Nie wiem czy wiecie, że w sierpniu minęły 2 lata od dnia w którym mój blog ujrzał światło dzienne. Od tej pory udało mi się osiągnąć naprawdę duży sukces, a to wszystko tylko dzięki Wam. To Wy doceniacie moje posty, wspieracie, motywujecie. Dzięki Wam wiem, że to wszystko ma sens i każdego dnia, kiedy tracę motywację do pisania, powtarzam sobie, że Wy przecież czekacie na ten nowy post!
Myślę, że pora przejść do liczb, które podsumują całe dwa lata blogowania
Od początku założenia bloga pojawiło się 677 wpisów. Łącznie zostawiłyście pod nimi prawie 10 tysięcy komentarzy. W ciągu 2 lat odwiedziłyście bloga ponad 23 miliony razy (nie, nie pomyliłam się). To jest ogromna liczba za którą bardzo Wam dziękuję! Wysłaliście do mnie tysiące maili i wiadomości prywatnych. Niestety nie jestem w stanie na wszystkie odpowiadać. Doba musiałaby trwać dwa razy dłużej. 🙂 W ciągu tych 2 lat wykończyłam jednego laptopa (a raczej mój facet, który na niego usiadł), a drugi powoli kończy swoją żywotność. Wypiłam setki litrów kawy. Zawaliłam niejedną noc. Przez te wszystkie dni nie było ani jednej doby, którą spędziłam bez zajrzenia na bloga, fanapga i odpisywania na Wasze wiadomości. Chwilowa awaria internetu kończy się natychmiastowym telefonem do dostawcy, a internet w telefonie musi być na każdym kroku! 🙂
Czy blogowanie zmieniło coś w moim życiu?
Po tak długim okresie na pewno mogę powiedzieć, że blogowanie sprawia mi ogromną przyjemność. Mogę połączyć swoją pasję z pracą i cieszyć się życiem. Każdego z Was zachęcam do spróbowania swojej przygody z blogowaniem. Oczywiście nie mówię, że jest łatwo. Każdego dnia poświęcam kilka godzin na bloga, oprócz tego studiuję, zajmuję się domem, prowadzę takie życie jak Wy, a już niedługo dojdą mi kolejne obowiązki. Kiedy ja zaczynałam blogować, nie znałam nikogo. Nie mogłam liczyć na niczyją pomoc. Wszystko rozkręcała sama, nie miałam żadnego doświadczenia. Nauczyłam się blogować na swoich błędach i każdy dzień naprawdę miło wspominam. W ciągu tych 2 lat poznałam mnóstwo wspaniałych osób. Zarówno w blogsferze jak i w życiu codziennym. Z niektórymi z Was udało mi się umówić na kawę czy lampkę wina. Zdarzyły się przypadki, że same zaczepiałyście mnie mp. w sklepie, na uczelni i pytałyście czy to czasami nie jestem ja. Bardzo miło spotykam wszystkie takie spotkania. 🙂 Jeżeli będziemy miały kiedyś okazję spotkać się, podejdźcie! Zawsze z chęcią rozmawiam z Wami na żywo. 🙂
Czy zmieni się coś na blogu?
Na pewno! Nie wyobrażam sobie blogowania całe życie na jednym szablonie itp. Nowe kategorie działają na mnie motywująco i nie wykluczam, że się jakieś pojawią. Oprócz tego szykuję dla Was jedną, wielką niespodziankę, o której na pewno powiadomię Was w ciągu kliku dni :). Na razie nie mogę Wam nic więcej zdradzić. Zmiany w moim życiu sprawiły, że szykuję dla Was coś zupełnie nowego. Mam nadzieję, że Wam się spodoba.
W ramach podziękowania Wam za te dwa cudowne, wspólnie spędzone lata, przygotowałam dla Was konkurs. Do rozdania mam:
- 1 miejsce – mata treningowa i taśma rozciągająca do treningów,
- 2 miejsce – mata treningowa
- Dwa wyróżnienia – taśma treningowa
Wystarczy, że w komentarzu napiszecie od kiedy czytacie bloga i jaki post sprawił, że zostałyście tutaj na dłużej. Oczywiście liczę na Waszą kreatywność w drugiej części pytania. 🙂
REGULAMIN:
- Konkurs trwa od 10.09.2015 do 17.09.2015.
- Każdy może udzielić TYLKO jednej odpowiedzi.
- Zwycięskie odpowiedzi pojawią się pod tym postem do 18.09.2015
- Z nagrodzonymi osobami skontaktuję się również mailowo. W ciągu 3 dni dane osoby będą musiały przesłać dane do wysyłki na tipsforwomen@wp.pl. W innym przypadku zostanie wyłoniony kolejny zwycięzca.
Życzę Wam wszystkim powodzenia i trzymam za każdego kciuki!
*** Pamiętajcie, że Wasze komentarze pojawią się na blogu dopiero po zakończeniu konkursu. Do tego czasu będą widoczne tylko dla mnie. Dzięki temu unikniemy wzorowania się na czyiś odpowiedziach. 🙂
Gdybym tylko mogła, nagrodziłabym każdą z Was! Wszystkie odpowiedzi były cudowne i niejednokrotnie poleciały mi łzy kiedy je czytałam. DZIĘKUJĘ WAM! Oczywiście nie mogę Was tak zostawić! Obiecuję w najbliższym czasie przygotować kolejny konkurs w którym będziecie mogli spróbować jeszcze raz swoich sił.
NAGRODZONE ODPOWIEDZI! 🙂
1 miejsce:
” Moja przygoda zarówno z Twoim blogiem jak i ćwiczeniami rozpoczęła się pod koniec października 2014 roku. Przy wzroście 160 cm ważyłam 52 kg. Brzmi to całkiem w porządku, ale niestety miało się to nijak do centymetrów w pasie, których miałam 78. Jestem dobrym przykładem potwierdzającym twój wpis ” Zanna Van Dijik – motywacja do treningów”, ponieważ teraz po 11 miesiącach ważę 53 kg a w pasie mam 65 centymetrów!
Jak do tego doszło? W połowie października 2014 roku całkiem przez przypadek, kiedy przeglądałam facebook’a zauważyłam w zakładce “Proponowane wydarzenia” : Zakończ 2014 rok z lepszą sylwetką. To wydarzenie facebook’owe przeniosło mnie na Twojego bloga. Już od pewnego czasu zbierałam się do tego, żeby w końcu coś ze sobą zrobić, ze względu na mój…no niezbyt przyjemny wygląd, a w szczególności wylewający się brzuch i boczki.
Kiedy nastąpił pierwszy dzień ćwiczeń, przyznam że wykonanie ich było dla mnie nie lada wyczynem. Byłam dosłownie wykończona, ale…pozytywnie. Podobało mi się to uczucie. Wtedy też zauważyłam, że Twój blog zawiera nie tylko treningi i różne miesięczne wyzwania, ale też fajne jadłospisy i motywujące efekty treningów innych kobiet.
Od tamtego momentu uczestniczę w każdym miesięcznym wspólnym treningu, który zamieszczasz. Skorzystałam już z wielu przepisów na przekąski i obiady, które są naprawdę dobre. Aktywność fizyczna i wprowadzenie zmian w moim jadłospisie stało się moim hobby, czymś co odrywa mnie od codziennych problemów, a na dodatek przynosi wspaniałe rezultaty.
Udało mi się nawet zarazić tą przyjemnością kilka osób. Wśród nich jest mój…tata
Na początku myślałam, że sobie żartuje. Pewnego dnia, kiedy ćwiczyłam w pokoju, on nagle wchodzi w krótkich spodenkach i podkoszulku i zaczął ze mną ćwiczyć. Pomimo, iż w pracy spędza codziennie niejednokrotnie po około 11 h dziennie, potrafi przyjść do domu i pierwsze co to woła mnie: “Karolina włączaj filmy od Tips!”. Mój tata jest też zadowolony, ponieważ ma stresującą pracę i mówi, że go to odpręża i lepiej się czuje. W każdym razie z Twojego bloga korzysta też ta brzydsza płeć? .
Ja tak jak już wspomniałam na początku, straciłam 13 cm w pasie i ogólnie moja sylwetka wygląda o niebo lepiej niż rok temu. Jestem wdzięczna za niesamowitą motywację do ćwiczeń dzięki którym wyglądam wreszcie tak jak zawsze chciałam, ale nie tylko mój wygląd i samopoczucie zmienił Twój blog. Już kilka lat przed przygodą z Twoim blogiem miałam problemy z kręgosłupem: często bolały mnie plecy i biodra do takiego stopnia, że nie mogłam wstać z łóżka. Podczas jednych badań wyszło, iż istnieje ryzyko wypadnięcia dysku.
Ból kręgosłupa i bioder zanikł, kiedy zaczęłam ćwiczyć i stosować się do Twoich rad i jadłospisów. Dla mnie pozostanie ulubionym wpisem “Zakończ 2014 rok z lepszą sylwetką”, ze względu na to, że on rozpoczął moją dobrą i nową przygodę, która przyniosła dla mnie same korzyści.
Gdybym mogła to bym Cię wyściskała :-). Przy okazji chciałam pogratulować córeczki w drodze i życzyć wszystkiego dobrego, bo na to zasługujesz!
Pozdrawiam serdecznie! – Karolina“
2 miejsce:
“Jestem aktywną obserwatorką od sierpnia 2014 roku. Podjęłam wtedy decyzję o konkretnej zmianie mojego wyglądu. Byłam bardzo niezadowolona ze swojego wyglądu na zdjęciach weselnych swojej szwagierki. Nie szukałam wymówek, że mamie trójki dzieci “przystoi” mieć nadprogramowe kilogramy. O nie! Zaczęłam lightowo” od wyzwania “Squat challenge”, potem już “poleciało” jak z płatka. Spalałam wakacyjne grzeszki, potem szykowałam sylwetkę na Sylwestra i tak już zostałam uwiedziona przez Tipsi-Dominkę
Z utęsknieniem wyczekuję nowych wyzwań, szukam inspiracji w jadłospisie, śledzę i naśladuję. Muszę się przyznać, że po ponad roku wielu kg nie straciłam. Jednak sylwetka nabrała jędrności i smukłości, zniknęły w większości znienawidzone boczki. Dzieci jak odpalam laptopa już rozpoznają muzykę danej trenerki z playlisty. Dzięki blogowi nie poddaję się, jest tu mnóstwo inspiracji, motywacji i pozytywnej energii piszącej. A to lubię! I to bardzo:) pozdrawiam przyszłą aktywną mamę i życzę kolejnych blogowych urodzin!! –Kasia S. “
Pierwsze wyróżnienie:
“Długo zastanawiałam się czy brać udział w tym konkursie, ale stwierdziłam, że być może okaże się, że moja historia kogoś zainspiruje albo komuś pomoże. Kiedy trafiłam na Twojego bloga? W bardzo ciężkim momencie mojego życia. Byłam pierwszy raz za granicą, w Anglii z chłopakiem z którym tam się rozstałam. Obcy kraj, obcy ludzie i osoba, która z dnia na dzień zaczęła mnie nienawidzić… Związek z nim dał mi w kość, nie tylko psychicznie, ale też fizycznie. Będąc z nim przez rok przytyłam jakieś 5 kilo, jemu odpowiadało to, że nie czułam się dobrze w swojej skórze, gdy ćwiczyłam- krytykował. Nie rozumiał dlaczego marnuje tak czas. Będąc tam, w Anglii, ze skrawkami dawnej siebie zdałam sobie sprawę, że dałam mu siebie „zabić”. Byłam negatywnie do wszystkiego nastawiona, nerwowa, wiecznie nabuzowana. Nie potrafiłam na niczym się skupić, zdarzało się, że przepłakiwałam noce, bo bardzo chciałam coś zmienić, ale nie miałam motywacji by zrobić cokolwiek… Wtedy trafiłam na Twojego bloga, zaczęłam czytać o zdrowym odżywianiu i ćwiczeniach i pomyślałam: „Może warto spróbować. Trzeba coś zmienić” Był sierpień 2014, wróciłam z Anglii i przede wszystkim chciałam sobie udowodnić, że mogę być inna, że dam radę. Niestety nie było łatwo… Patrzyłam na siebie w lustrze i nienawidziłam ciała, które miałam, które stworzyłam niezdrową żywnością.. Zaczęłam mieć problemy z jedzeniem, mdliło mnie na jego widok. Cały czas w głowie miałam myśli tego byłego „za małe piersi, za duże uda, za duży brzuch, za szerokie ramiona…” Byłam rozchwiana emocjonalnie, wszystko mnie przygnębiało… Wtedy Ty, Tipsi, utworzyłaś wydarzenie, które nazywało się „Zakończ rok 2014 z nową sylwetką” ( Albo coś takiego.. ) i coś we mnie pękło. Jestem zawzięta i zdeterminowana, a tym razem uwierzyłam, że jeśli chce się coś zmienić to trzeba zacząć od siebie. Postanowiłam, że tym razem dam radę. I wiesz co? Dałam. ( I do dziś jestem z Tobą!) Twoje posty mnie motywowały, z ciekawością i uśmiechem na twarzy obserwowałam komentarze innych ćwiczących dziewczyn. Ćwiczyłam a każde kolejne ćwiczenie dawało coraz więcej ukojenia i uśmiechu. Wtedy zdałam sobie sprawa, że wraca stara ja: uśmiechnięta, szczęśliwa, czerpiąca pełnymi garściami z życia. Przyjaciele mówili mi „Świetnie wyglądasz, odżyłaś!” A każdy taki komentarz dawał mi coraz większego kopa motywacyjnego. Codziennie stawiałam sobie jeden cel: Ty jesteś najważniejsza. To nie było egoistyczne myślenie, które wykluczało robienie dobra dla innych, ale przypomnienie, że jeśli ja nie jestem szczęśliwa z tym jaka jestem i kim jestem to nic mnie nie uszczęśliwi. Czego się nauczyłam? Nie składam się z opinii innych ludzi. Za szerokie ramiona? Może i tak! Grube uda? Jasne, można tak myśleć. Gruby brzuch? A co mi tam. Każdy ma swoją opinię, ale trzeba pamiętać, że najważniejsze jest by siebie pokochać. Ja wciąż się uczę. Nie jestem ideałem, ale nic nie stoi na drodze, żeby próbować się nim stać. Go girl ! P.S Tipsi dzięki że nieświadomie pojawiłaś się wtedy kiedy najbardziej Cię potrzebowałam. – Kamila“
Drugie wyróżnienie:
” Cześć kochanie. Nigdy nie zostawiłam jeszcze żadnego komentarza, ale pragnę najpierw Ci serdecznie podziękować. Twojego bloga czytam od nie całego roku, a trafiłam na niego przypadkiem, nigdy wcześniej nie czytałam takich blogów, bo od zawsze byłam wychudzonym kościotrupem, którego wyzywano od pająka… Zawsze opychałam się słodyczami, bo myślałam, że przytyję, ale nie jadłam nic wartościowego i unikałam sportu, bo bałam się, że jeszcze bardziej schudnę. I pewnie bym zaraz wyszła z tego bloga, gdyby nie nagłówek w stylu różnca między chudym, a wysportowanym. Z ciekawości zaczęłam czytać, a później przez jakieś 20 min podziwiałam zdjęcie z tego wpisu i wyobrażałam sobie, że to jestem ja. I z wielkim bólem zabrałam się do pracy, i choć ciało po 5 minutach mówiło dość, a jedzenie było początkowo strasznie nie dobre walczyłam i dziś mogę normalnie spojrzeć w lustro i wyjść na plażę czy basen. Dziękuję Ci ???? – STRZAŁKA “
Pozdrawiam,
Dominika
Natknęłam się na Twojego bloga w 2013 roku, kiedy to szukałam informacji na temat właściwości zielonej herbaty. Najciekawsza odpowiedz była właśnie na Twoim blogu 🙂 Od tamtego czasu śledziłam go, szukając motywacji do treningów czy zmian na lepsze w odżywianiu. Każdy wpis jest tak ciekawy i fajnie napisany, że z chęcią czytam każdy kolejny. Metamorfozy innych czytelniczek, Twoje wskazówki, plany treningowe, które ukladasz daja mi dużo motywacji, wracam na bloga każdego dnia z nadzieją, że znajdę coś nowego, a Ty nie zawodzisz! 😀
Oby tak dalej 🙂
Twojego bloga czytam odkąd go założyłaś ;), ktoś o nim wspomniał na vitali i musiałam sama sprawdzić. Tak naprawdę to pierwszy post sprawił, że zostałam na dłużej. Urzekł mnie twój optymizm, styl pisania. Dzięki twojemu blogu dbam o swoje zdrowie od 2 lat, zrozumiałam co tak naprawdę jest najważniejsze. Cieszę się, że jesteś z nami i że tak wspaniale motywujesz do walki o swoje lepsze 'ja' :D.
Twojego bloga śledzę już od około pół roku 😉 Jak to się zaczęło? "Smukłe uda to się uda"!. Mój pierwszy kontakt z blogiem i pierwsze wydarzenie, do którego dołączyłam namawiając jeszcze do ćwiczeń bardzo marudzącą z tego powodu siostrę 😉
Natknęłam się na Twojego bloga w 2013 roku, szukając informacji na temat zielonej herbaty. Tutaj znalazłam najwięcej informacji. Zaczęłam go przeglądać i kiedy zobaczyłam metamorfozy innych czytelniczek, plany treningowe, które układasz i to, że naprawdę jest tu mnóstwo informacji po prostu wracałam bardzo często, aby dowiedzieć się czegoś nowego. Motywujesz mnie do działania wpisami na temat zdrowego odżywiania, wyzwaniami miesięcznymi czy ułożonymi treningami. Dzięki temu nie ma mowy na monotonie podczas treningów.
Fanpage bloga polubiłam już jakiś czas temu, posty wyswietlały mi się na tablicy czytałam je. Najbardziej podobały mi się te z metamorfozami, chciałam być jak te wszystkie dziewczyny, ale od zawsze byłam leniwa. Momentem przełomowym była pewna impreza , stanęłam na wadze i nieuwierzyłam własnym oczom. Wtedy pojawiło się ostatnie wydarzenie i stwierdziłam ,że spróbuje. Nie było to łatwe bo od zawsze nienawidziłam aktywności fizycznej,w szkole unikałam w-f'u jak ognia . Ale narazie daje radę, nie odpuściłam żadnego treningu i mam nadzieję, że twój blog ( który od czasu wydarzenia czytam regularnie ) pozwoli mi bez wstydu w wakacje pojawić się w bikini na plaży i być w końcu dumna z siebie i swojego ciała:) wszystkiego najlepszego dla naszego solenizanta !
Droga Tipsi po pierwsze: Wszystkiego najlepszegoz okazji rocznicy i oby było ich jak najwiecej 🙂
Od kiedy czytam bola?? Nie znam konkretnej daty, dnia, ani godziny, natrafiłam na niego przypadkiem wpisująć coś w googlach, od tamtej pory nie ma dnia, żebym nie zajrzała na twojego bloga! jestes mega inspirująca i motywująca! Dowiedziałam się wielu ciekawych faktów, dostałam odpowiedzi na kilkanaście pytań. W dodatku sledzę Twój fanpage na fb, biore udział w wydarzeniach i dążę do perfekcji razem z Tobą 🙂
Pozdrawiam!
Bloga obserwuję od ponad pół roku. Trafiłam na niego…właściwie z przypadku, tzn. polubił ktoś z moich znajomych Twój wpis na fb, a ponieważ zaczęłam w tym okresie szerzej interesować się aktywnością fizyczną postanowiłam zostać tu dłużej. Nie jeden post sprawił że nadal tutaj jestem, ale dzięki każdej jednej metamorfozie którą zamieściłaś. To je najchętniej oglądam i podziwiam. Ze względu że sama niejednokrotnie upadłam w swoim postanowieniu regularnego ćwiczenia, zgubienia zbędnych kilogramów i zdrowego odżywiania, jestem tu by motywować się sukcesami innych kobiet. Mocno każdej z nich kibicuję i 3mam kciuki. To dzięki ich przemianą robię małe kroczki w stronę swojego wielkiego sukcesu.
Tipsi twój blog jest wspaniały zostałam przy nim od kiedy 1 raz go ujrzałam poprostu się zakochałam tak mi się spodobał a było to jakieś 6 miesięcy temu. Pozdrowienia :* 🙂
Hej. Pierwszy raz widzialam Twój blog w tegoroczną zimę. Wpis dotyczył trików na włosy- maseczki. Wtedy jeszcze mialam wlosy do pasa, wypielegnowalam je dzięki Tobie (tak jak i dkwiedzialam się, ze mam niedobor zelaza i anemię. Gdyby nie Ty to nie wiem jakby się to skończyło)., a dziś mam krótkie 😉 bardzo Ci dziękuję za każdy wpis, każdą wzmiankę o zdrowym jedzeniu, wybitny przepis, który najchętniej jadlabym bez przerwy- naleśniki z bananem <3 do sniadania z owsianka jestem przyzwyczajona od malucha, lecz dzięki Tobie jem na tysiac roznych sposobow i sama je tez modyfikuje 😉 Dziękuję za motywację, kto wie co dzialoby się po śmierci mojej Mamy, gdyby nie Twoje wpisy bijace radością? Chyba poddalabym się.
Dzięki za wszystko
Hej:) Czytam bloga od 3 tygodni. Zaczęło się od polecenia bloga przez koleżankę, a zwłaszcza polecenia wydarzeń 30 dniowych. Chciałam zmienić moją wagę, zmienić zdrowo. Zacząć żyć pełnią życia. Obecnie codziennie zaglądam na bloga, bo wiem, że zawsze czeka mnie coś nowego i inspirującego. Dzielnie zmagam się z kolejnymi playlistami i widzę efekty. Dlatego zamierzam tu zostać na dłużej.
Zasadniczo to twojego bloga odwiedzam od stycznia , a co sprawilo ze zostalam tutaj na dluzej?… Hmm zaczelo sie od tego ze bardzo spodobalo mi sie wydarzenie pt. " Pompujemy posladli " i wtedy to wlasnie zaczelam sledzic twojego bloga czytajac twoje nowe jak i te starsze posty ktore nie raz mnie bardzo motywowaly do wielu dzialan; -)
Zasadniczo to twojego bloga odwiedzam od stycznia , a co sprawilo ze zostalam tutaj na dluzej?… Hmm zaczelo sie od tego ze bardzo spodobalo mi sie wydarzenie pt. " Pompujemy posladli " i wtedy to wlasnie zaczelam sledzic twojego bloga czytajac twoje nowe jak i te starsze posty ktore nie raz mnie bardzo motywowaly I nadal motywuja do wielu dzialan; -)
Hej mam 18 lat i ćwiczę od dwóch lat a z tobą to chyba juz rok zatrzymalo mnie tu wyzwanie dogoń lato czy jakos tak ćwiczyłam jak mogłam i byłam bardzo zadowolona z efektów dlatego zaczęłam częściej zaglądać tu na bloga i na fb
Wiele dzieki tobie osiągnęłam bo nie tylko figurę ale tez pewność siebie teraz nie boje się wyjść z domu bo nikt nie będzie mnie wyzywał od grubej świni dzieki tobie mam teraz płaski brzuch i dużo lepsze samopoczucie
Dziękuję ci tipsy
Ps. Sama zaczęłam prowadzić Fit aska
Na Twojego bloga trafiłam zupełnym przypadkiem, wpisując hasła w google. Było to w okolicach października zeszłego roku 🙂 Pierwszy post, który zwrócił moją uwagę to PEELING KAWOWY <3 Od pierwszego razu, gdy wypróbowałam go na własnej skórze, to tips for women zostało stroną, którą mam zapisaną w zakładkach głównych :3 Mogłabym wymieniać wiele postów, do których wracam bardzo często, ale peelnig kawowy wygrywa 🙂 Mieszkam z 2 dziewczynami, od jakiegoś czasu wspólnie czytamy, zdarza się, ze któraś pierwsza przeczyta nowego posta i krzyczy z drugiego pokoju 🙂 Mam nadzieję, że jeszcze nie jeden post sie tutaj pojawi i życzę kolejnych sukcesów! 🙂 Teraz to ja trzymam za Ciebie kciuki, tak jak Ty za mnie podczas wyzwań :3
Moja przygoda z Twoim blogiem zaczęła się na początku tamtego roku, weszłam przypadkiem i zostałam na zawsze! Zobaczyłam u koleżanki że bierze udział w wydarzeniu i też mi się zachciało ! Od tamtej pory Twój blog jest moim ulubionym, bo to nie tylko wspólne treningi (dzięki za nie!) ale również pomocne porady, nowinki kosmetyczne, hity zakupowe – wszystko to co tygryski lubią najbardziej! 🙂 Dzięki Tobie zmieniłam swój styl odżywiania a także regularnie ćwiczę bo przecież w kupie siła! 🙂 Ubóstwiam Cie za sposób w jaki prowadzisz wydarzenia (tworzysz kalendarz, playliste) nigdy w życiu nie zrobiłabym tego sama! Nie mam jednego ulubionego postu, po prostu kocham wszystkie Twoje plany treningowe! Mam nadzieje że przywitam wiosnę z pięknym ciałem także czekam na Twoją inwencję! 😀
Witam, na dłużej zatrzymała mnie zakładka efekty treningów, najpierw to bardzo mnie zainteresowało. każda nowa metamorfoza, że jednak jak się chce- to można wszystko. Sama jestem po metamorfozie, czuje się super, były wzloty i upadki i nadal są ale podnoszę się i " biegnę" dalej, bo chce wyglądać jeszcze lepiej. A później polubiłam bloga i na FB mam dostęp do najświeższych postów. Bardzo lubię te, o odżywianiu i ciekawostki ( z nich dowiedziałam się naprawdę interesujących rzeczy) bardzo Ci gratuluję super pomysłu na blog i kibicuje mocno!
Bloga zaczęłam czytać niecały rok temu, dokładnie w październiku ubiegłego roku. Poznałam wtedy fajnego chłopaka, więc chciałam troszkę zmienić swoje ciało i szukałam motywacji do ćwiczeń. Znalazłam wyzwanie na Facebook'u i tak znalazłam się na Twoim blogu. Pierwszym wyzwaniem był płaski brzuch. Zaczęłam ćwiczyć, śledziłam bloga na bieżąco w poszukiwaniu motywacji i cennych wskazówek. Zaczęłam bardziej dbać o siebie i lepiej się odżywiać. Potem zaczęłam treningi na pośladki i rozciąganie do szpagatu. Pewnie teraz zastanawiasz się jaki był rezultat 😉 Uważam, że bardzo dobry. Od listopada ubiegłego roku jestem z tym chłopakiem, tworzymy wspaniałą parę. Uważa że nie muszę się dla niego zmieniać, ale teraz to robię dla siebie, dla własnego lepszego samopoczucia. Zawsze dbałam o innych, teraz czas zacząć dbać o siebie! Dzięki wsparciu mojego chłopaka i Twojemu udaje mi się to 🙂
Jak bumerang wracałam do Twojego bloga od czasu do czasu odkąd powstał, przeglądając moją blogową listę. Wysłałaś mi wtedy linka na maila. Jednak zostałam na dłużej z powodu niepozornego postu, po którym bardziej Cię poznałam. "Jak powstał blog tipsforwoman.pl?" To żywy przykład jak zamienić kamień w złoto siłą pracy mięśni (w tym przypadku umysłu), bo o tym, że masz zgrabną figurę to każdy wie 🙂
Jestem więc od 2014 roku i z chęcią przytulę jakąkolwiek nagrodę, bo nic w życiu nie wygrałam, ale jestem pełna zaangażowania i nadziei 😉
Witaj,
Przypadkiem trafiłam na post "Smukłe uda to się uda" i udało się 🙂 zaraziłam się mega energią jaka bije z człowieka po treningu. Mimo braku czasu (obowiązki domowe, dwójka małych dzieci…) tą godzinę znajduję, czasami nawet późnym wieczorem gdy dzieciaki śpią, mimo czasami braku sił, wiem że jak zrobię trening to wróci mega ochota na wszystko, dostaję takiego powera że zmęczenie znika i są siły na następny dzień. Bywały pobudki już przed 6 (jak się ma malutkie dzieci to i snu mało), ale wtedy gdzieś tam chwila na trening o 7 się znalazła… dzięki że jesteś 😉 od tego czasu każde wyzwanie realizuję sumiennie i 12 kg przy okazji sprzed ciąży zniknęło 🙂
Witam. Szczerze powiedziawszy, Twojego bloga czytam od niedawna – jakichś kilku miesięcy. 🙂 A wszystko za sprawą Facebooka. Przeglądając najnowsze wydarzenia z życia moich znajomych przypadkowo trafiłam na Twój post na temat ćwiczeń na talię. Weszłam z ciekawości i… zainteresowałam się totalnie! Od dawna szukałam motywacji by zacząć ćwiczyć i to właśnie Ty pomogłaś mi ją znaleźć 😀 Zaczęłam przeglądać inne posty na Twoim blogu i z każdym stawalam się coraz bardziej podekscytowana i "zajarana" haha 🙂 Twojego bloga czyta się bardzo przyjemnie, a zamieszczane ćwiczenia i porady skuteczne. Rób dalej to co robisz, bo jesteś w tym świetna! Życzę kolejnych dwóch lat i jeszcze dłużej. 🙂
Bloga zaczęłam czytać od nie dawna. Moja przygoda z tym cudownym blogiem jaki tworzysz zaczęła się ponad miesiąc temu. A wszystko zaczęło się kiedy na trampolinie zwichnelam rzepke. Później przez lekarzy zwichnela się jeszcze 2 razy przez lekarzy. Niestety od 2 miesięcy jestem prZykuta do łóżka. Zero wakacji zero wyjść. 🙁 ale mimo takiej 'tragedi' dla mnie staram.się znaleźć plusy. Tym dużym plusem jest to ze dzięki ze mam tyle wolnego czasu trafiłam na Twojego bloga!!!! i to co czytam co piszesz dla nas sprawiło ze ja wiem ze jak tylko wyzdrowieje choć długa droga przede mną to Zacznę aktywny tryb życia!!! Zdrowe odżywianie, bieganie Ćwiczenia!!! Nie uważam.się za mega gruba ale patrząc na to jak można wyglądać i Czuć się świetnie w swoim ciele sprawia że musiało się coś stać bym mogła to zrozumieć!! Wkoncu tyle razy już zaczynałam…. Ale teraz wiem ze trzeba robić coś dla siebie! Mam 24 lata wiec kiedy mam zadbać o zdrowe odżywianie i swoje ciało jak nie teraz!!! Ja.juz Zaczęła pracować moja głowa to wirm ze juz nie długo zacznie pracować moje ciało!!! Buziaki
Hej 😉 I tak pewnie nie wygram niczego, ale chcę Ci szczerze pogratulować Twojego dwuletniego sukcesu! Twojego bloga śledzę od niedawna. Właściwie od momentu kiedy ktoś na facebooku udostępnił Twój post z przepisem na ananasowe smoothie na płaski brzuch i wtedy zainteresowałam się tą tematyką. Poczytałam trochę na ten temat i od lipca absolutnie zmieniłam swój tryb życia. Staram się jeść zdrowo i regularnie oraz wykonywać ćwiczenia, jednak jestem raczej szczupłą osobą, więc wszyscy pytają "po co ci to?". A ja zaczęłam świetnie czuć się w swojej skórze! Każdego dnia wstaję z uśmiechem na twarzy i nawet ćwiczenia których szczerze nienawidziłam, stały się bardziej codziennym wyzwaniem niż udręką. Zdarza mi się "porzucić wszystko w cholerę", ale i tak właściwie po dwóch-trzech dniach wracam do tego trybu życia, bo jest on mega satysfakcjonujący. Dlatego dziękuję Ci za ogromną dawkę inspiracji, od tych kulinarnych, poprzez sportowe, kończąc na lifestyle'owych. Pozdrawiam, Kasia
Bloga zaczęłam czytać na przełomie kwietnia i maja. Niewątpliwie spowodowała to zmiana mojego trybu życia a co za tym idzie zmiana wyglądu. Zawsze byłam osobą szczupłą, która miała nawet problemy z przybraniem na wadze. To się zmieniło wraz z brakiem codziennego ruchu. Wówczas natrafiłam na bloga, a posty motywacyjne sprawiły, że zaczęłam regularnie ćwiczyć. Ponadto wiele postów dotyczących zdrowego żywienia zmieniło moje nastawienie nawet i w tej kwestii, które nie miałam zamiaru modyfikować. Dzięki motywującym postom, zestawom ćwiczeń, które nawet w chwilach rezygnacji, zwątpienia i braku sił zmuszały mnie do wysiłku, dziś mam umięśnione, szczupłe ciało i nogi jakich do tej pory nie miałam i osobiście sądziłam ze nie jestem w stanie mieć. Dziś stawiam przed sobą nowe, bardziej ambitne cele ale wiem, że dzięki codziennej motywacji Tipsforwomen nie stracę swojego celu z oczu. Dlatego też polecam stronę znajomym i nie tylko, bo nic nie działa na motywację tak bardzo jak wspólne treningi i widok przemian innych czytelniczek. Oby tak dalej;)
Tipsi ! Przede wszystkim wszystkiego z okazji 2 urodzin bloga ! statystki mówią same za siebie ! Ogromny sukces!
Twojego bloga czytam od ponad roku, zaczęłam na niego zaglądać cześciej gdy dowiedziałam się, że studiujesz w tym samym mieście co ja 🙂 poczułam pewnego rodzaju solidarność !
Moim zdaniem wszystkie posty w jakiś sposób wpłynęły na moje wybory ćwiczeniowe , żywieniowe… ale mam dwa faworyty : jeden o awokado i drugi o tangle teezer 🙂 Mogę powiedzieć , że dzięki Twoim rekomendacjom wprowadziłam je do mojego życia i nie żałuję 🙂
Gorąco pozdrawiam!
Klaudia
Nie pamiętam dokładnie, kiedy to było, ale około roku czytam bloga. Nie było to łatwe, bo jestem ze Slowacji . Czasem pomagał mi chłopak(je polakiem). Blog więc poprawil moje ciało i nauczył mnie perfekcyjnie czytać po polsku. post o zdrowym odżywianiu zapewnił, że naprawdę warto czytac bloga i dzieki tomu ,Czuję się zdrowa mam więcej siły i kocham płatki owsiane (myślałam, że to jest nie możliwe), a już nie jem słodyczy i fast foodów jak wczesznei. HAPPY BIRTHDAY
Na bloga trafiłam w 2013 roku, zainspirował mnie artykuł "Szczupłe uda", ponieważ z problemem ud borykałam się od dawna. Dzięki temu artykułowi, i kolejnym innym, zmieniłam swój sposób życia, a przede wszystkim jedzenia. Dziękuje 🙂
Twojego bloga czytam od jakiegoś roku – wtedy zaczęłam studiować dietetykę i szukałam ciekawych blogów oraz stron o tej tematyce. Ale nie zdrowe odżywianie sprawiło, że zerkam tu codziennie (choć oczywiście te posty także czytam:)!), a metamorfozy czytelniczek. Od ponad roku staram się ćwiczyć regularnie pomimo tego, że nie mam problemów z sylwetką. Dzięki prezentowanym przez Ciebie metamorfozom uwierzyłam, że treningi wykonane w domu REGULARNIE naprawdę dają efekty, które ja także widzę na sobie. Dziewczyny, które wysyłają swoje przemiany do Ciebie dają mi siłę i motywację. To one są dla mnie największym wzorem a nie jakieś profesjonalne trenerki. Każdy może coś osiągnąć a Ty dajesz nam szansę pokazać swoje efekty całemu światu 😉
Pozdrawiam i życzę dalszej wytrwałości.
Bloga czytam od lutego 2014 roku wtedy chyba zaczęłam też brać udział w Twoich wydarzeniach. Wtedy głównie to mnie interesowała. Do momentu kiedy nie utworzyłaś zakładki "fit kobiety". To stało się mega motywacją i inspiracją do dalszych działań. Bardzo lubię czytać że komuś się udało, że zrobił bardzo dużo bo, np. w przeciwieństwo do mnie miał 15kg do zrzucenia a nie 5kg w postaci małej oponki na brzuchu i paru cm w udach.
Właśnie Twoje posty o kobietach które pokazały że mają mocny charakter zatrzymały mnie na Twoim blogu. Z czasem zaczęłaś poruszać poważniejsze tematy jak np. uzależnienia od treningów, bulimia, anoreksja. Przez ponad rok obserwuję jak Twój blog staje się dojrzalszy, wybierasz dobre tematy, a nie piszesz o wszystkim i o niczym byle tylko powstał post. Bardzo mi się to podoba. To tylko umacnia naszą "więź" 😀
Pozdrawiam,
Kasia : ))
Przyznam się szczerze, że na Twojego bloga trafiłam zupełnie z przypadku. Przeszukiwałam sieć w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące mnie wówczas pytania, jedno kliknięcie myszki i… tips for women po raz pierwszy zagościło na ekranie mojego komputera. Jeśli mnie pamięć nie myli był to artykuł dotyczący zawartości witaminy C w różnych produktach. Wpis przeczytałam, zapamiętałam i zastosowałam.
