Na początku chciałam podziękować Wam za wszystkie pozytywne komentarze, które pojawiają się pod postami dotyczącymi aktualnego wydarzenia. Dzięki Nim wiem, że to co robię jest przez Was doceniane i naprawdę kilkanaście osób korzysta z moich rad, mojego wsparcia! 🙂 Dziękuję!
Tworząc to wydarzenie nie spodziewałam się, że uda mi się tyle Kobiet zaangażować w ćwiczenia!:) Bardzo podoba mi się różnorodność w Naszej grupie. Ćwiczą Mamy ze swoimi dziećmi, Małżeństwa, Kobiety, które pół dnia spędzają w pracy a później jeszcze ćwiczą, studentki i inne uczennice. Wiem, że ćwiczy również z Nami Mama ze Swoją córką 🙂 Super!
Na początek mam do Was takie pytanie?
Czy Wasz rodzina/ najbliżsi wspierają Was w tym co robicie? W chwilach zwątpienia motywują do działania a przede wszystkim podziwiają za wytrwałość?
Jeżeli tak jest to nie możecie się poddać! Wierzy w Was cała rodzina, ja a przede wszystkim Wy same! Nie możecie teraz pokazać, że jesteście słabe i nie dacie rady!:) Zobaczcie jak ten czas szybko leci… Już jutro będzie dzień 10 a w środę ostatni dzień Fazy I.
Na stronie Naszej grupy podobają mi się Wasze komentarze. Wczoraj jedna z Mam wspomniała, że podczas wykonywania brzuszków bierze swojego Maluszka w bujaczku, stawia między nogami i pojawi się i znika. A Maluszek ma wielką radość. Widzicie? Można połączyć miłe z pożytecznym. Można zrobić coś dla siebie i sprawić radość innym. Inna Mama dzisiaj wspomniała, że jej 6 letni Synek zapytał się jej “Mamo ty robisz jakieś złe ćwiczenia bo zamiast nabierać siły to ty się zmęczasz coraz bardziej”. Niesamowite są te Maluszki:)
Ćwicząc przy dzieciach dajecie im bardzo dobry przykład:) Starsze dzieci lubią naśladować a młodsze po prostu śmieją się z Mam:) Osobiście nie mam dzieci. Ale podczas wakacji była u mnie moja 4 letnia siostra na którą czekałam całe życie:) Na co dzień dzieli Nas 600 km dlatego byłam w stanie na ten czas odpuścić treningi i poświęcić czas tylko jej. Raz z rana wykonywałam po cichutku ćwiczenia w sypialni. Mała przyszła taka zaspana i normalnie dołączyła się i razem ze mną trenowała. Zabierała mi mate i podnosiła nogi tak jak Mel B podczas pompowania pośladków 😀 Na koniec powiedziała ” Dobra robota! Trzeba odpocząć.” 🙂 Przez cały tydzień Mała sama przypominała mi o treningu! Najpierw musiał być trening a później wyjście do ZOO i inne przyjemności 🙂 To się nazywa motywacja !!! Wszystkie osoby, które mają tak codziennie naprawdę nie powinny narzekać tylko ćwiczyć i ćwiczyć!:)
Jak zwykle rozpisałam się nie na temat ale mam nadzieję, że nie przeszkadza Wam to 🙂
Wracając do dzisiejszego treningu. Nie wiem jak Wam ale mi poszedł lepiej niż tydzień temu. Bardzo dużo osób narzeka na dużo ćwiczeń na ramiona. Kochane umięśnienie ramion ( wzmocnienie ich ) pozwoli Nam na wykonywanie pompek, które podobno mają wpływ na biust:) Także nie ma co narzekać. Ćwiczymy rączki 🙂 Ostatni miałam problem z pompkami. Na dzień dzisiejszy jest naprawdę dobrze 🙂 I mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej. Cardio jak dla mnie zabójstwo 🙂 Pot cieknie po całym ciele ale na pewno idzie łatwiej niż wcześniej., Nasze ciało przyzwyczaiło się do tych treningów. Dlatego w FAZIE II wprowadzę zmiany 😀 To będzie szok dla mięśni! 🙂 Zależy mi na urozmaiceniu rozgrzewki, rozciągania i innych ćwiczeń. Oczywiście z Mel nie zrezygnujemy ale dodamy troszkę mocniejszych ćwiczeń żeby mięśnie doznały szoku 🙂
Co Wy na to?
Ogólnie trening oceniam na wielki plus!:) Naprawdę widzę poprawę kondycji, która przez długą przerwę spowodowaną chorobą strasznie się pogorszyła!:) Jak już wspomniałam o treningach z dziećmi to motywujące zdjęcia będzie inne niż zawsze:)
Jestem bardzo zadowolona z tego wydarzenia. A Wy?
