Dziewczyny, dzisiaj kilka słów o kolejnej diecie zdobywającej coraz większą liczbę zwolenników. IF to po prostu skrót od Intermittent Fasting. Wpisując to hasło w wyszukiwarkę z pewnością spotkacie takie wyrażenia jak „rewolucyjna metoda” czy „dieta bez wyrzeczeń”. Brzmi fantastycznie, więc któż nie chciałby spróbować! Powiem Wam jednak, ze wcale nie takie opisy skłoniły mnie do stworzenia tego tekstu. Najbardziej interesujące w diecie IF jest to, że CAŁKOWICIE różni się ona od sposobu zdrowego odżywiania jaki obecnie jest promowany i jaki sama stosuję! Ledwo zdążyliśmy się przyzwyczaić, że oprócz śniadania obiadu i kolacji istnieją jeszcze drugie śniadania, lunche i przekąski a tu nagle bum! Dieta IF całkowicie podważa sens tak mocno promowanych obecnie pięciu posiłków w ciągu dnia. Wiem co czujecie – szok, niedowierzanie, zagubienie i rozpacz. Dlatego Panie o słabych nerwach prosimy o wyjście, a te najwytrwalsze zapraszam do lektury.
Na czym polega dieta Intermittent fasting?
Mówiąc najogólniej dieta IF polega na stosowaniu krótkich postów. Spokojnie, nie jest to tradycyjna głodówka. Nie ograniczamy jedzenia całkowicie. Wszystko polega na przeplataniu okresów postu z czasem kiedy jemy. Zwolennicy diety twierdzą, że w momentach okna żywieniowego możemy spożywać co chcemy. Nie ma się jednak co oszukiwać – lepiej żeby to były wartościowe produkty! Musicie też wiedzieć, że istnieje kilka odmian diety IF. Szczegółowo opiszę dla Was dwa najpopularniejsze.
Sposób pierwszy: Dwa dni postu
Ta odmiana diety IF polega na tym, że wybieramy sobie dwa dni w tygodniu przeznaczone na post. Uwaga! To nie mogą być dwa dni jeden po drugim ( tzn. możesz wybrać poniedziałek i środę, ale już poniedziałek i wtorek nie wchodzą w grę). Oczywiście nie jest to też całkowity post. W dni niejedzenia możemy spożywać 500 – 600 kalorii. Przez pozostałe 5 dni jesz normalnie, do syta. W tym czasie odradza się objadanie. Nikt jednak nie narzuca wyliczania kaloryczności posiłków. Mówiąc krótko – zwolennicy tej metody uważają, że w czasie okna żywieniowego powinno się zjeść w miarę zdrowo, ale też nie trzeba się szczególnie tymi posiłkami przejmować.
Sposób drugi: Dzienne okresy jedzenia i niejedzenia
Ten sposób już całkowicie neguje zasadę 5-6 posiłków dziennie. Polega na tym, że wybieramy sobie pewien okres dnia, kiedy jemy. Czas trwania okna żywieniowego powinien zmieścić się w przedziale 6-8 godzin. Dla ułatwienia opiszę to na przykładzie. Załóżmy, że ustalamy czas naszego jedzenia w godzinach 11-17. W tych godzinach po prostu możemy jeść. Po godzinie 17 nie jemy już nic aż do godziny 11 kolejnego dnia. Po 17 dozwolona jest jedynie woda i herbata. Tak, tak, dobrze widzicie! To oznacza pominięcie śniadania, a przecież od lat to właśnie śniadanie jest uważane za najważniejszy posiłek dnia. Oczywiście podane przeze mnie przedziały czasowe to tylko przykład. Możecie postąpić nieco inaczej.
Stosować czy nie?
Jedno możemy stwierdzić na pewno – dieta IF do tradycyjnych metod nie należy. Jej zwolennicy wskazują na szereg zalet takich jak chociażby oszczędność czasu i pieniędzy, bo nie musimy planować wielu posiłków czy też fakt, że nie musimy się jakoś szczególnie ograniczać w trakcie okna żywieniowego. Jeżeli chodzi zaś o czysto zdrowotne aspekty, osoby które stosowały tą metodę zwracają uwagę na zmniejszenie poziomu cholesterolu, przyspieszenie metabolizmu i mniejszą podatność na choroby. Dieta ta sprawdza się jako dieta odchudzająca, gdyż według specjalistów organizm w trakcie trwania postu pobiera energie ze swoich własnych zapasów.