Po krótkim czasie sytuacja się powtórzyła, tym razem w obroty wzięłam moją ukochaną marchewkę… i się zaczęło! Trafiony zatopiony. Utknęłam tu na dobre, jakieś 2 filiżanki kawy później dowiedziałam się co nie co ananasie, wiedziałam jak obliczyć swoje zapotrzebowanie kaloryczne, czemu warto zaprzyjaźnić się z gejprfrutem i jak przygotować rewelacyjny peeling. Do rzeczywistości przywołał mnie mój niecierpliwy czekoladowy labrador, który przejawiał zdecydowanie mniejsze zainteresowanie właściwościami białej herbaty za to pilnie domagał się przetestowania porad treningowych w praktyce 😉
Od tamtego czasu zaprzyjaźniłam się nie tylko z grejpfrutem ale i z blogiem. Regularnie tu zaglądam w poszukiwaniu nowej porcji wiedzy, inspiracji i motywacji. Tips for women na stałe wpisało się w mój poranny rytuał codziennego przeglądu bezkresnej czeluści internetowej otchłani. Bo jest ciekawie. Kolorowo. Aktywnie. I smacznie 😉
P.S. Przy tworzeniu tego komentarza nie ucierpiały żadne czekoladowe labradory! 🙂
Witaj!
Czytam bloga od około roku, chociaż przeczytałam w tym czasie chyba wszystkie posty, które napisałaś 😉
Szczególnie przypadła mi do gustu seria postów odnośnie efektów ćwiczeń. Dzięki temu poznałam ciekawe strony i efekty ciężkiej pracy kobiet które mają dzieci, pracują i do tego mają czas by zadbać o siebie.https://tipsforwomen.pl/niesamowita-metamorfoza-sarah-evans/ Ta kobieta to idealny przykład prowadzenia swojego życia. Bardzo mnie to motywuje i inspiruje żeby o siebie samą zadbać. Tak na prawdę te posty pomagały trzymać dietę i ćwiczenia, gdy miałam kryzysowe chwile. W końcu one mogą,a ja nie? Też jestem silną kobietą, która osiągnie cel tak samo jak i inne Twoje czytelniczki!
Pozdrawiam :*
Cześć!
Twojego maila zaczelam czytać około rok temu kiedy przypadkowo na Facebooku zobaczylam wyzwanie naklaniajace do "zgubienia wakacyjnych grzeszkow". Od tamtej pory zaciekawila mnie ta częśćblogu, kktóra nie tylko opowiada o zdrowym stylu życi, ale również pomaga je wdrożyć. Podoba mi się ze Twój blog , dba także o nas-"konsumentki", wszystkie wpisy na temat kolekcji z Lidla bardzo mi pomogły i dzięki nim nie raz zaopatrzylam się w super rzeczy, które nie obciazyly mojej studenckiej kieszeni. 🙂
Dziekuje za motywacje i życzę dalszych sukcesow 🙂
Pozdrawiam,
kinga
Na twojego bloga natknęłam się przypadkiem, początkiem lipca tego roku, kiedy zaczynałam swoją przygodę z bieganiem 🙂 Pierwszym postem była jedna z metamorfoz czytelniczek 😀 Nie pamiętam, która dokładnie bo od razu jak zobaczyłam tą jedną musiałam zobaczyć wszystkie 😀 Potem zaczęłam czytać inne artykuły i tak zaprzyjaźniłam się z twoim blogiem, że muszę go odwiedzać prawie codziennie 😉 Ale to właśnie dział z metamorfozami był tym co mnie zatrzymało tutaj 🙂 Bo nie ma większej motywacji niż oglądanie kobiet podobnych sobie, które osiągnęły swój cel. Mi osobiście od lipca udało się zrzucić 6kg i bardzo poprawić sylwetkę 😀 I dużo w tym pomogły mi własnie opisy metamorfoz dziewczyn, które są dla mnie niesamowitą inspiracją i po prostu chce być jak one ;D Dlatego też bardzo często do nich wracam i zawsze z niecierpliwością oczekuję na nowe 😉 Mam nadzieję Tipsi, że niedługo będziemy mogły spodziewać się następnych?;)
okej, blog czytam juz od kilku miesięcy, nie wiem dokladnie kiedy to się zaczęło;) pamięć dobra, ale krótka. Ważne jest to, że zostałam tu bo pomagasz mi w dbaniu o figurę, która jest ważna, ale dzięki ćwiczeniom z twoich wyzwań uwalnia się u mnie chęć działania. Zaczęłam szukać ćwiczeń bo troszeczke się "zapuściłam" i znowu chciałam być pewną siebie dziewczyną, którą byłam kiedyś, znalazłam kogoś kto mnie w tym poprowadził(Ciebie) i odzyskałam chęć do działania. Długo szukałam pracy, która mnie zadowoli i z której będę czerpać satysfakcje.. dzięki swojej determinacji, którą zyskałam, założyłam własny mały biznes i dalej pracuje nad sobą i nad przyszłością. Myślę też, że dzięki Twojemu blogowi odzyskałam radość, bo z każdymi ćwiczeniami jestem z siebie coraz bardziej dumna i zadowolona (endorfiny:)). DZIĘKUJĘ!!!
Czesc! Nie moge w to uwierzyc ze to juz dwa lata! Nie pamietam dokladnie jakie to bylo wyzwanie, ale na pewno bylo to w pazdzierniku/listopadzie chyba chodzilo o zrzucenie brzuszka do sylwestra. Wyglada na to ze minely od tego wydarzenia dwa lata:) obejrzalam pierwsza playliste wydawalo mi sie ze sama rozgrzewka jest niewykonalna i odpiscilam. Kolejnego dnia przeczytalam kilka komentarzy ze innym tez jest ciezko ale sie nie poddaja i sa szczesliwe. Pomyslalam ze chociaz sprobuje. Nie zrobilam treningu do konca, nie dalam rady. Zakwasy mi balam przez kolejne 5 dni wiec znow nie cwiczylam ale staralam sie robic co raz wiecej. Niedlugo pozniej dolozylam do tego silownie a wyzwania traktowalam Jak uzupelnienie w dni kiedy na silownie nie starczalo mi czasu. Po roku dolozylam bieganie. Do tej lody zrzucilam 10kg pewnie bylo by wiecej gdyby nie to ze tak Kocham lody ze i nie potrafie bez nich zyc:) nie mniej jednak, dziewczyny, apeluje sprobujcie chociaz na poczatku jest strasznie trudno. Nie chce sie cwiczyc gdy ma sie ogromne zakwasy ale pozniej (i to po 3-4tyg) gdy zauwaza sie dopiero te drobne roznice radosc jest niewyobrazalna, ma sie wtedy powera by cwiczyc wiecej:) dziekuje Ci Dominika za to ze zaczelam dbac o moje cialo! Jeszcze daleka droga przede mna:) zycze Ci wielu sukcesow! Jestes niesamowita motywacja:)
Kochana Tipsi! To było jesienią 2013, a post nosił tytuł: Metamorfoza z Chodakowska i Mel B Violi. Ćwiczyłam wtedy dość intensywnie z Ewą Chodakowską i każde efekty, które wystąpiły u innych dziewczyn były dla mnie ogromną motywacją! Wtedy też zajrzałam na youtube, żeby przekonać się, co oferuje Mel B 🙂 Tak, tak. Ć
Cześć 🙂
Dokładnie nie pamiętam od kiedy czytam Twojego bloga, ale myślę, że było to jakieś pół roku temu. Całkiem przypadkowo trafiłam na Twoja stronę.
Spodobała mi się nazwa bloga i sposób w jaki kontaktujesz się z każdą z nas. Zawsze znajdujesz czas, żeby odpisać na wiadomości, zwracajasz się do nas uprzejmie, wspierasz i przede wszystkim bije od Ciebie , choć Cię nie znam , bardzo ciepła energia.
Tak naprawdę wiele Twoich postów przykuło moją uwagę i nie omieszkam tego powiedzieć i dziwnie to dla mnie zabrzmi ale zmieniłam swoje życie. Poprawiłam swoja sylwetkę, kondycje ciała, ale przede wszystkim zmieniłam nastawienie i zrozumiałam jak ważna jestem sama dla siebie ,a wczesniej nie dostrzegałem tego. Teraz wiem, że gdy ja czuje się szczęśliwa i zadowolona z siebie oddaje w ten sposób część dobrej energii innym i dzięki temu wiele osób czuje się ze mną po prostu dobrze. To jedna z najważniejszych rzeczy, która mi pomogła, kiedy odkryłam Twojego bloga.
Dziękuje i życzę Tobie dalszych sukcesów , nie tylko z prowadzeniem bloga ale w wielu innych aspektach życia.
Pozdrawiam 🙂
Kochana Tipsi! To było jesienią 2013, a post nosił tytuł: Metamorfoza z Chodakowska i Mel B Violi. Ćwiczyłam wtedy dość intensywnie z Ewą Chodakowską i każde efekty, które wystąpiły u innych dziewczyn były dla mnie ogromną motywacją! Wtedy też zajrzałam na youtube, żeby przekonać się, co oferuje Mel B, bo nie znałam tych treningów – a efekty z nimi wydawały się spektakularne. I wszystko się zgadzało – zaczęłam budować swoją sylwetkę i "czuć swoje ciało" 🙂 Do teraz uwielbiam Mel B 🙂
Obecnie zmagam się z nadwagą, która jest wynikiem Hashimoto. Twój blog wciąż stanowi dla mnie inspirację, dlatego życzę Ci, aby rósł w siłę 🙂
Pozdrawiam!
Kochana Tipsi! To było jesienią 2013, a post nosił tytuł: Metamorfoza z Chodakowska i Mel B Violi. Ćwiczyłam wtedy dość intensywnie z Ewą Chodakowską i każde efekty, które wystąpiły u innych dziewczyn były dla mnie ogromną motywacją! Wtedy też zajrzałam na youtube, żeby przekonać się, co oferuje Mel B, bo nie znałam tych treningów – a efekty z nimi wydawały się spektakularne. I wszystko się zgadzało – zaczęłam budować swoją sylwetkę i "czuć swoje ciało" 🙂 Do teraz uwielbiam Mel B 🙂
Obecnie zmagam się z nadwagą, która jest wynikiem Hashimoto. Twój blog wciąż stanowi dla mnie inspirację, dlatego życzę Ci, aby rósł w siłę 🙂
Pozdrawiam!
Monika
Hej!!! Czytam bloga od miesiąca…. Zainteresował mnie wpis " pompujemy pośladki" więc je pompuję… Z jakim skutkiem …. Jeszcze muszę poczekać na końcowy efekt, ale już czuję różnicę. Pozdrawiam!!!!!!
Ja zaczęłam czytać Twojego bloga w połowie marca tego roku. Zacznę od tego, że, cóż… Zawsze byłam raczej leniuszkiem, omijałam lekcje wf-u jak mogłam, a jak nie mogłam, to przestawałam ćwiczyć ilekroć nauczyciel odwracał wzrok. I siedząc na informatyce, w klasie maturalnej, przeglądając kolejne stronki w celu znalezienia przepisów na obiad (bo to ja gotuję w domu :D), koleżanka mi mówi, że ćwiczy, że takie wydarzenia są, że taki blog, i tak dalej. Mówię, że ćwiczenia to nie dla mnie, ja tam nie czuję ani endorfin po, ani nic takiego. Podesłała mi link do jednej playlisty, ale w zasadzie chodziło o jeden filmik – Tiffany Booty Shaking Workout. Powiedziała, że to jak tańczenie, że po prostu fajne. Pomyślałam, że tańczyć lubię, więc nic nie szkodzi, żebym spróbowała. Odpaliłam filmik w domu… I po nim zrobiłam całą playlistę, bo było mi mało. Próbowałam kiedyś ćwiczyć, ale dopiero Twoje wydarzenie – czyli post 'PRECZ Z OPONKĄ WIOSENNY PLAN TRENINGOWY' – mogę z ręką na sercu powiedzieć, że robiłam sumiennie. Zresztą, nie jedno… Teraz nie widzę siebie bez ćwiczeń, chodzę na siłownię, jeżdżę na rowerze, a w wolnej chwili w domu – odpalam Twoje playlisty. Dzięki Tipsi, odwalasz kawał dobrej roboty dla leniuszków, takich jak ja!
Zajrzałam do Ciebie przypadkiem. Szukając nowych pomysłów na odchudzanie. Pamiętam w styczniowy wieczór wracałam do domu kolejką i zastanawiałam się co z tymi moimi boczkami zrobić.
Trafiłam na post z marca zeszłego roku: https://tipsforwomen.pl/cwiczenia-na-boczki-muffin-top-workout/
Dzięki Tobie i różnym poradom schudłam ponad 14kg, przede mną jeszcze 6kg. I wiem, że dam radę. Oglądając inspirujące metamorfozy oraz porady- których to co prawda wiele w internecie ale u Ciebie jakoś są bardziej dostępne. Pisane takim normalnym językiem, który jak widać najlepiej do mnie trafia.
Pomijając już konkurs który zmotywował mnie, żebym w końcu do Ciebie napisała… chciałabym Ci podziękować we wkład w mój wygląd 🙂 Kto wie, może bez tego bloga, wcale by mi tak dobrze nie poszło? 🙂
Jeszcze raz wielkie dzięki!!
Hej Tipsi!
Powiem szczerze, że nigdy nie zostawiałam komentarzy pod Twoimi wpisami, ale wszystkie z rozpaleniem na twarzy czytałam 🙂 Moja przygoda z Tobą rozpoczęłam jesienią 2014 roku. Wtedy właśnie dopadła mnie kolejna "jesienna chandra"( jak co roku)- czułam się gruba, nieatrakcyjna… Wkurzałam się, gdy mój chłopak mnie przytulał i krzyczałam na niego, gdy dotykał np. mojego brzucha… Więc jakakolwiek bliskość odpadała.. By się pocieszyć zjadałam po 2 tabliczki czekolady dziennie plus mnóstwo niezdrowych przekąsek, co pogłębiało mój depresyjny stan… Miarka się przebrała, gdy założyłam swoje ulubione jinsy (obcisłe, z podwyższonym stanem, o których zawsze marzyłam) i zobaczyłam się w lustrze- brzuch, boczki, plecy wylewały mi się z nich i postanowiłam coś zmienić.. Miałam dość sprzeczek z moim partnerem i smutku na twarzy, gdy wchodzę w swoje ulubione ciuchy!
Znalazłam na profilu mojej koleżanki (która jest piękną, zadbaną kobietą, z świetną figurą) Twój blog. Od razu weszłam by sprawdzić, czy to coś dla mnie. I proszę! Prowadzi go "zwykła" kobieta, w moim wieku. Od razu poczułam, że jest to coś dla mnie! ( Strony trenerów typu Ewa Chodakowska nie były dla mnie- oprócz tego, że Ewa proponuje posiłki i jadłospisy nie na moją kieszeń, to dodatkowo jest mi zbyt odległa- piękna, sławna, wysportowana z ogromną ilością fanów. Próbowałam z nią ćwiczyć, ale oczywiście odpadłam po 7 minutach z ogromną zadyszką:D).
Mój pierwszy artykuł, który przeczytałam na Twoim blogu to "JAK PRZESTAĆ JEŚĆ SŁODYCZE" ( od tego czasu ich nie jadam- przez pierwsze pół roku w ogóle- teraz pozwalam sobie okazjonalnie np. na urodzinach i świętach rodzinnych;)) jeszcze tego samego dnia poczytałam o zdrowym odżywianiu i do dziś staram się zdrowo odżywiać.
Od ubiegłej jesieni czytam każdy nowy wpis… Ćwiczeń początkowo się bałam- myślałam, że nie dam rady, bo są "zbyt wymagające". I tylko śledziłam postępy dziewczyn na wydarzeniach… Ale co Ty zrobiłaś?! Spełniłaś m.in. moją prośbę o wydarzeniu dla początkujących! I here we are! Zaczęłam ćwiczyć (30 dni z Mel B- wyzwanie dla początkujących). Kiedyś próbowałam ćwiczyć z Mel B- odpadałam po rozgrzewce. I tutaj tkwi siła grupy! Utożsamiłam się z dziewczynami biorącymi udział w wydarzeniu. Widząc ich zapał, dzięki ich motywacji nie mogłam się poddać! Robiłyśmy to razem! 🙂 I od tego momentu ćwiczę z WAMI:)
Nie wiem jak z wagą, bo wagi nie mam, ale… MIESZCZĘ się w swoje ulubione jinsy z niewielkim zapasem, mój chłopak może mnie przytulać kiedy tylko chce, na wakacyjnych zdjęciach wyglądam rewelacyjnie(!) i zaraziłam ćwiczeniami z Wami 47 letnią mamę mojego chłopaka!! No i małymi kroczkami do przodu… 🙂 W sumie dopiero pisząc ten komentarz uświadomiłam sobie jak dużo z Tobą i Wami osiągnęłam.. 🙂
Tipsi, DZIEWCZYNY, dziękuję za to, że tworzycie tego bloga i pomogłyście mi "zmienić to co da się zmienić i zaakceptować to, czego się nie da" 🙂
DZIĘKUJĘ! 🙂
Przygodę z Tipsi zaczęłam 1,5 roku temu 🙂 był to istny przypadek, że weszłam na ten właśnie blog;D zobaczyłam, kliknęłam i tak już zostało Pierwsze wydarzenie, później drugie i dalej do przodu! 😉 były chwilę zwątpienie, brak motywacji, ale zawsze wracałam! Nie umiem podać konkretnego postu, który sprawił, że zostałam. Dużo rzeczy mnie ciekawiło na blogu i ciekawi nadal 😉 Myślę, że mnie przyciąga różnorodność pisanych wątków. Tu nie mam monotonii! Poruszane są tematy z różnych półek i mi się to podoba! aaaa i najważniejsze! Dzięki Tipsi nauczyłam się systematyczności i w treningach i w jedzeniu! 😉
Zajrzałam do Ciebie przypadkiem. Szukając nowych pomysłów na odchudzanie. Pamiętam w styczniowy wieczór wracałam do domu kolejką i zastanawiałam się co z tymi moimi boczkami zrobić.
Trafiłam na post z marca zeszłego roku: https://tipsforwomen.pl/cwiczenia-na-boczki-muffin-top-workout/
Dzięki Tobie i różnym poradom schudłam ponad 14kg, przede mną jeszcze 6kg. I wiem, że dam radę. Oglądając inspirujące metamorfozy oraz porady- których to co prawda wiele w internecie ale u Ciebie jakoś są bardziej dostępne. Pisane takim normalnym językiem, który jak widać najlepiej do mnie trafia.
Pomijając już konkurs który zmotywował mnie, żebym w końcu do Ciebie napisała… chciałabym Ci podziękować we wkład w mój wygląd 🙂 Kto wie, może bez tego bloga, wcale by mi tak dobrze nie poszło? 🙂
Jeszcze raz wielkie dzięki!!
p.s nie wiem czy poprzedni komentarz wpadł 🙂
I jeszcze jedno!
Ogromne gratulacje! :)) Wspieramy Cię dalej w tworzeniu tego bloga! 🙂
Cześć Tipsi! 😉
Pierwszy raz wpadłam na Twojego bloga pół roku temu, całkiem przypadkiem.. 😉 Ćwiczyłam sobie spokojnie z MelB i kliknięcie po kliknięciu wpadłam na Twojego posta / wydarzenie z jej ćwiczeniami, spodobały mi się i.. zostałam do dziś! Od razu przegrzebałam fejsbuki w poszukiwaniu Twojego fanpage, żeby mieć Cię na bieżąco 🙂 Ogromnie urzekł mnie ten krótki opis Twojej osoby na dole strony.. 'Zakręcona, zabiegana studentka' – od razu się z Tobą utożsamiłam 🙂 Pracując, studiując, budując dom i robiąc masę innych rzeczy ciężko jest znaleźć w sobie chęci na zadbanie o to co jest najważniejsze – o siebie! Ale dzięki Tobie i Twojemu podejściu do czytelników, aż chce się coś zrobić! 😉 Jesteś rewelacyjną osobą promieniującą pozytywnymi fluidami! 😉
Pozdrawiam Cię, ściskam, i czytam dalej!
Nie pamietam dokladnie od kiedy czytam bloga ale zaczelam jakos w okolicach czerwca (wtedy podjelam setna probe regularnych cwiczen i zdrowego odzywiania i nie wiem jak ale w koncu udalo mi sie to wdrozyc w zycie na dluzej, czyli do dzis! ). Zagladam regularnie bo interesuje mnie wszystko co dotyczy zycia w wersji fit no i przede wszystkim kiedy moja motywacja gdzies ucieka wtedy zwlaszcza!!:) wydarzenia z playlistami to cos co lubie najbardziej i jedno z nich w ktorym wzielam udzial na poczatku podgladania Twojej strony i fanpage'a sprawilo ze zostalam i wiernie czytam i podgladam 🙂
Odkąd pamiętam, zawsze unikałam wszelkiej aktywności fizycznej. W szkole wf był dla mnie wręcz katorgą. W okresie dojrzewania moje ciało zaczęło się zmieniać, co ciężko było mi zaakceptować. Dotąd smukła, zgrabna sylwetka, została zniszczona przez kolejne kilogramy, które doprowadzały mnie do rozpaczy. Byłam w stanie zrobić chyba wszystko, byleby schudnąć. Na Twojego bloga natknęłam się zupełnie przypadkiem, szukając inspiracji. Początkowo najbardziej zainteresowały mnie plany treningowe z Mel B. Podobało mi się, że wszystko jest tak przejrzyście pokazane. Zaczęłam częściej odwiedzać profil. Wciągnęłam się w pozostałe tematy, które poruszasz (a powiem Ci nadrobienie braków w czytaniu zaległych postów zajęło mi niemało czasy! 🙂 ). Zdrowy tryb życia stał się moim stylem życia, a czytanie nowego postu zwykła czynnością wtrącić dnia (mniej więcej jak jedzenie śniadania czy mycie zębów).
Wszystkiego najlepszego i powodzenia w daszym blogowaniu ale przede wszystkim zmienianiu mnie.
Twój blog wydaje mi się że czytam od samego początku. Oczywiście trafiłam na niego poszukując inspiracji do zmiany swojego wyglądu. Po urodzeniu córki chciałam wyglądać atrakcyjniej dla siebie jak i partnera. Pamiętam ja pierwsze wyzwania robiłam w tajemnicy przed nim. Uciekałam z laptopem do pokoju córki i ćwiczyłam. Dlugo mu zaszło by się zorientować co się dzieje. Dziś ćwiczymy obydwoje. On ma swoje zestawy ćwiczeń ja swoje. Moje oczywiście są wyzwaniami które proponujesz. Aktualnie robię wyzwanie Mel B z Tiffany. A co mnie zatrzymało na dluzej…trudno odpowiedzieć czy to metamorfozy jakie się ukazywały czy wyzwania? Myślę że nie da się też wskazać jednego artykułu bo nawet jednen ciekawy nie powoduje że człowiek chce zaglądać tu na bieżąco. To całokształt Twojej pracy spowodował iż ćwiczę i swoje ćwiczenia opieram na filmikach jakie proponujesz. Tak samo całokształt innych materiałów powoduje że człowiek z chęcią otwiera kolejne linki jakie mi się wyświetlają na FB.
Gratuluję wytrwałości i powodzenia w dalszej chęci pisania dla Nas.
Ogromne gratulacje 😉 ja czytam cię od 2013 roku 😉 dodałam blog do obserwowanych po twojej notce o Ewie Chodakowskiej 😉 Spodobało mi się, że jesteś w postach obiektywna, jak coś według ciebie nie jest ok to o tym piszesz, a to naprawdę w blogosferze ciężko jest spotkać. Zwykle jest słodko pierdząco. 😉
Czytam Twojego bloga od ponad roku. Wtedy też zaczęłam moją walkę z tłuszczykiem. Niestety okazało się, że u mnie tłuszczyk to nie tylko jedzenie ale też problemy hormonalne i cukrzyca. Na szczęście nie jest go dużo 🙂
To co sprawia, że zostaję tu na dłużej to praktyczne porady oraz motywujące metamorfozy. Skoro one mogą to ja też, prawda?
W sumie, to że schudłam w dużej mierze zawdzięczam Tobie i Twoim wpisom, za co dziękuję 🙂
Czemu nie pojawią się komentarze?
Przeglądam Twojego bloga od końca kwietnia, wiadomo każda opcja od nauki do matury najlepsza więc również i ja zamiast zamiatania pustyni wybrałam ćwiczenia i zdrowszy tryb życia. Postem, a raczej w moim przypadku działem, który sprawia, że często wracam jest dział z przepisami, często eksperymentuję a Twoje przepisy sprawiają, że wszystkim smakuje to co przyrządzam. Oczywiście muszę wspomnieć o wyzwaniu '30 dni z Mel B i Tiffany-wakacyjny plan treningowy' post ten sprawił, że wracam tu codziennie żeby z każdą dzienną playlistą przekonywać się, że moje ciało wygląda coraz lepiej a kondycja wraca do stanu, który oceniam na bardzo dobry 🙂
Witaj. Bloga podczytuje od jakiegos marca tego roku. Tego tez miesiaca postanowilam cos zrobic ze swoja figura, a bylam w tedy 2 miesiace po porodzie i bylo z czym walczyc i wciaz jest. Z czystej ciekawosci zaczelam podczytywac twoje wpisy i porady o cwiczeniach i odzywianiu, a ze jestem osobom slabo zmobilizowana powracam co kilka dni do twego bloga. Mimo braku regularnosci cwiczen dzieki twoim wpisom, wypowiedziom mam male(ale juz mnie cieszace) efekty. Twoje wpisy wielokrotnie daja mi kopa do dzialania, choc jest to trudne z moja waga i obowiazkami domowymi,a cwicze tylko w domku. Prosze o wiecej motywujacych metamorfoz. Chocby niewim co ja.zostaje z toba i postaram sie mobilizowac i walczyc dalej. Gratuluje aktywnosci na blogu i trzymam kciuki aby wiecej nas.bylo.
Gratulacje z okazji tych dwóch lat! 🙂
Ja pierwszy raz zawitałam na blogu około rok temu, bo szukałam przepisów by urozmaicić sobie śniadaniowe owsianki 😀 Przeglądałam inne posty, ale o ile te "jedzeniowe" starałam sie wcielać w życie, o tyle do ćwiczeń miałam jeszcze słaby zapał, byłam bardziej na etapie usprawiedliwień i szukania wymówek.. żałuje, bo straciłam prawie rok. Wróciłam i jestem na stałe od czasu wydarzenia z Mel B dla początkujących. Miałam wtedy za sobą juz godziny ćwiczeń z Mel B, ale tak poukładany plan był suuuuper 😀 i to on naprawdę mnie zachęcił do regularnych ćwiczeń, skreślanie kolejnych dni zaostrzyło apetyt na więcej i więcej 🙂 Teraz bez żadnych kalendarzyków ćwiczę 5-6 dni w tygodniu, czasami nawet niecierpliwie się w dniach resetu 😛 Jestem osobą, którą ciężko było zmotywować, bo bardzo długo nie widzę efektów (mam chorobę Hashimoto, co utrudnia mi troszkę odchudzanie), jednak sens w ćwiczeniach mam taki, że chce być silniejsza i bardziej wytrzymała 🙂 co z tego, że mam większe uda, przy braku cellulitu można z tego zrobić atut.. itd 🙂 Od nowego roku akademickiego planuję siłownię, pewnie najtrudniej będzie się wybrać pierwszy raz. Trzymaj kciuki 🙂
Dziękuję za Twoje wyzwania :* do niektórych playlist nadal wracam 😉
Ojjj, od kiedy czytam Twojego bloga? Dokładnie 22 września 2013 dołączyłam do Twojego wydarzenia "2 tygodnie z Mel B" więc prawie od początku jestem z Tobą co mnie cieszy! 🙂
To własnie Twoje wydarzenia przekonują mnie do Twojego bloga, bo wiem, że starasz się, aby każda z nas miała tą wymarzoną sylwetkę. Nie potrafię powiedzieć, który post był tym decydującym, bo każdy jest super! Dużym atutem Twojego bloga są również posty z ofertami sklepów, jakby nie Ty to bym nawet nie wiedziała, kiedy i gdzie są jakieś fajne promocje, a dzięki temu zaopatrzyłam się w parę perełek! Życzę powodzenia dalej w prowadzeniu bloga i pozdrawiam,
Dominika 🙂
Czytam bloga od ponad roku. Ciężko stwierdzić który przykuł moją uwagę. Weszłam i od razu stwierdziłam, tak ona może mi pomóc być lepszą. Dzięki Twoim Postom zaczęłam dbać o siebie. Zaczęłam dzielić się Twoimi spostrzerzeniami z siostrą która ma ten sam problem co ja kiedyś. Brak jej motywacji. Z Twoją pomocą chce zmienić również i jej nastawienie do siebie. Chciałabym żeby była z siebie dumna, z tego że je zdrowo i podoba się jej własne ciało. Dlatego nie mam zamiaru przestawac ich czytać. Zarówno jej jak i mi podobają się wyzwania, wydarzenia które tworzysz. Lubimy patrzeć na metamorfozy które publikujesz…dają mega kopa
Twoją stronę odwiedzam od całkiem niedawna, około dwóch miesięcy. Zaczęłam od wydarzenia z Mell i Tiff, które mu mojemu zdziwieniu i zaskoczeniu ukończyłam. Wtedy też straciłam ponad 16 cm w obwodach (a jest co tracić☺). Dzisiaj jestem w połowie kolejnego. Tracę centymetry, codziennie korzystam z Playlist i coś Wam powiem: tańczę przy "jedzie pociąg z daleka" z moją dziesięciomiesieczna córeczka, jestem pogodna, pełna energii, tryskam optymizmem – po prostu jestem w szoku ile radości daje bycie z Tobą. Dzisiaj wiem, ze mogę, ze umiem, ze dam radę. Już widzę siebie pierwszy raz w bikini. Kiedy napinam lydkę, pośladki, brzuch czuję ból. Jak psychopacie, mi ten ból sprawia przyjemność, wiem ze żyje i już dziś mogę podziękować Ci za motywację.
Czytam bloga dość krótko, ponieważ dopiero od czerwca 2015. Post, który sprawił, że twoja strona trafiła do ulubionych zakładek, to "Opanuj szpagat do perfekcji". Bardzo lubię rozciąganie, ale brakowało mi pomysłów na urozmaicone ćwiczenia rozciągające, a Ty ich dostarczyłaś całkiem sporo, dodatkowo z planem, kiedy je wykonywać i wyzwaniem, które bardziej motywuje do stretchingu:) Dzięki temu rozciągam się dłużej i rozciąganie nigdy nie jest nudne:) Dzięki Tobie chce mi się to robić:) Dziękuję!!!<3
Od kiedy czytam bloga? Hmmm to było jakoś na początku bieżącego roku. Znajoma z fb udostępniła wydarzenie w którym miała zamiar brać udział, ja post ten zauważyłam, weszłam i zaczęłam czytać, nie mogę przestać czytać do dziś (oczywiście z przerwami 🙂 )! Natomiast przygodę z ćwiczeniami jak i zdrowym odżywianiem zaczęłam dzięki temu blogowi. Jest napisany ciekawie, motywujaco i można znaleźć mnóstwo ciekawych informacji. Przyznaję się głównym motorem mego zainteresowania był nadchodzący ślub! Dzięki blogowi nie dość, że poprawiłam swoją sylwetkę na ślub to na dodatek zgubiłam zbędne kg po ciąży 🙂
A na koniec chciałam dodać, że bardzo podoba mi się Twoje motto, aby żyć zdrowo, dbać o formę ale i..zjeść czasem pizzę czy inny sycacy smakołyk i nie mieć z tego powodu wyrzutów sumienia!
Tak po prostu-bądź zdrów i ciesz się życiem! 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
Hej! Tak szczerze to nie pamiętam od kiedy śledzę Twojego bloga. Polubiłam Twój fanpage na fb kiedy ujrzałam wezwanie z Mel B (tak mi się bynajmniej wydaje). Mówię o coś dla mnie bo sama wyszukalam kiedyś jej filmiki na youtube, a tu na dodatek bylo wydarzenie-wyzwanie co daje człowiekowi motywację. Przyznam nie czytałam wszystkich Twoich wpisów i dokładnie nie wiedziałam co na nim się znajduje. Teraz patrze i jest tu wiele fajnych przydatnych rzeczy. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Musze przyznać, że to pierwszy sportowy blog, który mi przypadł do gustu a to ostatnie wyzwanie jest genialne. Treningi są świetnie skomponowane aż chce się ćwiczyć. Dziękuję – motywujessz do działania! Pozdrawiam
Cześć! 🙂 Szczerze mówiąc, to nie pamiętam od czego dokładnie się zaczęło. Widziałam w powiadomieniach lajki od znajomych do różnych wpisów. Było o szczotkach Tangle Teezer, którą akurat w tym czasie miałam zakupić, było o pomysłach na ćwiczenia i treningi, a właśnie zaczynałam swoją przygodę z Mel B, było o zdrowym odżywianiu, a tego też mi było trzeba. Krótko mówiąc wszystkie Twoje wpisy idealnie grały z tym co się działo w moim życiu. W końcu dałam łapkę w górę i zaczęłam zaglądać na bloga. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, bo czułam się, jakbyś mnie złapała za łapkę i wciągnęła w świat zdrowego trybu życia. Zawsze miałam słomiany zapał do ćwiczeń, zawsze potrafiłam znaleźć sobie wymówkę, żeby 'może sobie na dzisiaj odpuścić..'. Od kiedy czytam tego bloga jest mi jakoś łatwiej, motywacja przychodzi sama. Widząc wpisy o metamorfozach od razu mam więcej chęci do działania, bo wierzę, że mi też uda się osiągnąć swój cel. Podajesz, jak na talerzu ciekawe ćwiczenia i przepisy, a to kolejny duży plus (przyznam, że nadal jestem leniem, jeżeli chodzi o szperanie w internecie, a czasem po prostu nie mam na to czasu). Dzięki wpisom znam ciekawostki, o których nie miałam pojęcia. Z bloga dowiedziałam się też o ofertach sportowych w Lidlu. Wcześniej jakoś nie zwracałam na to uwagi, a od kiedy tutaj zaglądam nie przegapiłam ani jednej okazji 🙂 Lubię też poczytać o nowościach z kobiecego świata, zawsze warto być na czasie. Osobiście zaczęłam chodzić na siłownię, na basen, ćwiczę w domu, w akademiku, sama, z chłopakiem i dzięki zaglądaniu na Twojego bloga do tej pory nie przestałam. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się pochwalić swoją zmianą 🙂 Jednym słowem, MOTYWUJESZ. Rób dalej to co robisz, bo bardzo dobrze Ci to wychodzi 🙂
Gorące pozdrowienia z Opola i wszystkiego najlepszego z okazji drugich urodzin! :*
Na bloga trafiłam mniej więcej rok temu kiedy to koleżanka zaproponowała zrobienie jednego z Twoich wydarzeń na wfie 🙂 Od tamtego czasu mnóstwo dziewczyn z klasy zaczęło czytać bloga, w tym i ja. Nie pamiętam dokładnie który wpis przeczytałam jako pierwszy, ale od kiedy odkryłam tę świetną, pasującą do mnie tematykę bloga, wracam do niego bardzo często! Czytam wszystko, co zamieszczasz, obserwuję instagrama. Jestem pod wrażeniem, ile pracy w to wkładasz i jak bardzo się dla nas poświęcasz! 😀 Razem z Tobą i Tips for Women powoli zmieniałam swoje życie, wprowadzając aktywność fizyczną i zdrowe odżywianie, z czasem totalnie się w tym zakochując! Kiedy miałam jakieś wątpliwości, zaglądałam na Twojego bloga i problem sam się rozwiązywał 🙂 Teraz, zaczynając własne dorosłe życie i wzorując się na Tobie wiem, jakie nawyki wprowadzić do mojego domu żeby było pysznie, zdrowo i aktywnie!
I choć nie mam szczęścia do konkursów bo jeszcze nigdy nic nie wygrałam, to zawsze warto próbować, bo do odważnych świat należy 😀 Nawet jeśli mój komentarz przejdzie bez echa to wiedz, że bardzo Ci dziękuję i podziwiam, że robiąc to co kochasz, zmieniasz życie mnóstwa dziewczyn (w tym i moje!) na lepsze i na zdrowsze.
