Już dawno na blogu nie było żadnej nowej, motywującej metamorfozy. To nie jest tak, że ich nie wysyłacie. Po prostu miałam teraz ciężki okres i nie miałam siły odpowiadać na Wasze wiadomości. Powoli nadrabiam zaległości. Dzisiaj odczytałam maila od jednej z Was. Kiedy zobaczyłam metamorfozę Wiktorii od razu wiedziałam, że muszę się nią z Wami podzielić. Jestem pewna, że dzisiejsza historia zmotywuje niejedną z Was do rozpoczęcia własnej metamorfozy i udowodni, że można gotować zdrowo i smacznie i nie trzeba odmawiać sobie wielu pyszności. 

” Hej Tipsi 😉
Nieśmiało w sumie przesyłam Ci swoją niewielką przemianę, jestem (przynajmniej według mnie) na początku jeszcze długiej drogi. Początkowo miało być zrzucenie kilku kilogramów, później z planach ładnie wyrzeźbione ciało.. a wyszło tak,że dążę do ideału który sobie wyrysowałam w głowie i który chce osiągnąć… Myślałam, że uda się do tych wakacji, ale wiem, że to wcale nie jest takie proste. Więc daje sobie czas do lata 2016 🙂 Przemiana zaczęła się w marcu, poszłam do dietetyka / trenera personalnego wypchnięta wręcz przez znajomych. Nie widziałam u siebie problemu. Teraz – patrząc na porównanie efektów na zdjęcie z marca patrzę z przerażeniem. Są chwile załamania, lekkie własnie teraz przechodzę, nie mam mobilizacji do ćwiczeń jednak się nie poddaje ( możemy nam uda się sprowadzić Wiktorię znowu na drogę motywacji. Co Wy na to? :))Poczałkowo mój trening opierał się na 3 treningach w tygodniu – 20 minut cardio i 20 minut ćwiczeń siłowych z obciążeniem (przełamałam ułożony w głowie stereotyp że hantle, sztangi i kettle są dla facetów!) W kolejnym miesiącu dołączyłam w 2 wolne dni rano na czczo po zielonej herbacie 20 minut interwałów, gdzie przy mojej astmie zdawało się że wypluję płuca. Aktualnie trenuję 5 razy w tygodniu 3x cardio + siłowe 2 x w tygodniu sprinty (niezależnie od pogody i warunków, idę i biegnę przed siebie po 1000 m.

11657401_1253311368025088_1200243726_n

Kilka słów na temat mojej diety:

Odrzuciłam pieczywo (cholera! tak to jest możliwe!), pszenicę, do pracy noszę pudełeczka, a to z ciemnym ryżem i warzywami, a to sałatki, kremy z warzyw. Słodycze zamieniłam na sałatki owocowe. Robię sobie czasem chill meat day – zjem coś niezdrowego i o litości- wypiję piwko ze znajomymi. I nic złego się nie dzieje. Nie odmawiam sobie przyjemności, gotuję po prostu FIT – nawet ciasta! 🙂
Polecam każdemu i każdej z Was spróbować zamiast być na diecie, zmienić sposób żywienia i nastawienia do życia:) W załączniku przesyłam fotki. Pozwalam na udostępnienie, przecież nie ma się czego wstydzić. “

IMAG0143 (1)

Jak same widzicie Wiktoria nie tylko zmieniła swoją sylwetkę ale również swoje podejście. Wydaje mi się, a nawet jestem w stanie napisać, że na pewno stała się szczęśliwszą, pełną energii kobietą, która wie do czego dąży, ale nie popada w obłęd. Weźcie z niej przykład! Jeżeli zastanawiacie się czy możecie pozwolić sobie czasami na coś mniej zdrowego, odpowiedź jest prosta. Oczywiście, że możecie! Najważniejszy jest umiar i chęć powrotu do zdrowego odżywiania.

Zmotywujmy Wiktorię i zostawmy jej kilka miłych słów, które pomogą wrócić jej na dobry tor i z wielką radością dalej dążyć do osiągnięcia wymarzonej, sylwetki. Pamiętajcie, że ciężka praca popłaca! Nie ma w życiu nic za darmo. Jeżeli chcecie coś w sobie zmienić, zacznijcie od teraz.

Pozdrawiam,

Dominika

9 KOMENTARZE

  1. Po pierwsze, gratuluję! 🙂 A po drugie, naprawdę super, że znalazłaś równowagę między zdrowym odżywianiem, ćwiczeniami a odrobiną przyjemności w postaci jakiejś mniej zdrowej przekąski. Wiele dziewczyn popada ze skrajności w skrajność i albo nie dba o zdrowy styl życia wcale, albo wręcz obsesyjnie.
    Trzymam kciuki za dalsze sukcesy! 🙂

  2. Gratulacje ! Ogromna przemiana! Warto dążyć do 'idealnej' siebie.. ja dopiero zaczynam ( nie mogę już patrzeć na siebie w lustrze.. ) ciągle jakieś wymówki typu brak czasu, zmęczenie.. ale już dość. Zaczęłam ćwiczyć 3 dni temu i niestety nie jest łatwo… odrzuciłam słodkie napoje ( niestety jestem uzależniona od coli ) i słodycze. Jem 5 mniejszych posiłków w każdym coś z owoców i warzyw do tego 2l wody. Ćwiczę z Ewa Chodakowska. Jej program Skalpel nie jest łatwy ( no jak się nie ćwiczyło wcale to po 5minutach mam dość ). Mam nadzieje, ze w końcu mi się uda.. ze w końcu spojrzę w lustro i powiem.. wow.. w końcu mogę założyć dwuczęściowy kostium w grochy 🙂 i nie będę się wstydzić swojego ciała.. takie metamorfozy jak Twoja strasznie motywują… ale potem przychodzi chwila załamania i jest baaaardzo ciężko. Powodzenia w dalszej drodze 😉

  3. Gratulacje! Jesteś wielka, oby tak dalej 🙂 trzymam mocno kciuki :* ja dopiero od tygodnia zaczynam wszystko zmieniać ale nigdy nie ma za późno! Pozdrawiam 🙂

  4. Jesteście niesamowite ;* Dziekuje za pełna dawke mobilizacji 😉 póki co niestety jestem unieruchomiona po wypadku samochodowym (skrecenie kregów szyjnych) ale spoko, wróce z podwójnym powerem !!!! 🙂

  5. Wiktoria, ogromy szacun! Kawał świetnej roboty, widać ile wysiłku w to włożyłaś 🙂 No a dla nas super motywacja! Wracaj szybko do zdrowia, buźka!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.