Zapraszam na jeden z ostatnich postów dotyczył tkanki tłuszczowej i tego, co się z nią dzieję. Dzisiaj chciałabym dodać jeszcze kilka słów specjalnie dla osób, które zmagają się z tym problemem. Porozmawiamy o diecie i zaleceniach, które ułatwiają zrzucenie nadmiaru tkanki tłuszczowej nawet osobom z insulinoopornością.
Po pierwsze, najistotniejsza rzecz. Często kiedy słyszymy, że mamy zbyt dużo tkanki tłuszczowej, albo sami orientujemy się w lustrze że coś jest nie tak, decydujemy się obniżyć spożywanie tłuszczy, często nawet do zera. Jest to ogromny błąd żywieniowy i treningowy – bez tłuszczy dostarczanych z diety nasz organizm nie ma szans funkcjonować prawidłowo. Możemy narazić się na między innymi problemy hormonalne. Należy zapamiętać, że tłuszcze dostarczane z pożywienia ulegają wielu przemianą w organizmie. Zdrowe tłuszcze są nam bardzo przydatne w diecie – np. jajka, awokado, oliwy, olej kokosowy, orzechy, ryby. Staramy się więc ograniczyć te ‘niezdrowe’ czyli nasycone (najbardziej trans) np. pochodzące z fast foodów. Więcej na temat tłuszczy przeczytacie tutaj -> KLIK
Idziemy dalej. Jeśli chodzi o wskazania dietetyczne dla osób z podwyższoną tkanką tłuszczową, nowe badania potwierdzają iż najlepiej sprawdza się u nich całkowite usunięcie śniadań (tak, nie u każdego sprawdza się schemat 5 posiłków dziennie – sama tak nie jem już od lat) i zjedzenie pierwszego posiłku w porze obiadowej. Zmusza to organizm do korzystania z rezerw. Przy tym stawiamy na jak najniższą ilość węglowodanów i indeks glikemiczny posiłku. Ogólnie przez wszystkie następne posiłki staramy się utrzymywać niskie indeksy glikemiczne. Według bada działania te są naprawdę bardzo skuteczne. Jeśli mamy problemy tarczycowe, pamiętajmy jednak, że nasze zapotrzebowanie na węglowodany powinniśmy mieć w normie – także nie schodzimy wtedy poniżej 100-150g/doba, jednak możemy sięgnąć po rzeczy z nieco wyższym indeksem (nadal unikając wysokiego). Pamiętajmy także o obniżeniu kaloryki posiłków. Więcej na temat indeksu i ładunku glikemicznego. Więcej o węglowodanach, indeksie glikemicznym i ładunkach glikemicznych tutaj -> KLIK
Przy dobrze ustawionej diecie i lekkiej aktywności fizycznej jesteśmy w stanie tracić około 1,5 kg tygodniowo. Może to nie wiele, ale działanie jest skuteczne i faktycznie obniża poziom tkanki tłuszczowej i masę ciała. Pamiętajmy, że wszelkie diety cud które obiecują nam zrzucenie więcej, niż 2-2,5 kg na tydzień często są niezdrowe, lub zamiast spalania tłuszczu powodują również utratę tkanki mięśniowej i dużych ilości wody. Pamiętajmy też o ćwiczeniach tlenowych (najlepiej interwałowych) i ich odpowiednim czasie trwania – po 30-40 minutach spalamy tłuszcz, wcześniej zapasy węglowodanowe! Nie ćwiczymy też raczej dłużej, niż 1,5h.
Co sądzicie o wynikach najnowszych badań dotyczących osunięcia śniadania z diety? Stosowaliście się już do najnowszych zaleceń, jeżeli tak, dajcie znać czy było to u was skuteczne i przyniosło efekty.
