Dzisiaj postanowiłam publicznie odpowiedzieć na pytanie, które praktycznie codziennie dostaje od Was w wiadomościach prywatnych. ” Jak zmotywować swojego partnera do aktywności fizycznej?”. Mój artykuł nie będzie się skupiał tylko na tej jednej osobie. W końcu można zachęcić również swoich przyjaciół, mamy bądź rodzeństwo 🙂
Myślę, że każda z Nas przynajmniej raz w życiu próbowała namówić do wspólnego, towarzyskiego treningu jakąś osobę. Bardzo prawdopodobne jest to, że dana osoba nie zareagowała w taki sposób jak chcielibyśmy. Odmówiła wspólnej aktywności fizycznej i stwierdziła, że nie ma potrzeby robić czegoś, co nie sprawia jej przyjemności ( a prawdopodobnie nawet nie próbowała )
Jak zachęcić taką osobę do spędzania aktywnie czasu?
Przede wszystkim musisz pamiętać, że krzykiem nic nie rozwiążesz:). Porozmawiaj ze swoim partnerem / przyjaciółką bądź mamą. Przedstaw pozytywne działanie sportu na nasze życie. Zaproponuj na sam początek lekki trening, krótki bieg przeplatany marszem bądź wyjście na siłownie. Obiecaj, że jeżeli w 100% nie spodoba im się to, co dla nich zaplanowaliście, to na jakiś czas odpuścisz i przestaniesz namawiać:). Jeżeli nie udało Ci się zachęcić osoby do uprawiania jakiejś dyscypliny sportowej, nic straconego:). Jak minie trochę czasu, spróbuj jeszcze raz. Pamiętaj, że nie możesz użyć argumentów” Rusz się ! Zacznij biegać bo jesteś gruby a ja nie chcę mieć takiego Faceta !” , ” Powinnaś zrzucić kilka kilogramów, bo już się w spodnie nie mieścisz!”. Takimi słowami wyrządzisz tym osobom krzywdę, a przecież nie o to nam chodzi. Nie chcemy żeby zmuszali się do sportu. Zależy nam na tym, żeby stał się on ich pasją.
Jak udało mi się zachęcić mojego Partnera do wspólnego uprawiana sportu?
Powiem szczerze, że nie było to łatwe. Mój facet pracuję nawet po 14 godzin dziennie, w dni wolne od pracy mamy tyle spraw do załatwiania, że po prostu brakuję Nam czasu. Na sam początek zaproponowałam mu, że robił pompki po powrocie z pracy. Oczywiście nie chciał się zgodzić jednak w końcu uległ. Przez kilka dni starał się robić wszystko żebym zapomniała o tym krótkim treningu ( coś w stylu tabaty ). Jednak nie dałam się :). Po kilkunastu treningach mój partner zauważył, że te 4 minutki 3 razy w tygodniu ( tyle ustaliliśmy ) + wypad na kort tenisowy sprawiają, że ja jestem bardzo szczęśliwa, On robi coś dla siebie, a przy okazji wspólnie spędzamy aktywnie czas:). Niestety do biegania nie udało mi się nigdy namówić ( raz mieliśmy okazję pokonać krótki dystans ). Ale znaleźliśmy porozumienie. Pompki, brzuszki , jeździmy na tenisa ziemnego.
Jaki jest z tego morał?
Myślę, że każdą osobę da radę zachęcić do uprawiana sportu. Jednak nie zmuszajcie jej do dyscypliny w której w ogóle siebie nie widzi. Pamiętajcie również żeby nie wymuszać na tej osobie treningów. W końcu nie na tym to polega. To nie może być przymus. Nigdy nie próbujcie wywołać presji na danej osobie mówiąc jej przykre słowa.
A Wam udało się namówić swoich partnerów / przyjaciół / rodzeństwo bądź mamę do wspólnych treningów? Jak tego dokonaliście?