Oczywiście taka dieta NIE JEST dla wszystkich! W szczególności powinny się jej wystrzegać osoby, które na co dzień stosują bardzo intensywne treningi, osoby z chorobami tarczycy i oczywiście ludzie cierpiący bądź zagrożeni wszelkimi zaburzeniami odżywiania! Za wadę tej diety uznaje się również możliwy spadek koncentracji i złe samopoczucie szczególnie na początku stosowania IF. Jeżeli chodzi o treningi większość źródeł podaje, że ćwiczenia powinno się wykonywać na czczo co jak wiemy, nie dla wszystkich wydaje się być atrakcyjną opcją.
Rewolucyjna metoda czy słaby żart?
Troszkę Was oszukałam tytułem wpisu, bo na to pytanie nie zamierzam odpowiadać. A to dlatego, że sama nie stosowałam tej diety i raczej nie zamierzam – IF to raczej metoda odchudzania, co nie jest mi aktualnie potrzebne. Chciałabym jednak zwrócić na coś uwagę z perspektywy studentki. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której „poszcząc” idę na uczelnie i usiłuję skupić się na tym, co się dzieje. Jakoś słabo to widzę. Zresztą przeciwnicy IF zwracają właśnie uwagę na spadek koncentracji.
Niezależnie od tego czy zdecydujecie się na dietę IF czy na jakąkolwiek inną musicie pamiętać o jednym. Każda, ale to każda dieta powinna być stosowana z głową! Dobra dieta to nie tylko ta, która daje szybkie efekty ale przede wszystkim taka, która daje efekt długotrwały i w żaden sposób nie zagraża naszemu zdrowiu. Pamiętajcie, to zawsze zdrowie ma być na pierwszym miejscu.
Nie polecam tej diety ani też nie odradzam! Traktuję ją raczej w kategorii ciekawostki żywieniowej. Ale za to jestem przekonana, że Wy macie swoją opinię i podzielicie się nią w komentarzach! Waszym zdaniem to rewolucja czy tylko słaby żart i kolejna “dieta cud”? A może któraś z Was stosuje/stosowała dietę IF? Koniecznie podzielcie się doświadczeniami, jestem strasznie ciekawa.
Pozdrawiam,
Martyna
Stosuję od ok.3 miesięcy i polecam. Trenuję ciężko 5x w tygodniu (wcześniej siłownia 6x w tyg, teraz crossfit) i w niczym to nie przeszkadza. Wystarczy to wszystko robić z głową i działa! Mam energię do treningów, do wstawania rano i do życia 😉 waga spadła, dzięki połączeniu z treningami zmieniło się też całe ciało.
Jeśli ktoś chciałby dowiedzieć się coś więcej w tym temacie lub spróbować swoich sił w diecie IF – zapraszam do konsultacji: fitjanusze@gmail.com a jako dowód, że na diecie IF można jeść wszystko, byle z głową, zapraszam na mojego instagrama @fitjanusze
@fitjanusze Twój nick raczej nie zachęca do sięgania po porady ????
Najlepsza dieta to taka, gdy zdrowo jemy i nie głodujemy. Taka dieta jest dla mnie bez sensu a kilogramy pewnie wrócą.
Zdziwicie sie ale kiedys tak robilam
Jadlam od 7 rano do 13
Bo tak mi sie ubzduralo….
Potem cwiczylam i waga leciala….
Coś mi się wydaje, że to jednak nie jest nic nowego. Ludzie stosują tą dietę od tysięcy lat. Różnica jest taka, że kiedyś tłumaczono to religią (ramadan, post w piątek, buddyjskie posty) a teraz ładną sylwetką.
dokładnie jest taki zakon kartuzi i oni jedzą dwa posiłki o 11 i o 16 i post do następnego dnia.
Bardzo ciekawy wpis – nigdy nie słyszałam o tej diecie. Czekam na inne propozycje – mam nadzieję, że bęa się pojawiały wpisach o dietach 😀 Może jest coś takiego jak dieta na cellulit – pisze oczywiście z przymrużeniem oka. Ciakweie byłoby poczytać na jej temat np.
To niby nowość? To dieta 5:2 dr Mosleya, tylko pod inną nazwą. I można robić dwa dni postu pod rząd.
