Kiedy pierwszy raz przeczytałam o holistycznym podejściu do zdrowia uznałam, że to piękna idea i … tak bardzo oczywista! Oczywista najwyraźniej zbyt mocno, ponieważ trochę lekceważona i zawsze gdzieś na uboczu. Dlatego też uznałam, że warto o niej wspomnieć. Uważam, że takie podejście do własnego zdrowia powinno towarzyszyć nam każdego dnia. I co ważne, w dużym stopniu możemy same sobie pomóc! Koniecznie musicie poznać tą koncepcję. Ale zacznijmy od początku.
Co to jest?
Holistyczne podejście do człowieka to, mówiąc najprościej, traktowanie go jako całość i zachowanie równowagi pomiędzy naszym ciałem, umysłem i duchowością. Ta idea zakłada, że nasz organizm to nie zbiór różnych, odrębnych części, ale uporządkowany system. Innymi słowy, pomiędzy naszym ciałem, umysłem i duchowością istnieją bardzo silne zależności. Jeżeli coś oddziałuje na nasze ciało, zmiany zachodzą również w naszej psychice i odwrotnie. Oczywiste, prawda? Jestem pewna, że obserwujecie to każdego dnia na sobie! Weźmy chociażby pod uwagę wałkowany przeze mnie w ostatnim czasie stres. Teoretycznie jest czymś co odczuwamy głównie w sferze emocjonalnej. Teoretycznie, bo w praktyce stres silnie oddziałuje również na nasze ciało. Takich przykładów jest masa i jestem przekonana, że każdy dostrzega to we własnym życiu.
Holistyczne podejście do zdrowia
Okay, teraz czas na chwilę szczerości. Dziewczyny, powiedzmy sobie prawdę, w bardzo dużym stopniu zachowanie lekarzy i współczesna medycyna troszkę rozmija się z tym podejściem. Nie zrozumcie mnie źle, lekarzem nie jestem i nigdy nie będę. Nie chcę, żeby to brzmiało jak filozofia Polaka Cebulaka „nie znam się to się wypowiem”. Sugeruję się teraz moimi doświadczeniami z lekarzami. Niewielu z nich pyta nas o cokolwiek poza tym, gdzie boli i od jak dawna. Moje odczucie jako pacjentki wygląda w ten sposób, że większość z nich skupia się na objawach i ich zmniejszeniu. Mało kto naprawdę szuka przyczyn! Miałam szczęście spotkać lekarza, który interesował się również innymi aspektami niż wyłącznie objawy i takie podejście okazało się strzałem w dziesiątkę. Ten jeden, jedyny lekarz mi naprawdę pomógł. Co z drugiej strony dowodzi temu, że nie wszyscy są identyczni 😉
Zgodnie z holistycznym podejściem do zdrowia należy właśnie brać pod uwagę objawy, ale również szukać ich przyczyn i to właśnie przyczyny wyeliminować. Choroba jest więc zaburzeniem równowagi. Takie podejście uwzględnia więc, że być może przyczyna naszych dolegliwości leży gdzieś w sferze emocjonalnej chodź objawy są wyłącznie fizyczne.
Co możesz zrobić sama?
Wniosek jest jeden. Zgodnie z holistycznym podejściem zachowanie zdrowia to po prostu zachowanie równowagi w życiu. Musicie przyznać, nie jest to wielkie odkrycie. Mimo wszystko, przestrzeganie tej prostej zasady może być dla nas kluczowe. Dlatego właśnie poniżej zamieszkam kilka rzeczy, o które możesz zadbać sama i naprawdę wprowadzić holistyczne podejście do zdrowia w swoje życie.
- Obserwuj własne ciało. Jak inaczej miałbyś znaleźć przyczyny swoich problemów? Obserwacja jest najlepszym sposobem. Słuchaj sygnałów, jakie daje Ci Twój organizm. Ty sama wiesz najlepiej jak reagujesz na różnorodne czynniki i okoliczności. Podkreślałam to już przy innych okazjach, ale warto wspomnieć jeszcze raz. Pamiętaj, że jesteś odpowiedzialna przede wszystkim sama za siebie! Nawet lekarz podczas wywiadu bazuje na tym, co mu opowiesz. To jest współpraca pomiędzy Wami. Ale jeżeli nie przywiązywałaś zbytniej wagi do sygnałów Twojego ciała, jak można zrobić to dobrze?
