Na początku chcę przywitać się ze wszystkimi Czytelnikami. Bardzo się cieszę, ze teraz mogę dla Was pisać i być częścią mojego ulubionego bloga!
Ile razy słyszeliście o niewyobrażalnych kosztach zdrowej diety? Jak często ceny w sklepach ze zdrową żywnością straszyły Was niczym mroczna wizja jakiegoś kataklizmu? No cóż wiele osób uważa, że zdrowe odżywianie=finansowa ruina. Niekoniecznie! Dziś chcę pokazać Wam kilka drobnych rzeczy, które możecie zrobić. Zobaczcie jak być fit i nie zbankrutować
Zakupy tylko z listą
Wiem, co teraz myślicie – No Ameryki to ona nie odkryła. I macie absolutną racje! Wszyscy wiemy, że lista zakupów to podstawa. Pomaga zaoszczędzić pieniądze i czas. Ale teraz z ręką na sercu, kto z Was to robi? Zazwyczaj biegniemy do sklepu wracając z pracy/uczelni i wypełniamy nasz koszyk produktami, do których jesteśmy przyzwyczajeni bądź ewentualnie mają przyklejony znaczek z napisem „promocja”. Błąd! Jeśli czytają to osoby, które nie są przekonane do tej metody robienia zakupów, mam do Was jedną prośbę- spróbujcie. W najbliższym czasie wybierzecie się do sklepu z wcześniej sporządzoną listą. A co jeszcze ważniejsze, naprawdę się jej trzymajcie. Nie dajcie się skusić. Kupujcie tylko to, czego naprawdę potrzebujecie. W ten sposób zamiast gromadzić zapasy w lodówce, zgromadzicie odrobinę więcej na swoim koncie.
Zdrowie tkwi w szczegółach
Wszystkie chcemy być zdrowe, piękne i szczęśliwe. Dlatego w końcu nadchodzi ten dzień. Podjęłaś decyzję, od teraz będziesz fit! Biegniesz do sklepu, pełna entuzjazmu podbiegasz do półki ze zdrową żywnością i nagle przeżywasz brutalne zderzenie z rzeczywistością. Przyglądasz się, ale naprawdę nie wiesz, na co patrzysz. Tyle różnych produktów o całkowicie egzotycznych nazwach. Nie masz zielonego pojęcia co powinnaś kupić. Znacie ten scenariusz? Jeżeli tak, przybijcie ze mną piątkę!
W takiej sytuacji warto zwrócić uwagę na jedną kwestie. Czy aby na pewno szukasz we właściwym miejscu? Przecież jest naprawdę wiele produktów, które są zdrowe, a których używasz na codziennie! Wszelkiego rodzaju owoce i warzywa, jogurty naturalne, różnorodne kasze, kiełki, jajka. Mam wymieniać dalej? Doceń te najprostsze rzeczy, bo z Twoją dietą wcale nie jest aż tak źle, jak myślałaś. Trzeba je tylko troszkę „podrasować”. I tu wracamy do oszczędności. Kup jajka, ale daruj sobie majonez, wybierz kasze, ale pomiń sos z proszku. Te produkty to tylko dodatki, które z powodzeniem można pominąć. Musicie przyznać, że cena najzwyklejszego jogurtu naturalnego jest o wiele niższa niż jogurtu nafaszerowanego cukrem.
Bądź Zosią-Samosią
Oczywiście nie namawiam Was, by nagle rzucić wszelkie udogodnienia oferowane przez cywilizację i żyć jak Robinson Crusoe na wyspie. Ja też uwielbiam fakt, że do sklepu idę trzy minuty i tylko dlatego tak długo, że założyłam wysokie obcasy. Ale jednak ciekawym i tańszym rozwiązaniem będzie odrobina samodzielności w pewnych kwestiach. Co powiecie na mini ogródek na własnym oknie? Nie ma nic lepszego od świeżych ziół. Przyprawy, które sama stworzysz będą o wiele zdrowsze i ciekawsze niż te ze sklepu. No i oczywiście ta bezcenna satysfakcja, że zrobiliśmy coś samodzielnie. Na zadowoleniu nie ma co oszczędzać.
Finansowy rachunek sumienia
Wychodzę do Was z wyzwaniem- sprawdźcie ile tak naprawdę kosztuje niezdrowe życie. Zadanie jest banalnie proste. Wystarczy przez kilka najbliższych dni zbierać paragony z zakupów, a po pewnym czasie usiąść z kalkulatorem i podliczyć ile tak naprawdę kosztowały rzeczy niezdrowe i zbędne. Wyniki bywają naprawdę zaskakujące! Ostatnio namówiłam do tej metody swoją koleżankę. Była w szoku ile pieniędzy traci bezzasadnie. A czy nie lepiej byłoby zainwestować je w coś wartościowego dla organizmu? Gorąco polecam ten prosty eksperyment. Po nim już nigdy nie powiesz, ze to zdrowa dieta jest droga. Przekonacie się, że często bywa odwrotnie. Ta metoda dobrze sprawdza się nie tylko przy oszczędzaniu, ale jest też świetnym patentem na walkę z uzależnieniem od słodyczy. Po sprawdzeniu ile w skali miesiąca wydajecie na słodkości, przy następnych zakupach zastanowicie się zanim w koszyku wyląduje kolejna paczka ciastek.
Super artykuł! Ja jednak uważam, że zakupy na promocji niejednokrotnie pozwalają zaoszczędzić 🙂 Nie mówię o tym by zamiast jednej sałaty kupić 5 sztuk, bo to bez sensu. Ale kasze, makarony, rzeczy z długim terminem przydatności- na te produkty warto polować 🙂 do tego dodałabym mrożenie produktów zamiast wyrzucanie np koktajlu który nam został po śniadaniu 🙂 Pozdrawiam
Ja też jak odstawiłam słodycze to byłam w stanie sobie kupić więcej zdrowej żywności! Co mnie naprawdę mega zainspirowało! 😀
Super ujęte, szczególnie to ostatnie – rachunek tegoile wydajemy na słodycze i inne śmieci. Ostatnio zwrocilam uwage na to mamie, ze rezygnujac ze słodyczy tak na prawde starczyloby na wszystkie zdrowe zamienniki 🙂 i przyznala racje.
musze sprobowac z tymi paragonami i podliczeniem tego,ile wydaje na zbedne slodkosci…:<
czy kasza kuskus jest dobra do diety? żeby urozmaicać co jakiś czas 🙂
Święta prawda, jak na zakupy to tylko z listą. A i najlepiej nie chodzić na zakupy z pustym brzuchem, bo wtedy dziwnym trafem do koszyka trafiają słodycze 😉