Pozdrawiam serdecznie,
Domnika
Mój jak tak patrzył na mnie jak się pocę to stwierdził, że on by tak nie mógł, że on by może jeszcze na jakiś rower, rolki czy basen, ale żadne podskakiwanie przed lustrem z ciężarkami. No więc ja się napaliłam, że on jednak będzie ćwiczył, ale tylko na mówieniu się skończyło. Więc niewiele myśląc kupiłam sobie rolki. Jak mój zobaczył jaka wracam szczęśliwa po rolkach to stwierdził, że też by chciał, tylko szkoda mu kasy. A, że zbliżała się nasza rocznica, to rolki podarowałam mu w prezencie. Podobnie było z basenem 🙂 Że on by mógł chodzić, ale ani karnetu, ani kąpielówek.. Co prawda to ja planuję takie wypady i wyjścia, bo ruch to jednak nie konsola, ale już tak nie oponuje 🙂
Mój facet ćwiczył dość długo na siłowni, więc nie mam takiego problemu. Wie, co dają ćwiczenia, wie, co i jak jeść, wiec czesto czerpie od niego wiedzę o odżywianiu. Pomagal mi w tym na początku naszego związku- 3 lata temu. Teraz, z racji pracy za granica nie ma możliwości chodzic na siłkę, wiec zaprzestal. Ale zdarza mu się ze mną biegać, ostatnio nawet podpuściłam go, żeby pokazal mi jak sie powinno robić pompki- tak się wczuł, ze chyba setki ich zrobil. Zdecydowanie faceci są honorowi i ambitni, wiec warto czasem im na ta ambicje wjechać. Ja swojemu przypominam, jakie mial kiedyś bicepsy, klatkę i jak ostatnio to wygląda. Widzę, ze go to rusza:) a najlepiej chyba jest, po prostu pogadac o tym, bo dla nas to czesc życia i ważny jego element k jak on to widzi i czy chce akurat w taki sposób spędzać z nami czas. Nie ma co na siłę:)
Ja z chłopakiem też nie mam problemu. Jego praca zmusza go żeby był wysportowany i zwinny. On z kolei ma problem jak przytyć, przy wzroście 180 cm waży 65 kg. Ma mięśnie, je ogromne ilości jedzenia i nic (mieszkamy z 2 a gotuje jak dla 4).
Ojjj to chudzinka 🙂 Ale ciężko jest przytyć 🙁
No właśnie, wydaje mi się że faceci to już w ogóle mają ciężko.
Zamówiłam dziś moje butki z Twojego polecenia w kolorze koralowym. Oglądałam je dziś w sklepie ale były tylko 38 i były na styk. Będę czekać z niecierpliwością aż dotrą. 🙂
Tips, czy zrobisz niedługo post o bieganiu? Albo pisałaś kiedyś o tym? Bo nie wiem jak się do tego zabrać, chodzi mi najbardziej o strój w tych warunkach.
Taki post już jest 🙂
Kategoria porady 😉
Jeżeli chodzi o ubiór, to się niedługo pojawi 🙂
Czytając takie artykuły (które oczywiście są sensowne i popieram Cię w 100%) bardzo się cieszę, że mój chłopak jest typem sportowca, który zamiast wsiąść w autobus czy do auta woli przybiec do mnie 5 km i wrócić takim samym sposobem, bo “tak jest szybciej i fajniej” i który jeśli nie może zrobić swoich 150 pompek dziennie, czy co tam sobie akurat zaplanował jest zirytowany i marudzi, że “bolą go zastałe mięśnie”. A ćwiczy się nam razem super!
Kiedyś próbowałam zmotywować mamę, nawet kilka razy ćwiczyła ze mną pilates (wiadomo, nie będę zachęcała do nie wiadomo czego kobiety, która nie robiła pajacyków od lat;)), ale podobno zbyt zmęczona była czy tam coś. Ale przynajmniej próbowałam 🙂
Mój chłopak też ze mną ćwiczy i nawet postanowił kupić sobie karnet na siłownie.