- Postaw na optymizm. No Dobrze, więc skoro Twoje emocje mogą mieć wpływ na stan ciała, trzeba się nimi zająć! Uśmiech, zadowolenie z życia, uczucie spełnienia … co czujesz czytając te słowa? Optymizm i pozytywne nastawienie przynoszą uczucie ulgi, błogości i spokoju. Warto zainwestować trochę czasu w autorefleksje i dokonanie zmian. Jeżeli tylko w ten sposób możesz osiągnąć zdrowie – warto. Jasne, podskoki z radości być może nie sprawią, że bóle żołądka opuszczą Cię na dobre. Ale mogą pomóc!
- Bądź ze sobą szczera. I zrozum, że być może na jakimś etapie życia sama sobie zaszkodziłaś! Pewne dolegliwości nie biorą się przecież z powietrza. Masz problem z otyłością? Przykro mi, ale jest duże prawdopodobieństwo, że sama doprowadziłaś do tej sytuacji poprzez złe nawyki żywieniowe. Kontuzja kolana? No cóż, może bieganie w zwykłych tenisówkach to nie był dobry pomysł. Myśląc w ten sposób w pewnym sensie już sama szukasz przyczyn swoich dolegliwości. Widzisz? To wcale nie takie trudne.
Czy warto wprowadzić taką ideę do swojego życia?
Moim zdaniem oczywiście! Po części też mam wrażenie, że jest to coś o czym wewnętrznie doskonale wiemy, tylko że ktoś to ładnie nazwał. Sposoby na zastosowanie się do takiego podejścia to również maleńkie kroczki w kierunku osobistego rozwoju. Bo jak inaczej nazwać obserwacje ciała i refleksje nad sobą? Tego typu myślenie właściwie nie ma prawa przynieść negatywnych skutków. Za to dla niektórych osób efekty mogą okazać się spektakularne. I to niewielkim nakładem sił! Mnie bardzo podoba się takie myślenie. Tak jak wspomniałam na początku, wydaje się oczywiste, a mimo tego jest pomijane. Aż trudno zrozumieć dlaczego. Sama na pewno będę szukać równowagi.
Dziewczyny, jestem bardzo ciekawa co o tym myślicie! Słyszałyście już o holistycznym podejściu do zdrowia? Zauważacie wspomniane wcześniej zależności? I przede wszystkim – czy zgadzacie się z tą koncepcją? Napiszcie, jaka jest Wasza opinia.
Pozdrawiam,
Martyna
To bardzo ważny post! Niestety większość ludzi pomija to co dzieję się w głowie lecząc same objawy. Mam wrażenie, że medycyna w ogóle też nie zwraca uwagi na nasz stan psychiczny. Łatwiej przepisać tabletki na problemy trawienne, niż zainteresować się dietą i poziomem stresu pacjenta. Niestety…
Popieram takie podejście, tak jak w treningu, tak w dbaniu o siebie ogólnie trzeba skupić się na całości.
Świetny wpis! 🙂 Bardzo przydatny
Niestety, współczesna medycyna skupia się na leczeniu OBJAWOWYM, czyli zmniejszeniu występowania uciążliwych objawów, które nas do tego lekarza “zaprowadziły”, a nie na szukaniu przyczyn. Ja przez długi czas cierpiałam na liczne problemy ze strony układu pokarmowego – raz zaparcia, raz biegunki, ciągłe “gazy” albo odbijanie się, uczucie “przelewania” w żołądku i jelitach. Chodziłam od lekarza do lekarza i kazali mi jedynie w kółko krew sobie zbadać i każdy przepisywał inne kropelki do zażywania. I uniwersalna zalecenie- nie denerwować się. Zero dodatkowych badań w celu wyjaśnienia przyczyny takiego stanu. Trwało to niemal rok i dopiero sama zadecydowałam o zmianach w mojej diecie – problem zniknął, a lekarze nie widzieli wcześniej zasadności zmiany diety. Tak samo było z przewlekłym katarem i ciągłym zmęczeniem połączonym z osłabieniem po nawet małym wysiłku fizycznym – przepisywali mi mnóstwo kolorowych tabletek do łykania, a to, że mam alergię i wadę serca wyszło zupełnie przypadkiem.
Świetny post, przeglądam w wolnym czasie ten blog i szczerze mówiąc surowa prawda w oczy kole ale również pomaga stanąć ZNOWU w pionie <3 Lova Lova Sista <3 😉