I dziewczyny: bądźcie silne, róbcie to co kochacie i nie poddawajcie się, bo NIE JESTEŚMY STWORZONE DO PRZEGRYWANIA :*
Bloga czytam od zeszłego roku. To właśnie post z wydarzeniem "Spalamy wakacyjne grzeszki" skłonił mnie, żeby w końcu ruszyć tyłek z kanapy. Ćwiczenia tak mnie wciągnęły, że ćwiczę razem z Tobą do dzisiaj. Ruch już nie jest dla mnie przykrym obowiązkiem, a przyjemnością. Tipsi, ja i mój tyłek jesteśmy Ci bardzo wdzięczne 😀
Twój blog, Tipsi, czytam nie od bardzo dawna, bo raptem od maja tego roku. Dawniej cieszyłam się dobrą sylwetką bez większego wysiłku, odżywiałam się też w swoim przekonaniu całkiem zdrowo i zwyczajnie nie miałam potrzeby czytania stron o zdrowym trybie życia. Na początku tego roku jednak zaczęło dziać się coś niedobrego – nie mieściłam się w kolejne sukienki, w tym również – w te najulubieńsze… Dzisiaj wiem, że było to pokłosie niezdiagnozowanej niedoczynności tarczycy, jednak wtedy przeraziłam się i na gwałt szukałam ćwiczeń, dobrych dla takich wuefowych sierot jak ja. Przy tych poszukiwaniach trafiłam na Twoją stronę, natomiast post, który zatrzymał mnie tutaj na dłużej, to ten o zdrowych przepisach na kolacje. Z kolacją zawsze miałam problem – to tak koło 20stej robiłam się bardzo głodna i najczęściej kończyło się czymś albo typowo obiadowym, albo niezdrowymi tostami, w najgorszym razie – moją ulubioną pizzą z Biedronki. Dzisiaj ćwiczę regularnie z Mel B, i chociaż pizzę z Biedronki dalej lubię, to na kolację jem głównie sałatki 🙂
Tip for women czytam od roku, pierwszy artykuł na który trafiłam był: https://tipsforwomen.pl/wzmocnij-swoja-motywacje-motywacja-cwiczen/ . Całkiem przypadkiem tu trafiłam. Pewnego dnia, przeglądając fejsa, zobaczyłam polubienie mojej koleżanki. Patrzę: motywacja. Pomyślałam, że u mnie z motywacją jest niezwykle ciężko, więc czemu nie? Przeczytam, co macie do zaoferowania. Kliknęłam w link i tu zaczęło się moje nowe życie. Nowy pogląd na świat, na siebie, na swoje zachowanie. Czytałam z wielką uwagą, myślałam sobie: "znowu czytasz i znowu nic ze sobą nie zrobisz" Ale mimo wewnętrznych głosów, czytałam dalej. I tak o to znajdowałam motywacje, w każdej dziedzinie życia, w najmniejszych rzeczach. Postanowiłam, że raz na zawsze skończę ze swoimi nawykami, które porządnie dawały mi w kość i zacznę żyć inaczej. Tak się też stało. Odzyskałam siebie. Nie tylko w ćwiczeniach, w dbaniu o swoją sylwetkę ale również w całym swoim życiu. Mój chłopak był zaskoczony moim entuzjazmem, jak ja sama. Zaczynałam wiele razy dbać o siebie, aż w końcu ten czas trwa i trwa. Można powiedzieć, że zawdzięczam wiele tym wpisom na blogu. Niby zwykły blog, a jest jak niezbędna rzecz, którą potrzebujemy każdego dnia. Dzięki wam czuję się wspaniale, czuję się po prostu piękna! Bo jak to mówią: Widzisz w sobie piękno wtedy, kiedy inni widzą je w Tobie. :))
Dziękuję! I życzę kolejnych wspaniaaałych lat prowadzenia bloga i wszystkiego dobrego!! 🙂
Bloga poznałam pod koniec 2014 roku, przypadkiem trafiając na wydarzenie na fb związane z odchudzaniem po świętach. Miałam wtedy bardzo nerwowy okres w życiu, przez co pojawił się też zastój w ćwiczeniach. Jednak właśnie dzięki temu blogowi znowu zaczęłam ćwiczyć, a ciekawe artykuły o odżywianiu się, kalendarzyki na cały miesiąc z ćwiczeniami i (moje ulubione) motywacje sprawiły, że wpadam tu bardzo często, szczególnie w momentach, gdy najbardziej nie chce mi się zebrać do ćwiczeń. Ciężko mi jednoznacznie powiedzieć, który z artykułów przeważył nad decyzją dodania bloga do swoich zakładek z ćwiczeniami jako pierwszą pozycję, aczkolwiek na pierwszy plan wysuwają się dwa posty: o odżywianiu przed i po treningu oraz "Spalamy świąteczne grzeszki". Co do pierwszego- wcześniej ćwiczyłam już rok, ale nigdy nie wpadłabym na to, że odpowiednie odżywianie się (i np picie koktajli proteinowych) może tak bardzo pomóc w chudnięciu i w tak dużym stopniu zredukować zakwasy (dotychczas po bardziej intensywnym treningu bywało, że budziłam się obolała, co sprawiało, że mniej chętnie zabierałam się za ćwiczenia). Jeżeli chodzi o drugi artykuł, to był on właśnie moim przełomem, dzięki któremu po półrocznej przerwie wróciłam do systematycznego ćwiczenia (chwała za cudownie złożone treningi i kalendarzyk!) i robiłam to z radością, nie czując żadnego przymusu. A wspólne motywowanie się na facebooku dodatkowo zachęcało do dalszej walki. I tak, dzięki dwóm artykułom pozostałam z tym blogiem i do dziś szukam tu inspiracji do ćwiczeń (a nawet do zakupów, bo dzięki blogowi wiem, kiedy w jakiejś sieciówce pojawiają się sprzęty do ćwiczeń) <3
Hej Tipsi!
Twojego bloga czytam od zeszłego roku. W wakacje natknęłam się na przygotowany przez Ciebie zestaw jogi dla początkujących. Stopniowo, widząc jak poszerzasz zakres swoich postów, obserwowałam Twoje poczynania w blogosferze i totalnie się wciągnęłam! Towarzyszysz mi w pracy i w wolnych chwilach. Długo szukałam odpowiedniego dla mnie bloga a tu, w jednym miejscu znalazłam wszystko: poczynając od motywacji, poprzez przepisy, wyzwania pielęgnacyjne i na akcesoriach do ćwiczeń (i nie tylko!) kończąc. Jest to mój codzienny MUST HAVE! Dzięki za to, że codziennie motywujesz by być lepszą wersją siebie, 100%-ową kobietą!
Na wstępie serdecznie gratuluję Ci sukcesu. Prowadzenie w tak ciekawy i wspaniały sposób bloga jest nie lada wyczynem, a i chyba szczęściem, prawda? 🙂 Jakby taki dar motywacji i uświadamiania innych w wielu dziedzinach. To już naprawdę COŚ!
Szczerze pisząc, zaglądam tu odkąd zaczęłam regularnie trenować, czyli jakieś dobre 7 miesięcy. Wcześniej traktowałam siebie i swoją osobę w troszkę niższych kategoriach, a wiadomo sport, aktywność fizyczna uskrzydla. Trudno mi będzie wybrać jakiś jeden post. Oczywiście lubuję się zarówno w tych sportowych jak i w tych kobiecych wpisach. Ach kobiety, zawsze mamy problem z wyborem, haha. No dobrze, mój wybór pada na…. post pt"Lidl oferta sportowa – 07.09.2015", zdziwiona? Ja też :D. Gdyby nie twój post w życiu nie dowiedziałabym się o tych świetnych kurtkach! Do lidla mam niezły kawałek, ale Twój post mnie zmotywował i pomimo szarej pluchy poszłam powalczyć o kurtkę! Nie uwierzysz, ale została tylko jedna jedyna w tym wzorze co chciałam, a na dodatek mojego rozmiaru! Przypadek? Nie sądzę. 🙂 Także jestem Ci wdzięczna, bo przyczyniałaś się zarówno do powiększenia mojej garderoby o bardzo dobrą kurtkę, jak również zmotywowałaś mnie do wyjścia z domu w naprawdę strasznie niesprzyjającą aurę.. a tym samym uczyniłaś mnie zdrowszym i piękniejszym ludziem. Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz gratuluję ! 😉
Czesc 🙂
twojego bloga czytam dopiero od lutego tego roku
wpadlam na niego calkiem przypadkowo ale wgl nie zaluje 🙂
chcialam zmienic swoje zycie no i oczywiscie sylwetke i tak trafilam na pierwsze twoje wyzwanie ktore bylo super i bardzo mnie motywowalo 🙂 od tamtej pory biore udzial w prawie kazdym twoim wyzwaniu sportowym
nalezy ci sie wielka pochwala za to co robisz dla nas wszystkich i jak nas bardzo motywujesz
pozdrawiam serdecznie
Olga
Witaj 🙂 Twój blog daje mi siłę by walczyć z nadwagą – czytam go zawsze po ćwiczeniach, gdy piję jogurt naturalny. Dzięki Tobie ostatnio odstawiłam kawę, zaczęłam jeść zdrowo i czuć się lepiej. Piszesz, że Twój blog zmienił Twoje życie – nie tylko Twoje. Zmienił też życie setek innych osób, które czytając Twoje rady zaczęły bardziej o siebie dbać. Doceniają Cię za to, że jesteś taka swojska nasza Kobietka, która potrafi prostymi słowami wytłumaczyć nurtujące nas problemy. Piszesz od serca i z sercem. I za to Cię kochamy 🙂 Obyś przez następne lata miała dużo siły i energii aby dalej dawać nam motywację 🙂
Na wstępie serdecznie gratuluję Ci sukcesu. Prowadzenie w tak ciekawy i wspaniały sposób bloga jest nie lada wyczynem, a i chyba szczęściem, prawda? 🙂 Jakby taki dar motywacji i uświadamiania innych w wielu dziedzinach. To już naprawdę COŚ!
Szczerze pisząc, zaglądam tu odkąd zaczęłam regularnie trenować, czyli jakieś dobre 7 miesięcy. Wcześniej traktowałam siebie i swoją osobę w troszkę niższych kategoriach, a wiadomo sport, aktywność fizyczna uskrzydla. Trudno mi będzie wybrać jakiś jeden post. Oczywiście lubuję się zarówno w tych sportowych jak i w tych kobiecych wpisach. Ach kobiety, zawsze mamy problem z wyborem, haha. No dobrze, mój wybór pada na…. post pt"Lidl oferta sportowa – 07.09.2015", zdziwiona? Ja też :D. Gdyby nie twój post w życiu nie dowiedziałabym się o tych świetnych kurtkach! Do lidla mam niezły kawałek, ale Twój post mnie zmotywował i pomimo szarej pluchy poszłam powalczyć o kurtkę! Nie uwierzysz, ale została tylko jedna jedyna w tym wzorze co chciałam, a na dodatek mojego rozmiaru! Przypadek? Nie sądzę. 🙂 Także jestem Ci wdzięczna, bo przyczyniałaś się zarówno do powiększenia mojej garderoby o bardzo dobrą kurtkę, jak również zmotywowałaś mnie do wyjścia z domu w naprawdę strasznie niesprzyjającą aurę.. a tym samym uczyniłaś mnie zdrowszym i piękniejszym ludziem. Teraz to już na pewno nie przegapię ani jednego posta ! ;). Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz gratuluję ! 😉
Na Twoja stronę wpadłam co jakiś czas zazwyczaj widziałam jakieś porady odnośnie dbania o ciało i może nie czytam wszystkich Twoich postów ale te na które wpadłam i te które na maksa mnie interesują ,czyli np zabiegi domowe pielęgnacyjne albo inna forma pielęgnacji która działa (!), sprawiły że zostałam i zawsze chętnie czytam to co nasrkrobiesz. Najbardziej podobał mi się chyba post odnośnie body wrapingu 🙂 pozdrawiam i życzę kolejnych lat blogowania
Hej Tipsi !
Jeśli chodzi o to kiedy zaczęłam czytać bloga to sama straciłam już rachubę, ale obstawiam, że mniej więcej 1,5 roku – od tego czasu też zaczęłam uczęszczać na siłownie i zdrowo się odżywiać żeby poprawić swój wygląd, ale też swoją sprawność fizyczną i nie mieć zadyszki wchodząc na II piętro mimo, że mam 19 lat 😛 Na początku śledziłam metamorfozy i inne Twoje motywujące posty żeby dostać porządnego kopa w dupe jak to mówią, zresztą do teraz zawsze zaglądam na nowe posty co sprawia, że od rana mam power i chce mi się dalej ćwiczyć, walczyć o swoją wymarzoną figurę no i swoje zdrowie, bo jeśli inni dali radę to czemu ja się mam poddać 🙂 jeszcze bardziej przydatne i to chyba to sprawiło, ze tu zostałam na dłużej to porady żywieniowe, bo co do tego to trudno znaleźć porządnie przygotowane informacje 🙂
W każdym razie naprawdę świetna robota z tym blogiem, bardzo mi pomógł no i nadal pomaga zdobywać wiedzę dzięki której mogę dalej iść do przodu!
Pozdrawiam, Paula 🙂
Na Twojego Bloga trafiłam zupełnie przez przypadek jakoś w okolicach kwietnia i od tamtej pory jestem Twoją stałą czytelniczką 🙂 zbiegło się to akurat z moim postanowieniem o regularnym bieganiu (nomen omen!). Początki były trudne, bo byłam po długiej chorobie, +4kg i po rozstaniu, więc było kiepsko i z motywacją i, przede wszystkim, z kondycją. Przebiegnięcie kilkuset metrów było dla mnie praktycznie niewykonalne. Ale trafiłam u Ciebie na obrazek z biegnącą panią i przesłaniem, żeby biec ile starczy sił – i jeszcze z powrotem (nie cytuję dokładnie, bo nie mogę go teraz odnaleźć). I tak właśnie zrobiłam – po raz pierwszy, drugi i każdy kolejny, a teraz biegam wręcz z przyjemnością. W międzyczasie uczestniczyłam po cichu w kilku wydarzeniach, co prawda żadnego nie ukończyłam w całości, ale i tak jestem z siebie dumna. Dodatkowe kg spadły, i to nawet z okładem 🙂
Piszesz ciekawie i, co ważne, ładnym językiem – o co w dzisiejszych internetach wcale niełatwo. Motywuj swoje czytelniczki dalej, bo idzie Ci świetnie! Tak trzymaj!
Ja zaczęłam obserwować twojego bloga od 1 stycznia tego roku. Zobaczylam wyzwanie "Spalamy świąteczne grzeszki" i pomyślałam to jest to! Jak co roku moje postanowienie noworoczne brzmiało – ogarnij się i załącznij ćwiczyć! Więc wzięłam w nim udział, to była ostra walka, bylo ciężko. Zaczelam czytać reszte Twoich wpisów, żeby zobaczyć co jeszcze moge robić żeby schudnąć. Totalnie się zaczytałam i zrozumiałam jak głupio podchodzę do sprawy. Dzieki Tobie zrozumiałam że to nie o to chodzi żeby się katować. Odmieniłaś calkowicie moje podejście! Od tamtego czasu regularnie ćwicze, szukam różnych sposobów na aktywność, jem zdrowo i racjonalnie, polubiłam siebie i w koncu moje starania mają efekty! Stałaś się moją inspiracją, a dzięki tobie ja teraz inspiruje ludzi w moim otoczeniu 🙂 Dziekuje! :* Życzę wielu kolejnych wspanialych wpisow! Robisz świetną robote dziewczyno 🙂
A, skuszę się 🙂 Bloga czytam od zeszłego roku (końcówka 2014), jednak jeden post sprawił, że postanowiłam wziąć się za siebie i wrócić do czytania tego bloga (miałam przerwę na początku 2015 roku, tak do czterech miesięcy). Nie była to o dziwo metamorfoza, a 5 faktów na temat metabolizmu. To dzięki temu postowi zaczęłam szperać w Internecie i na grupach w poszukiwaniu odpowiedzi – nie jadłam słodyczy, cukier od kilku lat został wyeliminowany z mojej diety, a tyłam. Myślałam, że trening i odstawienie fast foodów wystarczy, ale się przeliczyłam. Mój metabolizm był w rozsypce – jadłam mało posiłków, ale każdy był obfity. Brzuch miałam jak w ciąży – a że palę, czasem zdarzały się nieprzyjemne komentarze, w stylu "patrz, w ciąży a pali". Tłumaczenie, że jestem po prostu gruba, zaczynało być męczące i krępujące. Próbowałam ćwiczyć i jeść zdrowo, ale waga stała. Nie miałam pieniędzy na dietetyka, więc znowu w ruch poszedł Internet i Twój blog, Tipsi 🙂 Okazało się, że jem za mało. Nie posiłków, ale kalorii i składników odżywczych. Zamieniłam niektóre produkty na inne, zaczęłam jeść sezonowe owoce, powróciłam do oliwy (głupia myślałam, że najlepiej będzie ją wyeliminować, bo tłuszcz) z oliwek, ale co ważniejsze – ograniczyłam produkty pszenne. Mam IBS, przez co trudniej było mi komponować posiłki. Przejrzałam kilka przykładowych jadłospisów i dostosowałam je do siebie. Jestem teraz szczęśliwa – waga wciąż pokazuje 69-70 kilogramów, więc jestem dopiero na początku, ale w pasie zgubiłam aż 6 centymetrów! W udach 3, a myślałam, że to niemożliwe. Wagą na razie się nie przejmuję, bo to centymetr jest moim przyjacielem – również dzięki Tobie 🙂 cm giną, a mięśnie i kondycja rosną. Ćwiczenia bez zdrowego odżywiania nie mają sensu, to fakt. Ogólnie większość Twoich postów sprawia, że moja wiedza na temat "życia fit" rośnie z każdym nowym wpisem – nie przesadzam ze zdrowym odżywianiem, nie głodzę się, nie stawiam sobie celów nie do osiągnięcia. Nie wchodzę za często na wagę, a nawet jeśli, to nie płaczę jak zobaczę taką samą wagę, jak tydzień temu. Jestem szczęśliwa, bo mimo że daleko mi do wymarzonej wagi i sylwetki, to czuję się lżej – nie jestem już tak ospała, mam więcej energii, no i przede wszystkim kondycja mi wzrasta. Jak uda mi się do mojego ślubu schudnąć, to kolejnym etapem będzie rzucenie palenia (już teraz staram się ograniczać jak tylko mogę). Nie zdecydowałabym się na to nigdy, gdybym nie uwierzyła w siebie i swoje możliwości. A pomyśleć, że zaczęło się od jednego wpisu na blogu 🙂
Tipsy!
Może moja wypowiedź będzie wyglądała jak wyssana z palca, ale uwierz mi na słowo, że wszystko to, co napiszę to najszczersza prawda. Moja przygoda z Twoim blogiem zaczęła się na początku lutego, kiedy mój świat wywrócił się do góry nogami. Nie będę wdawać się w szczegóły, ale wszystko w jednej chwili rozsypało się jak domek z kart. Któregoś wieczoru bezwiednie przeglądałam tablicę na fejsie. Koty, latające jednorożce, zdjęcia znajomych z imprez, a przede mną kolejna noc przed komputerem – cudownie. W pewnym momencie któraś z moich koleżanek polubiła Twój post o metamorfozie Malin Bjork, kliknęłam, przeczytałam, zaczęłam czytać wcześniejsze posty, jeden po drugim, coraz bardziej nakręcając się i myśląc, że przecież jeśli czegoś bardzo się pragnie, można to osiągnąć 🙂 Następnego dnia wyciągnęłam z szafy buty do biegania, ubrałam się i poczułam jak w czasach gimnazjum, kiedy było to moim codziennym rytuałem. Spocona i wykończona zapomniałam o problemach. Od tego momentu wzięłam sprawy w swoje ręce, przestałam się nad sobą użalać. Biegałam, ćwiczyłam, podejmowałam wyzwania, zaczęłam zdrowo się odżywiać. Ludzie na ulicy zaczęli mnie zaczepiać i mówić – Kaśka, nie wiem co Ty robisz, ale rób tak dalej, bo naprawdę dobrze wyglądasz 🙂 W nowym trybie życia znalazłam odskocznię od szarej rzeczywistości, ale nie byłoby mi tak łatwo gdyby nie Ty, Tipsy. Urodziłam się ze słomianym zapałem, a każdy Twój post dodawał mi motywacji, adrenaliny i nauczył systematyczności. Bycie fit kobietką weszło mi w nawyk, stałam się silna, niezależna, częściej się uśmiecham 🙂 Zaraziłaś mnie swoją pasją i dziękuję Ci za to – dobrze mieć totalnego świra na zdrowym punkcie 🙂
Pozdrawiam Cię i mocno ściskam!
Kasia S.
Hej! Zaczęłam czytać Twojego bloga jakiś rok temu, dokładnie w wakacje! Dzięki mojej przyjaciółce, która zachwalała motywujące metamorfozy, weszłam na niego. Byłam zachwycona! Z każdym czytanym zdaniem odzyskiwałam chęci do zdrowego i akywnego stylu życia! Post o obalaniu mitów na temat odchudzania sprawił, że zapuściłam tu korzenie! W końcu tyle wartościowych informacji w jednym miejscu! Ten blog jest świetny! Uwielbiam przepisy, którę się tu pojawiają, są przepyszne i zdrowe, a także ćwiczenia, o kórych w życiu nie miałam pojęcia. Nie ma dnia, żebym tu nie zajrzała. Ogromna dawka pożywnej energii i wiedzy! Dzięki 🙂
na blogu jestem dość niedługo- luty wydarzenie "Pompujemy pośladki – miesięczny plan treningowy" sprawił że zaczęłam tu zaglądać regularnie, a gdy zobaczyłam pierwsze efekty, to zapragnęłam więcej i więcej 😀 Dzięki temu blogu i ciągłej dawce motywacji którą dostarczasz, mam ciągłego powera, zmieniłam swoje ciało i nadal nie zamierzam odpuszczać 🙂
Witaj. Jak mam byc szczera to nie jestem w stanie wytypować jednego jedynego wpisu, ktory mnie przy Tobie zatrzymał. Nie jestem raczej osoba siedząca przy komputerze cały dzis. Ale gdy trafiłam na bloga i zaczelam czytac posty, w kazdym znalazłam cos dla siebie. Czułam ze do mnie trafiasz, pobudzałas moja motywacje. Dlatego zostałam. Zaczelam chciec zyc zdrowo i sprawić by moje ciało było lepsze. Z kazdym Twoim postem czułam ze efekty przyjdą ale trzeba byc sumiennym. O dziwo, twoje posty dotyczyły moich problemów, poczułam ze jestes mi "bliska" i dziękuje Ci za to.
Jestem z Toba od okolo roku. W zasadzie nie pamietam od jakiego wpisu sie zaczelo. Kiedy zobaczylam na facebooku, ze ktos polubil Twoja strone, postanowiłam, ze z ciekawosci tam zajrze..iiii wkrecilam sie!!! Przejrzalam wszystkie wpisy od samego poczatku. Nie bylo dnia zebym tutaj nie zaglądała, facebook sluzy mi teraz jedynie do tego zeby sledzic co dodajesz. Zawsze mi malo i nie moge doczekac sie nowych wpisów. Od tego czasu zmieniam nawyki. Tak jak i Ty jestem studentka dzienna, od 15:00-20:00 pracuje i tak prawie codziennie. Ciezko bylo sie przestawic bo zawsze wmawialam sobie "nie da sie tego pogodzic, zdrowegostylu zycia i mojego szybkiego zycia", a jednak! Dalo sie! Przede wszystkim dziekuje Ci z calego serca za to, ze dzieki Tobie pokochalam biegac!! Wstawilas kiedys sposob na zaczecie i takim sposobem dzisiaj nie wyobrażam sobie dnia bez chocby kilku km! Ja ktora nienawidzilam cwiczen a najbardziej biegania! Sciagnelam tez aplikacje, ktore polecalas i z kazdej korzystam praktycznie codziennie. Ostatnio bylo o urzadzeniach do kuchni-od razu w ruch poszlo allegro i teraz czekam na swoja sokowirowke ! 😛 JESTES WIELKA! DZIEKI TWOIM RADOM WYELIMINOWALAM CUKIER i SLODYCZE A W ZAMIAN ZA TO KOCHAM ROBIC KOKTAJLE! Nawet nie wiedzialam ile trace nie probujac nigdy wczesniej wielu warzyw i owocow. Biore udzial we wszystkich wyzwaniach, ktore nadzorujesz:)) I DZIEKI TEMU JEST MNIE 20KILOGRAMOW MNIEJ !!! DZIEKUJE DZIEKUJE DZIEKUJE!! W grudniu poinformuje o kolejnych 10 kg do tylu! Z Toba i Twoim blogiem wiem, ze mi sie na pewno uda! ♡
Jestem z Toba od okolo roku. W zasadzie nie pamietam od jakiego wpisu sie zaczelo. Kiedy zobaczylam na facebooku, ze ktos polubil Twoja strone, postanowiłam, ze z ciekawosci tam zajrze..iiii wkrecilam sie!!! Przejrzalam wszystkie wpisy od samego poczatku. Nie bylo dnia zebym tutaj nie zaglądała, facebook sluzy mi teraz jedynie do tego zeby sledzic co dodajesz. Zawsze mi malo i nie moge doczekac sie nowych wpisów. Od tego czasu zmieniam nawyki dzieki Tobie! Tak jak i Ty jestem studentka dzienna, od 15:00-20:00 pracuje i tak prawie codziennie. Ciezko bylo sie przestawic bo zawsze wmawialam sobie "nie da sie tego pogodzic, zdrowegostylu zycia i mojego szybkiego zycia", a jednak! Dalo sie! Przede wszystkim dziekuje Ci z calego serca za to, ze dzieki Tobie pokochalam biegac!! Wstawilas kiedys sposob na zaczecie i takim sposobem dzisiaj nie wyobrażam sobie dni
Witaj 🙂
Długo się zastanawiałam nad wpisem, od którego zaczęłam na dłużej swoją "przygodę" z Tips for women. Przeglądałam stare posty i za nic nie mogłam sb przyponieć od czego zaczęłam. Aż w końcu JEST!. Artykuł o rolka i zaletach jazdy na nich https://tipsforwomen.pl/6-powodow-dla-ktorych-warto-jezdzic-na-rolkach/
Tyle zalet, więc stwierdziłam że na kolejne urodziny chcę od rodziny właśnie taki prezent 🙂 Wrzesień i są, przyszły (zamawiane na internecie). Nie daleko mego domu jest asfaltówka, więc postanowiłam, że od razu wypróbuję. W dzieciństwie trochę jeździłam więc pamiętałam nieco. Oj to nie takie proste jak mi się wydawało, duuuzo zapomniałam. No ale ani razu nie wywróciłam się Wielki Plus 🙂 (jeździłam bardzo ostrożnie, że tak powiem, gdy tylko samochód jechał ja usuwałam się na pobocze). Drugi dzień pooglądałam kilka filmików na youtube i próbuje drugi raz, było lepiej. nie powiem kilka razy się wywróciłam, ale byłam wytrwała. A za trzecim razem gdy się wywróciłam znalazłam 2 zł, dobry znak :). Trzeci dzień idę po raz kolejny na rolki i już coraz lepiej mi się jeździ. Aż tu nagle jak walnęłam. Rzepka w kolanie mi się przesunęła, wylądowałam na pogotowiu. Tam mi przepisali jakąś maść i zimne okłady, jeszcze przy okazji było skierowanie do ortopedy. Po jakimś miesiącu ( cały czas utykałam a kolano bolało, a to się tak wydłużyło bo czekałam na swój termin USG kolana) lekarz stwierdził że mam zerwane więzadło i trzeba to operacyjnie naprawiać. Byłam załamana, klasa maturalna a tu operacja po której nie bd mogła chodzić przez miesiąc. Masakra. Po operacji odbyłam jakieś 4 rehabilitacje + jeszcze ćwiczyłam w domu. Gdy już mogłam zginać kolano postanowiłam odzyskać 100 % sprawność. Dużo ćwiczyłam z treningami z tej strony jak i też szukałam innych. Miedzy czasie nadrabiałam zaległości szkolne. Po upływie czasu widzę same plusy z tego wypadku. Rolki sprzedałam i już raczej do nich nie wrócę, za pieniądze z odszkodowania oraz z rolek kupiłam sb czytnik ebooków. Poznałam świetnego lekarza ortopedę( naprawdę mega, tobie się chce płakać a on ma takie podejście, że ci wszystko pokaże z lepszej strony). Wyszczupliłam uda dzięki tym rehabilitacjom i ćwiczeniom (główne założenie kupna rolek 🙂 ). A to wszystko zaczęło się od artykułu. Nadal przeglądam te wszytskie metamorfozy, podziwiam dziewczyny naprawdę. Fajne też są artykuły nt. zdrowia. Dzięki wielkie za blog i motywację ;).
Bloga znalazłam jakiś rok temu jak szukałam wiadomości na temat dbania o włosy zimą. Potem natrafiłam ponownie szukając planów treningowych. Wtedy też zaczęłam zastanawiać się czy nie wstawić w swój plan dnia także jakiejś aktywności fizycznej w postaci ułożonych już treningów. Bardzo polecałaś ćwiczenia z Mel B więc zaczęłam od niej, najpierw zaczęłam realizować swoje cele od ćwiczeń. Potem natrafiłam na post, w którym pisałaś, że 70% to dieta 30% to ćwiczenia. Od tamtej pory biorę udział w Twoich wyzwaniach treningowych, przed latem ćwiczyłam z treningami na biodra teraz walczę o nogi. Ale nadal wracam do ćwiczeń na boczki, ponieważ mam problem z pozbyciem się ich. Schudłam ok. 10 kg ćwicząc z Mel B, a teraz niestety waga się podniosła z powodu problemów hormonalnych. Chętnie poczytałabym coś na temat pcos i jak sobie z tym radzić, co ćwiczyć i jeść żeby bylo więcej efektów a waga nie stawała na pewnym poziomie tak jak u mnie. Teraz obecnie ćwiczę juz 2 część focus, czyli beta. O nim także dowiedziałam się z Twojego bloga. Przyznam, że alfa dała mi nieźle w kość, ale niestety moje problemy nie pozwalają mi na takie wyniki jakie chciałabym osiągnąć, mimo to walczę i staram się dalej aby było coraz lepiej. Chętnie też przeczytałabym o ćwiczenia z obciążeniem w domu jak wykonywać taki trening np żeby znikł tłuszcz z bioder.
Pozdrawiam
Kamila
Cześć!
Po pierwsze: wszystkiego najlepszego z okazji 2 urodzin. Jak na tak młody wiek Twój blog już nie raczkuje, a wręcz świetnie się rozwija!
Po drugie: Gratulacje! Oby tak dalej, kolejnych 23 milionów odwiedzin i (to bardziej życzenie dla mnie jako czytelniczki) kolejnych ciekawych, przydatnych postów. 😉
Po trzecie: Życzę dużo zdrowia twojemu obecnemu laptopowi – może trochę jeszcze pociągnie.
Tak naprawdę nie jestem w stanie dokładnie napisać od kiedy czytam Twojego bloga (chyba od roku…), ale czuję jakbym czytała go od zawsze. 🙂 Jest na mojej liście "stron, które muszę odwiedzić zaraz po włączeniu komputera w pracy" :p
Dlaczego czytam Twój blog codziennie?
Niesamowicie motywujesz: zwłaszcza pokazując metamorfozy swoich czytelniczek. Jesteś bezpośrednia i taka sama jak ja czy inne dziewczyny, które czytają Twojego bloga – i to jest super! Promujesz zdrowy tryb życia i aktywność fizyczną, ale także rozsądek (post o uzależnieniu od ćwiczeń naprawdę mną wstrząsnął). Cykle treningów i wyzwań są naprawdę genialne (i nieźle dają w kość!), widać jak wiele czasu i energii poświęcasz na ich przygotowanie i za to należą Ci się wielkie podziękowania i podziw.
Ale głównym powodem dla którego zaglądam na Twojego bloga codziennie (może to symptom jakiejś choroby? :p) jest zakładka FIT kobiety. Dzięki niej poznałam bliżej Amandę Bisk i Laurę Sykorę, które są cudowną motywacją. Ćwiczę regularnie od 3 lat, ale niedawno miałam dłuższą przerwę po zabiegu chirurgicznym i nie mogłam sobie pozwolić na wyciskające pot treningi… Po ponad miesiącu przerwy od ćwiczeń musiałam wrócić powoli i spokojnie. To dzięki Tobie i tym dwóm kobietom (przeglądam ich instagram codziennie – to co robią ze swoim ciałem jest NIESAMOWITE) zapisałam się na JOGĘ i od pierwszych zajęć ją pokochałam!!! I właśnie takie małe sukcesy (pewnie każdej z nas, która czyta tego bloga) sprawiają, że chcemy go czytać dalej i pokonywać kolejne bariery.
Dzięki kochana!
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego!
Witam bardzo serdecznie! 🙂
Może nie zacznę najlepiej, ale zdaję sobie sprawę, że większość osób, które wezmą udział w konkursie na pewno są z Tobą dłużej. Mimo wszystko postanowiłam, że napiszę, bo zdecydowanie to właśnie dzięki Tobie w końcu spiełam tyłek i wzięłam się do roboty! 😀
Nazywam się Daria, mam 17 lat 🙂 Treningi zaczęłam niby dawno a jednak nigdy nie byłam zadowolona z tego co widzę w lustrze. Zaczęłam tańczyć już jakieś 5 lat temu. W ciągu ostatnich 3 lat robiłam wszystko, aby polubić swoje ciało. Popadłam w obłęd, zdecydowanie, teraz już to wiem. Moje podejście do ćwiczeń i diety stoponiowo się zmieniało. To właśnie u Ciebie zauważyłam pierwsze przepisy i miesięczne wyzwania:) dzięki którym uczyłam się prawidłowego żywienia jak i prawidłowych ćwiczeń. Jednak miałam wiele upadków jak i wzlotów. Tyłam, chudłam, chudłam, tyłam i tak cały czas. Dopiero niedawno wzięłam się ostro do pracy po zobaczeniu tylu metamorfoz! Stwierdziłam, że chcę być jedną z nich! Zaczęłam regularnie chodzić na siłownię, a nie wtedy kiedy mi się chce. Aktualnie jestem na początku całej zmiany, ćwiczę z ciężarami i jestem dumna z tego, że udało mi się ujędrnić ciało. Nigdy nie miałam fużej nadwagi, ale wyglądałam po prostu źle. Teraz nie mam nadwagi, mam więcej mięśni i uwielbiam to!
Nie mam pojęcia czy wszystko to co napisałam razem ma jakiś sens. Nigdy nie byłam w tym dobra, ale zdecydowanie w całej przemianie brałaś udział. Muszę Ci powiedzieć, że wstawiasz metamorfozy w idealnym momencie 😉
Tipsi! Twojego bloga czytam od stosunkowo niedawna, bo od jakichś 2 miesięcy. Na początku moją uwagę przykuły gotowe plany treningowe i wyzwania, potem zasady zdrowego odżywiania, porady, przykładowe jadłospisy itp. To właśnie od Twojego przepisu na owsiankę na zimno, w ogóle zaczęłam ją jeść. Wcześniej (oczywiście nawet nie próbując) miałam ją za bezsmakową breję. Teraz owsiankę jem praktycznie codziennie, a na mojej półce w kuchni zagościł dwukilogramowy worek płatków owsianych Melvit z Biedronki 😀 Ćwiczę tyle samo co czytam Twojego bloga, często korzystam ze stworzonych przez Ciebie playlist – można więc powiedzieć, że mnie zmotywowałaś i zainspirowałaś. Po poście dotyczącym sportowego obuwia i odzieży w Lidlu, od razu poleciałam kupić buty do biegania (mam różowo-fioletowe) i skończył się mój trening na bosaka. Muszę przyznać, że bardzo mi zależy na wygraniu maty do ćwiczeń, bo moja (a raczej pożyczona) jest zwykłą, już lekko podziurawioną karimatą ślizgającą się po parkiecie i trening na niej jest dużo bardziej uciążliwy… Wspomogłabyś mnie niesamowicie 😀 Tymi słowami kończę i przy okazji dziękuję za Twoje rady i motywację. Stay fit!