Z resztą długo chodził na basen więc nie było to problemem żeby go namówić na szczęście 😉 Chyba nie mogłabym spotykać się z osobą, która aktywność fizyczną traktuje jak zło konieczne.
Moja mama kiedyś ze mną ćwiczyła i to nawet przez pół roku chyba,
ale jest niestety chora od ponad 10 lat na przewlekłą chorobę, która ostatnio spowodowała u niej duży spadek hemoglobiny i niestety musiałyśmy zrezygnować ze wspólnych treningów, a szkoda bo razem tak jakoś raźniej ;]
Mi udało namówić dziewczyny ze składu w akademiku na ćwiczenia prowadzone przez Mel B. Udało mi się to dzięki temu, że przez ponad tydzień chodziłam pytać się czy dołaczą, oczywiście wtedy slyszałam ciągle odmowy lecz nie przestawałam i nie poddawalam się i dzień w dzień sie pytałam. Zaciekawiło je to, że po ćwiczeniach z Mel B jak je odwiedzałam miałam więcej energii niż przed rozpoczęciem ćwiczeń. Pokazałam im ćwiczenia, po stwierdzeniu, że nie są jakies trudne postanowiły dołączyć do mnie ;D Jak na razie ćwiczymy wspólnie od piatku włacznie z niedzielą 😉 zobaczymy na jak długo udało mi się je przekonac do wspólnego ćwiczenia. Tak czy siak nawet jak zrezygnują to ja nadal będe dalej ćwiczyć 🙂
Świetnie, że udało Ci się kogoś zachęcić! Ćwiczycie tylko Mel B?:)
Pozdrawiam i przesyłam buziaki 🙂
Jesli chodzi o mnie to wykonuje Twój trening z wydarzenia “idealne ciało do walentynek” + z dziewczynami jak na razie Mel B i każdy trening się podoba ;D noi Tiffboczki oraz powoli przekonują się do Abs workout how to have six pack – Level 2 powoli jak zwiększą kondycję powprowadzam innych trenerów bo jak narazie to nawet Mel je wykoańcza haha a zwłaszcza przy treningu calego ciała te 20 min to na rączki narzekają lecz żeby nie czuły się same to ja też narzekam żeby widziały, że pomimo tego, że ciężko jest na początku to z upływem czasu jest coraz lepiej zwłaszcza, że ja na poczatku robilam bez obciążenia i narzekalam tak samo jak teraz z niewielkiem obciązeniem bo 0.5 kg ;D
No to muszą poprawcować nad kondycją 🙂 Kiedyś Ci za to podziękują 🙂
Mi niestety nie udaje się namówić niekogo….ani męża, ani siostry, ani koleżanki. Od dłuższego czasu proponuje trójce przeróżne aktywności i niestety bez odzewu. Leniuszki! Sama ćwiczę, kiedyś na siłowni, a teraz z braku czasu zostają mi ćw. dywanowe. sama na rower, sama na spacer, ehhhh wszędzie sama. Za pół roku kończę studia i mam nadzieję skupić się jeszcze na większej aktywności. Jeśli znowu sama? No cóz trudno….nie wiedzą leniuchy co tracą.
Dokładnie Kochana! Może kiedyś nadejdzie moment, że sami zaproponują Tobie wspólny trening.
Tego Tobie życzę 🙂
Z pewnością byłoby przyjemniej mi, a im wyszłoby na zdrowie. Z pewnością będę próbowac dalej 🙂
Mi się udało mojego faceta namówić do wspólnych ćwiczeń, konkretnie biegania 🙂 Razem raźniej!
drogie dziewczyny powiedzcie mi jak mam namowic zone, do wspolnych treningow, biegania ,itd. sam uprawiam sporty extremalne, biegam, a zona woli spedzac czas w kuchni i cos pysznego gotowac… Ratunku