Myślę, że wiele z nas lubi sobie pozwolić na trochę słodyczy, tłustszą potrawę lub deser. Co Wy na to, aby taki właśnie „posiłek”, spożywany raz w tygodniu lub na dwa tygodnie, pozytywnie wpłynął na nasz organizm, podkręcając nasz metabolizm ? Przedstawię Wam twórcę zamieszania, czyli CHEAT MEAL.
Wiele kobiet mimo mody na bycie FIT dalej myśli, że głodówki lub spożywanie jak najmniejszej liczby kalorii wpłynie korzystnie na ich sylwetkę, a kilogramy będą spadać i spadać … BZDURA! Kiedy organizm czuje, że przestajemy mu dostarczać niezbędnych składników, kumuluje je w sobie, co prowadzi do stania z wagą w miejscu, a nawet tycia.
Natomiast wiele z nas myśli również o tym, że spożycie w ciągu tygodnia jednokrotnie posiłku z poza listy zdrowych dań spowoduje nagłe tycie, niektóre załamują się i obwiniają, że ich kilkumiesięczna „silna wola” poszła na marne.
Co to jest “Cheat meal” ?
To oszukany posiłek, czyli taki, w którym dostarczasz organizmowi niezdrowych, wysoko przetworzonych produktów, które na co dzień są zakazane w Twojej diecie. Nie może on przekraczać 1000 kcal. Jeśli masz silną wolę i ograniczenia to śmiało możesz sięgać po takie oszukaństwo. Taki zabieg wpływa stymulująco na nasze hormony (lektynę, grelinę i insulinę), my czujemy się lepiej, a waga spada. Takie „danie” nie jest w stanie zaburzyć naszej dobrze zbilansowanej diety.
Ale cheat meal NIE POLEGA na wciskaniu w siebie jak największej ilości jedzenia, abyśmy siedziały z brzuchami do góry i nie mogły się ruszyć .
Uważam, że taki zabieg możemy stosować tylko i wyłącznie pod warunkiem, że od dłuższego czasu racjonalnie się odżywiamy, z wyliczeniem kalorycznym, oraz gdy poziom tkanki tłuszczowej spada. Osoby, które są bardziej „otyłe” nie powinny stosować cheat meala do momentu osiągnięcia niskiego poziomu tłuszczu!
Warto jednak pamiętać o tym, że odżywiając się racjonalnie podjęliśmy już decyzję na temat naszego trybu życia – jeśli chcesz stosować cheat meal, ale źle się po nim czujesz, skorzystaj z tych „zdrowszych” zamienników słodyczy lub fast-foodów.
Jak można zaplanować taki posiłek ?
Jak już wcześniej wspomniałam, możemy zastosować ten zabieg raz na tydzień lub dwa tygodnie. Korzystnie dla naszego organizmu jest, aby to był posiłek środkowy, ani pierwszy ani ostatni ! W ciągu dnia staramy się jeść normalnie, nie ucinamy kalorii reszty posiłków. Warto zaznaczyć, że po cheat mealu jemy dopiero wtedy, kiedy jesteśmy naprawdę głodni!
Musimy natomiast pamiętać o umiarze – osoby o słabej woli i braku ograniczeń powinny wyćwiczyć to w sobie, aby móc pozwolić na taki odskoki od diety. Należy wspomnieć też o tym, że po zjedzeniu cheat meala nie możemy osądzać się, że nasza cała dieta runęła.
Gorąco namawiam Was do korzystania z takiej radosnej szansy, jaką sami sobie możemy przygotować. A jakie są Wasze ulubione cheat meale ? Czy umiecie się powstrzymać czy może każdy z nich kończy się dopiero po dłuższym czasie ? Dajcie znać jak to u Was wygląda i jak często pozwalacie sobie na oszukany posiłek.