Czytam bloga od grudnia 2013 i wydarzenia "70 dni z Mel B" 😉
Hej, to będzie mój pierwszy komentarz, ale co tam, spróbuję swoich sil 😉 Na Twojego bloga trafiłam kilka razy w różnych odstępach czasu-a tu na temat dbania o włosy, które są moja katorgą od najmłodszych lat (kręcone i nie dające się nijak ułożyć), a tu na temat przykładowych jadłospisów jako, ze niestety należę do osób które szybka się nudzą jedzeniem tego samego na diecie. Jednak wpisami, którymi zainteresowałam się najbardziej i zostałam tu na dłużej są metamorfozy i wyzwania ćwiczeniowe. Lubię osoby, które prowadząc bloga kierują się pasją i robią to z przyjemnością, a nie liczą na tak zwany "fejm" i z czasem zapominają o celu, w jakim owego bloga stworzyły. U Ciebie można znaleźć tak naprawdę wszystko na temat wszystkiego-od playlist z ćwiczeniami, przepisów, metamorfoz, po recenzję kosmetyków i ubrań. I choć panuje przekonanie "co za dużo,to niezdrowo" to akurat w tym przypadku muszę się z tym nie zgodzić- na Twojego bloga wchodzi się chętnie, wszystko jest czytelne, objaśnione w sposób konkretny i bez niepotrzebnego lania wody. Aktualnie jestem na etapie wykonywania jednego z wyzwań, a mianowicie "Good ABS and slim legs – miesięczne wyzwanie treningowe" do tego staram ćwiczyć się Karate Cardio Lewandowskiej z 2 razy w tygodniu i Callentics, żeby się porządnie rozciągnąć, i muszę przyznać, że sposób ułożenia playlist daje nieźle popalić dnia następnego, szczególnie w okolicach pośladków 😉 Powiem szczerze- początkowo byłam sceptycznie nastawiona do tego rodzaju wydarzeń, ponieważ często jest tak, że trzeba ćwiczyć to samo dzień w dzień, a ja niestety (chyba jak duża część osób) bardzo szybko czymś takim się zniechęcam, no bo ile razy można robić to samo? Więc z tym sceptycyzmem przystąpiłam do wydarzenia, i o dziwo jestem z Wami do dnia dzisiejszego o 2,5 kg lżejsza i 3 cm węższa w biodrach i 2 cm talii 🙂 Więc co jak co, zrobiłaś coś,co żadnej z blogerek/trenerek się do tej pory nie udało- przekonałaś mnie do ćwiczeń w domu i udowodniłaś, że nie muszą być monotonne i nudne, sprawiłaś, ze chętnie wstaję i idę ćwiczyć bez żadnych wymówek! I być może dla Ciebie nie jest to spektakularny, ani widowiskowy sukces, ale dla mnie jak najbardziej jest, bo dzięki Twojemu blogowi wiem, że cel, który chcę osiągnąć jest możliwy do spełnienia 🙂 Kiedyś moje diety nie były przykładem idealnego zbilansowania, a wręcz przeciwnie- głodówki, diety 1000 kcal i mniej trwające kilka miesięcy sprawiły, że zamiast cieszyć się ze spadku wagi, ja byłam coraz bardziej niezadowolona z wyglądu mojego ciała- dopóki weszłam w związek z fittnesem ;)Zadziwiające jest jak ćwiczenia (zarówno kardio jak i siłowe) mogą poprawić nasze ciało i sposób postrzegania go, prawda? 🙂 Więc właśnie jazda na rowerze, ćwiczenia z obciążeniem czy Pole Dance stały się moim "terapeutą", dzięki któremu zrozumiałam, że ciało wychudzone nie jest synonimem ciała pociągającego i zgrabnego, co niestety dla wielu dziewczyn jedno działa jak zamiennik drugiego. Ciesze się bardzo, że również zdecydowałaś poruszyć się ten coraz bardziej powszechny problem u siebie na blogu. Z przyjemnością więc wchodzę do Ciebie, aby znaleźć jakiś fajny przepis, czy pomysł na nowe ćwiczenie, gdzie kiedyś byłoby to nie do pomyślenia, bo aby się zmotywować musiałam iść na siłownie, czy na zajęcia fitness, o ćwiczeniach w domu nie było mowy.Więc Tipsi dziękuję, że zdecydowałaś się na założenie bloga, bo, wydaję mi się,i wiem że nie jestem w tym odosobniona, zmieniłaś życie i podejście wielu dziewczyn do zdrowego odżywiania, diet,ćwiczeń i dbania o własne ciało. Udowodniłaś, że głodówkami i katorżniczymi ćwiczeniami nic zdrowego się nie zdziała, a tylko sobie zaszkodzi. Oglądając zamieszczone przez Ciebie metamorfozy, moje chęci do ćwiczeń od razu rosną i nadzieja, że będę tak wyglądać pewnego dnia, jest coraz większa. Jak dla mnie osób, które prowadzą blogi z zamiłowania jest coraz mniej, dlatego tym bardziej doceniam Twoje poświęcenie i włożony w tą stronę czas ( i zapewne zdrowie- nie zarywaj nocek!;)). Sto lat tipsforwomen.pl ! <3
Hej!:) Niestety nie pamiętam dokładnej daty przeczytania pierwszego artykułu w blogu, ale to był chyba styczeń 2014 🙂 Szukałam czegoś na temat zielonej herbaty i tak trafiłam na Twojego bloga. Po zielonej herbacie zżerało moją ciekawość, co jeszcze praktycznego można tutaj przeczytać – i tak przewertowałam, że mi zeszło do wieczora 😀 metamorfozy, treningi, porady żywieniowe, no i mój ukochany pilling kawowy !:D Pod koniec roku stwierdziłam, że napiszę do Ciebie i podeślę efekt swojej metamorfozy, pamiętam przemiły kontakt mailowy, w którym mi pogratulowałaś i zapytałaś czy możesz ją wrzucić na swoją stronę… no i poszło!:) Przyjemnie jest (obok hejtów oczywiście) być motywatorem dla innych:) Mimo późniejszych problemów zdrowotnych w dalszym ciągu śledziłam blooga i nadal to robię (powoli wracam do formy, a no i oczywiście stronkę na FB:) Bardzo się cieszę, że herbata pozwoliła mi trafić akurat na Twojego blooga, jest to bardzo pomocne blogowanie w ciągu całego okresu treningowego 🙂
A teraz z okazji tych (w sumie ponad) dwóch latek chciałabym Ci życzyć jeszcze większej ilości wpisów, mnóstwa czasu na ogarnięcie blooga (wydłużenie doby – jeśli potrzeba), samych sukcesów (na podstawie czytania i oglądania metamorfoz), no i większej ilości czytelniczek rzecz jasna!:)
Pozdrawiam i bardzo dziękuję i trzymam kciuki za oby jak najdłużej !:)
czytam bloga od 5tego maja 2015 roku, kilka koleżanek polubiło wtedy Twój profil na fejsbuku i również się zainteresowałam. Przeczytałam wiele postów, wiele jeden po drugim, ale uwielbiam ten o owsiance. w tej chwili to moje ulubione śniadanie. 🙂
Cieszę się wraz z Tobą "cyferkami"!
Hej, czytam Twojego bloga od ponad roku. Po urodzenuu dziecka szukalam nowych treningow i na blogu znalazlam fajne artykuly miedzy innymi odnosnie t25focus, insanity. Pierwszy zakonczylam drugi skoncze za 4dni. Poza tym czytalam artykuly odnosnie zdrowego odzywiania ktore byly dodatkowa inspiracja w dazeniu do zdrowego stylu zycia. Stojac w kolejce zawsze znalazlam jakis ciekawy artykul do przeczytania :)) Pozdrawiam i dzieki ze jestes
Czytam bloga od ponad roku, zagladam tu kilka razy w tygodniu 🙂 Nie zatrzymal mnie tu jeden wpis lecz wszystkie mnie przyciagaja i bardzo motywuja! Dlatego jestem tu czasem dluzej niz moge! Najbardziej lubie ogladac metamorfozy i dobre porady to chyba jednak one mnie tu zatrzymaly 😉 pozdrawiam
Czytam bloga od poczatku, najbardziej lubie te dietetyczne posty. Ten o produktach spowalniających i przyspieszajacych metabolizm podobał mi sie najbardziej.
Buzkaaa :*
Bloga czytam od roku. Ciężko mi wyodrębnić jeden wpis, bo każdy coś wnosi do mojego życia, ale jeśli mam wskazać na coś konkretnego, to zmotywował mnie wpis o tym jak robić redukcję, co opisałaś na blogu. To dało mi kopa i po gigantycznym jojo zaczęłam walczyć znowu,tym razem zdrowo, bez głodówek 1000 kcal, które zrujnowały mi kiedyś metabolizim. Właśnie wpis ten pokazał mi,że głodówki są jednak nieskuteczne na dłuższa metę. Teraz jeszcze dodam ćwiczenia i będzie bajka! 🙂
Bloga czytam stosunkowo od niedawna, może od pół roku. Za to udało mi się nadrobić zaległości we wszystkich wpisach 🙂 bardzo ciężko jest mi wskazać konkretny post, który w jakiś szczególny sposób przekonał mnie do Ciebie. Sądzę, że na fakt, iż jestem wierną czytelniczką (i użytkowniczką – dzięki Twoim planom treningowym w ciągu miesiąca straciłam 6 cm w biodrach!) składa się w równych częściach Twoje bardzo pozytywne i bezpośrednie podejście do kwestii zdrowego stylu życia jak i to, że jesteś dziewczyną taką samą jak my wszystkie, co poczytuję za ogromny plus. Twoje wskazówki są proste, konkretne i łatwe do wprowadzenia w codzienny plan dnia. A urodziny są fajną okazją, żeby Ci za to wszystko podziękować 🙂
Tipsi, więc wszystkiego najlepszego! 🙂 jestem Twoją czytelniczka mniej więcej od roku, a zatrzymał mnie tu post dotyczący sposobów na ograniczenie słodyczy. Paradoksalnie, po przeczytaniu tego tekstu wcale nie zabrałam się za gorliwie eliminowanie cukru,nie. Dotarły do mnie w końcu dwie rzeczy. Pierwsze to to, że wcale nie chodzi o to żeby być IDEALNA. Już samo patrzenie na czekoladę uważałam za wielkie przestępstwo. Teraz, kiedy raz na miesiąc odwiedzam babcie wiem, że wcale nie muszę odmawiać sobie najlepszej szarlotki świata 🙂 nie jestem perfekcyjna. Jestem po prostu sobą, chce być szczęśliwa i zdrowa, to wszystko 🙂 Jestem człowiekiem, kobieta w dodatku i, na Boga, nie jestem produktem z Photoshopa. Mam piękne, nieidealne ciało. To cała ja. Jestem sobą, jestem zadowolona i właśnie to się liczy. Banalne, prawda? A ja potrzebowałam kilku godzin lektury Twojego bloga,żeby to zrozumieć. Aaa i uwaga! Słodyczy się pozbylam 🙂 choć to tylko skutek uboczny mojej przemiany sposobu myślenia 🙂 Druga sprawa to doceniane małych sukcesów. Pomyślałam wtedy " hej, skoro udało Ci się zacząć aktywny styl życia, zmotywować się do zmiany nawyków i pokonać własną niechęć do ćwiczeń (teraz je kocham!) to napewno możesz więcej ". Nauczyłam się, że małe zmiany oznaczają wielkie sukcesy. Tego trzymam się każdego dnia. I dzięki temu osiągam coraz więcej. Dziękuję Ci i naprawdę doceniam Twoja pracę 🙂 widać, że spełniasz się w tym co robisz, i właśnie to sprawia że jesteśmy z Tobą 🙂
bloga czytam jakoś od początku roku, gdy trafiłam na post "5 powodów dla których warto ćwiczyć z obciążeniem".. zaciekawiło mnie to bo nigdy nie ćwiczyłam z obciążeniem i postanowiłam wypróbować na sobie. w międzyczasie zerkałam na bloga i czytałam, a gdy zobaczyłam pierwsze efekty, to jeszcze bardziej miałam ochotę na czytanie bo przekonałam się na własnej skórze, że to co piszesz jest prawdziwe i ma sens, dlatego od tamtego czasu oczekiwałam na kolejne ciekawe wpisy z niecierpliwością.
Cześć,
Twojego bloga czytam od mniej więcej roku. Trafiłam na niego przypadkiem. Po prostu wyświetlił mi się na facebooku jako propozycja strony do polubienia. Zajrzałam, spodobało mi się i postanowiłam śledzić go na bieżąco.
Co mnie skłoniło do pozostania dłużej? – Mocne postanowienie poprawy i zmiany na lepsze. Regularnie ćwiczę od ponad roku – zaczynałam, jak pewnie większość, od Chodakowskiej. Potem postanowiłam poszukać czegoś nowego. Twoje wyzwania i plany treningowe to strzał w dziesiątkę.
Wszystko podajesz na przysłowiowej tacy – wskakuję w wygodny dres, buty i odpalam filmiki. To bardzo pomocne dla kogoś, kto nie bardzo orientował się, co powinien ćwiczyć, jak długo i jak często. Wydarzenia sportowe są uniwersalne i dobre na każdą porę i kondycję.
Ale treningi to nie wszystko. Pomocne są bardzo porady, jadłospisy, metamorfozy, bez których pewnie większość z nas, w chwilach kryzysu, który przecież każdy przechodzi, zarzuciłaby ćwiczenia, zdrowe jedzenie i wróciła do dawnych nawyków.
Cenne są także informacje o ofertach sportowych w różnych sklepach – nie zawsze w odpowiednim czasie trafiałam na gazetki, więc taka informacja jest bardzo istotna.
Nie ma co ukrywać – ja osobiście nie widziałam do tej pory podobnego bloga. Można powiedzieć, że wszystko, co najważniejsze w kwestii zdrowia, urody, porad, jest w jednym miejscu. To bardzo wygodne i oszczędza mnóstwo czasu.
Motywujesz na każdym kroku – nie da się tego zignorować i sobie odpuścić. Do tego dochodzą komentarze innych dziewczyn, które również dzielą się swoim doświadczeniem czy spostrzeżeniami. Można śmiało powiedzieć, że tworzymy grupę wzajemnego wspierania się, doradzania sobie, podnoszenia na duchu, gdy którejś z nas morale gwałtownie spada.
Widać, że to, co robisz sprawia Ci ogromną frajdę. Wkładasz w to mnóstwo serca i czasu, pewnie czasami kosztem życia osobistego.
To zaangażowanie widać w postaci każdego nowego postu. Grzechem byłoby przejść obok tego obojętnie 🙂
Pamiętam, że o Twoim blogu powiedziała mi koleżanka.
Dopiero zaczynałam swoją przygodę z ćwiczeniami, zdrowym odżywianiem… itd.
Dzięki Tobie znalazłam swojego przewodnika 🙂 Oszczędziłam sobie wielu pomyłek, zyskałam dużo rad, które od razu wcielałam w życie. A do tego te wydarzenia…! Pomimo że nie dotrwałam do końca, pozwoliło mi to mobilizować się 🙂 W chwilach zwątpienia mogłam popatrzeć na te wszystkie zdjęcia, przemiany, na twój zapał 🙂
Nie pamiętam, który artykuł był moim pierwszym. Ale mocno zapadł mi w pamięć ten o obsesji na temat ćwiczeń. Pozwoliło mi to w porę zobaczyć u siebie podobne objawy – i zwyciężyć 🙂
Dzisiaj, po jakiś 2 latach zrewolucjonizowanego życia mogę popatrzeć w lustro z uśmiechem, zadowoleniem i ogromną satysfakcją. Dałam radę 🙂 Ty też miałaś w tym swój udział, nawet o tym nie wiedząc! :p
Zostałam na blogu na stałe. I nigdzie się nie ruszam 🙂
Chcąc zmienić swój tryb życia na zdrowszy postanowiłam poszukać jakiegoś ciekawego bloga na ten temat który dałby mi tą motywację. Byłam szczupła, ale chciałam po prostu lepiej czuć się we własnym ciele. Tutaj trafiłam jakoś przypadkiem chyba prawie rok temu. Najbardziej w głowie utkwił mi post na temat focus t25, o którym dowiedziałam się właśnie dzięki Tobie. Polubiłam stronę na facebooku i tak już poszło. Dzięki temu, że często wyświetlają mi się na stronie głównej powiadomienia, zaglądam tu regularnie i daje mi to motywację, bo jest to jakby nie było przypomnienie żeby coś ze sobą zrobić. Do dalszego czytania zachęciło mnie też to, że piszesz tutaj o różnych rzeczach, które każdego mogą zainteresować, zainteresować. Jak np. wtedy gdy meblowałaś swoje nowe mieszkanie, lub też różne przepisy. Pozdrawiam 😉
Nie pamiętam jak długo przeglądam "tipsi" ale z pewnością za krótko bo nie cały rok a wpis dzięki któremu tu jestem to miesięczne wyzwanie z plankiem ☺
Twojego bloga zaczęłam śledzić niemalże od samego początku. Pamiętam, jak natrafiłam na jeden z pierwszych postów na Facebooku, który w swojej treści zawierał odnośnik do strony tipsforwomen.pl. Pomyślałam sobie: "No cóż- kolejny, schematyczny blog o zdrowym trybie życia". Jednakże szukając motywacji pomyślałam, że "a nóż będzie inspiracją, moim motorkiem napędowym". I z czasem faktycznie został! A wszystko za sprawą postu z dnia 22 sierpnia 2013r. "Trening z Mel B- metamorfoza Pauliny". Ta dziewczyna ma tak niesamowity tyłek i nogi! I przede wszystkim jest autentyczna- normalna dziewczyna, po urodzeniu dziecka postanawia zapracować nad lepszym obrazem wizualnym swojego ciała po porodzie. Sama raczej nie mam powodów do narzekania na wygląd swojego ciała, a ćwiczę raczej po to, żeby ustabilizować swoją równowagę psychiczną. Jednak szkoła, dojazdy, nauka do matury… Nie potrafię być systematyczna. Kiedy mi się nie chce poświęcić tej krótkiej chwili na ćwiczenia- spoglądam na swoją tablicę korkową na ścianie i przywołuję wzrokiem wydrukowane zdjęcie tej dziewczyny. Skoro ona mogła odnaleźć taką siłę do działania przy tak wielkim wyzwaniu, jakie stawia życie przed młodą mamą i wypracować ciało, o której marzy niejedna nastolatka- to ja też mogę pokazać przede wszystkim sobie, że dam radę! Od tamtej pory, śledzę Twojego bloga systematycznie! Oby tak dalej, Tipsi! Powodzenia <3
Cześć Tipsi 😉
Po niemałym namyśle jaki post przeczytałam najpierw na twoim blogu, dotarłam do zakamarków pamięci które podpowiedziały mi że skoro jestem ogromnym łasuchem to na pewno szukałam jakiejś zdrowej przekąski, nie myliłam się był to post https://tipsforwomen.pl/dietetyczne-crunchy/ o pysznym crunch które zrobiłam zapewne następnego dnia, Na ten sam post weszłam jeszcze pewnie z trzy razy chciałam mieć pewność ile dokładnie kalorii spożywam, jakie składniki muszę dodać żeby wyszło i znając mnie chciałam się upewnić czy dobrze nastawiłam piekarnik 🙂 Moja przygoda z twoim blogiem zaczęła się jakoś z grudnia na styczeń. Każdy wtedy obiecuje sobie ze od nowego roku… dlatego ja zaczęłam już w grudniu 2014 przygotowywać się do tak zwanej styczniowej przemiany. Tak od posta do posta czytam cie do dziś. Gratuluję tych dwóch lat, i dziękuje ci bardzo za te wszystkie posty które napisałaś dla nas. bo zawsze jakoś mnie motywowały do działania i sprawiały że chciałam coś robić z sobą i swoim życiem 🙂
Dziękuję Dominika 🙂
Czytam Twojego bloga od 3-4 miesięcy od kiedy zaczęłam interesować się zdrowym trybem życia. A zostałam na dłużej ponieważ jest to najbardziej szczery i dokładny blog. W prosty, jasny i czytelny sposób piszesz w jaki sposób można żyć zdrowo. Do tego zarażasz swoim entuzjazmem nawet najbardziej oporne osoby. Do tego blog jest bardzo pukładany, każdy artykuł ma swój oddzielny sektor. A przede wszystkim powinnaś być dumna z przemian które zachodzą dzięki Tobie! Mnóstwo czytelniczek wysyła Ci swoje metamorfozy, które możesz przypisać głównie dzięki sobie 🙂
Piszę to naprawdę szczerze, nie ukrywając faktu że zależy mi na macie treningowej na której zakup mnie nie stać. Aczkolwiek to by był pierwszy krok do zmian i lepsza motywacja.
Życzę Ci powodzenia Tipsi i obyś dalej robiła to co kochasz i zarażała tym innych! 🙂
Czytam Twojego bloga od 3-4 miesięcy od kiedy zaczęłam interesować się zdrowym trybem życia. A zostałam na dłużej ponieważ jest to najbardziej szczery i dokładny blog. W prosty, jasny i czytelny sposób piszesz w jaki sposób można żyć zdrowo. Do tego zarażasz swoim entuzjazmem nawet najbardziej oporne osoby. Do tego blog jest bardzo poukładany, każdy artykuł ma swój oddzielny sektor. A przede wszystkim powinnaś być dumna z przemian które zachodzą dzięki Tobie! Mnóstwo czytelniczek wysyła Ci swoje metamorfozy, które możesz przypisać głównie dzięki sobie 🙂
Piszę to naprawdę szczerze, nie ukrywając faktu że zależy mi na macie treningowej na której zakup mnie nie stać. Aczkolwiek to by był pierwszy krok do zmian i lepsza motywacja.
Życzę Ci powodzenia Tipsi i obyś dalej robiła to co kochasz i zarażała tym innych! 🙂
Tak naprawdę to nie wiem odkąd czytam Twojego bloga. Komputer, ani przeglądarka nie przetrwały od początku śledzenia wpisów, więc nie mogę tak po prostu wejść w archiwum i zacytować dokładnej daty. Wiem jednak jak i dlaczego go znalazłam. Od kilku lat mimo młodego wieku szukałam stron o zdrowym stylu życia. Jednak zawsze najbardziej interesowały mnie ćwiczenia z nim związane, bo do zdrowych nawyków żywieniowych nigdy mnie nie ciągnęło, chociaż wiem, że są równie ważne. Sama powtarzasz na blogu, że ABS robi się w kuchni oraz odpowiednie odżywianie to 70 % naszego sukcesu. Powoli wprowadzam u siebie niektóre dobre nawyki. Przeglądałam kiedyś wiele fit stron www, dalej tak jest, ale już nie w takiej ilości, ponieważ na Twoim blogu znalazłam praktycznie tyle informacji ile chciałam i ich jakości również nie mogłam za wiele zarzucić, więc zaczęłam czytać aktualne i stare posty. Największym, a zarazem najmilszym zaskoczeniem były Twoje miesięczne wyzwania, z których korzystam po dzień dzisiejszy. Dzięki nim poznałam wiele sportowych kanałów z ćwiczeniami na YouTubie. Nie ma w sumie postu, któremu zawdzięczam zostanie na Tips For Women. Mogę tylko powiedzieć, że każdy post, który mnie zainteresuję, spodoba mi się, a po przeczytaniu nawet do niektórych z nich wracam po jakimś czasie, utwierdza mnie w przekonaniu, że dobrze zrobiłam zostając na tym blogu na dłużej. 🙂
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin bloga! 🙂
Czytam Cię od ponad roku (kwiecień 2014) – to wtedy stwierdziłam, że czas wziąć się za siebie i w ciągu 4miesięcy schudłam 15kg (dzięki zmianie nawyków żywieniowych, motywacji, którą znalazłam u Ciebie! i video z ćwiczeniami na youtube).
Przyznam jednak szczerze, że to nie motywacja zatrzymała mnie tu na dłużej (pomimo, że jest świetna!) a CIEKAWOSTKI. Uwielbiam, po prostu uwielbiam czytać wszelkie ciekawostki dotyczace życia, nauki, mody, a szczególnie jedzenia i zdrowego odżywiania się! Gdy tylko zobaczyłam u Ciebie porady i ciekawostki, które w łatwy sposób ułatwiają życie wiedziałam, że nie pozostaje mi nic innego jak wklepanie Twojego bloga do swoich RSSów na feedly. 😉 I tak zostałam z Tobą do teraz.
Ja twojego bloga zaczęłam czytać w sierpniu 2 lata temu, co znaczy, że jestem z Tobą od początku! 🙂
Pomogłaś mi wiele razy w wielu sytuacjach, poradziłaś, odpisałaś, wysłuchałaś i podpowiedziałaś co robić 🙂
Tak naprawdę to Ty zaszczepiłaś we mnie takie zainteresowanie sportem itp 😀 Teraz tak sięgam pamięcią te 2 lata wstecz, koniec sierpnia… Znalazłam bloga, napisałam do Ciebie w prywatnej wiadomości i tak się zaczęło 🙂
Jesteś niesamowita! Zostałam na dłużej, bo jesteś mega pozytywną i pogodną kobietką ^^
Czuję się mega szczęśliwa i zaszczycona, że miałam okazję poznać Ciebie i mogłam i nadal będę Cię wspierać w czasie tej "przygody" z blogiem 🙂
Pozdrawiam <3
P.S Mam od Ciebie zaproszenie na kawkę ^^ Które chciałabym kiedyś wykorzystać 🙂
Hej, ja na Twojego bloga zaglądam od około miesiąca. "doprowadził" mnie tutaj post, a właściwie wyzwanie dotyczące szpagatu. Sama wracam od czasu do czasu do tego tematu, ale nigdy nie udało mi się wykonywać czegokolwiek w tym kierunku, a powinnam się rozciągać ze względów zdrowotnych. Niestety, trudno się przyznać, ale tak było i tym razem, ze nie podjęłam wyzwania, bo pierwszego dnia przyszło "bo te panie tam potrafią się zgiąć w pół od razu a ja nie potrafię". Jednakże z ciekawości polubiłam Twój profil, bo przejrzałam bloga i tak jakoś zostałam. Obecnie wykonuję Twoje ostatnie wyzwanie, mianowicie "Good ABS and slim legs". Co prawda zaczęłam tydzień później, bo byłam na wyjeździe, ale już widzę efekty. Chciałam zacząć nowy rok akademicki z super sylwetką, co ciekawe po pierwszym treningu też chciałam odpuścić, ale nie dałam się! I teraz chodząc po domu kiedy nikt nie widzi trzymam się za pupę i co chwilę się oglądam, bo tak mi się podoba!
Dzięki! I życzę kolejnych dwóch i więcej lat!! 😀
Hej, ja na Twojego bloga zaglądam od około miesiąca. "doprowadził" mnie tutaj post, a właściwie wyzwanie dotyczące szpagatu. Sama wracam od czasu do czasu do tego tematu, ale nigdy nie udało mi się wykonywać czegokolwiek w tym kierunku, a powinnam się rozciągać ze względów zdrowotnych. Niestety, trudno się przyznać, ale tak było i tym razem, ze nie podjęłam wyzwania, bo pierwszego dnia przyszło "bo te panie tam potrafią się zgiąć w pół od razu a ja nie potrafię". Jednakże z ciekawości polubiłam Twój profil, bo przejrzałam bloga i tak jakoś zostałam. Obecnie wykonuję Twoje ostatnie wyzwanie, mianowicie "Good ABS and slim legs". Co prawda zaczęłam tydzień później, bo byłam na wyjeździe, ale już widzę efekty. Chciałam zacząć nowy rok akademicki z super sylwetką, co ciekawe po pierwszym treningu też chciałam odpuścić, ale nie dałam się! I teraz chodząc po domu kiedy nikt nie widzi trzymam się za pupę i co chwilę się oglądam, bo tak mi się podoba!
Dzięki! I życzę kolejnych dwóch i więcej lat, do tej pory myślałam, ze blog prowadzony jest od dawna 🙂
Witaj NAJLEPSZEGO to już dwa lata 🙂 Twojego bloga czytam od jakiego roku. Moją metamorfozę zaczęłam jakieś dwa lata temu najpierw bieganie, jazda na rowerze. Przyszedł taki dzień jak,na fb ktoś polubił twoje wydarzenie. Ja z ciekawością tam zajrzałami pomyślałam, czemu nie wziąść udziału w wyzwaniu. Było to wyzwanie "Zakończ rok 2014 z lepszą sylwetką 20 października "i moja przygoda się zaczęła. Bardzo mnie te treningi wciągnęły. Do dzisiejszego dnia ćwiczę o 5 rano, efekty widzę i jestem z siebie dumna, że wytrwałam i się nie poddałam. Zagościłam się tu dłużej ze względu, że Twoje wpisy i cykle tematyczne chwytają mnie za serce . Tyle pracy i czasu w to wkładasz 🙂 Widzę wtedy, że wiesz co robisz i cię to imponuje 🙂 Imponują mnie również inne metamorfozy, a twoje komentarze bardzo mobilizują człowieka do działania i się nie poddaje. Masz kopalnię pomysłów na swojej stronie 🙂 a przede wszystkim jest miła atmosfera,że człowiek się już na dobre rozgościł. Pozdrawiam Magda 😀
Hej Tipsi 🙂 Ciężko powiedzieć od kiedy czytam bloga , ale wydaje mi się że od około roku. Na fb zobaczyłam jak koleżanka wzięła udział w miesięcznym wyzwaniu , które Ty zaplanowałaś. Bardzo spodobało mi się pomysł takich ćwiczeń oraz filmiki tych ćwiczeń. Postanowiłam spróbować , gdyż chciałam zrzucić zbędne kilogramy. Po pierwszym dniu ćwiczeń byłam zachwycona różnorodnością filmików oraz tego , że trening nie trwa 15 min , tylko około godziny , dzięki czemu na prawdę można napracować się nad sylwetką. Największym plusem dla mnie w Twoich miesięcznych wyzwaniach jest to , że filmiki składają się również z rozgrzewki oraz ćwiczeń rozciągających. Od tego momenty zaczęłam regularnie czytać Twoje posty , stosować niektóre przykładowe jadłospisy oraz brać udział w kolejnych wyzwaniach . Nie zawsze wytrwam do końca , ale mogę powiedzieć z czystym sumieniem , że jakby nie Twój blog oraz Twoje pozytywne "zarażanie" do ćwiczeń nigdy bym nie zdecydowała się zacząć budować zdrową sylwetkę. Dzięki Tobie ruszyłam tyłek z kanapy i zaczęłam dbać o swoją figurę . Dziękuję ! 🙂
Zagladam na bloga od października 2014 roku, oda tamtej chwili czytam twoje porady. Ktoregos pieknego wiosennego wieczoru, postanowilam że zaczne wyzwanie z Toba, odpalilam laptopa i rach ciach do ćwiczeń. Wsyztsko ładnie pieknie, aż tu nagle wpada mama do pokoju i mowi(w sumie to krzyczy);Kaśka, Boże slyszysz co sie dzieje ? Spanikowana, przerywam trening, i nagle mama "O!przestało" po czym wychodzi z mojego pokoju.. Nie mija 5 minut, wbiega znow, cala roztrzesiona i mowi ze slyszy jakies stuki huki, i nie wie o co chodzi… Nagle patrzy na mnie, stoję cala zalana potem, ledwo co dysze,w tle slychac konczacy sie trening, i slowa mojej mamy "chyba zwariowalas, takie szopki mi w domu uzadzadz, skaczesz, klaszczesz a ja od zmyslow odchodze, biegam po calym domu i mysle ze cos sie wali pali". Nie zapomne tego dnia nigdy. Od tamtej pory regularnie cwicze, i podejmuje twoje wyzwania. Na lodowce w domu wypisuje zdrowe wskazowki jakie umieszczas na blogu. Tak, dzieki tobie udalo mi sie wyrzezbic cialko(bo nie chodzilo mi tylko o zrzucenie wagi). Jestes wileka ! Dziekuje!!!!!❤
Zaglądam tu od kwietnia 2015 🙂 i nie przestaje. To już mój 5 miesięczny trening. Korzystam również z playlist z Mel B i Tiffany. Tu mam wszystko "pod ręką" w jednym miejscu. Efekt -10 kg. Być może kiedyś i ja wyślę swoją metamorfozę 😀 Ogromne dzięki :*
Sto lat! 🙂
Bloga czytam od mniej więcej pół roku, jednakże tyłek z kanapy ruszyłam dopiero gdy zobaczyłam wydarzenie dla początkujących – trening z Mel B. Muszę przyznać, że było idealne – nie za trudne, ale też nie za łatwe. Stanowiło dla mnie wyzwanie. A Mel ma tak pozytywną energię, że mimo zmęczenia i tak to pokochałam 🙂 ogólnie właśnie dzięki Twoim wydarzeniom udało mi się zmienić życie na lepsze. Twoje posty, przypomnienia o treningach i komentarze innych pań chwalących się osiagnieciami sprawiały, że odczuwałam wyrzuty sumienia i pomimo wcześniejszego braku chęci na trening i tak się za niego zbierałam 🙂
Mam nadzieję, że będziesz wciąż robić takie wydarzenia dla początkujących. Co prawda ja już wykonuję cięższe treningi, ale im więcej nowicjuszy przekona się do ćwiczeń, tym lepiej! 🙂
Dzięki wydarzeniu z Mel B. I kilku późniejszych udało mi się zrzucić 4 kilo (wydaje się niewiele, ale teraz osiagnelam wagę idealną i nie chcę więcej tracić), ujędrniłam swoje ciało, zmniejszył mi się cellulit. Ale najważniejsze, ze teraz jestem zdrowsza, niezwykle dumna z siebie, pokochałam swoje ciało i nawet zwalczyłam nieśmiałość! Każdemu tego życzę. I dziękuję. Po prostu.
Twojego bloga czytam od 5-ciu miesięcy. Tym wyjątkowym postem, który skłonił mnie do zaglądania tu regularnie był post " jak przestać jeść słodycze". Przeczytałam go uważnie i odrazu chciałam wcielić w życie wszystkie twoje porady, ale wiadomo to nie było takie proste. Nie miałam dość silnej woli by zrezygnować z tych pyszności. Z każdym kolejnym przeczytanym postem moja motywacja była silniejsza i dzięki tobie moge pochwalić sie moim małym sukcesem. Od 10 tygodni nie jem słodyczy i biegam 4 razy w tygodniu! Moze to nie jest niesamowity wyczyn, ale dla mnie to ogromny krok naprzut. Mam nadzieje ze blog bedzie aktywny jeszcze długi czas bo motywuje do zmiany życia. Dziękuje i Pozdrawiam:)
Twojego bloga czytam od około końca października 2013.
Twojego bloga czytam od około końca października 2013. Zostałam na dłużej dzięki artykułowi o peelingu kawowym. Z efektów jestem bardzo zadowolona i to dzięki Tobie! 🙂
minął już chyba rok od kiedy polubiłam Tips for Women , hm dokładnie nie pamiętam jaki post sprawił że zostałam do tej pory ale zdjęcia mnie bardzo motywują sylwetki wysportowanych dziewczyn dodają mi bardzo dużą dawkę motywacji , teksty są zabawne poprawiające humor
zawsze chciałam wyglądać lepiej i dążę do ideału z każdym dniem czasami jest ciężko ale staram się nie poddawać ~` Zaufaj sobie Potrafisz dużo więcej niż ci się wydaje" to moje motto 😉
Hej Tipsi!
Pamiętam, że pierwszy raz odwiedziłam Twoją stronę ponad rok temu, jakoś w połowie wiosny 2014 r. Ktoś z moich znajomych dołączył do wydarzenia we wspólnych treningach, a że ja akurat szukałam jakiejś motywacji do rozpoczęcia ćwiczeń, kliknęłam w link i już tutaj zostałam 🙂
Odpowiadając na drugie pytanie – zainteresował mnie wpis, dotyczący napojów gazowanych. Ogólnie nie byłam jakąś wielką fanką gazowanych, zwłaszcza słodkich napojów, jednak zdarzało mi się dosyć często pić fantę, sprita itp. Pisałaś o chemii, cukrze, uzależnieniu, niby to wszystko wiedziałam, ale przecież mnóstwo jest niezdrowych rzeczy, prawda? Jednak wymieniłaś jeden punkt, który zwrócił moją uwagę – dziwne zastosowania coli. Słyszałam już kiedyś o czyszczeniu wc coco-colą, ale Ty pisałaś jeszcze o mechaniku i zardzewiałych śrubkach, a że miałam akurat kilka gwoździ.. zalałam je colą i nadawały się do użytku! Wtedy postanowiłam, że kończę z gazowanymi napojami, obecnie piję tylko wodę i czasami zdarzy mi się wypicie soku. Kiedy natomiast na jakiejś imprezie próbuję napojów gazowanych następnego dnia boli mnie brzuch (wmawiam, że to nie alkohol :D), więc mój organizm już się chyba przestawił! Ogólnie pamiętam, że ten wpis najbardziej mnie zaciekawił, obecnie też, ciekawostki to mój ulubiony dział 🙂
Pzdr
Hejka :* Bloga czytam około dwóch lat:) Na Twojej stronie moją uwagę skupiły głównie metamorfozy dziewczyn które długo zmagały się z "otyłością', niestety nie pamiętam który post sprawił że zostałam. Po prostu weszłam raz i zostałam na dłużej(na szczęście) 🙂 Sama nigdy nie miałam problemu z wagą ale bardzo chciałam wyrobić sylwetkę, nadać rzeźbę swojemu ciału. Oczywiście brałam udział w wyzwaniach stworzonych przez Ciebie np. na pośladki 🙂 Zostałam ponieważ bardzo podoba mi się Twoja strona Tipsi ale przede wszystkim podoba mi się Twoje nastawienie. Widać że kochasz to co robisz ,a wtedy nawet najsłabszy blog będzie można przeglądać i korzystać z niego w miarę własnych możliwości 🙂
—-wysyłam drugi raz ponieważ nie wiem cze 1 dotarło:)—
Hejka :* Bloga czytam około dwóch lat:) Na Twojej stronie moją uwagę skupiły głównie metamorfozy dziewczyn które długo zmagały się z "otyłością', niestety nie pamiętam który post sprawił że zostałam. Po prostu weszłam raz i zostałam na dłużej(na szczęście) 🙂 Sama nigdy nie miałam problemu z wagą ale bardzo chciałam wyrobić sylwetkę, nadać rzeźbę swojemu ciału. Oczywiście brałam udział w wyzwaniach stworzonych przez Ciebie np. na pośladki 🙂 Zostałam ponieważ bardzo podoba mi się Twoja strona Tipsi ale przede wszystkim podoba mi się Twoje nastawienie. Widać że kochasz to co robisz ,a wtedy nawet najsłabszy blog będzie można przeglądać i korzystać z niego w miarę własnych możliwości 🙂
Hej Tipsi !