Jak już wspomniałam o treningach z dziećmi to motywujące zdjęcia będą inne niż zawsze:)
Mama też może być seksi 🙂 I mam nadzieję, że w Polsce w końcu będzie to codziennością. A stereotyp zaniedbanych Mam zniknie. Chyba wszystkie tego chcemy, prawda?:)
Zostały Nam 63 dni treningów! Mam nadzieję, że uświadomiłam Wam dzisiejszym postem, że posiadanie Dzieci nie jest wymówką, która usprawiedliwia brak sportu!
Pamiętajcie, że Wasze szczęście sprawia, że rodzina jest szczęśliwa. Jeżeli chodzicie uśmiechnięte, tryskacie pozytywną energią, tak samo dzieje się Waszymi bliskimi. Jak macie zły humor, chodzicie smutne i przygnębione nie doceniacie swojego piękna to atmosfera w domu się pogarsza, Także nie zapominajcie o tej jednej godzince dla Siebie! Dzięki niej nie tylko poprawia się Wasza kondycja, figura ale również ŻYCIE!:)
Trzymam za każdą z Was kciuki! Wiem, że dacie radę!
Czekam na Waszą opinię w komentarzach:)
Dzisiaj obowiązywał zestaw —>Plan treningowy II
Wydarzenie —> Wydarzenie
Relacja z dnia 1 —> Dzień 1
Relacja z dnia 2 —> Dzień 2
Relacja z dnia 3 —> Dzień 3
Relacja z dnia 4 —> Dzień 4
Relacja z dnia 5 —> Dzień 5
Relacja z dnia 6 —> Dzień 6
Relacja z dnia 7 —> Dzień 7
Relacja z dnia 8 —> Dzień 8
Pozdrawiam,
Dominika
Tipsi, nie mogę doczekać się nowego treningu, czegoś nowego:-)
Już się jaram na myśl o nowych ćwiczeniach w fazie II. Mam nadzieję ,że dorzucisz jakiś killer na nogi, bo nad nimi jeszcze przydałoby się popracować. Pozdrawiam.
Kochana Tipsi dziękujemy za przygotowanie tego wyzwania :-* Dzięki Tobie wiele z nas ruszyło się z kanapy 🙂
Możesz zdradzić co będzie w drugiej fazie wyzwania? Czy będzie więcej cardio czy może ćwiczeń siłowych? 🙂
W tej fazie będzie porównywalnie a od 3 więcej siłowych 🙂
Witam 🙂
Muszę przyznać, że jest dużo lepiej niż na początku. W zeszłym tygodniu nie byłam w stanie zrobić 3 pompek, dziś robiłam prawie całą minutę. Do tego w tym tygodniu wprowadziłam obciążenie butelkowe (wcześniej ćwiczyłam bez) i dałam radę 🙂
Jestem ciekawa co będzie w fazie II. Problem mam jeszcze z ćwiczeniami na brzuch. To moja najsłabsza część ciała. Ale mam nadzieję, że pomału i tą partię wyćwicze 😉
Myślę, że jak już wytrwam te dwa tygodnie, to nie będą mi przychodziły do głowy myśli żeby odpuścić trening 😉
Dzięki za wsparcie i codzienną motywację. to na prawdę pomaga 😀
Nie masz za co dziękować:)
Pozdrawiam:)
a ja musiałam zrezygnować dziś z treningu ponieważ wczoraj przy 15 min cardio chyba naciągnęłam mięsień albo coś bo strasznie bolały mnie plecy i nie mogłam dokończyć, ale myślę że zamiast przerwy w niedzielę nadrobię sobie ten trening.
Hej 🙂 i u mnie jest co raz lepiej dzisiejsze pompki wyszły elegancko 😀
Też mnie ciekawi faza II i III 🙂 jak dla mnie przydałoby się potrenować bardzo intensywnie nad brzuchem, chociaż nie będę ściemniać że reszta ciała jest super dlatego wieczorne treningi będę wykonywa zgodnie z Twoją propozycją a rano dorzucę sobie trening brzuszków, o ile maluchy na to pozwolą.
Pytasz o wsparcie rodziny.. żeby nie te wsparcie nie brałabym udziału w tym wydarzeniu, kiedy wieczorem mój mąż pilnuje maluchów ja mam godzinę dla siebie 🙂 Jak maluszki będą bardziej “ogarniały” co się dzieje będę mogła ćwiczyć z nimi 🙂
Pozdrawiam Was serdecznie, udanego weekendu ja jutro mam szkołę do 20 więc jutro wolne od gim 😉
I tak powinno być! Mąż powinien wspierać 🙂 Możesz go pozdrowić od Naszej grupki 🙂
Również życzę miłego wieczoru:)
Oooo właśnie ćwiczenie z dziećmi 🙂 Mój snek ma dwa i pół roku, do tej pory od porodu nie mogłam się zmotywować do ćwiczeń a tu proszę….. już 9 dni za mną i wciąż chce więcej!!! A synek jak tylko odpalam filmiki na YT przynosi mi mate i zaczyna po swojemu rozgrzewkę :))) kroczek w lewo łapka w górę i cieszy się przy tym niesamowicie że naśladuje mamę 🙂
Dziękuję Ci ślicznie za to wyzwanie- naprawdę wierzę że w końcu zgubię ten “po porodowy” brzuszek hihi
Pozdrawiam serdecznie!!!