Pozdrawiam,
Dominika
*** Wpis powstał przy współpracy ze studentką dietetyki – Laurą B. ***
Właśnie ja mam z tym problem że mój cheat trwa i trwa…
Nie potrafię, czy nie chce w 100% znów powrócić do zdrowego odżywiania i nie wiem co mam robić :/
W takim wypadku wydaje mi się, że cheat meale na razie nie powinien znajdować się w Twoim jadłospisie.
Najpierw jest napisane, ze 'oszukany posiłek, czyli taki, w którym dostarczasz organizmowi niezdrowych, wysoko przetworzonych produktów'… A potem – 'jeśli chcesz stosować cheat meal, skorzystaj z tych „zdrowszych” zamienników słodyczy lub fast-foodów'. Troche to chyba sobie zaprzecza?;)
Nawiązanie do osób, które źle czują się po cheat mealu, mają bóle brzucha itp.
Radzilabym zanim napiszesz komentarz najpierw przeczytac tekst ZE ZROZUMIENIEM, a nie pisac czegos bezmyslnie, zawsze te polaczki cebulaczki ktore musza skrytykowac…
Ja niestety nie mogę sobie pozwalać na cheat meal, strasznie źle się po tym czuje 🙁
czy cheat meal można by zastąpić cheat day? Przykładowo raz na 2 tygodnie albo raz na miesiąc? Żeby przykładowo zjeść ulubione "zakazane śniadanie", tam obiad, niezdrowa przekąska, coś słodkiego, wieczorem imprezka (zimne piwka lub wódeczka) do tego jakiś fast food? Czy miało by to duży wpływ na dietę i na postępy jakie się osiągnęło? Czy taki cheat day spowolni odchudzanie i ogólny jego i tak powolny proces zakładając że w pozostałe dni podchodzimy do odchudzania sumiennie( zdrowe, racjonalne odżywianie plus ćwiczenia plus ogólna aktywność fizyczna) ?
Uważam, że cheat day jest głupotą. Jak możesz czuć się po całym dniu jedzenia np. junky food ? wyjdzie to na gorsze. Może to nawet zwolnić metabolizm, dlatego polecam Ci cheat meale 🙂
Dla mnie cheaty już zawsze będą chore. Byłam zwolenniczką.. Teraz jestem totalnie przeciwna :/
Dlaczego? 🙂
super artykuł 🙂 okazuje się, że u mnie to samo jakoś wychodzi i z dietą i z rozsądnymi cheat'ami 🙂
Zdecydowanie za dużo cheat meali u mnie jest ostatnio… ;P
Okres wakacyjny chyba tak na nas działa 😀
Ja tak z innej beczki. Czy mogłabyś mi pomóc i powiedzieć gdzie szukać ćwiczeń aby opanować igłę szpagatową?
Aneta: Ja bym to rozbiła na dwie części. Po pierwsze mostek – tu polecam "skazany na trening cz.1" Paul Wade (głównie rozdział dotyczący mostku właśnie). Po drugie rozciąganie do szpagatu – "rozciąganie odprężone" Pavel Tsatsouline. Kilka ćwiczeń jest, ale przede wszystkim polecam początek książki, gdzie są opisane techniki rozciągania.
Ja dzisiaj byłam nad morzem i oczywiście bez pojemników się nie obeszło ale o 13 zrobiłam sobie cheat'a i zjadłam gofra z nutellą mmm pycha 😉
Ja narazie to mam cheat life a nie meal 😀
Ale wlasnie sie biore za siebie! Na poczatku skupiam sie na zmniejszeniu porcji, piciu duzej ilosci wody i jedzeniu mniej wiecej w rownych odstepach. I na cheat'y przyjdzie pora w swoim czasie, wszystko po kolei 😉
Trzymajcie kciuki! Mam ok. 10 kg nadbagazu 🙁
Tipsi, ratuj… schudłam kiedyś dużo, ale potem matura, zdrowie spowodowały, że moje ciało wyglada lepiej, ale przybyło mi duzo na wadze… Wróciłam na siłownię, ale jak się motywować? Tym razem już na zawsze chcę schudnąć… No i dodam, że biorę tabletki na wywoływanie okresu…
Kochana motywację musisz znlaeźć w sobie! 🙂
Jak najbardziej pozwalam sobie na cheat meal. Jest to zazwyczaj sobota i niedziela kiedy razem z moim partnerem pozwalamy sobie na więcej. Jemy wtedy pizzę lub burgera oraz np naleśniki z nutella i pozwalamy sobie na popijanie gazowanych napojów. Oczywiście nie jemy cały dzień tylko junky food, podstawa jest zdrowe śniadanie oraz zdrowy pożywny obiad.