Z blogiem Tips For Women zaznajomiłam się dzięki wydarzeniu "Pompujemy pośladki" (czyli gdzieś w lutym b.r.) , który znalazłam na facebooku.
Twój blog zaczęłam odwiedzać regularnie właśnie dzięki temu wydarzeniu . Była to dla mnie całkowita nowość, taki sposób ćwiczeń, bardzo mi sie spodobał. Gotowy zestaw ułatwił mi zadanie, czyli podniesienie tyłka z kanapy 😉 Miałam motywacje dzięki temu, że wiedziałam , że nie jestem sama, że ide według planu (chociaż tego wydarzenia nie ukończyłam całkowicie, ale wiedziałam, że to jest coś czego szukałam) Zaczęłam przeglądać więcej postów i tak jakoś samo wyszło, że teraz codziennie tu zaglądam. Mam dzięki temu mega motywacje, i chociaż nie ćwicze bardzo długo , już widze efekty i jestem bardzo zadowolona !
Dzięki Tobie pracuję nad sobą, wiem po co tu jestem i po co to robię, a w szczególności pomogły mi twoje posty odnośnie odżywania, z którym zawsze miałam problem. Mam nadzieję, że za jakiś czas będę mogła przysłać ci swoją metamorfozę, chociaż nie zrobiłam zdjęcia zanim zaczęłam swoją przygodę z treningami, bo myślałam , że jak zwykle nic z tego nie wyjdzie. Ten blog odmienił mój sposób myślenia i wiem, że dam radę !
Pozdrawiam, Ania 🙂
Hej 🙂
Ta odpowiedź nie nadaje się na nagrodę, ale chciałam Ci tylko powiedzieć, że czytam bloga od bardzo niedawna, ponieważ podoba mi się Twoja lekkość przekazu oraz dobór tematów. Trafiłam tu przez facebooka – zobaczyłam zdjęcie z metamorfozą i zaintrygowana postanowiłam zajrzeć. Sama jestem na etapie poprawy swojego życia i Twój blog okazuje się być nielada wsparciem. Pozdrawiam Cię cieplutko i życzę, by pomysły na posty nigdy Cię nie opuszczały 🙂
Droga Tipsi!
Czytam Twojego bloga od grudnia 2014 / stycznia 2015, kiedy to postanowiłam, że wezmę się za siebie. Na Twojego bloga trafiłam przypadkiem, a pierwszy post, który przeczytałam dotyczył motywacji –> https://tipsforwomen.pl/wzmocnij-swoja-motywacje-motywacja-cwiczen/ "…Wszystko można osiągnąć idąc do celu drogą, która nie prowadzi na skróty…" – te zdanie, które umieściłaś w w.w. poście coś we mnie ruszyło. Oczywiście nie od razu, chęci nadal nie miałam. Ale następnego dnia wróciłam do tego samego postu i przeczytałam go po raz kolejny. Momentalnie zaczęłam przygotowywać swój plan treningowy i , co u mnie dziwne, zaczęłam ćwiczyć. Kiedy zaczynałam w siebie wątpić ponownie otwierałam tego posta, aby znów się zmotywować. Za każdym razem działało. Po jakimś czasie już tego nie potrzebowałam. Wykonywałam wszystkie treningi, a gdy jakiś opuściłam, nie szukałam wymówek, co robiłam dotychczas. I oczywiście regularnie odwiedzałam Twojego bloga, aby zobaczyć czy dalej motywujesz innych, tak świetnie, jak zmotywowałaś mnie 😉
Pomyślałam, że drugie urodziny Twojego bloga to idealny moment, aby Ci podziękować. Po to właśnie napisałam ten komentarz, nie po to, aby wygrać (choć to byłoby dodatkową nagrodą). Najlepszą nagrodą dla mnie jest to, że dzięki Twojemu blogowi, zmieniłam swoje myślenie, zaczęłam dbać o swoje ciało – co zawsze ciężko mi przychodziło i bardzo poprawiłam swój wygląd. W końcu czuję się ze sobą dobrze, za co wielkie DZIĘKUJĘ !! Mam nadzieję, że dalej będziesz "zarażać" innych swoją miłością do sportu, bo to na prawdę może zmienić niektórych ludzi, co wiem po sobie. ;D
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam, Olss <3
Bloga zaczęłam czytać od momentu kiedy tak naprawdę zafascynowalam się sportem na serio, wiec w związku z tym poszukiwałam sensownych tematów by choć odrobinę wdrożyć się w ten temat . I w końcu znalazlam . Pierwsze oglądałam same zdjęcia wysportowanych dziewczyn potem coraz więcej czytałam i tak już zostałam tutaj na zawsze Nawet w chwilach kiedy się poddawałam bardzo dużo motywacji uzyskałam właśnie dzięki temu blogowi. nie jestem w stanie określić kiedy pierwszy raz dokładnie zajrzałam ale będzie to około roku czasu.
I przy okazji chciałam powiedzieć ze fajne jest to ze te posty za urozmaicane chociażby ten ostatni o bieliźnie koronkowej . Taka bielizna idealnie pasuje do wysportowany go ciała .
Czytam twojego bloga, oh dobry rok. Jak nie więcej. Najbardziej wkręciłam się gdy była akcja ze spalaniem świątecznych grzeszków. https://tipsforwomen.pl/spalamy-swiateczne-grzeszki-plan-treningowy/ Nie dość, że zrzuciłam 4.5 kg to jeszcze poznałam dzieki tobie kilka fajnych trenerów:) Dziękuję.
Hej Tipsi.
Jestem Tobą uzależniona .Stop!.Twoim blogiem od LISTOPADA 2014. Przez kompletny przypadek trafiłam na Twojego bloga szukając motywacji do p,racy nad sobą. Na początku biernie i wiernie się przyglądałam.Tak naprawdę zaczęłam ćwiczyć od planu pompujemy pośladki.Zrobiłam go od deski do deski.Poczułam się pewniejsza siebie,moje ciało się uformowało,ujędrniło. Nakręciłam się na maksa. namawiałam koleżanki do rywalizacji o "lepsze efekty".Od tego czasu jestem wierną fanką Twoich głównie kompozycji treningów ,które pokazują mi nowe trenerki/trenerów dzięki czemu mogę wybierać tych, którzy najbardziej mi odpowiadają.Dużo postów np.o włosach i jak o nie dbać też mi się przydało. Nawet jeśli nic nie wygram, dobrze żebyś wiedziała,że pewnie jest wiele takich dziewczyn jak ja,które się na co-dzień nie ujawniają a wiernie śledzą bloga! Buzka Kamila;)
Nie pamiętam dokładnie, od kiedy zaczęłam czytać Twojego bloga. Wiem, że jedna z moich przyjaciółek bardzo polecała mi tę stronkę, ponieważ po jednym z wyzwań jej figura naprawdę stała się lepsza. Zaczęłam jej zazdrościć, a później… sama zaczęłam ćwiczyć i o siebie dbać. Na Twojej stronie już zostałam – mam tu wszystko, czego potrzebuję: przepisy, ćwiczenia, oferty… a przede wszystkim sporą dawkę motywacji i ludzi, którzy traktują ćwiczenia jako swoją pasję 🙂 Planuję zostać tu jeszcze długo, długo i dalej walczyć o swoją wymarzoną figurę. Wystarczy trochę wiary we własne możliwości <3 Dziękuję Ci za to, że zachęciłaś mnie do tego, abym i ja spróbowała zawalczyć 😀
Czytam Twojego bloga od około roku 🙂 i bardzo się cieszę że tu trafiłam! a zatrzymał mnie jeden z postów o metamorfozie Mamy – jestem szczęśliwą rodzicielką dwóch łobuzujących szkrabów, mając niespełna 23 lata. wpisy o metamorfozach kobiet z dziećmi pokazują mi, że naprawdę można się zorganizować, by zrobić coś ze sobą. sama jeszcze nie doszłam w stu procentach do tego momentu, ale pracuję nad tym.
a i generalnie piszę ten komentarz nie dla konkursu, tylko po to żeby Ci podziękować za Twoją ciężką pracę nad tym miejscem. teraz pochłaniam wszystkie wpisy, nie tylko metamorfozy 😀 trzymaj się i dalej zrzeszaj fanki zdrowego stylu życia!
Poznałam Ciebie dzięki wydarzeniu Smukłe uda To się uda 🙂 Nie dość, że fajnie brzmiało to większość ćwiczeń udało mi się wykonać. Zaraz potem polubiłam Twój profil na fb i zaczęłam czytać wpisy. Nie mówiąc już o wspaniałych metamorfozach, które w chwilach moich wątpliwości i lenistwa mnie bardzo motywowały (w końcu skoro ktoś może to i ja mogę!). Uwielbiam Twoje porady dotyczące zdrowego odżywania (w których jako wegetarianka również mogę znaleźć coś dla siebie).
Więc może nie poznałam Ciebie przez posta lecz przez wydarzenie, ale Twój blog jest cudowny, masz piękną figurę ale ciągle myślisz o nas, o tym że są dziewczyny, które mają problemy z odżywaniem, dziewczyny, które są grubsze. I masz dla nas czas za co Cię podziwiam. Potrafisz skutecznie motywować, zawsze doradzisz i pomagasz.
Twój post z ćwiczeniami na boczki również był przydatny, bo w końcu odkryłam jakieś nowe ćwiczenia 🙂
Dziękuje!
Tipsi! <3 Twojego bloga zaczęłam czytać jakoś zaraz po skończeniu świąt Bożego Narodzenia w 2014. Trafiłam tu zupełnie przypadkiem, bo koleżanka pokazała mi Twoje wydarzenie "Spalamy świąteczne grzeszki" Już w pierwszym tygodniu byłam zachwycona treningami jakie dla nas ułożyłaś. To dzięki temu wydarzeniu zostałam tutaj częstym gościem. Teraz już nie wyobrażam sobie życia bez Twojego bloga. Wchodzę na niego prawie codziennie i czytam Twoje wpisy. One są naprawdę niesamowite, dzięki nim wiele się nauczyłam na temat zdrowego odżywiania i treningów. Nie przestawaj blogować, bo Ci to wychodzi naprawdę niesamowicie. 🙂
Moja historia zaczęła się od wyzwania: Zakończ rok 2014 z lepszą sylwetką 😀 Od tego czasu nie omijam, żadnego z fit wydarzeń! Tworzone playlisty są dla mnie niezwykłą inspiracją i mega pomagają w codziennych zmaganiach o wymarzoną sylwetkę. Wiem, że zawsze czeka tu na mnie mnóstwo sportowej (i nie tylko) świetności! ;)))
Hej 🙂 Twojego bloga czytam już od jakiegoś roku. Jakiś czas temu potrzebowałam motywacji i znalazłam Twoją stronę na facebooku. Później zauważyłam że dodajesz BARDZO MOTYWUJĄCE metamorfozy i od tego zaczęłam. Teraz tu zaglądam znacznie częściej 🙂
Witaj zakręcona studentka! Odwiedzam Twój blog od roku i sprawia mi to wielką przyjemność 😉 Dokładnie nie pamiętam jaki artykuł spowodował,że zatrzymałem się tu na dłużej, ale wydaje mi się, że była to kompletna propozycja treningu. Przyznam szczerze, że z taką formą prezentacji treningów nie spotkałam się nigdzie wcześniej. Doceniam to co robisz,ponieważ wymaga to czasu i przede wszystkim wiedzy, by wszystko ładnie że sobą połączyć. Wszystkiego dobrego życzę, 😉
Droga Tipsi 😉 na Twojego bloga natrafiłam około 10 miesięcy temu. Na początku bardzo rzadko tu zaglądałam aż do momentu gdy opublikowałaś jedno z wydarzeń, a dokładnie "30 dni z Mel B – wyzwanie dla początkujących" Osobiście bardzo lubię ćwiczenia z Mel dlatego postanowiłam wziąć w nim udział. Teraz uważam, że była to jedna z lepszych decyzji jaką w moim 17-nastoletnim życiu podjęłam dlatego, że wcześniej owszem ćwiczyłam, ale mało konsekwentnie, często robiłam kilkudniowe przerwy i jakoś nie mogłam się zmotywować do ćwiczeń. Dzięki temu wydarzeniu "nakręciłam" się na ćwiczenie i aktualnie robię to regularnie. Ponadto teraz staram się czytać każdy Twój blog i dzięki Tobie odkryłam w końcu coś co mnie naprawdę interesuje, a mianowicie jest to zdrowe odżywianie i ogólnie dbanie o swoje ciało i zdrowie (postanowiłam też, że zostanę w przyszłości dietetyczką) , a także poprawiło się moje samopoczucie i nie łapię już tzw. "doła" jak kiedyś. Dlatego Dziękuję Ci bo sprawiłaś, że moje życie się zmieniło (komuś się może wydawać, że przesadzam, ale w tym nie ma przesady bo dzięki Twoim postom wyznaczyłam sobie pewne cele i sprawiłaś, że moje życie stało się ciekawsze o nowe pasje, które chce rozwijać). Pozdrawiam serdecznie 🙂
nie pamiętam dnia kiedy zaczęłam czytać Twojego bloga bo trwa to już bardzo długo ale wiem, ze moją uwagę przykuł artykuł '' jak zmotywować partnera do aktywności fizycznej''.
Dzięki niemu uświadomiłam sobie jak wiele błędów popełniałam namawiając chłopaka do wspólnych ćwiczeń, przeważnie używałam zwrotów '' jesteś za gruby, rusz się'' itp. Po przeczytaniu artykułu zaczęłam stosować inną taktykę, dzięki której teraz wspólnie motywujemy się do aktywności, razem biegamy czy gramy w tenisa. Takie proste rzeczy ale zmieniają punkt widzenia, a nas zbliżyły do siebie. 🙂
a później…. chciałam czytać Twojego bloga regularnie. Wszelkie ciekawostki, motywacje, treningi to było coś czego potrzebowałam :):)
PROWADZISZ naprawdę wspaniałego bloga, Nawet nie wyobrażam sobie ile pracy i wysiłku wkładasz w to wszystko ale pomimo tego serdecznie gratuluję Ci pomysłu i wytrwałości oraz kolejnych lat :):)
pozdrawiam
Ania 😉
Bloga widziałam już kilka razy, zazwyczaj wyszukujac jakichs informacji w Internecie to właśnie linki z tej strony Google pokazywalo jako pierwsze. Kilka miesięcy temu szukałam ćwiczeń na posladki, oczywiście Google jako pierwsze zasugerowała '10 ćwiczeń na pośladki'. Przeglądając ten wpis pomyślałam: hmm, często jestem tu odsylana, muszę się temu przyjrzeć. Dzięki Twojej stronie odkryłam nieznane mi dotąd ćwiczenia, na które bym pewnie nie zwróciła uwagi na yt. Do tego świetne metamorfozy, przepisy zdrowe dania i wpisy, dzięki którym zaczęłam inaczej patrzeć na swoją żywność – jak przyspieszyć metabolizm oraz wpis, że jeden cheatmeal w tygodniu jest jak najbardziej wskazany – chyba ten ostatni skradł moje serce, pomyślałam: no w końcu babeczka, która potrafi zjeść niezdrowo i nie zwariować przy tym 😉 Między wszystkimi wpisami bardzo fajnie jest poczytać o koronkowych biustonoszach czy nowych spodniach z Lidla. Taką swojska atmosferę dzięki temu się tu czuję. Podsumowując – wpis o posladkach sprawil, ze od około pół roku jestem częstym gościem bloga 🙂
Witam, wiesz może nie jestem zapaloną fanką śledzącą codziennie Twojego bloga, ale wiem, że za każdym razem kiedy potrzebuję pomocy w sprawie ćwiczeń, przepisów na wszelakie dania, a najbardziej pomocy w zmotywowaniu się to znajdę tutaj wszystko czego szukam. I tak na dobrą sprawę to właśnie Twoje posty o motywacji czy wiadomości od innych publikowane przez Ciebie, dają mi powera żeby dążyć do celu i stać się wysportowaną, pewną siebie kobietą. Wielkie dzięki za to co robisz!
Cześć Tipsi! 🙂 Bardzo dziękuję Ci za Twojego bloga i za wszystkie motywujące posty, które zamieszczasz. Zaglądam tu mniej więcej od marca, gdy zobaczyłam na facebook'u linka do któregoś z Twoich wpisów. Na początku wpadałam tylko od czasu do czasu, żeby poprzeglądać Twoją twórczość, ale stałą czytelniczką stałam się dzięki wpisom kulinarnym, ponieważ bardzo lubię gotować i wypróbowywać nowe, zdrowe i smaczne przepisy. Szczególnie dziękuję za doskonałe przepisy na placuszki z tuńczyka oraz na koktajle białkowe. 🙂
Pozdrawiam serdecznie, życzę dalszych sukcesów blogowych i obiecuję regularne odwiedziny. 😀
Oj Tipsi,Tipsi :)Jestem z Tobą od paru miesięcy,bodajże oj kwietnia.Natrafiłam na Twojego bloga całkiem przypadkiem,szukałam w internecie jak opętana ćwiczeń na płaski brzuch,jędrne pośladki itd.Jednak wszystkie moje próby kończyły sie tym,że po tygodniu znużona i zmęczona codziennymi kilkugodzinnymi ćwiczeniami,nie widząc efektów dawałam sobie spokój.Obsesyjnie przeglądałam wszystkie stronki aż natrafiłam na Twojego bloga.Znalazłam post o motywacji,najpierw zaczęłam się śmiać i pomyślałam "boże jaka wariatka,źle się czuje a chce ćwiczyć! ja to wolałabym poleżeć w łóżku" (może o tym nie powinnam była wspominać hihi)Minęło parę dni,ja oczywiście codziennie-wierna klientka w McDonald's,przypomniałam sobie Ciebie i postanowiłam że zacznę ćwiczyć,nie obsesyjnie żeby mieć ciało super modelki(tak mi sie wtedy wydawało,szybko i dużo znaczy super).Zaczęłam ćwiczyć regularnie,powoli aż do dziś.Kiedyś na myśl o ćwiczeniach skręcało mnie w żołądku a teraz?Teraz skręca mnie w żołądku jak mam nie poćwiczyć chociażby 10 minut!Twój post o motywacji tak mnie przekonał i zmotywował do ćwiczeń,że głodna informacji i różnych ćwiczeń zaczęłam czytać Twojego bloga i tak jest do dziś 🙂
Pozdrawiam Cię Dominika i dzięki za to wszystko! 🙂
Cóż, trafiłam na twojego bloga w grudniu. Wtedy postanowiłam, że chcę zmienić swoje życie i rozpoczęłam regularnie biegać. Zaczynając od 62 kg szłam spokojnie przez życie. Zdrowe odżywianie, sport- każdy blog o fitnessie był przeze mnie oblegany. Co sprawiło, że zostałam? Raczej wracam! Straciłam kontrolę i walczę z anoreksją (ok. 47 kg./173 cm). Wchodząc na twojego bloga szukam pomysłów kulinarnych,m treningów, które mogę wykonywać czy przeglądam twoje zdjęcia. Pokazują, że da się połączyć przyjemne z pożytecznym, np. to, że jesteś zdrową kobietą, kochającą ruch, a mimo to jesz słodycze (od czasu do czasu oczywiście c: ). Jesteś dla mnie siłą, motywacją w walce z chorobą. Mam nadzieję, że zostanę przy tobie, a ty pozostań tutaj dla Nas!
Hm, dokładnej daty nie pamiętam, ale zaczełam czytać twojego bloga jakoś w okresie Sylwestra/Nowego roku. Postem, dzięki któremu zostałam wierna był post z metamorfozą czytelniczki trenujacej z Mel B. Nigdy nie miałam nadwagi ani problemów z nadmierną masą ciała, ale nigdy tez nie miałam idealnej sylwestki. Ot taka jestem zwykła, przeciętna jak miliony. Ale dzięki temu jak Nas, czytelniczki, motywujesz, powiedziałam : O Nie! Nie chcę dłużej być nijaka! Dzięki Tobie i inspiracjom z instagramów dąże do IDEALNEJ moim zdaniem, wysportowanej ( a nie chudej!) sylwetki. Biegam 2 razy w tygodniu po 4 km i robię twoje najnowsze miesieczne wyzwanie, wczoraj miałam 12 trening i jestem dumna, że na pytanie taty czy " te ćwiczenia Ci się jeszcze nie znudziły?" od razu i bez wątpliwości powiedziałam " Playlisty Tipsi nie mogą się znudzić" 😉
Spotkałam Twoją stronę na swojej drodze życia rok temu na wakacjach. Chodziłam wówczas najpierw na
siłownię, ale nie wiedziała jak ćwiczyć i nie chciałam sobie zrobić krzywdy więc zaczęłam chodzić na fitness. Chodziłam bardzo regularnie jednak nie widziałam efektów, Zaczełam o tym czytać i tak natrafiłam na Twój blog. Jednak tak naprawdę uzależniłam się od niego w tym roku kiedy naprawdę skupiłam się tylko na nim, czytając Twoje posty zaczełam się odpowiednio odżywiać, więcej spać, pić wodę i przedewszystkim ćwiczyć. Kiedy ukończyłam jedno z Twoich wyzwań, ale tak od pierwszego do ostatniego dnia (Wyglądaj w bikini jak BOGINI – lato 2015) robiąc jednocześnie wyzwanie na brzuch okazało się, że ważę tyle samo (53kg) ale brzuch mam twardy, jak napnę to widać mięśnie, a pośladki się podniosły. Pierwszy raz w życiu zobaczyłam efekty, które były widoczne też dla innych. Dziękuję Ci za tego bloga bo dzięki Tobie żuciłam palenie i uzależniłam się od ćwiczeń!
OD KIEDY?
wakacje 2014
POST:
https://tipsforwomen.pl/dlaczego-warto-jesc-owsianke/
Dlaczego ten post? Bo dzięki niemu PIERWSZY RAZ sięgnęłam po owsiankę i dzięki niemu NIE BYŁ TO OSTATNI raz:) – post po prostu wybrałam, nie wiem który był pierwszy, ale ten znacząco wpłyną (zaczęłam się interesować) na moje podejście do jedzenia 🙂
Hej, Tipsi 😉
Obserwuję tą stronę już chyba od początku kwietnia. Wtedy 14 miało być wydarzenie – wszyscy zaczynają miesięczny plan treningowy. Ja już długo potrzebowałam motywacji żeby zacząć ćwiczyć. Właśnie dzięki temu znalazłam tą stronę – chciałam szczególnie mieć chude uda bo wydawały mi się niedoskonałe. Więc wpisałam w wyszukiwarkę Facebooka uda no i mi wyskoczyła twoja stronka. Pomyślałam, że może coś z tego być. No i się zaczęło. Przyznaję że miałam chwile słabości, ale kto ich nie ma? Był plan, były ćwiczenia i było mnóstwo osób które miały jeden cel – to bardzo motywujące. Wtedy wciągnęłam się w twojego bloga. Stwierdziłam, że nie chcę być po prostu chuda, ale wysportowana. Dowiedziałam się wielu przydatnych rzeczy – m.in., że nie można ćwiczyć mięśni brzucha codziennie. Zmieniłaś moje życie – teraz jem zdrowo i regularnie i czuję się świetnie. Dziękuję – rób dalej to co robisz, bo jesteś w tym niesamowita i myślę, a właściwie jestem pewna, że nie tylko ja tak uważam ;D Więc jeszcze raz dziękuję 🙂
Hej, Tipsi 😉
Obserwuję tą stronę już chyba od początku kwietnia. Wtedy 14 miało być wydarzenie – wszyscy zaczynają miesięczny plan treningowy. Ja już długo potrzebowałam motywacji żeby zacząć ćwiczyć. Właśnie dzięki temu znalazłam tą stronę – chciałam szczególnie mieć chude uda bo wydawały mi się niedoskonałe. Więc wpisałam w wyszukiwarkę Facebooka uda no i mi wyskoczyła twoja stronka. Pomyślałam, że może coś z tego być. No i się zaczęło. Przyznaję że miałam chwile słabości, ale kto ich nie ma? Był plan, były ćwiczenia i było mnóstwo osób które miały jeden cel – to bardzo motywujące. Wtedy wciągnęłam się w twojego bloga. Stwierdziłam, że nie chcę być po prostu chuda, ale wysportowana. Dowiedziałam się wielu przydatnych rzeczy – m.in, że nie można ćwiczyć mięśni brzucha codziennie. Zmieniłaś moje życie – teraz jem zdrowo i regularnie i czuję się świetnie. Dziękuję – rób dalej to co robisz, bo jesteś w tym niesamowita i myślę, a właściwie jestem pewna, że nie tylko ja tak uważam ;D Więc jeszcze raz dziękuję 🙂
Nie znam dokładnej daty rozpoczęcia przygody z Twoim blogiem (przypuszczam że zaczęłam na niego zaglądać +/- 2 lata temu). 2 lata temu dostałam się na studia i po raz pierwszy pojawił się w mojej głowie apetyt na ciałko fit-kobiety. Na facebooku wyhaczyłam Twojego bloga i o ile dobrze pamiętam była to metamorfoza, ale NIE TO było najistotniejsze (choć efekty były oszałamiające). To co pozwoliło mi pokochać tego bloga i zostać z Tobą na dłużej to to, że widywałam dodawane przez Ciebie posty na facebooku z linkiem do bloga w towarzystwie zdjęć pięknych wysportowanych sylwetek i dopiskiem: "kto dziś trenował to kciuk w górę" Pewnie zadajesz sobie teraz pytanie: "a co w tym takiego wyjątkowego?" Otóż to, że kiedy chciałam polubić fotkę, NIE MOGŁAM tego zrobić, bo nie wykonałam treningu. W ten sposób podniosłaś mój tyłek z kanapy!!! Kiedy widziałam te zdjęcia i czytałam masę porad dotyczących zdrowego jedzenia, ćwiczeń itp sama zachciałam zasmakować takiego życia. W ten sposób mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że każdy tego typu post sprawił, że zaglądam tutaj do dnia dzisiejszego i chłonę Twoja wiedzę i pozytywną energię.
Pytanie konkursowe niby proste, ale moja odpowiedź nie będzie prosta. Bo powodem, dla którego zostałam stałą czytelniczką Twojego bloga nie był konkretny post, ale m.in. osoba, która mi poleciła Twój blog. Moja koleżanka z pracy, Monika 🙂 To było pod koniec marca. Wróciłam właśnie z Włoch z wyjazdu na narty i jak zwykle przybyło mi przez ten krótki wypad parę kg… Byłam załamana i sfrustrowana, ale postanowiłam w końcu coś z tym zrobić. Skorzystałam w końcu z porad dietetyka, dostałam jadłospis i wytyczne oraz powróciłam do ćwiczeń, które kilka miesięcy wcześniej porzuciłam. Zaczęłam również czytać różne stronki o zdrowym żywieniu i wtedy właśnie koleżanka poleciła mi Twój blog (sama go niedługo wcześniej znalazła i polubiła). Znalazłam go i zaczęłam czytać. Nie pamiętam już o czym był pierwszy ani ostatni post, który przeczytałam, bo zajęło mi to trochę czasu. Wiem za to, który jest moim ulubionym i do którego często wracam aby utrwalić sobie pewne rzeczy i "nie zejść na złą drogę" 😉 – "6 najgłupszych mitów dotyczących odchudzania". Wracam do niego co jakiś czas kiedy dopadnie mnie zwątpienie w walce o lepszą siebie lub kiedy chciałabym wybrać drogę na skróty. Ale wiem, że nie ma czegoś takiego i żeby do czegoś dojść to trzeba się mocno napracować aby to zdobyć. Twoje kolejne posty tylko mnie utwierdzają w tym przekonaniu i pomagają mi walczyć dalej i trzymać się obranej drogi. Zawsze bardzo się cieszę kiedy znajduję coś nowego na blogu 🙂 Dzisiaj jest mnie o 12kg mniej i dotarłam do granicy dobrego i złego BMI. Zdrowe nawyki i treningi weszły mi już nieco w krew, ale chciałabym zrzucić jeszcze kilka kg i dojść do wymarzonych 65kg, dlatego proszę o więcej motywujących wpisów i ciekawych pomysłów! 😉 Pozdrawiam :*
W październiku rozpoczęłam nowy etap życia- zaczęłam studiować Biologię molekularną.Zauważyłam, że nowy tryb życia, wiążę się z częstym podjadaniem i wynagradzaniem sobie np.zdanego kolokwium jakąś słodkością, czy też fast foodem.'Przecież tyle się namęczyłam! Należy się' …
Razem z moją współlokatorką stwierdziłyśmy, że trzeba zmienić te złe nawyki żywieniowe, bo jeśli tak dalej pójdzie to skończymy studia z nadwagą w gratisie 😀 Właściwie to Dominika znalazła Twojego bloga, 'podzieliła' się ze mną linkiem i od tej pory jesteśmy stałymi czytelniczkami.Zawsze miałam problem z wygospodarowaniem sobie czasu.Ale po przeczytaniu wpisu o treningach, zrozumiałam, że tak na prawdę wystarczy zrezygnować z bezcelowego 'przeglądania fejsa' i poświęcić nawet 45min na trening dziennie.
A dzięki temu można naładować baterię na resztę dnia i co lepsze zadbać o siebie i swoje zdrowie.Od tej pory staram się regularnie trenować i dbać o odpowiednią dietę (co nie jest w sumie takie proste).
Z nowym rokiem akademickim obiecuję, że wytrwam w postanowieniu i na pewno wypróbuję świetnych przepisów na lunch boxy! <3
A Tobie dziękuję za każdy wpis i energię, którą zarażasz oraz serce włożone w prowadzenie tego bloga!
Życzę dalszych sukcesów, kolejnych tysięcy followersów i wspaniałych wpisów na blogu 🙂
Buziaczki!
Marta
Jestem tu od samego poczatku! Wszystkie wpisy inspirowaly mnie i motywowaly do dzialania i zmian ❤ szczegolnie (jako ze jestem zawzieta praktykujaca fanka sportu) przywiazywalam sie wlasnie do tematow o sporcie i to jak wiele innych wpisow wplynelo na to, ze jestem tu juz tak dlugo i na pewno jeszcze na dlugo zostane ?
Na bloga trafiłam początkiem stycznia, na post : Spalamy świąteczne grzeszki, i pomyśłałam: ” A może i ja spróbuję…. ” i zostałam chodź na początku było ciężko.
Na bloga wracam zawsze gdy mam czas, żeby poćwiczyć, odpalam listę filmików i zaczynam pracę nad sobą:) W końcu jesteś pierwszą osobą, której udało się “zmusić” (oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu) do ćwiczeń nie tylko nad ciałem ale i nad silną wolą. Nie wiem jakim cudem, ale ćwicząc z Tobą, pierwszy raz ćwiczenia sprawiły mi przyjemność, a nie były tylko przymusem. Za te ponad 8 miesięcy dziękuję:)
Blog trafił w moje… oczy… przez przypadek. W 2014 roku. Tak samo zresztą, jak przez przypadek zaczęłam być aktywną “30-ką”. Aktywność wywróciła mój styl życia do góry nogami. W tym również odżywianie. W przeciwieństwie do większości kobiet, czytających tego typu blogi, nie potrzebowałam zmniejszenia swojej wagi, ale wzbogacenia diety i zadbania o ciało – owszem. Przeczytałam wpis dotyczący zdrowych lunchboxów. Potem czytałam kolejne, układałam sobie zestawy ćwiczeń “domowych”, modyfikowałam jadłospis… Dowiadywałam się kolejnych rzeczy na temat mięśni, ciała, produktów spożywczych… Wbrew pozorom zwiększałam również swoje poczucie własnej wartości. Im bardziej wsiąkałam w świat siłowni i fitnessu, tym bardziej chłonęłam tego typu informacje. Dzisiaj jestem zadowolona ze swojego wyglądu. Fachowcy, przeglądający mój tygodniowy jadłospis twierdzą, że nie zmieniliby w nim niczego – “tipsy” okazały się bardzo pomocne w osiągnięciu celu. Dziękuję.
Pozdrawiam
Gosia
Twojego bloga zaczelam czytac rok temu, kiedy moj chlopak wyjechal do pracy a ja szukalam inspiracji, jak przekonac sie do codziennych treningow i zdrowego odzywiania. Spotkalam Cie na facebooku- kilka moich kolezanek juz obserwowalo Twoj blog. Zaczelam i ja, wtedy jeszcze nie bylo tak duzo wpisow, a zaleglosci z roku nadrobilam w ciagu dwoch tygodni. Chcialam wiedziec wiecej, o zdrowym odzywianiu, o treningach, o tym jak zaakceptowac siebie. Zwrocilam uwage na miesieczne wyzwania- z nimi udalo mi sie zgubic 7 kg(polaczone oczywiscie ze zbilansowana dieta) i bylam ciekawa czy bedzie ich wiecej, chcialam widziec jak sie rozwijasz ze swoim i naszym notatnikiem wiedzy o zdrowszej wersji nas samych. Teraz jestem w Londynie, za kazdym razem gdy mam wolna chwile patrze uwaznie czy nie dodalas nowego postu, zebym mogla znalezc chwilke tylko dla siebie i go przeczytac. Gratuluje blogowego sukcesu i czekam na jeszcze, jeszcze wiecej!:)
Witaj Tipsi 🙂 Twojego bloga czytam od baaaardzo dawna, chyba od powstania. Jestem nim mega zachwycona. Codziennie spędzam tu ok godziny. Jest mnóstwo motywacji i programów treningowych z których korzystam i bardzo Ci za nie dziękuje. Uwielbiam wszystkie Twoje wpisy ale posty o ćwiczeniach i diatach skradły moje serce. Z wszystkich blogów o aktywności fizycznej Twój jest najbardziej profesjonalny i najlepiej się go czyta. Ostatnio codziennie moje śniadania są inspirowane Twomi przepisami. Życzę powodzenie i wytrwania w tym co robisz bo naprawdę warto. Jeszcze raz dziękuję za wszystko, głównie za to że zmieniłaś moje życia na lepsze i jestem całkiem inną osobą :-*
Bloga czytam chyba od roku , a zostałam na dłużej ponieważ widząc wszystkie metamorfozy które są tu publikowane dostaje naprawdę mocnego kopa do ćwiczeń . Chodzaca motywacja . I nawet jak przychodzi moment ze myślę sobie “rezygnuje” przeglądam Facebooka i nagle wyskokuje nowy post z bloga ! Od razu wszystko wraca do normy.
Zaczęłam czytać Twojego bloga przez wydarzenie Precz z oponką z marca tego roku, które znalazła moja siostra 🙂 I faktycznie na tyle nam się podobał Twój plan treningowy, że zaczęłyśmy ćwiczyć – razem zawsze raźniej (dobrze mieć siostrę). Oczywiście polubiłam Cię na fb, bo spędzam tam bardzo dużo czasu i w zasadzie dzięki temu zauważam nowe wpisy na Twoim blogu 🙂 Niestety nie jestem typem, który sam sprawdza czy coś się nie pojawiło – idę w tej kwestii na łatwiznę i po prostu trzeba czasami mi coś podetknąć pod nos 😀 Ale to nie znaczy, że jestem równie leniwa jeżeli chodzi o ćwiczenia 😉
Cieszę się też, że wstawiasz wpisy o nowych produktach sportowych z lidla 😀 Czasami po prostu zapomnę, że coś miałam tam kupić i właśnie ostatnio przypomniałaś mi o kurtce na rower 😀 (udało mi się ja kupić 😉 ).
No i lubię się motywować widokiem efektów ćwiczeń innych dziewczyn/kobiet, które wstawiasz 😀
Tips for women towarzyszy mi od niedawna, profil na Facebooku wyskoczył mi w propozycji do polubienia. I tak właściwie zaczęła sie moja przygoda z Tobą. Twoje wpisy naprawdę ułatwiają i motywują. Kobiety potrzebują takich osób, które na dobrą sprawę dbają o nie w każdej dziedzinie ich ciężkiego życia! Czasem zastanawiam się jak powinnam Ci to wynagrodzić, przecież wkładasz w to tyle pracy! Dziękuję Ci i obiecuję że będę śledzić Twojego bloga codziennie (tak jak do tej pory). Pozdrawiam i najlepsze życzenia z okazji tej 2 letniej działalności.