Jak widać na Twoim przykładzie można połączyć zabawę z Dzieckiem z pożytecznym dla Ciebie 🙂 Również pozdrawiam i oczywiście trzymam kciuki 🙂
jednej soboty przyjechała do mnie siostra z 5 letnią siostrzenicą i moim 2 letnim chrześniakiem, akurat jak zostały mi tylko pośladki z MEL. Ona, jako że starsza i chodzi do przedszkola, gdzie też ćwiczą ma bardziej skoordynowane ruchy i tak ładnie ćwiczyła:> a mój mały łobuz próbował nas naśladować, widok komiczny, machał nogą i obracał się, żeby upewnić się, że macha i przewracał się na pupę;) Później siostra mówiła, że nasza biedroneczka przyszła do niej któregoś dnia i mówi “mamusiuuuu, włączysz mi te ćwiczenia co robiła ciociaaaa???” dzieciaki są bardziej zmotywowane niż my:)
Świetna Mała 🙂 Mam nadzieję, że mnie kiedyś też ktoś tak zmotywuje 🙂
jak dobrze, że prowadzisz te strone, tak to bym nie wiedziała gdzie jesteśmy ;D a tutaj zawsze znajdę link 😀 liczysz dni za mnie, a tak szybko mijają 🙂 uf już za chwileczkę, już za momencik i będzie po naszych 70 dniach 😀
Ja dzisiaj musiałam odpuścić… 4-ro godzinny trening + problemy w domu, rozbudzone emocje, wymęczenie. To wszystko po prostu mi nie dało. Ale nawet w tej mojej zapchanej problemami główce postanowiłam sobie, że przecież pojutrze niedziela! zbawienna niedziela, która pozwala na odpracowanie swojego błędu – opuszczenia treningu.
Dzisiaj czuję się do dupy, bo zawiodłam siebie, a przez to też Was, no ale czasem człowiek musi po prostu, po prostu musi.
Jutro wracam z pełną motywacją! 😀
pozdrawiam
ps. jak się wyspowiadałam, to mi trochę lepiej 😉
Dziś pot, dużo potu i satysfakcja !:) Ja mam jakoś na odwrót z każdym dniem co raz więcej się męczę, ale wydaję mi się, że to tylko na plus, bo co raz więcej robię poprawnych powtórzeń, napinam mięśnie i staram się przykładać 🙂
Wczoraj zrobiłam sobie zdjęcia sylwetki “PRZED” [wierząc z całego serca, że będzie dane mi się pochwalić tymi “PO” ;)) ] i wiem, że większość z Was motywują pewnie sprawdzanie swoich osiągów i mierzenie się co jakiś czas, a ja postanowiłam trochę inaczej, popatrzyłam na zdjęcia raz, schowałam je i dopiero zrobię sobie porównawcze na gwiazdkę…taki mały prezent i dla mnie osobiście to jest mega motywacja, bo ciągłe mierzenie, patrzenie na wagę może czasem wręcz zniechęcić, bo wiadomo nie ma nic od razu…a jeśli będziemy sumiennie ćwiczyć to nie ma opcji efekty MUSZĄ być 😉 ‘
ehh znów się rozpisałam, ale cóż zrobić taka natura paptuli ;))) do jutraaa! 🙂
ps . uwielbiam swoje męża, za motywowanie !! 🙂
Dziś pot, dużo potu i satysfakcja !:) Ja mam jakoś na odwrót z każdym dniem co raz więcej się męczę, ale wydaję mi się, że to tylko na plus, bo co raz więcej robię poprawnych powtórzeń, napinam mięśnie i staram się przykładać Wczoraj zrobiłam sobie zdjęcia sylwetki „PRZED” [wierząc z całego serca, że będzie dane mi się pochwalić tymi “PO” ) ] i wiem, że większość z Was motywują pewnie sprawdzanie swoich osiągów i mierzenie się co jakiś czas, a ja postanowiłam trochę inaczej, popatrzyłam na zdjęcia raz, schowałam je i dopiero zrobię sobie porównawcze na gwiazdkę…taki mały prezent i dla mnie osobiście to jest mega motywacja, bo ciągłe mierzenie, patrzenie na wagę może czasem wręcz zniechęcić, bo wiadomo nie ma nic od razu…a jeśli będziemy sumiennie ćwiczyć to nie ma opcji efekty MUSZĄ być ‚ ehh znów się rozpisałam, ale cóż zrobić taka natura paptuli )) do jutraaa! ps . uwielbiam swojego męża, za motywowanie !! –
Ja wczoraj miałam troche tych grzeszków. Ale nie ma! Nie dam sie! Mam nadzieje ,że sie już od dzisja nie pokuszę :p