Ja uwazam, ze wszystko jest dla ludzi. Moze to tez zasluga tego, ze mam takie uwarunkowania genetycznw a nie inne- jem i nie tyje. Zawsze zdsrzaja sie sytuacje kryzysowe, wiec czemu nie zrobic sobie raz na tydzien przerwy na jeden niezdrowy posilek i 2 dni w tygodniu na niezdrowa przekaske? Zawsze mozna dolozyc sobie 15 minut wiecej cwiczen albo pobiegac zeby w razi draki to spalic:)
To odciąża mózg 🙂 Jeśli zdrowo i racjonalnie się odżywiasz ale masz produkt za który dasz się zabić (dla mnie to lody) to warto pozwolić sobie na jeden nieracjonalny posiłek i się nie zadręczać. Oczywiście częstotliwość raz na tydzień. Mam koleżankę, która wypracowała sobie reżimem żywieniowym i ogromna pracą na siłowni sylwetkę praktycznie pozbawioną tkanki tłuszczowej. Jest super umięśniona 🙂 Kiedy ją poznałam byłam przekonana że nie robi żadnych odstępstw od zdrowej i zbilansowanej diety. Moje zdziwienie było ogromne, kiedy mi powiedziała po treningu: dziś jest niedziela idę kupić wafelki. Raz w tygodniu jadła 1 kg nadziewanych wafelków. Powiedziała, że to perspektywa cheat meal pozwoliła jej osiągnąć zamierzony cel i nie zwariować.
Wiem, że troszkę mniej w temacie ale nurtuje mnie Wasza opinia o nowej modzie-diecie "slimming world", czytałam dużo pozytywnych opinii, ale po analizie tego co się spożywa na tej "diecie" jestem negatywnie nastawiona. Jaka jest Wasza opinia?
Ja pozwalam sobie na cheat meal dosyć regularnie. Średnio raz w tygodniu (najczęściej piątek lub sobota). Dzięki temu łatwiej jest utrzymać mi się w ryzach w ciągu tygodnia. Każdemu należy się chwila przyjemności. Najważniejsze aby ta przyjemność nie stała się codziennością.
A ja ostatnio duuuuuzo czytalam na ten temat i powiem, ze jestem milusio zaskoczona 🙂
Akurat taki “skok w bok” jest niesamowity 🙂
Otoz dlaczego:
Pozwala zaspokoic “glod” od swoich ulubionych niezupelnie zdrowych posilkow
Jak tez wiecie czekolada jest dobra na wszystko, czyli hormon szczescia daje sie we znaki
Cos co mnie zaskoczylo to to, ze organizm po takim paskudnym posilku zaczyna spalac jeszcze wiecej. Metabolizm sie polepsza ..
Kochani wszystko jest dla ludzi, ale w umiarach … Caly czas jesc zdrowe rzeczy ? To jest przeciez tez meczace. Nie sadzisz ? I absolutnie zadnych wyrzutow .. Nalesnika z nutella czy ulubiona czekoladke ? Dlaczego nie ? Pamietaj, ze za treningu spalisz to biegusiem.
Mam nadzieje, ze niektorym troszeczke pomoglam 🙂
pozdrawiam
A co, jezeli na co dzień jestes w innym miescie na studiach, nie kupujesz slodkiego a przyjezdzasz do domu nana weekend a tam: ciasteczka, cukierki, czasami drozdzowki a co tydzien w niedziele jakis placek? Ehh jak sobie wtedy odmówić, kiwdy to takie pyszne i apetyczne…