Tips for women towarzyszy mi od niedawna, profil na Facebooku wyskoczył mi w propozycji do polubienia. I tak właściwie zaczęła sie moja przygoda z Tobą. Twoje wpisy naprawdę ułatwiają i motywują. Kobiety potrzebują takich osób, które na dobrą sprawę dbają o nie w każdej dziedzinie ich ciężkiego życia! Czasem zastanawiam się jak powinnam Ci to wynagrodzić, przecież wkładasz w to tyle pracy! Dziękuję Ci i obiecuję że będę śledzić Twojego bloga codziennie (tak jak do tej pory). Pozdrawiam i najlepsze życzenia z okazji tej 2 letniej działalności.
Jakiś rok temu zaczęłam intensywniej interesować się zdrowym trybem życia. Zaczęłam czytać lifestylowe gazetki, które to promowały, zapisałam się na siłownię, a także dołączyłam do Twojego wydarzenia na Facebooku. Z czasem, po Twoich wpisach, zauważyłam, że mamy ze sobą wiele wspólnego, więc od czasu do czasu zaglądałam na Twojego bloga. Ale to od dzisiaj, wraz z przeczytaniem nowego posta o Twojej “mamuśkowej” metamorfozie wiem, że zostanę tu na długo. Tu i na blogu osobistym, na który nie mogę się doczekać 🙂 Z pewnością będę bacznie przyglądać się nowym wpisom Tips for Women i kibicować Ci jako świeżo upieczonej mamie! 🙂
Na Twój blog trafiłam jakiś rok temu, przeglądając dziesiątki stron o zdrowym odżywianiu i treningu. Popadłam w małe tarapaty, zupełnie przestałam zwracać uwagi na to co jem, że prawie wcale się nie ruszam, wieczorne przekąski stały się moim rytuałem, było strasznie … aż pewnego dnia zrobiłam Sobie zdjęcie w lustrze w samej bieliźnie i po prostu się przeraziłam , jak mogłam doprowadzić się do takiego stanu… moja rozpacz trwała trochę, gdzie jeszcze bardziej pogrążyłam się w jedzeniu i kiedy w moim życiu zaszła jedna wielka zmiana, która przewróciła moje życie do góry nogami ( rozstałam się z chłopkiem po 3 latach ) postanowiłam że muszę ruszyć te leniwe dupsko i coś ze sobą zrobić . Wtedy właśnie trafiłam ta Twoją stronę , diametralnie zmieniłam swoją dietę zero słodyczy zero fast- foodów, zdrowe zamienniki i oczywiście trening, bieganie, ćwiczenia w domu, wiele razy myślałam żeby się poddać, ale tu zawsze znalazłam motywację . Teraz jestem o wiele bardziej szczęśliwsza, twardsza i zdrowa . Dziękuje :*
PS. i to jeszcze nie koniec mojej walki !!!
Na Twój blog trafiłam dwa tygodnie temu. Przez zabieg częściowego usunięcia łękotki zostałam uziemiona w łóżku. Za około 6 tygodni będę mogła wrócić do aktywnego trybu życia. Na razie wykonuję tylko ćwiczenia rehabilitacyjne. Szukałam informacji na temat odżywiania i ćwiczeń, które mogę robić w zaciszu domowym. Do tej pory ćwiczyłam na siłowni ale skończyłam z treningami dwa lata temu. Na moje odejście od sportu złożyło się wiele przyczyn. Dwa lata zajęło mi ułożenia myślenie o sobie we właściwy sposób. Teraz jestem silna i pozytywnie nastawiona. Bardzo podobają mi się Twoje playlisty. Więc zapisałam się na listę subskrybentów. To pozytywny blog propagujesz zdrowy styl życia. Inspirują mnie bardzo metamorfozy. W jednym z postów natrafiłam na informację i książce Natalii Gackiej. Wcześniej nie ćwiczyłam w domu więc to mnie zaintrygowało. Kupiłam książkę. Po zakończonej rehabilitacji pozwoli mi ona wprowadzić w bezpiecznym tempie regularne treningi. Mam nadzieję, że za rok pochwalę Ci się moja metamorfozą.
Hej. Czytam Twojego bloga odkad wstawilas post na temat body wrap-ingu:) i odtad zostalam z Toba na dluzej. Pomagasz wielu kobietom, serio! Nigdy nie moglam sie przelamac aby cwiczyc, jakis szczegolniej dbac o siebie. Zaliczam od tamtej pory wszystkie peelingi ktore stworzylas:) ten z kawa, cynamonem jest cudowny :). Pomaranczowa skorka znika 🙂 wolnoo.. Poniewaz nie cwicze, nawał obowiazkow, zmeczenie.. Ale znika!:). Dziekuje, ze jestes !:)).
A
bloga czytam od kiedy zauważyłam posty z ćwiczeniami, który post dokładnie mnie u Ciebie zatrzymał – wszystkie są rewelacyjne, dzięki za motywacje, wkońcu zaczęłam ćwiczyć :)) !!!
Droga Tipsi!
Na Twój blog trafiłam całkiem przypadkiem jakoś wiosną 2014 roku, dokładnie nie pamiętam, choć bez wątpienia ten dzień wniósł wiele do mojego życia 🙂
Jednego dnia przeczytałam duszkiem wszystkie posty, trudno mi powiedzieć, który konkretnie wkręcił mnie na dobre w Twoje blogowanie, szczególnie przydatne dla mnie informacje zawarłaś w postach o walce z cellulitem (kocham Twój peeling kawowy!), w tym pierwszym o treningu pośladków (odkąd przestałam być dziewczynką i zaczęłam interesować się tym jak wygląda nie tylko moja sukienka, ale również moja sylwetka w niej; płaski naleśnik zamiast tyłka zawsze był moim kompleksem) – dzięki Tobie odkryłam Mel B, petarda!; posty o odżywianiu pomogły mi zamienić mniej zdrowe produkty, które wtedy lubiłam, na te, które dzięki Tobie pokochałam – zielona herbata, płatki owsiane, surowa zieleninka i wiele innych pyszności. Mogłabym wymieniać do jutra, co trzyma mnie wciąż w ciekawości co dzieje się tu, na blogu, ale myślę, że najlepiej będzie gdy ujmę to prościej: czytam każdy nowy post z równą przyjemnością, co ponad rok temu, bo dzięki Twoim wpisom nauczyłam się lepiej traktować swoje ciało, jak i również podchodzić do życia inaczej niż robiłam to wcześniej. Przeogromnie podoba mi się Twój styl pisania, tak jakby pisała do mnie dobra znajoma; w dodatku nie udajesz fitmodelki, co jest wielkim atutem w dobie dzisiejszych blogów i piszesz o wszystkim jak człowiek, a nie ćwicząca maszyna żywiąca się tylko jarmużem i odżywkami białkowymi. Poczułam do Ciebie mega sympatię, gdy napisałaś post o nieżyczliwości ludzkiej, z jaką jednego dnia musiałaś się zmierzyć – było mi Cię po prostu szkoda. To, w jaki sposób prowadzisz bloga, jako ciepła, całkowicie normalna dziewczyna, a jednocześnie zawierasz tu wiele ciekawych informacji, jest głównym powodem, dla którego co dzień tu zaglądam – i choćbyś i napisała coś o technikach wykopywania bioziemniaków – przeczytałabym od deski do deski 🙂
Konkurs konkursem – bardzo dziękuję za Twojego bloga, dzięki Tobie umiem lepiej żyć ze samą sobą; mam nadzieję, że wciąż będziesz prowadzić bloga z równym zapałem pomimo wielkich zmian w Twoim życiu. Życzę Ci z całego serca wszystkiego najlepszego, jak i Twojej rodzince, pozdrawiam :))
Dokładnie 27 grudnia 2013 roku podjęłam decyzję, że chcę mieć pięknie wymodelowane ciało.. Rozpoczęłam treningi z Ewą Ch., ale po pewnym czasie było mi po prostu mało.. Potrzebowałam energii, ćwiczeń, które wycisną ze mnie wszystko co złe, negatywne, a dodadzą napędzających endorfin. I znalazłam!Mniej więcej w okolicach marca/kwietnia 2014 r. Twój blog Tipsforwomen.pl zaoferował mi niezły wycisk w postaci zestawów ćwiczeń m.in. Mel B i Rebecca’i Louise 🙂 Byłam z Tobą kiedy wrzucałaś kolejne motywujące metamorfozy, ślinka mi ciekła na widok owocowych koktajli, które wstawiałaś, cieszyłam oko nową szatą graficzną bloga, znalazłam ciekawostki nt. zdrowego żywienia, a dziś … informacja, że będziesz mamą sprawiła, że wzruszyłam się bardzo, bo sama tak o tym marzę, a niestety straciłam upragnioną fasolkę… Co więcej, poczułam nawet przez moment, że żegnasz się z nami, fit-dziewczynami, Twoimi fit-dziewczynami! Mam tylko kilka ulubionych blogów, wszystkie są o modzie… tylko Twój o byciu fit. Nie muszę wygrać żadnej nagrody, nie o to chodzi. Po prostu chciałam Ci podziękować, że kawał swojego życia i serca wkładasz w blog i napędzasz nasze codzienne życie, na które tak często narzekamy, a nie wyciągamy z niego wszystkiego, co ma do zaoferowania… Wszystkiego dobrego, Tipsi:) Rośnij zdrowo i szczęśliwego rozwiązania!:))))
Pamiętam jak szukałam jakiejś motywacji do ćwiczeń, czegoś dzięki czemu wypracuje moja wymarzoną sylwetkę i wtedy znalazłam utworzone przez cb wydarzenie ❤ wtedy otworzyłam twojego bloga i przeczytałam od deski do deski większość postów ? chwilę to zajęło ale na następny dzień od razu wzięłam się do roboty i poleciałam do sklepu. Więc który post mnie tutaj zatrzymał? Hmmm.. Nie mogę wybrać jednego bo było duuuuzo wspaniałych które mnie mocno zainspirowaly ❤❤??
Może to nie miejsce na takie wyznania ale na pewno to już czas a na pewno jest to powód dlaczego zostałam na blogu “na zawsze”.
W marcu tego roku straciłam swoją córeczkę. Choć wiem,że nie była to wina mojej kondycji moja ciąża zakończyła się niepomyślnie. Wylądowałam w domu na zwolnieniu, sama, ponieważ mój mąż nie mógł tak długo nie chodzić do pracy a nawet musiał nadrobić zaległości z czasu gdy był ze mną. Kolejne dni ciągnęły się w nieskończoność. Bałam się wychodzić z domu, bałam się ludzi. Mojej ciąży już nie było a ja rosłam nadal. Kolejne pytania o samopoczucie moje i mojej córeczki wprawiały mnie tylko w jeszcze większą depresje. Straciłam nie tylko moje dziecko ale także swoją sylwetkę i wcześniejsze życie. Nie potrafiłam rozmawiać z mężem. Moje poczucie własnej wartości i atrakcyjności legło w gruzach. Nie pozwalam się dotykać a nawet patrzeć na siebie. Kolejne tygodnie badań nie przynosiły odpowiedzi a ja obwiniałam się coraz bardziej.
Pewnego dnia przeglądając posty na fb, kolejne zdjęcia znajomych ze swoimi dziećmi, płakałam do poduszki. I wtedy przez załzawione oczy spostrzegłam post “Precz z oponką-wiosenny program treningowy”. Wiedziałam ze moje życie zmierza w złym kierunku. Postanowiłam spróbować. To właśnie brzuch przeszkadzał mi najbardziej, to właśnie oponka mi pozostała. Zawzięłam się.Po miesiącu zobaczyłam już efekty. Obecnie jestem w trakcie 6 planu treningowego. Dzięki postom o żywieniu zmieniłam naszą dietę, codziennie wykorzystuje rady z bloga. Razem z mężem ćwiczymy, biegamy, jeździmy na rowerach, spędzamy razem czas. W między czasie okazało się, że to nie wina mojej kondycji nasza córcia zasiliła grono Aniołków, była bardzo chora.
Nie mogę pokazać swojej metamorfozy ponieważ nie robiłam sobie zdjęć, ani pomiarów na początku. Schudłam 10 kg, 12 cm w biodrach, 10 cm w pasie a przy okazji wyrobiłam niesamowitą masę mięśniową.
“Precz z oponką” to nie tylko mój ulubiony post ale także post, który zmienił moje życie.
Obecnie pracując na 1,5 etatu, studiując, ciągle mam czas na ćwiczenia, mam najlepszy kontakt z mężem od kiedy jesteśmy małżeństwem i jestem piękna, podobam się sobie. Dostaliśmy zielone światło i zaczynamy starania o kolejnego maluszka, a ja wiem ze moje ciało jest gotowe aby w nim zamieszkał.
Dziękuje i życzę pomyślnego rozwiązania
Twojego bloga zaczęłam czytać na początku kwietnia. Pamiętam jaj zrobiłaś wydarzenie “Smukłe uda- to się uda. Niestety całego wydarzenia nie zrobiłam, bo pod koniec zachorowałam i nie dokoaczylam. Nie wiedziałam dużo o zdrowym odżywianiu, ale z tobą dużo się nauczyłam. Często kiedy nie mam motywacji to wchodzę na Twojego bloga czy instagrama i od razy nabierać sił na treningi i trzymanie diety. Gratuluję ci takiego osiągnięcia. Pozdrawiam
Hej 🙂 zaczęłam czytać bloga od kiedy moje wałeczki i oponki zaczęły wymykać się z pod kontroli co w sumie daje już jakiś rok, a ja całkiem uzależniłam się od treningów i od Twojego bloga! Posty, które najbardziej przykuwają moją uwagę to zdecydowanie te z przepisami. Kocham jeść! Nie ukrywajmy, że gdyby nie moja miłość do jedzenia, to moje krągłości nie przelewałyby się w niektórych miejscach 🙂 nie potrzebne byłyby godziny spędzone przed playlistami z twojego bloga itd takie trochę błędne koło. Lubię odwiedzać Twój blog, ponieważ wszystko na nim jest w zdrowych proporcjach, pojawiają się miłe odskocznie od ciężkiej pracy nad sobą w postaci kosmetycznych postów czyli tego, co kobiety uwielbiają najbardziej! Poza tym przekazujesz taką energie, że aż chce się ruszyć tyłek z kanapy, ubrać buty i iść pobiegać 😀 Oby te dwa lata to był dopiero początek twojej przygody z leczeniem świata z otyłości! :* Powodzenia i dalszych sukcesów!
Jestem tu z Tobą od niedawna ok pół roku. Znalazlam ten blog polecany jako jeden z najlepszych lifestylowych inspiracji. Przejrzalam na prawdę wiele tego typu stron ale w kazdej brakowalo czegoś a u Ciebie znalazlam wszystko czego szukalam, cos o modzie, życiu, urodzie, treningi i motywacja, bo właśnie tego mi brakowało:) nie jestem w stanie wybrac jednego postu ktory zatrzymal mnie na dłużej, bo mimowolnie zaczelam czesciej do Ciebie zagladac i na bloga i na instagram 🙂 podoba mi sie ze Twoj blog prowadzony jest w taki naturalny prawdziwy sposob i nie odnosze wrazenia ze jestes z jakiegoś innego swiata 🙂 Ciesze sie ze trafilam do Ciebie, bo mam wszystko w jednym miejscu i to w najlepszym wydaniu 🙂
Więęęc.. 😀 Bloga czytam od jakiegoś roku ^^ Nie potrafię wskazać konkretnego postu, który sprawił, że tu zostałam :< Ale zaczęło się to od tego, że na fb ktoś z moich znajomych polubił Twój post z motywacją.. polubiłam Twoją strronę tam, bo było na niej mega dużo wpisów napawających mnie siłą do ćwiczeń, zmotywowałaś mnie. Każdy wpis, każde zdjęcie jest dla mnie czymś, co mi podpowiada "Ćwicz, bo warto" , "Inni dali radę. Dlaczego Ty nie dasz? Dalej." Baardzo się cieszę, że tu trafiłam. Dajesz sporo siły. 🙂 Chyba tyle, co mam do powiedzenia ^^ Dziękuję baaaardzo <3 :*
Pierwszy raz na bloga trafiłam jakieś pół roku temu. Zajrzałam, zobaczyłam i tyle. Na tym koniec. Zapomniałam o nim na jakiś czas. Jednak w czerwcu spojrzałam w lustro i stwierdziłam, że czas na zmiany. Długo szukałam w internecie wskazówek, porad jak schudnąć, jak trenować, jak odpowiednio jeść. Szukałam motywacji. Polubiłam stronę Tips for Women na Facebooku, jednak nie wchodziłam zbyt często na nią. Zupełnie przypadkiem trafiłam na artykuł :Treningi na pośladki do 10 minut” Pomyślałam sobie, że ćwiczenia nie muszą być wcale czasochłonne. Zaczęłam ćwiczyć! To był najlepszy krok w moim życiu, po tygodniu zauważyłam zmianę! 🙂 Od tej pory regularnie śledzę stronę i staram się korzystać z rad 🙂 Tutaj znajduję wszystko czego potrzebuję – rady, treningi i przede wszystkim motywację w postaci metamorfoz 🙂
Swoją przygodę z blogiem zaczęłam w grudniu 2014. Tradycyjnie przeglądając facebooka trafiłam na wyzwanie. Zachęcona nazwą, stwierdziłam -czemu nie? Może uda się coś poprawić w swoim ciele przed Nowym rokiem? To było moje małe marzenie. Zachęcona od razu włączyłam witrynę bloga. Na pierwszy rzut oka – blog jakich jest tysiące, zapał wyleciał z głowy. Jednak następnego dnia znowu włączyłam bloga. Pomysły na pożywne śniadanie? Metamorfoza czytelniczki? Spędziłam 3 godziny nad laptopem, czytając bloga. Pierwszy raz w życiu blog, którego zaledwie dzień wcześniej uznałam za nic specjalnego, zmotywował mnie w tak krótkim czasie! Dzień za dniem
Witam Cię serdecznie! Zacznę od tego, że jestem studentką, pracuję i od zawsze staram się aktywnie spędzać wolny czas, ale dopiero niedawno postanowiłam, że chce zawsze mieć czas na wszystko, że kończę z jakimikolwiek wymówkami, bo to absurd :-)) Strona ‘Tips for women’ stała się moim sprzymierzeńcem, gdy kilka tygodni temu ktoś z moich znajomych polubił ją na fejsbuku (jakże kreatywnie) 😀 Przeważnie nie zwracałam na to uwagi, ale zobaczyłam, że ta strona jest idealna, ponieważ zarówno kobieta, która rozpoczyna swoją fitnessową przygodę, tak jak ja jak i będąca bardziej zaawansowana, mogą znaleźć coś dla siebie. W natłoku obowiązków jest to doskonałe rozwiązanie na motywację, pokrewne duszyczki, wiedzę i samorealizację. Generalnie, kończę, dziękując Ci za tą stronę, gratuluję BYCIA MAMĄ, rób to dalej i ciesz się tym, bo jesteś dla czytelniczek dowodem na to, że nie trzeba milionów na książki z poradami, tylko po prostu zerknąć na TIPS FOR WOMEN! ;- )) Pozdrowienia, cmok smok
Na Twojego bloga trafiłam, pewnie jak większość, przez przypadek. Pewnego ranka przeglądałam jak zwykle posty na facebooku i tu nagle znalazłam post o zdrowym odżywianiu, a że ciężko mi zrezygnować z grzeszków w jedzeniu to z ciekawości kliknęłam z nadzieją, że może w końcu z tym wygram. I tak czytałam, potem kolejny i kolejny, niektóre czytałam po kilka razy, ale najciekawsze jest to, że po przeczytaniu tych wszystkich postów dostałam takiej energii do treningu, że zaraz zaczęłam ćwiczyć. ;D Było to jakoś ponad rok temu, może półtora (niestety aż tak dokładnie nie pamiętam). Ale od tego czasu ciągle odwiedzam Twojego bloga i muszę powiedzieć, że codzienne odwiedzanie go pomaga mi mobilizować się do kolejnych treningów, bo Twoje posty mnie straszne motywują do bycia FIT, do walki z własnymi słabościami. Gdyby tak na mnie na początku nie wpłynęły to chyba teraz nie miałabym aż tyle zapału. Pozdrawiam i życzę jak najwięcej odwiedzających, którzy dzięki Tobie zmienią swoje życie na lepsze. ; )
O Twoim blogu dowiedziałam się od znajomej, podczas rozmowy na temat właśnie zdrowego stylu życia i ćwiczeń. Pierwszy post na jaki trafiłam był o ‘5 najdziwniejszych i najniebezpieczniejszych dietach’ i myślę, że tym samym zainteresował mnie Twój blog, że dosłonie w jeden dzień nakrecilam sie na przeczytanie jeszcze kilkunastu postow a informacje z kazdeggo z nich wchlonelam jak gabka . Zaintrygowały mnie informacje, że jesteś taka ‘swoja’ i tu mi chodzi o to, że się nie wywyższasz ponad swoje czytelniczki tylko jesteś na równi. Twoje posty są jasne i przejrzyste, zawierają konkretne informacje, naprawdę dużo się dowiaduje od Ciebie : począwszy od zdrowego jedzenia, ciekawych pomysłów na posiłki i przekąski, motywacji – jak ze zwykłej dziewczyny stać się fit, o nowinkach/promocjach jezeli chodzi o ubrania czy obuwie. Naprawdę w każdym poście wyczerpujesz temat zachowując przy tym równowagę, że nie ma ciągiem tego tekstu tylko są też zdjęcia czy odnośniki. Również pochwała należy Ci się za te wspaniałe wydarzenia – tworzone playlisty przez Ciebie, pomysłowość, idealny, przemyslany dobor filmikow i ich kolejnosci. Wziełam udział w niejednym wydarzeniu i jestem zachwycona, że są i efekty i dalsza motywacja za każdym razem gdy wrzucisz post . Równiez udało mi się zamienić z Tobą kilka meili dzięki którym zawsze ładowałas moje baterie i tym samym zwiekszala sie siła mojej motywacji. Zmienilas rowniez moje podejscie co o diety i cwiczen – cwiczenia nie sa obowiazkiem a przyjemnoscia ! a dieta to nie tylko owsianka na wodzie i wiejskie serki – naprawde zdrowe odzywianie wcale nie jest nudne . A z okazji tych 2 lat prowadzenia bloga życzę Ci jeszcze więcej sukcesów, duzo energii do prowadzenia strony, zebys dalej Nas tak motywowała a liczba czytelnikow i statystyki rosly i rosly ! 🙂
Swoją małą przygodę z blogiem zaczęłam w grudniu 2014 roku. Zupełnie przypadkiem natknęłam się na jedno z Twoich wyzwań na facebooku. Szczupła do sylwestra? Może się udać. Zachęcona otworzyłam bloga i zaczęłam przeglądać. Na pierwszy rzut oka – blog, których jest tysiące….Zapał zniknął. Jednak dzień później coś podkusiło mnie do ponownego odwiedzenia bloga. Artykuły o efektach treningów, przepisy, porady, metamorfozy…..3 godziny zleciały jak 10 minut! Pomyślałam sobie – przecież ja też tak mogę! Dzień w dzień zaczęłam odwiedzać bloga. Tego samego, którego uznałam za nic specjalnego. Pomyślałam sobie – kurcze, ta cała “Tipsi” to ma jednak zapał. Nie dość że sama potrafi się zmotywować, to nawet takiemu leniowi jak ja da kopniaka! I stało się. Wyzwanie za wyzwaniem, post za postem, małymi kroczkami zaczęłam zmieniać swoje życie. Nie było łatwo – rodzina, znajomi, szkoła – wszystko to utrudniało mi prowadzenie zdrowego trybu życia. Po 3 miesiącach pojawiło się załamanie. Brak efektów, brak samodyscypliny – czy to ma jakikolwiek sens? Jak pogodzić zdrowe życie ze szkołą? Blog znów pomógł. Genialne przepisy na zdrowe przekąski, śniadania, posty nt metamorfoz czytelniczek sprawiły że przestałam kupować przetworzoną żywność. Wprowadziłam 5 posiłków bogatych w owoce i warzywa i (w końcu!) zaczęłam systematycznie ćwiczyć. Efekt? 7kg mniej, lepsze samopoczucie, przestałam chorować, a co najważniejsze poprawił się wygląd moich włosów, skóry i paznokci. Ahh…o zaletach mogłabym pisać i pisać. To wszystko dzięki temu “zwykłemu” blogowi, który prowadzony jest przez tą niezwykłą kobietę. Słowa nie opiszą tego, jak bardzo jestem Ci wdzięczna, Tipsi. Nikt nie potrafił mnie zmotywować, tak jak Ty za pomocą swoich wpisów. Bardzo Ci dziękuję za to. Nie mogę jednak zapomnieć o czytelniczkach. To dzięki Wam również zmieniłam swoje życie o 180 stopni. To Wasze metamorfozy, Wasze opowieści sprawiły że w mojej głowie pojawiła się chęć zmiany na lepsze.
Nie znam innego tak szczerze i rzetelnie prowadzonego bloga jak ten.
Powiem tak nie często siedzę w internecie na kompie do tego żeby czytać jakieś długie artykuły, ponieważ jestem bardzo energiczna i prowadzę a raczej prowadziłam do tej pory bardzo aktywny tryb życia. Niechcący polubiłam ten blog na fejsie co sprawiło że w koncu jakiś slogan zachęcił mnie do wejścia na tą stronkę. Ku mojemu zaskoczeniu zaczęłam czytać artykuł z pozytywnym skutkiem chyba to była jakas promocja w lidlu czy cos pobiegłam do sklepu kupiłam leginsy i byłam zadowolona. Za jakis czas zobaczyłam że interesujesz sie też nietypowymi problemami czytelniczek co już w ogole zachęciło mnie do dodania go do zakładek i odwiedzania prawie codziennie, zaczęłam ćwiczyć ale nie w domu raczej rower czy bieganie z pieskiem po lesie 2-3 razy w tygodniu, zachęciłaś mnie również do zdrowego odżywiania które pokochałam 😀 i widzę efekty mam lepsze włosy paznokcie metabolizm <3 ale ostatnio miałam poważny wypadek samochodowy i jestem zmuszona do noszenia kołnierza ortopedycznego przez 6 tygodni co jest bardzo dołujące.. Ale jest jeden plus w koćcu mam czas i czytam wszystkie zaległe posty a co do konkursu żeby było na tema to uwielbiam wszystkie od tych własnie o anoreksji poruszanie problemów każdej z nas do tych co jeść jak trenować i ciekawostek które stosuję i uśmiecham się jak to prawda 😀 Pozdrawiam Kaśka a głupia bo wypadek z mojej winy co okropnie mnie dręczy. Buźka! :* PS: sorka za składnie zdań ale Język Polski to nie jest moja mocna strona 😀
Niestety nie jestem w stanie podać konkretnej daty od kiedy czytam Twojego bloga, ale było to gdzieś na początku tego roku. Szukałam ćwiczeń na brzuch, znalazłam plan treningowy Precz z oponką 🙂 ale tak naprawdę przepadłam kiedy wstawiłaś Plan treningowy Opanuj szpagat do perfekcji. Powiem Ci że dzięki temu mój szpagat jest prawie perfekcyjny (zawsze umiałam szpagat, ale z bólem i taki koślawy trochę :-)) a teraz pokochałam jogę dzięki Twoim Planom treningowym, codziennie wchodzę tu i ćwiczę, nawet w dni wolne od treningów 😉
Śledzę bloga prawie 2 lata – szczerze nie pamiętam dokładnie jak na Ciebie “wpadłam” 🙂 ale zaczęłam czytać śledzić od ćwiczeń z MelB. Dałaś plan treningowy i zaciągnęłam siostrę na matę i przez jakiś czas ćwiczyłam zgodnie z planem jednak dziwny i nieprzyjemny splot zdarzeń spowodował że przestałam ćwiczyć i regularnie (codziennie) śledzić bloga (2 lata temu mając 26 lat podejrzewano u mnie początkowe stadium raka szyjki macicy i do tego mój chłopak na którym mi bardzo zależało nie wytrzymał całej tej sytuacji i mnie zostawił kiedy najbardziej go potrzebowałam) przestałam ćwiczyć i śledzić blog gdyż drażniło mnie pozytywne nastawienie i osiągnięte rezultaty innych a ja nurtowałam się badaniami, czekaniem i wynikami. Jednak od kilku miesięcy jestem na blogu praktycznie codziennie 🙂 lubię Twoje porady, styl pisania … kurcze lubię wszystko bo jest to bardzo pozytywne :). Skradłaś moje serce planem treningowym z MelB która jest tak samo jak Ty pozytywnie zakręcona, ciągła optymistka i zachęca do boju nawet gdy brak sił :). Dziewczyno nawet nie masz pojęcia jak bardzo potrafisz zarazić innych swoją pasją 🙂 oby więcej takich ludzi!!! Pozdrowienia ze Szczecina :*
Cześć siema, siemano!
Olga mnie nazwano.
Czytałam twojego bloga
W maju naszła mnie trwoga!
Bo pupa moja nie taka
wyższa być miała, owaka,
Diety też mam udziwnione,
jem tylko co z mąki zrobione,
zobaczyłam wydarzenie o udach smukłych,
zapragnęłam wtedy ud mniej tłustych,
więc czytam Twoje wpisy,
o ćwiczeniach na moje zwisy,
o tym jak tyłek ujędrnić
i godzin na tym nie spędzić,
jak przypakować uda,
by potem czynić cuda,
Wyglądać w bikini jak bogini
i z dumą nosić mini,
móc popracować nad sobą siłowo,
by facetowi przykopać zdrowo.
Bo sztuki walki ćwiczę,
wiem co nieco o technice,
Więc dziękuje za Twego bloga
bo już mnie nie ogarnia taka trwoga 🙂
hej! :*
Czytam twojego bloga od kilku miesięcy. Jestem uczennica liceum, do tego dość ambitną. Mam wielkie plany. z resztą jak każdy w moim wieku. Wielkie marzenia. Zajmują one wiele czasu i wymagają poświęcenia. Jednak nie narzekam. Kocham się uczyć. Chodź to tak niepopularne w dzisiejszych czasach. Ja po prostu lubię wiedzieć. Osoby zabiegane sa zawsze lepiej zorganizowane, tak więc znalazłam czas na spełnienie swoich marzeń. Dwukrotnie miałam okazję wziąść udział w musicalu. Wystąpić na deskach teatru. Jestem tancerką. Zawsze lubiłam się ruszać. Mimo tego byłam pulchną dziewczynką. Słoneczkiem w pełni. Wszystkie tancerki są przecież piękne i zgrabne, i ja tez chciałam. Wydawało mi się również, że dzięki temu znajdę chłopaka. Więc pozbyłam się 7 kg. Poczułam się lepiej. Jednak, gdy sie poczuje smak zwycięstwa chce się więcej. Twój blog pomagał mi nie wpaść w błędne koło. Czytając o anoreksji lub bulimi wyrzucałam z głowy czarne myśli, które się w niej pojawiały. Ponad to znalazłam chłopaka, który widząc,że źle się czuje dokarmia mnie nutellą jak wie że tego potrzebuje. i wciąż powtarza, że jestem jego maleństwem. Pewnie dlatego 2 kg wróciły, jednak nie przejmuje sie tym. dzięki twoim rada zamierzam wrócić do wagi w jakiej czułam się najlepiej i zamierzam zrobić to zdrowo 🙂 Nie wątpię, że dostaniesz setki takich opisów. Lecz dobrze było móc po prostu to napisać . tak dla siebie
Martynka
Hej 🙂
Ta odpowiedź nie nadaje się na nagrodę, ale chciałam Ci tylko powiedzieć, że czytam bloga od bardzo niedawna, ponieważ podoba mi się Twoja lekkość przekazu oraz dobór tematów. Trafiłam tu przez facebooka – zobaczyłam zdjęcie z metamorfozą i zaintrygowana postanowiłam zajrzeć. Sama jestem na etapie poprawy swojego życia i Twój blog okazuje się być nie lada wsparciem. Pozdrawiam Cię cieplutko i życzę, by pomysły na posty nigdy Cię nie opuszczały 🙂
Obyś pisała tego bloga kolejne 2 lata a nawet i 22! 🙂 Twoje wpisy są dla mnie równie ważne jak Chodakowskiej czy Gacki (pół żartem, pół serio ;)) Z wielką pasją przekazujesz każdą informację, każdy post zachęca mnie do działania z nowym zapałem! Jestem ogromnie wdzięczna mojej przyjaciółce że dzięki niej znalazłam Tips for Women. Każdy jej screen kawałków twoich wpisów przybliżał mnie abym w końcu zajrzała na całego bloga. Jak zajrzałam, tak już zostałam i jestem od ok czterech miesięcy 😉 Najbardziej spodobał mi się wpis o rolkach. Rzadko moge znaleźć w internecie opinie i artykuły o tej mojej ulubionej aktywności!Teraz nie mam ulubionego wpisu, bo każdy ma w sobie coś co mnie wyjątkowo porusza. Dzięki Tobie ten zdrowy tryb życia i walka o wymarzoną figurę to moje hobby, a bycie trenerką fitness to ogromne marzenie! Może jak jeszcze przeczytam pare twoich wpisów to uda mi sie spełnić tą zachciankę oraz uwierzyć że każdą inną też mogę? 😉
Witaj Dominika! 🙂 Twojego wspaniałego bloga zaczęłam czytać dokładnie 11 grudnia 2014 roku. Trafiłam tutaj przez link z Facebooka, który zlajkował jeden z moich znajomych. To właśnie post na który przypadkiem się natknęłam sprawił, że zostałam tu na dłużej. Otóż dokładnie tego dnia, kiedy pojawiłam się tu pierwszy raz ukazał się post ,,Przepis na szczupłe nogi”. 🙂 Tytuł zaintrygował mnie od razu, ponieważ od zawsze mam problemy z wyglądem moich nóg. 🙁 Ale dzięki tobie to się zmieniło! 🙂 Zaczęłam się stosować do twoich rad i udało się! 🙂 Dziś często słyszę ,,Jejku.. Jak Ty schudłaś” i jestem naprawdę z siebie dumna! A to wszystko dzięki twojej pomocy! 🙂 Od momentu, kiedy zauważyłam na moim ciele efekty śledzę twój profil na Facebooku i czytam praktycznie każdy twój post. 🙂 Na większości wydarzeń brakło mi sił, aby dotrwać do końca (mam tak zwany ,,słomiany zapał” 🙁 ), ale obiecuję Ci, że to się zmieni! 🙂 Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za złote rady! 🙂
Witam,
bardzo lubie czytac Twojego bloga, jest tu duzo ciekawych rzeczy – najbardziej spodobalo mi sie, co stosuje sama sobie w domu drukuje – to kalendarz ( rozpiska cwiczen )
bloga czytam od lutego 2015, a szczegolna uwage przykul artykul na temat wlosow ( w kwietniu bylam u fryzjera podciac wlosy i troche za duzo musial podciac, bo widocznie byly znisczone i akurat zaczelam czytac u Ciebie na temat pielegnacji wlosow 🙂 )
pozdrawiam
Cześć Tipsi 🙂
Kiedyś przez przypadek weszłam na twojego bloga, teraz robię to regularnie. Śledzę twoje profile na fb na insta, najbardziej podobają mi twoje wyzwania które układasz oraz wszystkie metamorfozy które pojawiają się na twoim blogu. Gdy brakuje mi motywacji do ćwiczeń wchodzę właśnie na twój blog i zawsze podkreślam ZAWSZE znajdzie się na nim coś co motywuje mnie do pracy nad sobą 🙂 Chciałabym ci podziękować własnie za tą motywację oraz pogratulować 2 lecia bloga a także najważniejsze gratulacje należą się dla obojga przyszłych rodziców 🙂 Wszyscy trzymamy kciuki za was, buziaki :*
Na Twojego bloga natrafiłam na Facebooku. Jak to zwykle bywa ktoś polubił fanpage i wyświetliło się to na tablicy. Od niechcenia zajrzałam co to za strona. Już kilka pierwszych zdań przekonało mnie do czytania innych postów. Szczerze mówiąc nie pamiętam od jakiego postu konkretnie się zaczęło, a wpisy są tak ciekawe, że nawet nie wiem od kiedy czytam Twojego bloga. Wiem na pewno, że dzięki Tobie poznałam wiele rzeczy związanych ze sportem i zdrowym stylem życia,o których nie miałam nawet pojęcia. Czytam o rzeczach które pozornie mnie nie interesowały. Nie wiem jak długo i od czego zaczęło się czytanie tipsforwomen.pl ale wiem, że nie raz zmusiło mnie do ruszenia tyłka sprzed komputera i za to Ci dziękuję! 🙂
Od kiedy czytam bloga? Nie będę teraz opowiadać bajek, że zaczytuję się nim od dawien dawna, bo to nie byłaby prawda. Bloga czytam może od około miesiąca. Trafiłam na niego całkiem przypadkowo, bo gdy zaczęłam szukać ogólnie stronek do motywacji. Jednak od początku bardzo mi się spodobał i lubię czytać zamieszczane tu posty, ale jeden szczególnie zrobił na mnie wrażenie. Był to post z propozycją treningów "Fucus T25". Jak zobaczyłam ten plan treningowy, tylko 25min dziennie, byłam zachwycona, bo moją wymówką do ćwiczeń zawsze był brak czasu. Lubię dużo blogów, ale właśnie tu natrafiłam na świetny plan treningowy, o którym wcześniej nie słyszałam i to właśnie Twój blog, Twoja codzienna dawka motywacji, zmusiła mnie w końcu do działania! Czuję się naprawdę szczęśliwsza dzięki ćwiczeniom! Dziękuję Tobie bardzo serdecznie, Tipsi! 🙂
Hej Tipsi 🙂
Czytam Twojego bloga i Twoje wpisy na Fb już od dłuższego czasu. Ciężko mi powiedzieć, ale myślę że mniej więcej od ponad roku. Trafiłam na Twoją stronę przez znajomą. Od razu spodobały mi się Twoje wpisy i po jakimś czasie postanowiłam że też coś poćwiczę (bo do tamtej pory jedyne moje zajęcie to był przymusowy wf w szkole). Zaczęłam od robienia squatów bo pomyślałam sobie, że dla początkującego ćwiczenie będzie ok. Jakie było moje zdziwienie gdy przez 3 dni nie mogłam zwlec tyłka z kanapy 😀 Potem zaczęłam oglądać filmiki które wrzucałaś z wydarzeń i tak trafiłam na Mel B. Od razu się zakochałam w jej ćwiczeniach.