Kilka dni temu przeglądając Fb przypadkowo trafiłam na wzmiankę o tej diecie. Kiedy poczytałam trochę więcej na ten temat… bardziej się przeraziłam niż zachwyciłam. Promowanie pomijania śniadań jest moim zdaniem po prostu niedorzeczne. Rano zawsze jestem mega głodna i po prostu sobie nie wyobrażam wyjścia bez śniadania. Post do 12, gdy zajęcia mam od 8? Jak niby miałabym się skoncentrować i myśleć?
Oczywiście widziałam mnóstwo pozytywnych opinii osób stosujących taką dietę, bo uważają one, że ten sposób odżywiania jest fantastycznym pomysłem na redukcję. Nie jestem przekonana… co po zakończeniu diety? Jeśli nie wprowadzi się aktywności fizycznej to raczej nie ma sensu…
Dla Ciebie jeat to nie do pojecia. A dla mnie z kolei jedzenie sniadan zawsze bylo katorga. Wstaje codziennie o 6. Sniadanie jem dopiero w pracy pomiedzy 10 a 12, w zaleznosci kiedy czuje sie glodna. Pamietajmy ze nie wszystko jeat dobre dla wszystkich. Najwazniejsze to sluchac swojwgo organizmu. On jest naprawde bardzo madry jesli tylko mu na to pozwolimy 🙂
ja stosowałam to po swojemu, po prostu nie jadłam kolacji 🙂 chudłam ładnie, 1-1,5 kg tygodniowo 🙂
Ja stosowałam i jestem jak najbardziej na tak, w sumie cały czas stosuję 😉 jeżeli chodzi o koncentrację nie miałam z tym żadnego problemu a pracuję od poniedziałku do piątku, poza tym w weekendy szkoła a wieczorami siłownia, gdy miałam kalorie obcięte treningi siłowe były znacznie cięższe, ale tak to przecież bywa na deficycie kalorycznym 😉 gdy już jadłam więcej oczywiście siła wzrosła, teraz znów przechodzę na deficyt i nie mogę się doczekać 😀 Ja dokładnie wykorzystywałam metodę gdzie jadłam trzy posiłki dziennie, oczywiście bez śniadania, mój lunch zaczynał się od 10-11 🙂 Plusami jest to, że ma się więcej czasu rano, nie trzeba przygotowywać śniadania – chyba, że pudełka do pracy i paradoksalnie zaczęłam więcej czasu spędzać w kuchni i przygotowywać sobie smaczne, zdrowe posiłki. Łatwiej mi było jeść 3 posiłki a nie np. 5 czy 6. Nadal jem 3 posiłki dziennie i myślę, że tak zostanie 🙂
opisany tutaj sposób drugi chyba był przedstawiany w programie TVNStyle “wiem co jem na diecie”. o ile dobrze pamiętam osoba, która to stosowała nie czuła się za dobrze na koniec eksperymentu :p
Dlaczego choroby tarczycy są przeciwskazaniem ? )
Moja przyjaciółka stosowała coś podobnego. Ustaliła sobie godziny w jakich mogła jadać (do 18), ale nie miała dni bez jedzenia, za to jakieś owoce, lekko strawne przekąski, mniejsze porcje obiadu. Dzięki temu schudła i lepiej się czuje 😉 . A po zaprzestaniu tego swojego “rygoru” nadal pilnuje swojej wagi, jednak jada już normalnie.
Polecam książkę 2xme, bardzo podobnie jest w niej opisany sposób na idealną sylwetkę, post 12-14 godzin na dobę, dni “postu” 3 razy w tygodniu a 4 razy w tygodniu dni obfite.Jesli chodzi o aktywnosc fizyczną- bez treningów Cardio, jeżeli już to tylko spacer i treningi siłowe. Proponuję wejść na stronę na fb i zobaczyć efekty..
sranie w banie, wszystko się da jak sie chce ! 🙂
Ja stosowałam taką dietę nieświadomie. To znaczy 2-3 razy w tygodniu jadłam tak z braku czasu. I szczerze zrzuciłam kilka kilogramów racja ale mój organizm był ogólnie osłabiony. Zaczęły się problemy z trawieniem i skurczami mimo że odżywiałam się zdrowo.
Nie polecam. Teraz jem regularnie w miarę i czuje się zdecydowanie lepiej
Na mnie zasada 5 posiłków dziennie nigdy nie działała. Dla mnie to po prostu za dużo jedzenia i za często. Kiedy zaczęłam jeść wtedy, kiedy po prostu czuję się głodna, moja waga się unormowała. Każdy ma inny organizm i potrzebuje czegoś innego, więc może ta dieta dla kogoś będzie dobra.