Jakoś mnie tak wciągnęło że wf na studiach okazał się bardzo fajny i po pewnym czasie zapisałam się do AZSu do sekcji lekkoatletycznej 😀 Do dziś trenuję i jestem mega zmotywowana (Pochwalę się. Na pierwszych zawodach zdobyłam 3 miejsce w sztafecie).
Chciałabym Ci bardzo podziękować bo to od Ciebie wszystko się zaczęło. Od tamtego czasu poprawiło się moje samopoczucie, pewność siebie i sylwetkę też myślę że mam niczego sobie 🙂 Dzięki jeszcze raz kochana :-*
PS. Gratuluję dzidziusia 🙂
Twojego bloga czytam od półtora roku, trafiłam na niego szukając jakiś dobrych przepisów na zdrowe obiady ( chciałam odstawić śmieciowe jedzenie ) . Szybko zostałam tu na dłużej , czytałam każdy wpis ,aż w końcu widząc wszystkie metamorfozy pan które były dla mnie mała motywacja , powiedziałam sobie dosyć siedzenia . Zaczęłam ćwiczyć , zdrowo się odżywiać , dzięki Tobie ,mimo ze nie było mi łatwo codziennie dawałaś mi nadzieje. Twoje wpisy , ułożenie treningów , pokazanie wielu przepisów lub ciekawostek na temat zdrowego trybu życia , pomogły mi naprawdę doprowadzić siebie i swój stan zdrowia do normy . Niestety po roku starań przyszło mi pisać maturę , znowu przestałam dbać o to wszystko . Jednak teraz znów odzyskuje ta motywacje którą dzięki Tobie półtora roku temu otrzymałam i za to z całego serca dziękuję 🙂
Moja historia, którą zaczęłam z twoim blogiem trwa już ponad pół rok. Szukałam ćwiczeń, rad dotyczących zrzucenia trochę kilo, a ty mi to dałaś. Zostałam z Tobą na dłużej, nie przez jeden post, ale przez masę przeróżnych postów, które pomogły mi w dążeniu do celu. Nie jeden raz korzystałam z twoich przygotowanych treningów. Wydarzenia na facebooku, te wspólne treningi, których nie znajdę na innych blogach. Mój ulubiony peeling kawowy, który odkryłam również u Ciebie. To wszystko dało mi powody, aby zostać tu dłużej i subskrybować tego bloga. 🙂
Cześć!
Jestem Twoją czytelniczką od pewnego czasu. Dokładnie nie pamiętam kiedy po raz pierwszy zajrzałam na Twojego bloga. Z pewnością było to latem zeszłego roku. Pełna werwy i motywacji szukałam stron poświęconych zdrowemu odżywianiu i treningom, chciałam bowiem coś zmienić w swoim życiu. Przez pewien czas borykałam się niestety z zaburzeniami odżywiania, które zakłócały mi zdrowe postrzeganie czym tam naprawdę jest odpowiednia dieta. Dopiero w zeszlym roku postanowiłam coś zmienić, dlatego podjęłam się wyzwaniu i postanowiłam powrócić do porzuconych 2 lata wcześniej regularnych ćwiczeń. Chciałam wrócić na odpowednią ścieżkę ku lepszemu samopoczuciu i zdrowiu. Właśnie wtedy natknęłam się na Twojego bloga! Nie pamiętam, który był to artykuł, lecz w głowie świta mi jedynie to, iż był to któryś poświęcony treningom 😉 Twój blog od razu mnie zaciekawił i z przyjemnością zaczęłam zaglądać tutaj częściej 🙂 Podjęłam się również kilku wydarzeniom 🙂 Wspólne wydarzenia i treningi były dodatkową motywacją. Przez ten rok zauważyłam, że moje ciało trochę się zmieniło 🙂 Przybyło mi więcej tkanki mięśniowej. Właściwie to budowałam ją od samego początku. Jestem z siebie dumna, że z dnia na dzień jestem coraz silniejsza: nie tylko ciałem, ale także duchem. Codzienny trening jest dla mnie czymś w rodzaju codziennego zadania. Stał się on dla mnie ważną częścią każdego dnia 🙂 Codziennie śledzę Twoje wpisy na blogu i cieszę się, że masz zdrowe podejście do treningów jak i również do diety. Najważniejsze jest, by pokazać młodym dziewczynom, że trening i rozsądna dieta pozwolą cieszyć się zdrowiem w latach późniejszych. Moim zdaniem właśnie to robisz! Nie rozpisujesz się na temat restrykcyjnych diet, lecz pojawiają się tutaj również artykuły na temat zdrowego żywienia 🙂 Chciałabym podziękować Ci za wspaniałą pracę nad blogiem i pogratulować tak wspaniałych sukcesów! Mam nadzieję, że będziesz jeszcze przez długi czas motywować kobiety do dbania o siebie!
Pozdrawiam!
Kaśka
Na początku 2014 roku dowiedziałam się o chorobie serca, caliakii oraz zespole jelita drażliwego. Bylam załamana, po tabletkach antykoncepcyjnych przytyłam i to sporo (prawie 20 kilo). Ale (z tego co widzę) 17 lutego pojawił się wpis "zrób coś dla siebie". Przeglądałam fora, jak schudnąć, jak wrócić do dawnej formy, nie przemeczajac serca i jakimś trafem się udało. Powiedziałam biorę się w garść i zaczęłam trenować. Potem zobaczyłam ze pojawiają się inne treningi, również fajne (może trochę za intensywne, ale fajne). Tak zaczęła się moja przygoda. Brak mi tylko przepisów konkretnie do takich schorzeń, ale dużo z nich nie zawiera produktów uczulajacych za co baaardzo dziękuję! Pozdrawiam serdecznie 🙂
W pewnym momencie na początku tego roku Tipsi wręcz opanowała tablicę na moim Facebooku :). Koleżanka ze studiów dawała kciuki praktycznie pod każdym postem! Wtedy za bardzo nie chciałam zwracać na to uwagi, "znowu kolejna strona o fitnessie" – pomyślałam. Ale pewnego deszczowego marcowego dnia zobaczyłam zdjęcie okraszone zdaniem, które naprawdę do mnie przemówiło: "strong is the new skinny". Jak bardzo się z tym zgodziłam! Było to wydarzenie zachęcające do wspólnych ćwiczeń :). Akurat byłam wtedy za granicą i czułam się bardzo samotna w obcym mieście daleko od bliskich. Dołączyłam do wydarzenia i w zamian dostałam tę namiastkę bliskości i polskiego ducha walki ;). Wtedy to była walka o mocniejsze ciało, na czym mi zależało: jestem osobą szczuplą, ale określam się mianem "galaretki" – mało mięśni, więcej tłuszczyku.
I tak właśnie rozpoczęła się moja przygoda z Tobą i wszystkimi "tipowymi" dziewczynami. Chyba powinnam podziękować mojej koleżance za wszystkie kciuki pod Twoimi postami ;).
Witaj 🙂 Twojego bloga czytam od niedawna. Natknelam sie na niego jakies dwa tygodnie temu, gdy moja kolezanka polubila go na facebooku. Od razu moja uwage przykuly posty na temat zdrowego trybu zycia. Od dluzszego czasu staram sie zyc w miare zdrowo i uprawiac jakiegolwiek sporty, wiec, gdy zobaczylam post z wyzwaniami miesiecznymi, bylam zachwycona i postanowilam, ze bede odwiedzac go regularnie. Podobaja mi sie rowniez posty z metamorfozami czytelniczek i twoja rowniez! Gratulacje dla ciebie i tatusia:)
Odwalasz wielka robote, kobieto! Dziekuje! :))
Trafiłaś tym pytaniem w sedno Tipsi! I choć nigdy nie odważyłam się skomentować ani jednego posta to tym razem przełamuję nieśmiałość, ponieważ z matą do ćwiczeń (a raczej dość zabawną historią o niej) rozpoczęła się moja przygoda ze zdrowym stylem życia i czytaniem Twojego bloga ; )
Dołączyłam do czytelniczek tipsforwomen.pl kiedy w życie wchodziło wyzwanie "70 dni z Mel B". Byłam już wtedy posiadaczką pięknego efektu jojo a mój rower, tak samo jak i motywacja, kurzył się w domu, karnet na siłownię już dawno wygasł a zdrowe jedzenie kojarzyło mi się z cierpieniem i katorgą.
Spodobał mi się fakt, że będziesz opisywała każdy dzień treningu w formie pamiętnika – sama takiego prowadzę do dziś, bo po 70 dniach z Tobą nie umiałam już inaczej ; ) Zostałam z Tobą, bo:
– jesteś stałą dawką motywacji
– opisujesz wszechstronnie, nie jednotorowo
– każdy z czytelników jest dla Ciebie tak samo ważny
– można na Ciebie liczyć CODZIENNIE za co Ci bardzo dziękuję, bo niezmiernie mi tym pomogłaś, choć przyglądałam się po cichu.
A śmieszna historia z matą?
Pierwszy dzień wyzwania, czas na cardio z Mel B. Jestem mocno spocona w końcówce, pot zasłania mi widoczność jak kierowcy deszcz. Czas na pompki. Śliskie dłonie, słabe ręce, za krótka mata – czuję, że odjeżdżam, ale moja determinacja nie dopuszcza tego czucia do świadomości – próbuję ćwiczyć dalej. Chwilę później ja i moja determinacja lądujemy buzią na panelach, po prostu padam jak długa. Chińska mata rozpada się niemal w pół. Myślę sobie "Z matą czy bez maty – show must go on" i śmieję się jednocześnie.
Po dziś dzień ćwiczę z matą która jest za krótka i jeżdżę na niej po całym pokoju ;D Nie zmienia to jednak faktu, że dłonie znacznie mniej się pocą, ręce mam silne a pompki z żeńskich zamieniłam na męskie. I jakkolwiek to wszystko nie zabrzmi – pomogłaś mi w tym niezmiernie. Dziękuję.
Szczerze mówiąc sama nie pamiętam jak to się zaczęło, chyba w styczniu 2013 kiedy ja wielki leń i osoba unikająca zajęć z wf a dawno już po szkole średniej ujrzałam post na fb Ewy Chodakowskiej, kiedy to stworzyła wyzwanie na lepsze ciało do lata,
Wtedy miałam jej płytę ze skalpelem bo dostałam w prezencie i tak sobie lezala wiec postanowilam sie przebrac i ja włączyć.
Po tym treningu coś pękło, zaczelam cwiczyc codziennie z czasem dzien bez treningu sie nie liczyl, szukalam innych treningow i inspiracji w necie i tak trafilam na Twoje wyzwania i do dzis dnia je robie 🙂
Wiem ze nie mam figury o jakiej marze a to tylko dlatego ze mam wielka slabosc do slodyczy lecz nadal cwicze chociaz 3 razy w tygodniu, nie wyobrazam sobie juz zycia bez treningu, także Twoj blog przyczynił sie do rozwoju mojej pasji za co serdecznie dziekuje 🙂
Pozdrawiam
Dorota 🙂
O super wypatrywałam ciągle jakiegoś konkursu, w którym miałabym szanse wygrać! Twojego bloga czytam hmmm… odkąd tylko pamiętam! Ostatnio moja sytuacja nie była najlepsza. Nie miałam najlepszej figury, a ponadto nie chciało mi się nic z tym robić. Wtedy moja siostra zaczęła ostro ćwiczyć z Chodakowską. Ma wspaniałą figurę i zaczęłam jej bardzo zazdrościć. Moja mama też zaczęła dostrzegać moje niedoskonałości przy siostrze ideale i wytykała mi każdą oponkę i zjedzony batonik. To wszystko stawało się no do wytrzymania. Wiedziałam że nie jestem ideałem, ale najbardziej bolały mnie wypominki i wzdychania mamy. Postanowiłam wziąć się w garść, ale to nie było takie łatwe. Raz się odchudzałam, drugiego dnia już nie. Pomimo marzeń o idealnej sylwetce i dobrym samopoczuciu nie potrafiłam wytrwać. Chciałam zamknąć oczy, otworzyć i mieć idealną sylwetkę, tymczasem przed lustrem nadal widziałam tą sama pulchniutką Martusię… Wtedy jak na zawołanie, ktoś udostępnił na Facebooku Twój artykuł, zaciekawiona zaczęłam przeglądać całego bloga. Spodobało mi się to w jaki sposób przemawiasz do czytelników i, że potrafisz tak wspaniale zmotywować do działania. Schudłam (na razie :p) 2 kg.! Jak dla mnie to wyczyn…. Dzięki wielkie za wsparcie !!! Pozdro Marta
Twojego bloga czytam od sierpnia tego roku, a więc stosunkowo krótko. Trafiłam na niego przypadkiem szukając motywacji do ćwiczeń oraz zestawów treningowych. Postem, który sprawił, że zostałam na dłużej na blogu było- 6 najlepszych ćwiczeń na spalenie tkanki tłuszczowej.
Pomimo tak krótkiego czasu zdążyłam bardzo polubić Twoje wpisy. Z sekcji treningowej przeszłam do ciekawostek i urody, które podbiły moje serce. W Twoich postach znajduje odpowiedzi na wiele nurtujących mnie pytań, oraz dowiaduje się wielu nowych i ważnych dla mnie rzeczy. Szczególnie podobają mi się wszelkie wpisy dotyczące zdrowego odżywiania. Od prawie 2 miesięcy ćwiczę bardziej regularnie niż przedtem, ale jak wiadomo ćwiczenia to nie wszystko i do osiągnięcia celu potrzebne jest również zdrowe odżywianie. Inspiracji do niego szukam na Twoim blogu, przeglądając zarówno te nowe jak i stare posty.
Bloga sprawdzam bardzo często, zawsze znajduje jakiś ciekawy post warty przeczytania i porady warte zastosowania:)
Dokładnie dnia, w którym trafiłam na twój wspaniały blog nie pamiętam, ale na pewno było to już ponad rok temu. Od dłuższego czasu starałam się dowiedzieć czegoś więcej na temat ćwiczeń fitness oraz tego jak i w jakiej kolejności je wykonywać. Kocham ćwiczyć, a jednym z powodów dla których to robię jest walka z cellulitem. I to właśnie w poszukiwaniu informacji na temat zwalczania pomarańcowej skórki trafiłam na twój blog. To co sprawiło, że zostałam na blogu były 'Wspólne treningi' i gotowe playlisty. Dokładnie to czego potrzebowałam. Na Youtube jest tak wiele trenerek i treningów, że dla osoby która dopiero zaczyna swą przygodę z fitnessem trudno w tym wszystkim się połapać. A ty zadbałaś o to by było to łatwiejsze. I mało tego. By można było widzieć efekty swych ćwiczeń i nabierać ochoty na więcej i więcej. Ja nie zamierzam przestać 😉 Pozdrawiam
Na Twojego bloga trafiłam w maju zeszłego roku, mając już -8 kg "na liczniku", co w ciągu czterech miesięcy, między innymi dzięki Tobie zwiększyło się do -12kg. 🙂
Niestety, mniej więcej od października do czerwca z różnych powodów wróciłam do starej wagi, a nawet trochę nadrobiłam. Czyli powrót do stanu, w którym miałam się już nigdy nie znaleźć.
Dlatego w moim przypadku odpowiadam raczej na pytanie dlaczego wróciłam (całkiem niedawno, bo w sierpniu). Proste- dzięki genialnym youtubowym playlistom. To je zapamiętałam najbardziej, ale muszę przyznać, że rozwój Twojego bloga pozytywnie mnie zaskoczył. Ostatnio spędzam aż za dużo czasu w dziale z metamorfozami. 😛
Obecnie biegam i jestem w połowie planu "Szczupłe uda, to się uda", a od października dodaję ćwiczenia z serii szpagatowych. 😀 W półtora miesiąca zanotowałam -3 kg, walczę dalej, wierzę, że osiągnę swój cel. A jak już to zrobię, to nie przestanę- utrzymam swoją formę. Także chcesz, czy nie chcesz zostaję tu już na dobre! 😀
Hej Tipsi!
Twojego bloga czytam od listopada 2014 roku, a mogę "winić" za to jedynie moją przyjaciółkę:) Poleciła mi go, więc weszłam sprawdzić i już tak ZOSTAŁAM! Przyciągnęły mnie głównie wspólne treningi, super sprawa. Bardzo mi się podobają:) Zaczęłam od "Zakończ rok 2014 z lepszą sylwetką- plan treningowy faza 2". Ćwiczyłam już jakiś czas zanim trafiłam na Twojego bloga i sama próbowałam układać jakieś sensowne treningi, ale odkąd jestem tutaj mam większą motywację i nie wyobrażam sobie tygodnia bez 4/5 treningów:D I jest mi z tym bardzoooo dobrze!
A teraz kończę, wskakuję w strój i odpalam trening!:)
Pozdrawiam ciepło:) Tak trzymaj!:)
Witaj Tipsi!
Moja przygoda zarówno z Twoim blogiem jak i ćwiczeniami rozpoczęła się pod koniec października 2014 roku. Przy wzroście 160 cm ważyłam 52 kg. Brzmi to całkiem w porządku, ale niestety miało się to nijak do centymetrów w pasie, których miałam 78. Jestem dobrym przykładem potwierdzającym twój wpis " Zanna Van Dijik – motywacja do treningów", ponieważ teraz po 11 miesiącach ważę 53 kg a w pasie mam 65 centymetrów!
Jak do tego doszło? W połowie października 2014 roku całkiem przez przypadek, kiedy przeglądałam facebook'a zauważyłam w zakładce "Proponowane wydarzenia" : Zakończ 2014 rok z lepszą sylwetką. To wydarzenie facebook'owe przeniosło mnie na Twojego bloga. Już od pewnego czasu zbierałam się do tego, żeby w końcu coś ze sobą zrobić, ze względu na mój…no niezbyt przyjemny wygląd, a w szczególności wylewający się brzuch i boczki.
Kiedy nastąpił pierwszy dzień ćwiczeń, przyznam że wykonanie ich było dla mnie nie lada wyczynem. Byłam dosłownie wykończona, ale…pozytywnie. Podobało mi się to uczucie. Wtedy też zauważyłam, że Twój blog zawiera nie tylko treningi i różne miesięczne wyzwania, ale też fajne jadłospisy i motywujące efekty treningów innych kobiet.
Od tamtego momentu uczestniczę w każdym miesięcznym wspólnym treningu, który zamieszczasz. Skorzystałam już z wielu przepisów na przekąski i obiady, które są naprawdę dobre. Aktywność fizyczna i wprowadzenie zmian w moim jadłospisie stało się moim hobby, czymś co odrywa mnie od codziennych problemów, a na dodatek przynosi wspaniałe rezultaty. 🙂 Udało mi się nawet zarazić tą przyjemnością kilka osób. Wśród nich jest mój…tata 🙂 Na początku myślałam, że sobie żartuje. Pewnego dnia, kiedy ćwiczyłam w pokoju, on nagle wchodzi w krótkich spodenkach i podkoszulku i zaczął ze mną ćwiczyć. Pomimo, iż w pracy spędza codziennie niejednokrotnie po około 11 h dziennie, potrafi przyjść do domu i pierwsze co to woła mnie: "Karolina włączaj filmy od Tips!". Mój tata jest też zadowolony, ponieważ ma stresującą pracę i mówi, że go to odpręża i lepiej się czuje. W każdym razie z Twojego bloga korzysta też ta brzydsza płeć 😉 .
Ja tak jak już wspomniałam na początku, straciłam 13 cm w pasie i ogólnie moja sylwetka wygląda o niebo lepiej niż rok temu. Jestem wdzięczna za niesamowitą motywację do ćwiczeń dzięki którym wyglądam wreszcie tak jak zawsze chciałam, ale nie tylko mój wygląd i samopoczucie zmienił Twój blog. Już kilka lat przed przygodą z Twoim blogiem miałam problemy z kręgosłupem: często bolały mnie plecy i biodra do takiego stopnia, że nie mogłam wstać z łóżka. Podczas jednych badań wyszło, iż istnieje ryzyko wypadnięcia dysku.
Ból kręgosłupa i bioder zanikł, kiedy zaczęłam ćwiczyć i stosować się do Twoich rad i jadłospisów. Dla mnie pozostanie ulubionym wpisem "Zakończ 2014 rok z lepszą sylwetką", ze względu na to, że on rozpoczął moją dobrą i nową przygodę, która przyniosła dla mnie same korzyści.
Gdybym mogła to bym Cię wyściskała :-). Przy okazji chciałam pogratulować córeczki w drodze i życzyć wszystkiego dobrego, bo na to zasługujesz!
Pozdrawiam serdecznie!
Na bloga natknęłam się szukając zestawów ćwiczeniowych i tak się złożyło że trafiłam na początki bloga – także jestem z Wami prawie od początku 🙂 Nie pamiętam konkretnego postu, który mnie tu zatrzymał.
Co mogę powiedzieć – zatrzymała mnie pozytywna atmosfera, litry wylanego potu, ciekawe artykuły, moje efekty po zestawach ćwiczeniowych, wspólna motywacja, domowe treningi, przepisy jedzeniowe i jeszcze raz – pozytywna wspierająca atmosfera 🙂
Bloga zaczęłam na stałe śledzić bodajże od około 3 miesięcy. Odkąd założyłam facebooka. Wcześniej wchodziłam sporadycznie jak znajome podsyłały mi linki. Albo jak mi się przypomniało.
Postem, od momentu dodania przez który cały czas tu zaglądam było wyzwanie 30 dni z mel b. Zawsze byłam zbyt leniwa żeby poukładać treningi z kilkunastominutowych filmików. I zaczęło się. Wytrwałam z mel b. Dołaczylam do treningu z zaawansowanymi. A teraz inspiruje się pięknymi metamorfozami czytelniczek z nadzieją, że i jw wypracuję wymarzoną sylwetkę 🙂
Bloga odwiedzam codziennie od kilku miesięcy i prowadzę regularne ćwiczenia od 230 dni. Każdy post sprawia, że na nowo nabieram chęci i siły na treningi – udało mi się również zrezygnować ze słodyczy, a to dla mnie ogromne osiągnięcie.
Twój blog czytam już od dłuższego czasu, dokładnie od początku lutego. To wtedy stanęłam na wadze i…okazało się, że wesoło nie jest i że jeśli będę tak postępować dalej, w sierpniu na ślubnym kobiercu zamiast pięknej i uśmiechniętej panny młodej stanie zaniedbany, otłuszczony i smutny hipopotam. Po krwawej kłótni z narzeczonym (bez walki nie chciał pozbyć się z codziennego menu schabowych i sosów) postanowiłam zmienić radykalnie swoje życie i przede wszystkim dietę. I tu przyszłaś mi z pomocą Ty i Twoje artykuły – pierwszym był artykuł obalający mit, że zdrowe jedzenie jest drogie. Pamiętam to dokładnie, bo bałam się, że racjonalne odżywianie obije się mocno na moim portfelu. Na szczęście nie – we wszystkim miałaś rację! 🙂 Na jednym artykule poprzestać nie mogłam, czytałam dalej, aż przeczytałam wszystko. Przeczytałam i … zastosowałam! Efekt: piękne (choć nieidealna, ale nie o to przecież chodzi) i ZDROWE ciało w dniu ślubu, cera bez skaz i lśniące włosy. Ani śladu po hipciu-spaślaku! Wszystko się sprawdziło! Kontynuuj proszę więc pisanie proszę- mnie pomaga i motywuje. OGROMNE DZIĘKI!
Hej 😉
Przygodę z ćwiczeniami i zdobywaniem informacji o korzyściach wypływających z aktywności fizycznej czerpię od dawna, od wielu popularnych już dziewczyn/kobiet, sięgając po nie głownie na fanpage'ach facebookowych. Do Ciebie trafiłam przez przypadek, po zauważeniu jak wiele znajomych osób bierze udział w wydarzeniach dotyczących miesięcznych wyzwań. Kilka z nich sama podjęłam, ale (aż wstyd się przyznać) w żadnym do końca nie dotrwałam. Mimo wszystko, podziwiam to co robisz, jak wielką pracę przykładasz do tego, jak motywujesz. I bardzo fajne jest to, że posty czy zdjęcia, nie dotyczą samej Ciebie, nie pojawia się milion selfie itp., dzięki czemu każda dziewczyna/chłopak, czytając Twoje posty, podchodzi do swojej "przemiany" indywidualnie, nie wzorując się na Twojej figurze czy metamorfozie. Obserwuje swoje ciało, zachowania, nie dążąc do czyjegoś ideału, ale ideału samego siebie.
Niesamowicie podoba mi się to co i w jaki sposób robisz! Będę miała na oku także drugi Twój blog, bardziej osobisty, ale ten niech pozostanie taki jaki jest 😉 takie jest moje zdanie.
Pozdrawiam i dużo zdrówka!
P.S. Zbawienny był również z tych ostatnich, post o biustonoszach koronkowych! Szukałam takiego i jeden boski zamówiłam! 🙂 Dziękuję!
Czytam bloga od stycznia 2014roku. Byl to moment w ktorym szukalam inspiracji do domowycj treningow i jakims cudem natrafilam na twojego bloga i twoje wydarzenie z planem treningowym. To zmotywowalo mnie do dzialania i od tamtej pory chetnie czytam twoje posty 😉
Cześć Tipsi!:)
Bloga czytam od niedawna – około dwóch miesięcy, ale wciągnął mnie na całego i codziennie zaglądam tutaj nawet poczytać stare posty. Jaki post sprawił, że zostałam na dłużej ? Może się wydawać banalny i błahy, ale poszukiwałam przepisu na zdrowe naleśniki. Właśnie dzięki naleśnikom zatrzymałam się u Ciebie na dłużej. Twoje wpisy są dla mnie inspiracją – nie tylko przepisy, ale i treningi czy metamorfozy innych Kobiet. Moja sylwetka nie była i nie jest wymarzona, ale z Twoją pomocą dążę do zmian, które zapoczątkował NALEŚNIK :))
Jestem tutaj od stycznia. Zasadniczo najbardziej przyciągnęły mnie ćwiczenia, które pozwalają wyrzeźbić piękną sylwetkę. Przy swojej wadze nie potrzebuję żadnych diet, wystarcza mi zwykła zrównoważona codzienna dieta, ale czasem stosuję przepisy, które są tu zamieszczane i są naprawdę smaczne.;) Korzystałam z wyzwań miesięcznych, ale to co spowodowało, że zaglądam na stronę regularnie to przede wszystkim bardzo pozytywne podejście autorki jak i czytelników (już przy samym czytaniu dostaję przysłowiowego 'kopa', żeby tego spróbować). Ten blog motywuje i pokazuje co można osiągnąć ciężką pracą. Mam nadzieję, że i ja dojdę do perfekcji.;)
Witaj 🙂 Bloga czytuję od ponad połowy roku, a pierwszy post na który wpadłam był metamorfozą. Naprawdę ciężko mi powiedzieć, która z przemian to była, aczkolwiek zrobiła na mnie tak duże wrażenie, że postanowiłam pokręcić się po blogu chwilę dłużej. Tym samym pozostałam tu stałą czytelniczką po dziś dzień. Zaraziłaś mnie miłością do sportu i zdrowego stylu życia, za co będę Ci wdzięczna do końca życia. 😀 Dotychczas byłam typowym kanapowcem zajadającym smutki słodyczami, z chęcią zmiany na lepsze, ale… No właśnie: "ale". Myślę że brak mi było dostatecznej motywacji do tego, by cokolwiek zmienić. Nie powiem, zdarzały się przebłyski tygodniowych, może nawet dwutygodniowych treningów, ale potem zapał malał, bo: "i tak nie ma efektów". W dniu, w którym weszłam na bloga, myślę że coś się we mnie przełamało. Poza przejrzeniem metamorfoz, które dały mi sporo do myślenia, przeczytałam też kilka porad dotyczących żywienia oraz treningów i pomyślałam: "czemu nie?". Spróbowałam i widząc pierwsze efekty czytałam więcej i więcej oraz wcielałam porady w życie. Od tamtego czasu nie tylko udało mi się zrzucić około 10 kg, ale i znacznie poprawić kondycję swojego organizmu, co jest chyba jeszcze większym sukcesem! 🙂 Dziękuję za ogromną motywację i pomoc w zmianie swojego życia! 🙂
Aneta.
nie pamiętam, od kiedy czytam bloga, pewnie z rok już będzie 😀 a przekonało mnie wyzwanie z Mel B 🙂
Witam serdecznie. 😉
Przyznam szczerze, że nie wiem dokładnie od kiedy czytam Twojego bloga. Jakoś od 2014 roku. Jest to jedno z głównych źródeł, z których czerpię informację na temat zdrowego odżywiania, jego zasad, treningów…oraz jest niezaprzeczalnie najlepszym źródłem inspiracji i motywacji. Wszystkie metamorfozy, Które dodajesz dają mi wiarę i siłę w to, że ja też mogę się zmienić. Wiesz, że rok temu schudłam 10 kg? I to dlatego,że oprócz diety, zawsze mogłam zajrzeć do Ciebie kolejną cenną poradę lub rozwiązanie wątpliwości. Twój blog poszerzył moją wiedzę na temat produktów, które należy spożywac, a które lepiej omijać. Pokazał mi jak oczyszczać organizm, oraz że można korzystać z odżywek dla kobiet. I mimo, że jakąs tam wiedzę miałam, to z chęcią do Ciebie zaglądałam i zaglądam. Ciężko było mi wybrać wśród Twoich postów jeden. I przypomniało mi się, gdy w kwietniu 2014 byłam na stażuw US. Potrzebowałam czegoś, co pomoże mi zjeść pożywne śniadanie, ale jednak zdrowe. Takie, które da mi energię na cały dzień, ale jednak nie będzie mdłe. No i rano nie zajmie mi dużo czasu zrobienie go. Długo szukałam i na Twoim blogi znalazłam post o maśle orzechowym. Wcześniej z przymrużeniem oka patrzyłam na wszelkie masła orzechowe, bo jakoś nie przepadam za orzechami w takiej postaci ( w ciastach i ciasteczkach również). Jednak spróbowałam i byłam zachwycona. Najpierw zrobiłam masło słonecznikowe…po jakimś czasie migdałowe. Zdrowe niebo w gębie! Wiadomo, nie jadłam go codziennie na śniadanie, ale było świetnym urozmaiceniem wśród innych moich śniadań. I na swój sposób dodawało słodkości mojemu życiu. Dlatego dziękuję, bo to Ty przekonałaś mnie do masła orzechowego! Cudotwórczyni, no! To sprawiło, że wiedziałam iż zostanę u Ciebie na dłużej. Tak oto jestem i nawet przez myśl mi nie przeszło, by odfajkować Twój profil na fb, a blog przestać odwiedzać.
Pozdrawiam. 😉
Kiedy po raz pierwszy pomyślałam, że czas zrobić coś dla siebie by poczuć się lepiej, ale i tak też wyglądać zaczęłam od ćwiczeń z filmikami przypadkowo znalezionymi w Internecie. Sama się dziwie jak szybko upływa czas, ale było to już dwa lata temu, dokładnie w styczniu gdy byłam na pierwszym roku studiów. Początkowo byłam zadowolona z efektów, spotkanie ze starymi znajomymi, którzy zauważyli moją małą przemianę jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że aktywny tryb życia mi służy. Postanowiłam więc nie przestawać i walczyć o wymarzoną sylwetkę. Niestety nie miałam wówczas zbyt dużej wiedzy, nie natrafiłam na portal który całkowicie by mnie zadowalał, do czasu. Wtedy natknęłam się na TIPS FOR WOMEN. Szczerze mówiąc sama dokładnie nie pamiętałam od kiedy jestem wierną czytelniczką bloga, jednakże upewniłam się sprawdzając korespondencje, którą kiedyś wymieniłyśmy i byłam w lekkim szoku, bo nie spodziewałam się , że jeśli mogę tak to ująć jestem z Tobą od samego początku. Posty, porady jakie znajdowałam na blogu na pocżatku swojej FITdrogi bardzo wiele mi dały, motywowały do działania i poszerzały wiedze na temat ćwiczeń i aktywności fizycznej. Przełomem było też dla mnie wyzwanie z Mel B i Tiffany, które ukończyłam całkowicie z ogromną satysfakcją. Wtedy też zrozumiałam, że nie wyobrażam sobie życia bez sportu. Do ćwiczeń, które proponowałaś dodałam jeszcze bieganie i jazdę na rowerze. Pamiętam jak z niecierpliwością czekałam na kolejne posty by zdobyć infomację na temat poprawnej techniki wykonywania ćwiczeń czy zdrowego odżywiania. Lektura zamieszczonych tekstów dawała mi siłę i wiarę w to, że każdy- nawet ja, może budować sylwetkę o jakiej tylko marzy. Myśląc nad tym jaki post sprawił, że zostałam tutaj na dłużej nie mogę dokonać ostatecznego wyboru. Naprawdę każda znaleziona tutaj treść sprawiła, że z ogromną przyjemnością czytam każdy post. Jednakże na pewno najbardziej znaczące było dla mnie wyzwanie z Mel B i Tiffany, a także metamofroza jednej z czytelniczek właśnie z Melką, która bodajże dodawała do ćwiczeń także trening z obciążeniem. Poza tym muszę przyznać, że bardzo podobają mi się zamieszczane tutaj przepisy, które zresztą nie raz już wykorzystałam. Ciekawostki czy porady urodowe jakimi dzielisz się z czytelnikami są świetne, cbardzo mnie cieszą bo jestem też zapaloną włopsomaniaczką. Przegląd ofert sportowych – ubrań czy też sprzętu to moim zdaniem strzał w dziesiątkę ! Czasem w natłoku codziennych spraw nie mam pojęcią o aktualnych promocjach czy akcjach w sieciówkach, a na bloga wchodzę zawszę więc i tak jestem na bieżąco. Nigdy wcześniej n=się nad tym nie zastanawiałam, ale teraz pisząc tą wypowiedź jestem przekonana, że nie byłabym w tym miejscu, nie byłabym tak dumna ze swojej figury gdyby nie TIPS FOR WOMEN. Blog jest dla mnie ogromną motywacją, ale daje również wiele przyjemności. Cieszę się, że są tu w przewadze treści o tematyce sportowej, ale blog nie jest "zafiksowany" tylko w tej dziedzinie. Uprawianie sportu i zdrowy tryb życia są niezwykle "modne" w dzisiejszym świecie, ale wiadomo, że w życiu potrzebna jest czasem chwila oddechu, różnorodność- na blogu możemy to znależć. Tipsi! Dziękuje za serce i poświęcenie jakie wkładasz w prowadzenie bloga, wiedz, że w dużej mierze załsługuję swój skromny sukces właśnie Tobie. Motywuj dalej,nadal pisz te merytoryczne posty, wrzucaj piękne zdjęcia na fanpage i…BĄDŹ blisko swoich fanów! Odwalasz kawał ciężkiej i dobrej roboty! Serdecznie pozdrawiam !
Donata Pipczyńska.
Tipsi!
13 lipca obudziłam się i postanowiłam zmienić całkowicie swój styl życia. Powiedziałam sobie, że zacznę ćwiczyć pięć razy w tygodniu i będę się zdrowo odżywiać (i regularnie – tego brakowało w mojej wcześniejszej diecie). Zaczęłam szukać różnych treningów w internecie. Ćwiczenia zaczęłam od Ewy Chodakowskiej, ale szybko przerzuciłam się na Mel B.. I tutaj zaczyna się moja historia z Twoim blogiem. Na fb polubiłam stronę "Żyj zdrowo z Mel B", a pierwszym postem, który przeczytałam był – Good ABS and slim legs – miesięczne wyzwanie treningowe. Co prawda nie skorzystałam z gotowych list, ale do moich treningów włączyłam wiele z odkrytych na Twoim blogu filmików. Na fb odkryłam, że istnieje również strona "Tips for Women". Od tej pory zaczęłam odwiedzać Twojego bloga codziennie. I muszę napisać koniecznie jedno słowo – DZIĘKUJĘ. Za motywację i wsparcie. Dzięki wpisom na Twoim blogu zaczęłam dokonywać rzeczy, które kiedyś uważałam za niemożliwe – zaczęłam biegać, a od najmłodszych lat słowo bieganie nie kojarzyło mi się z niczym przyjemnym. Dzięki Twoim wpisom wszystko się zmieniło. Zaczęłam zupełnie inaczej podchodzić do tematu zdrowego odżywania i aktywności fizycznej. Niedługo zaczynam kolejny rok studiów i mam zamiar stworzyć sobie jadłospisy na każdy tydzień. Oczywiście zdążyłam już (ku mojej ogromnej radości) zobaczyć i zapisać wiele z podanych przez Ciebie na blogu przepisów.
Na Twojego bloga zaglądam codziennie i nie zamierzam przestać. Nadrabiam zaległości i przeglądam starsze wpisy, bo według mnie to jest skarbnica wiedzy – tej, której ja nie posiadałam, kiedy zaczęłam ćwiczyć. Dziękuję jeszcze raz za to, że motywacją i energią dzielisz się z innymi osobami.:)
Pozdrawiam pełna radości i energii po skończonym treningu,
R.
Po raz pierwszy natrafiłam na Twojego bloga, gdy koleżanka podesłała mi do niego linka. Konkretnie, chodziło o artykuł "5 powodów dla których warto biegać". Był to czas w moim życiu, kiedy po 2 latach przerwy w ćwiczeniach (spowodowanej chorobą kolan) wracałam do formy i myślałam właśnie o bieganiu. Twój artykuł przekonał mnie, że warto to robić! Mogę śmiało powiedzieć, że od maja 2014 roku jestem fit dzięki Tobie i Twojemu motywującemu blogowi.
Niesamowicie motywujesz i przekazujesz swoją pozytywną energię. 🙂
Dziękuję Tipsi. 🙂
Witaj Dominika ! Nazywam się Patrycja i mam 14 lat 🙂 Twojego bloga czytam od roku , który minął na początku września. Natrafiłam przypadkowo na post o wspólnych treningach i od tamtej pory bardzo się zmieniłam. Schudłam 6 kilo, ale najważniejsze jest to , że pokochałam aktywny i zdrowy tryb życia. Dzień bez aktywności to dzień stracony! Wszystko zaczęło się od notki "Spalamy wakacyjne grzeszki-plan treningowy na 30 dni"i zostałam tu na dłużej. Pierwsze treningi nie były łatwe, ale dzięki Twojej motywacji na różnych portalach social media nie poddawałam się i nie poddaje się do dziś , walczę z każdym kolejnym planem, a teraz jestem w trakcie wyzwania "Good ABS and slim legs". Często nie ćwiczę sama, iż porywam ze sobą mamę czy koleżankę. Takie friends training daje jeszcze więcej satysfakcji! Czasem, jednak dopada mnie lenistwo , ale nie trwa ono długo , ponieważ wchodzę na facebook'a a tam kolejna motywacja na Twojej stronce i jak tu nie ćwiczyć ? 🙂 Od zeszłego października po notce o tym , jak przestać jeść słodycze – zmobilizowałam się ( choć jestem największym smakoszem słodyczy na świecie ) i nie dotykałam ich aż do tegorocznych wakacji ! Teraz pozwalam sobie jedynie na cheat meal raz na jakiś czas 🙂 Bardzo lubię także wpisy o różnych przepisach – zwłaszcza te na zdrowe naleśniki , których jestem ogromną fanką ! Spodobały mi się również pomysły na lunchboxy , ponieważ zabieram je codziennie do szkoły, aby uniknąć pokusom w szkolnym sklepiku.Często także wpadam do zakładek ciekawostki, skąd dowiedziałam się o wielu ciekawych rzeczach , które włożyłam w życie. Mówiąc szybko i zwięźle – ten rok z Tobą był rokiem zmiany na lepsze. Złe nawyki wyrzuciłam , a w życie włożyłam nowe. Zmieniłam się pod wieloma stronami , ale także znalazłam w sobie pewność siebie , której dotychczas mi brakowało. Ciągle mam nowe cele, które małymi krokami osiągam , ale przecież nie ma jednego wielkiego kroku do spełnienia się marzeń !Na początku koleżanki się śmiały z mojego wygładu , potem z tego , że ćwiczę , a teraz nie mogą uwierzyć , że dałam radę . One nie widziały tych małych zmian , które ja dostrzegałam z treningu na trening , z dnia na dzień , ale po wielu miesiącach zmagań zobaczyły jedną ogromną zmianę – nową mnie ! Zmiana wyszła na dobre całej mojej rodzince , którą wciągnęłam w zdrowy tryb życia , więc nie jestem w tym sama ! 🙂 Teraz bardzo często ćwiczymy razem , tata wciągnął się z mama w bieganie , a brat gra w piłkę nożną , ja oprócz treningów z Twoimi planami – także pływam. Bierzemy udział w wielu biegach, turniejach czy zawodach, a najbliższy bieg już w sobotę ! Poprawił się nam wszystkim wygląd, wydolność , koordynacja , jak i także kondycja i co najważniejsze nasze zdrowie. Kiedyś bardzo często gościły na naszym stole chipsy,frytki czy też smażone mięso, a teraz już nie pamiętam momentu , kiedy takie rzeczy znalazły się w naszym domu ! Mój mózg też już nie ma ochoty na niezdrowe przekąski i gdy je widzę on podpowiada mi , abym trzymała się od nich , jak najdalej . 😀 Dziękuję Ci bardzo za motywację jaką dajesz mi każdego dnia 🙂 , za bloga , za wspólne treningi,przepisy i wiele innych rzeczy o których mogłabym mówić godzinami ! Dzięki Tobie moje życie zmieniło się na lepsze i mogę powiedzieć to z cała pewnością , że SPORT TO ZDROWIE , a bycie FIT nie jest modą , która przemija , ale to mój STYL ŻYCIA i moje HOBBY ! Pokochałam je dzięki Tobie i za to dziękuję ! Mam nadzieję, że będziesz dalej tak motywować do zdrowego trybu życia. Życzę Ci zdrowia , jak i także Twojemu maleństwu 🙂 Powodzenia 🙂
Zaczęłam zaglądać na bloga odkąd natrafiłam na post z miesięcznymi wyzwaniami. Tak zaczęłam ćwiczyć, później były wyzwania dodatkowe, które były dla mnie i są nadal dodatkową motywacją (wszystkich jeszcze nie zrobiłam ;)). Dzięki tym postom wprowadziłam zmiany w swoim życiu i małymi krokami zbliżam się do celu.
Witaj,
czytam Twój blog od kwietnia, więc w sumie niedługo, ale naprawdę bardzo wiele zmienił on w moim życiu. Przede wszystkim jestem już inną osobą niż pół roku temu. Inaczej patrzę na siebie, swój styl bycia i ja sama inaczej wyglądam. O tym jednak innym razem. Teraz chciałam Ci tylko bardzo, bardzo podziękować za pasję, jaką wkładasz w pisanie postów. Właśnie ona zatrzymała mnie tu na dłużej. I plan treningowy "Smukłe uda, to się uda". Weszłam w to wydarzenie, chociaż miałam dużo wątpliwości. Moc pozytywnej energii Twojej i czytelniczek sprawiły, że chciałam kontynuować. Odwiedzałam Was codziennie, czerpiąc siłę z Waszej siły i zgłębiając wiedzę o byciu zdrową, silną i piękną. Naprawdę bardzo się cieszę, że znalazłam blog z tak pozytywnym przekazem.
Pozdrawiam serdecznie i życzę wytrwałości.
Witaj czytam twój blog od około 6m-cy a zaglądnęłam do niego kiedy był wrzucony temat płaskiego brzucha już nie pamiętam tytułu ale były tam obslane mity i to mi się spodobało bo sądziłam że jak będę robić brzuchy to będzie efekt a fakt faktem był mizerny. Zaglądnelam do kolejnych tematów które okazały się pomocne i już tak śledzę wypisy do dziś. Super są metamorfozy może i kiedyś ja swoją będę mogła dołączyć ale puki co gubi mnie brak systematyczności w trzymaniu diety. ☺
Droga Tipsi!
Nie jestem w stanie podać dokładnej daty, od kiedy śledzę Twojego bloga… Pamiętam, że najpierw trafiłam na grupę na facebook'u Tips for women, dołączyłam i… wkręciłam się na maksa! codziennie śledziłam posty, dowiadując się coraz to nowszych dla mnie rzeczy m.in. jak jeść żeby schudnąć, jak ćwiczyć poszczególne partie ciała, a także kiedy w supermarketach pojawia się oferta sportowa 🙂 Z czasem, pod którymś postem o wspólnym wydarzeniu treningowym pojawił się link do Twojego bloga i po paru sekundach już widniał w mojej zakładce "Ulubionych"! Zaglądam tu jak tylko pojawią się nowe wpisy, o czym informujesz nas na facebook'u 🙂 Z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że Twój blog jest kopalnią wiedzy na temat zdrowego odżywiania, treningów i tego jak zdrowo żyć. Fajną opcją są też polecane przez Ciebie strony m.in. ostatni post z koronkowymi biustonoszami (od razu wysłałam link swojemu facetowi – mam nadzieję, że niedługo coś takiego pojawi się w mojej szafie!). Bardzo podobają mi się też cykl metamorfoz czytelniczek bloga i nie tylko! Dzięki nim, wiem że wszystko jest możliwe i że ja też dam radę! Przyznaję, że z moją motywacją bywa różnie, ale dzięki Tobie, wiem, że wystarczy chcieć!
Dziękuję Ci Tipsi za Twojego bloga, za wpisy i za to, że po pokazujesz, że każdy może zacząć zdrowo żyć, bez względu na wszystko! Dziękuję Ci za to, że jesteś!
P.S. I oczywiście gratuluję 🙂 (wiesz czego! :D)
Na bloga trafiłam całkiem przypadkowo przez to, że koleżanka zapisała się na FB do Twojego wydarzenia ze wspólnymi treningami i było to ponad rok temu. Nie mam konkretnego posta przez którego zostałam ale właśnie połączenie kategorii bardzo przypadło mi do gustu. Piszesz o treningach, jedzeniu oraz pielęgnacji ciała czyli połączone jest wszystko co trzeba robić aby być fit. Do tego motywujące metamorfozy oraz "rzeczy" ułatwiające nam – kobietom fitnessu- życie, uzupełniają całość. Zawsze z niecierpliwością czekam na kolejne posty. Serdecznie pozdrawiam, Martyna 🙂
trafiłam na twojego bloga przez przypadek, miesiac temu. Od tamtej pory jestem tu codziennie :). Najbardziej lubię zaglądać na metamorfozy dziewczyn, gdyż to motywuje mnie do pracy nad sobą. A wpisy o Tobie są dla mnie inspirujące i najlepiej mi się je czyta.
Pozdrawiam, Martyna 😉
Hej Dominiko 🙂 W zasadzie to tym komentarzem chcę Ci podziękować za dzień, w którym zdecydowałaś się na prowadzenie tego bloga.
Jestem z Tobą od września 2014 r. Trafiłam tutaj zupełnie przypadkowo – po prostu ktoś z moich znajomych polubił profil Tips for Women na facebook-u. Zajrzałam z ciekawości.
Ponieważ pierwsze posty, które rzuciły mi się w oczy dotyczyły żywienia, różnych metamorfoz, porad i kierowały na Twojego bloga – bez wahania na niego kliknęłam. Poczytałam, podumałam. Zapisałam w zakładkach. Polubiłam także profil na facebook-u. Od tej pory zaglądałam tu co jakiś czas.
W październiku 2014 r. zamieściłaś artykuł pt. "Jak przestać jeść słodycze?" Pierwszą reakcją na niego był śmiech i myśl: "Przecież się nie da, choćby nie wiem co!" Zaczęłam czytać, nie miałam nic do stracenia. Ja, jedząca słodycze codziennie; słodycze, które stały się moją zmorą, a jednocześnie jedną z wielu przyjemności. Wreszcie słodycze, które przyczyniły się do utraty przeze mnie figury, którą pozazdrościłaby mi niejedna dziewczyna. Mimo tego jadłam słodycze codziennie. Chciałam wrócić do poprzedniej figury, ale nie potrafiłam zrezygnować ze słodkości. Potrafiłam usiąść przed tv, przy super filmie i zjeść całą mleczną czekoladę. A i tego było mi mało. Na brak słodkości w domu nie narzekałam – zawsze w barku coś było i zawsze kusiło. Próbowałam z tym walczyć nie raz, nie dwa i po prostu mi się to nie udawało. Nie miałam motywacji, choć chęć powrotu do figury sprzed studiów była. Tylko nie miałam w sobie siły, żeby z tym zerwać. Kiedy pojawił się artykuł dotyczący tego, jak przestać jeść słodycze pomyślałam, z ręką na sercu, że to kolejny głupi artykuł, nic nie warty, zawierający "puste" porady, i to jeszcze pewnie osoby, która ze słodyczami większych problemów nie miała. Mój "osąd" został obalony już w pierwszym zdaniu artykułu. Czytałam dalej, bo w tym początkowym opisie widziałam samą siebie. Zrozumiałam wówczas, że nie jestem pępkiem świata i nie tylko ja mogę mieć taki problem. Że może go mieć ktoś inny. Ktoś, kto wie, co to znaczy i co więcej – ktoś, kto sobie z tym poradził. To dało mi taką nadzieję, że może ja też mogę i potrafię. Ponadto ten artykuł poprowadził mnie do innego: "Dlaczego jemy słodycze?" I ta lampka w głowie: "No tak! Najczęściej sięgam po nie WIECZORAMI, albo na uczelni (kupuję w automacie gdy nie mam nic ze sobą do jedzenia, a jestem mega głodna), albo jak mam doła, czy jestem przed okresem". Cieszyłam się, że ktoś to rozumie; że wreszcie artykuły na ten temat są pisane przez osobę, która kiedyś podjadała, poradziła sobie z tym i pomaga innym! Kolejny artykuł doprowadził mnie do właściwości produktów, było też wypisane, czym można zastąpić słodycze. Pamiętam to jak dziś, bo na kartce A3 wypisałam sobie wielkimi literami zarówno kilka zasad, jak i produktów. Znalazły się tam także rysunki tych produktów. Powiesiłam to na drzwiach w swoim mieszkaniu studenckim. Szkoda, że przy przeprowadzce zalał mi tę kartkę deszcz, z pewnością bym Ci pokazała! Wtedy zaczęłam swoją walkę. Stopniowo zaczęłam ograniczać, a później doszłam do wniosku, że trzeba nie myśleć o ograniczaniu, tylko po prostu nie jeść! Udało mi się wytrzymać 28 dni. Zostałam skuszona na ciasto, upieczone przez przyszłą (mam nadzieję) teściową. A teściowej się nie odmawia. Pomyślałam, że tyle wytrzymałam, to nic się nie stanie, jeśli zgrzeszę. Wszystko jest dla ludzi, jak mówiło jedno zdanie w artykule. Ciasto hmmm. Za słodkie. Czułam, jakbym jadła cukier, choć nie było przesłodzone. Po prostu dawno nie jadłam słodkiego. Od tego czasu też mnie nie ciągnęło do słodyczy. A później pojawiła się sesja. Zaczęłam jeść znowu, choć nie w takich wielkich ilościach. Wszystko wydawało mi się takie słodkie. za słodkie. Aż z czasem organizm się przyzwyczaił do tego słodkiego. Walczę co jakiś czas, ostatnio mam kryzys znowu i chyba muszę sobie zrobić podobną kartkę (plakat), co kiedyś 🙂
Te artykuły dotyczące słodkości sprawiły, że zaglądałam tu coraz częściej, klikałam w różne inne. Przeglądałam metamorfozy, brałam udział w wydarzeniach, drukowałam wyzwania. Cieszyłam się, że jest taki blog, w którym każda kobieta może znaleźć coś dla siebie. Z swoich postów bije pewne zrozumienie dla innych, a także optymizm i dobra energia. Zaciekawiasz artykułem już w pierwszych zdaniach i najważniejsze – nie piszesz głupot. Cieszę się, że tu jestem i mogę korzystać z różnych porad, opinii i ciekawostek. Cieszę się, że jesteś tutaj. Dla nas i dla siebie. Gratuluję Ci wytrwałości i siły, która przyda Ci się także w obecnym Twoim stanie 🙂 będziesz dobrą Mamą 🙂 tak, jak dobra jesteś dla nas! Czekam z niecierpliwością na kolejne artykuły, które wnoszą coś nowego w moje życie. Wnoszą nową wiedzę.
Pozdrawiam!
Oto moja porywająca historia zaczynająca się w maju i trwająca do dnia dzisiejszego. Uwaga: wszystkie przedstawione wydarzenia bazują na faktach! 😛
Był piękny (no może nie zupełnie), wiosenny dzień. Znudzona i zdemotywowana osadzającą się tkanką tłuszczową na udach, śledziłam nowe wydarzenia z najświeższej bazy danych zwanej facebook. Tak też pojawił się pierwszy trop. Całkiem przypadkiem natrafiłam na jednego podejrzanego- była to moja koleżanka biorąca udział w ściśle tajnie zorganizowanym przedsięwzięciu zwanym "Smukłe uda to się uda". Już sama nazwa była niezwykle intrygująca i zachęcająca do wplątania się w te zamieszanie. Pojawiły się pytania: co to? jak? gdzie? czemu wcześniej nie wpadłam na ten trop? Zaczęłam badać tą sprawę. Szybkim tropem z centrali facebooka zostałam przekierowana na stronę "tipsforwomen". Cała sprawa pochłonęła moje prywatne życie. Aby zobaczyć o co chodzi, dzień dnia musiałam badać na własnej skórze kolejne playlisty. I tak przepadłam. Analizowałam, praktykowałam, czytałam każdy nowy post. I teraz wiem! Było warto. Bo zamiast poświęcać czas na wertowanie facebooka odnalazłam nową pasję, która zmienia mnie i moje ciało. Dzięki Tipsi 🙂
Hmm, od kiedy czytam stronę? W sumie ciężko to stwierdzić ale mniej więcej zaczęło się to na początku lipca. Wtedy też stwierdziłam, że zacznę ćwiczyć i ,,wezmę się" za swoje ciało. Największym moim celem była redukcja tkanki tłuszczowej oraz zbudowanie masy mięśniowej. Takie więc frazy zamieściłam w wyszukiwarce. Po przejrzeniu z ,,miliona" blogów i postów 😀 wpadłam na tą stronę, zupełnie przez przypadek a dokładnie mówiąc przez Facebooka ( wyświetliło mi się wśród reklam).
Artykuł który najbardziej mi się spodobał to 6 najlepszych ćwiczeń na spalenie tkanki tłuszczowej – https://tipsforwomen.pl/6-najlepszych-cwiczen-na-spalenie-tkanki-tluszczowej/. Myślę sobie – czemu nie, co Ci szkodzi? I tak miałaś spróbować…
I tak od 5 lipca zaczęłam. Na początku oczywiście była tragedia. Słaba kondycja dała się we znaki. Po 15 minutach biegania myślałam, że umrę… Jednak co mnie najbardziej motywowało? Zdjęcia, które wrzucasz na Facebooku – te piękne ciała, wyrzeźbione brzuchy to zawsze było moje marzenie. Tak, więc oprócz ćwiczeń cardio zapisałam się na siłownie. I tak do tej pory udaje mi się i jest coraz lepiej. Odkąd pierwszy raz zajrzałam na Twój blog aż do tego momentu udało mi się zjechać 5kg oraz stracić 4% tkanki tłuszczowej i liczę na dużo więcej, ponieważ ciągle ćwiczę i nie zamierzam przestawać.
Uwielbiam Twoje przepisy 🙂 naleśniki to jedne z moich ulubionych śniadań, a ponieważ ,,wyrzuciłam" ze swojej diety mąkę pszenną i cukier to przepisy na Twoim blogu są idealne. Spektakularne są też desery, które tu wrzucasz, a są tak niskokaloryczne.
Kolejną rzeczą, którą zrobiłam był peeling kawowy 🙂 ( co prawda dopiero 2 tygodnie temu lecz już widzę spore efekty w napięciu skóry ).
I co mogę dodać na koniec? Prawdę mówiąc przydałaby mi się mata i taśma, dlatego że wracam na studia… Ciężko będzie znaleźć czas na siłownie ( pisanie pracy w tym roku ) ale na takie ćwiczenia w mieszkaniu zawsze znajdzie się czas 😛
Nawet jeśli się nie uda i tak DZIĘKUJE Ci za prowadzenie tego blogu i poświęcony czas, bo to jest moja motywacja jak i sadzę wielu innych dziewczyn też.
Długo zastanawiałam się czy brać udział w tym konkursie, ale stwierdziłam, że być może okaże się, że moja historia kogoś zainspiruje albo komuś pomoże. Kiedy trafiłam na Twojego bloga? W bardzo ciężkim momencie mojego życia. Byłam pierwszy raz za granicą, w Anglii z chłopakiem z którym tam się rozstałam. Obcy kraj, obcy ludzie i osoba, która z dnia na dzień zaczęła mnie nienawidzić… Związek z nim dał mi w kość, nie tylko psychicznie, ale też fizycznie. Będąc z nim przez rok przytyłam jakieś 5 kilo, jemu odpowiadało to, że nie czułam się dobrze w swojej skórze, gdy ćwiczyłam- krytykował. Nie rozumiał dlaczego marnuje tak czas. Będąc tam, w Anglii, ze skrawkami dawnej siebie zdałam sobie sprawę, że dałam mu siebie „zabić”. Byłam negatywnie do wszystkiego nastawiona, nerwowa, wiecznie nabuzowana. Nie potrafiłam na niczym się skupić, zdarzało się, że przepłakiwałam noce, bo bardzo chciałam coś zmienić, ale nie miałam motywacji by zrobić cokolwiek… Wtedy trafiłam na Twojego bloga, zaczęłam czytać o zdrowym odżywianiu i ćwiczeniach i pomyślałam: „Może warto spróbować. Trzeba coś zmienić” Był sierpień 2014, wróciłam z Anglii i przede wszystkim chciałam sobie udowodnić, że mogę być inna, że dam radę. Niestety nie było łatwo… Patrzyłam na siebie w lustrze i nienawidziłam ciała, które miałam, które stworzyłam niezdrową żywnością.. Zaczęłam mieć problemy z jedzeniem, mdliło mnie na jego widok. Cały czas w głowie miałam myśli tego byłego „za małe piersi, za duże uda, za duży brzuch, za szerokie ramiona…” Byłam rozchwiana emocjonalnie, wszystko mnie przygnębiało… Wtedy Ty, Tipsi, utworzyłaś wydarzenie, które nazywało się „Zakończ rok 2014 z nową sylwetką” ( Albo coś takiego.. 🙂 ) i coś we mnie pękło. Jestem zawzięta i zdeterminowana, a tym razem uwierzyłam, że jeśli chce się coś zmienić to trzeba zacząć od siebie. Postanowiłam, że tym razem dam radę. I wiesz co? Dałam. ( I do dziś jestem z Tobą!) Twoje posty mnie motywowały, z ciekawością i uśmiechem na twarzy obserwowałam komentarze innych ćwiczących dziewczyn. Ćwiczyłam a każde kolejne ćwiczenie dawało coraz więcej ukojenia i uśmiechu. Wtedy zdałam sobie sprawa, że wraca stara ja: uśmiechnięta, szczęśliwa, czerpiąca pełnymi garściami z życia. Przyjaciele mówili mi „Świetnie wyglądasz, odżyłaś!” A każdy taki komentarz dawał mi coraz większego kopa motywacyjnego. Codziennie stawiałam sobie jeden cel: Ty jesteś najważniejsza. To nie było egoistyczne myślenie, które wykluczało robienie dobra dla innych, ale przypomnienie, że jeśli ja nie jestem szczęśliwa z tym jaka jestem i kim jestem to nic mnie nie uszczęśliwi. Czego się nauczyłam? Nie składam się z opinii innych ludzi. Za szerokie ramiona? Może i tak! Grube uda? Jasne, można tak myśleć. Gruby brzuch? A co mi tam. Każdy ma swoją opinię, ale trzeba pamiętać, że najważniejsze jest by siebie pokochać. Ja wciąż się uczę. Nie jestem ideałem, ale nic nie stoi na drodze, żeby próbować się nim stać. Go girl ! 🙂
P.S Tipsi dzięki że nieświadomie pojawiłaś się wtedy kiedy najbardziej Cię potrzebowałam 🙂
Witaj Tipsi! 🙂
Na samym wstępie chcę Ci bardzo podziękować za Twojego bloga. Dlaczego? Ponieważ kiedy szukając odpowiedniego przepisu na niedzielny obiad by przemycić odrobinę "zdrowia" w naszym domu natknęłam się na Twój przepis: Pierś z kurczaka z mozzarellą i pomidorami. KOCHAM KURCZAKA pod każdą postacią, dlatego od razu spodobało mi się To danie. Tego samego dnia od razu wylądowało na naszym rodzinnym stole, a wszyscy padli z zachwytu. Od tamtego czasu Twój blog stał się dla mnie źródłem inspiracji kulinarnych ale nie tylko, ponieważ 5 tygodni temu przeglądając plany treningowe bodajże.. "miesięczne" czy też inne natknęłam się na Focusa T25. Pomyślałam 25 min dziennie, dam radę. Zaczęłam od poniedziałku i dzisiaj mija przed ostatni dzień pierwszej fazy Alpha! Już nie mogę doczekać się kolejnej. Czekam codziennie z utęsknieniem na kolejny trening, dodając swoje drobne ćwioczonka 😀 Jestem bardzo szczęśliwa, że dzięki Twojemu blogowi, Twojej motywacji kierowanej do nas wszystkich grono osób kochających sport powiększa się i to jest właśnie piękne! Dziewczyny Just do It! 😀
Hej:)
Twojego bloga zaczęłam czytać w styczniu tego roku. Szczególnie interesowały mnie metamorfozy, byłam zachwycona jak wspaniale można wpłynąć na swoje życie i ciało i jak bardzo aktywność fizyczna zmienia nie tylko ciało, ale też umysł, sposób myślenia i funkcjonowania. Od tamtego czasu co jakiś czas zaglądałam, ale wydarzenia z mojego życia sprawiły, że nie mogłam robić tego regularnie. Dopiero w czerwcu, kiedy pozbierałam się trochę i zrozumiałam, że żyje tu i teraz, a nie w nieistniejącej przyszłości czy przeszłości sprawiły, że jestem z Tobą. Moim ukochanym postem jest "Wyzwanie dla początkujących Mel B" dzięki niemu zaczęłam regularnie ćwiczyć, chce mi się chcieć. Teraz wierzę, że i ja mogę mieć wpływ na swoje ciało, wygląd. Rewolucja zaczęła się w głowie i teraz rozprzestrzenia się wraz z krwią po całym ciele. Nareszcie wierze, że mimo depresji poporodowej (10 miesięcy) i nerwicy natręctw dam radę i będę robiła to co uczyni mnie szczęśliwą.
Marta
Jestem aktywną obserwatorką od sierpnia 2014 roku. Podjęłam wtedy decyzję o konkretnej zmianie mojego wyglądu. Byłam bardzo niezadowolona ze swojego wyglądu na zdjęciach weselnych swojej szwagierki. Nie szukałam wymówek, że mamie trójki dzieci "przystoi" mieć nadprogramowe kilogramy. O nie! Zaczęłam lightowo" od wyzwania "Squat challenge", potem już "poleciało" jak z płatka. Spalałam wakacyjne grzeszki, potem szykowałam sylwetkę na Sylwestra i tak już zostałam uwiedziona przez Tipsi-Dominkę 🙂 Z utęsknieniem wyczekuję nowych wyzwań, szukam inspiracji w jadłospisie, śledzę i naśladuję. Muszę się przyznać, że po ponad roku wielu kg nie straciłam. Jednak sylwetka nabrała jędrności i smukłości, zniknęły w większości znienawidzone boczki. Dzieci jak odpalam laptopa już rozpoznają muzykę danej trenerki z playlisty. Dzięki blogowi nie poddaję się, jest tu mnóstwo inspiracji, motywacji i pozytywnej energii piszącej. A to lubię! I to bardzo:) pozdrawiam przyszłą aktywną mamę i życzę kolejnych blogowych urodzin!!!
Twojego bloga czytam mniej więcej od wiosny 2015, kiedy na Facebooku zobaczyłam wydarzenie "precz z oponką" i postanowiłam do niego dołączyć. Od tamtego momentu staram się co jakiś czas wchodzić na Twojego bloga i odkrywać coraz to nowsze i ciekawsze posty 🙂
Bloga czytam juz pół roku
Motywuje mnie co kroku.
W życiu swoim zmiany chciałam,
Dominiki posłuchałam.
Zdrowym byc to fajna sprawa,
dzielic radość też wypada.
Patrze na nas, Polki ładne
bo dzięki radom tak zaradne
A gdy mój tłuszczyk płakać chce
po treningu ciesze się. !
Kiedy tutaj pierwszy raz trafiłam nie pamiętam wcale,
jednak wiem, że ten dzień do dzisiaj sobie chwalę.
Oglądałam jakąś metamorfozę pięknej kobiety,
a sama zastanawiałam się jak podejść do kolejnej "cud" diety.
Zagłębiając się w kolejne strony bloga, głośno pomyślałam "Ola Boga!".
Doszło do mnie, że FIT to nie zawsze oznacza zagraniczna gwiazda,
czasami to także nasza polska rozgwiazda.
Dziewczyny trenują ciężko podejmując comiesięczne nowe wyzwania,
przysiady, brzuszki, planki czy szpagaty to wszystkich czytelniczek ulubione zadania.
Mimo, że zdrowy styl życia to główna bloga tematyka,
różne ciekawostki się tutaj spotyka.
Smaczna owsianka, ładne paznokcie, odżywione włosy,
i od tej pory zmieniają się Twoje losy.
Wiesz, że teraz będziesz dążyć do nowo obranych celów,
a po drodze będziesz dopingować podobnych bohaterów.
Wspólna pasja i wspólne cele – Tips For Women, miejsce, które łączy kobiet wiele.
Cześć kochanie. Nigdy nie zostawiłam jeszcze żadnego komentarza, ale pragnę najpierw Ci serdecznie podziękować. Twojego bloga czytam od nie całego roku, a trafiłam na niego przypadkiem, nigdy wcześniej nie czytałam takich blogów, bo od zawsze byłam wychudzonym kościotrupem, którego wyzywano od pająka… Zawsze opychałam się słodyczami, bo myślałam, że przytyję, ale nie jadłam nic wartościowego i unikałam sportu, bo bałam się, że jeszcze bardziej schudnę. I pewnie bym zaraz wyszła z tego bloga, gdyby nie nagłówek w stylu różnca między chudym, a wysportowanym. Z ciekawości zaczęłam czytać, a później przez jakieś 20 min podziwiałam zdjęcie z tego wpisu i wyobrażałam sobie, że to jestem ja. I z wielkim bólem zabrałam się do pracy, i choć ciało po 5 minutach mówiło dość, a jedzenie było początkowo strasznie nie dobre walczyłam i dziś mogę normalnie spojrzeć w lustro i wyjść na plażę czy basen. Dziękuję Ci ????
Twojego bloga czytam od początku czerwca, natknęłam się na niego przez przypadek szukając nowych, zdrowych wyzwań. I w końcu znalazłam!!! Zatrzymały mnie tutaj liczne posty metamorfoz poprzez które postanowiłam ze z pomocą twojego bloga dam rade!!! Dziękuję <3
Czytam Twojego bloga od pół roku, może trochę więcej.
Umm.. to co mnie tutaj zatrzymało to to, że nie lejesz wody. Wstawia konkrety i udzielasz odpowiedzi. Wstawiasz naprawdę fajne zestawy treningowe chociaż ja wolę bardziej wersje do druku niż playlisty z np. Melb :p (drukarka przewyższa mój internet skutecznoscia) .
Um.. no co ja mogę powiedzieć. Trzymasz nas tu wszystkich myślę ty :d i pomagasz mi eliminować syf z jadłospisu.
Miłego weekendu (nadchodzącego) 🙂
Paulina.
Ps wybrałaś imię dla dzidziusia? Wiem, że to trochę osobiste pytanie, ale jestem ciekawa :d
Witam, na początku chciałabym pogratulować sukcesu – dwuletniego stażu. Dzięki stronie moje życie znacznie się odmieniło. Traktuje blog jako niesamowitego motywatora, który napedza mnie do pracy. Swojego rodzaju tez jako dziennik i sposób na życie. Chce jeść zdrowo, brak pomyslu.. Ale teraz dzieki tipsforwoman.pl nie mam z tym problemu. I co najważniejsze – ćwiczenia! Często z nich korzystam. Mam swoje zestawy ale lubię dorzucać coś nowego aby zniszczyć rutynę. To nie wszystko bo relaksuje się przy przeglądaniu jak ludzie zmieniają się na lepsze. To niezwykłe. Zwykły blog a posiada miano trenera osobistego! Jeszcze raz gratuluje i życzę jeszcze więcej lat na rynku. Choć jestem z Wamii od półtorej roku jeszcze się nie znudziliście a wręcz przeciwnie 🙂
Na bloga natknęłam się całkiem przypadkiem w październiku 2014r. Od tamtej pory pokochałam go i czytam uważnie każdy post. Pierwszy, który przeczytałam dotyczył wydarzenia "Zakończ rok 2014 z lepszą sylwetką". Zachęciło mnie to do ćwiczeń i chociaż przez dużą ilość obowiązków nie mam na nie aż tak dużo czasu, staram się wygospodarować go trochę dla siebie.
Potem zaczęłam czytać wszystkie posty dotyczące odżywiania. Dzięki nim dowiedziałam się naprawdę wiele istotnych rzeczy, o których nie miałam żadnego pojęcia. Sprawiło to, że zmieniłam mój sposób odżywiania. Teraz widzę różnicę i wiem, że dzięki temu jestem zdrowsza i lepiej się czuję. Pokochałam miesięczne wyzwania i ich sobie nigdy nie odpuszczam, ponieważ naprawdę je uwielbiam.
Następnie zaczęłam przeglądać metamorfozy zamieszczane na blogu. Motywowały i wciąż mnie motywują. Gdy mam chwilę zwątpienia wchodzą na bloga, patrzę na te wszystkie dzielne kobiety i sobie myślę"skoro one mogły i im się udało, to czemu mi ma się nie udać?"
Podsumowując dziękuję bardzo za stworzenie tego bloga i za całe poświęcenie jakie jest w niego wkładane. Zmienił on moje życie na lepsze. Teraz gdy mam wolną chwilę, wracam do starszych postów i czytam je z miłą chęcią. Za każdym razem po przeczytaniu ich jestem bogatsza o nową wiedzę.
Twojego bloga czytam od prawie 10 miesięcy 😉 Zmobilizować mnie do ćwiczeń nie jest łatwo, a Tobie się udało ?? Przez ten czas dowiedziałam się bardzo dużo na temat tego co jem na codzień. Wiele informacji (bardzo szczegółowych zresztą) jest przydatnych przy przygotowywaniu każdego posiłku w ciągu dnia. Na Twojego bloga skierowała mnie zielona herbata 😀 Po przeczytaniu jakie ma ona zalety, pije ją codziennie. Jestem bardzo zadowolona, że kliknęłam akurat w "ten" link ??✌
Czytam Twojego bloga od okolo roku. Co mnie przyciagnelo? Metamorfoza jednej dziewczyny. Od tamtej pory nie rozstaje sie z Twoim blogiem! To jest dla.mnie tak oczywiste jak chociazby mycie zebow-konieczne, odruch bezwarunkowy! Dzieki Tobie staram sie BYC FIT co w moim przypadku szlo bardzo opornie. Kazdy wpis zostal przeczytany, wykorzystany, sprawdzony a jesli nie to przynajmniej dal mi kopa do dalszej pracy! Zamiast Mel B przerzucilam sie na Twoje wyzwania na fb i z niecierpliwością wyczekuje kazdego nowego:) ZARAZASZ POZYTYWNA ENERGIA I SPORTOWYM STYLEM ZYCIA! Nie znam Cie..ale moge powiedziec z czystym sercem-dziewczyno jestes dla.mnie ogromną inspiracja i motywacja, ze jak.sie chce to sie wszystko da zrobić! Dopoki blog bedzie istnial, dopoty ja bede jego.najwierniejszym fanem i codziennym bywalcem! Pozdrawia uzalezniona tipsiara!!!:)
P.S. GRATULUJE I ZYCZE SZCZESLIWEGO ROZWIAZANIA <3
wszyscy jesteśmy ciekawi kto wygrał pokażesz?
Mam czas do końca jutrzejszego dnia na ogłoszenie wyników 🙂