Pozdrawiam
Szkoda tylko, że realizacja tych zaleceń jest wprost proporcjonalnie trudniejsza od tego, co się wydaje tuż po przeczytaniu tego artykułu;)
zgadzam się, sama mam insulinooporność, o ile nie odczuwam potrzeby jedzenia śniadań, to niestety trzymanie się niskich indeksów glikemicznych to już większy problem 🙁 trzeba dużo samozaparcia i silnej woli. I oczywiście najlepiej w takich wypadkach (jak i przy klinicznie stwierdzonym nadmiarem tkanki tłuszczowej) wszystko konsultować z lekarzem
Śmieszne… Jak można nie jesc śniadania? To najzrowszy posiłek i najbardziej nam potrzebny.
u osób zdrowych, normalnie funkcjonujących owszem. Pamiętajmy że w tym poście mowa o osobach z nadmiarem tkanki tłuszczowej – prawdziwym, klinicznie stwierdzonym nadmiarem, lub osobach z insulinoopornością. Dieta takich ludzi jest zgoła inna od diet normalnych osób i trzeba mieć to na uwadze odnosząc się do wszelkich zaleceń – pamiętajmy, że co dla jednego dobre, dla innego już nie koniecznie
Noo a mnie muszę przyznać, że zdziwiły trochę te śniadania…
Ja właśnie śniadań nie jem – nie mam apetytu rano, dopiero koło 13 czuję głód 😉 Jem obiad, a na kolację jogurty lub owoce. Zaczęłam biegać po parę kilometrów biegać i pływać – mam nadzieję, że za jakiś niedługi czas będą efekty 😉 Trzeci raz próbuję schudnąć – poprzednio schudłam 2 razy po 5 kg, ale za jakiś czas waga wracała :/ Oby teraz się udało 😉
Wyrzucenie z diety śmieciowego jedzenia i cukru, na noc odżywka białkowa, ale przygotowana specjalnie dla kobiet + niewielka aktywność fizyczna i na efekty nie trzeba będzie długo czekać 🙂
Przez dobrych kilka lat nie jadłam śniadań i kiedy mówiłam komuś o tym to reakcje były wiadome.
Jak zaczęłam “dupa” urosła. 😉
Na mnie sprawdza się w całości. Niestety ale niektórych tuczy z rana szklanka wody ?
Zgadzam się. Przez lata nie jadłam śniadań i byłam szczupła. Później uwierzyłam w te wszystkie zalecenia dietetyków, że śniadanie to najważniejszy posiłek i teraz jestem zwyczajnie gruba (8 kg w ciągu 3 lat – nawet się nie spostrzegłam, bo przecież tak zdrowo się odżywiałam). Olśniło mnie miesiąc temu. A powrót do normalnego wyglądu już nie jest taki łatwy 🙁
Czy to nie jest coś co podchodzi pod IF? Oczywiście tutaj mamy tylko wyrzucenie śniadań bez ustalania czasu trwania okna spożywczego, ale to chyba taki pierwszy krok do tego 🙂
Niejedzenie sniadania pomaga nie dlatego ze nie jesz sniadNia, a dlatego ze wydluzasz okres niejedzenia -zalozenie diety IF. Rownie dobrze mozesz jesc sniadanie I nie jesc po 16, jesli sniadanie jest ela forbid wazne. Ale generalnie zgadzam sie ze waga sniadania to tylko mit.
Z kolei ja mam wrażenie, że zjedzenie 5 posiłków w ciągu dnia nie jest zbyt dla mnie korzystne, chociaż nie są one zbyt obfite… Nie wiem, na czym to polega i czy robię coś nie tak. W każdym razie skłaniam się ku powrotowi do trzech posiłków
Też mam IO u mnie model przesunietego sniadania sie nie sprawdza. U mnie lepiej sprawdza,sie wersja” sniadanie zjedz jak król, z obiadem sie podziel a kolacje oddaj glodnemu.” Oczywiscie kazdy jest inny, prowadzi inny tryb zycia, wstaje o innych godzinach itp. Jednak jak przyjmuje sie leki, ktore nalezy przyjąć przed/po czy w czasie posiłku to lepiej nie kombinowac z takimi przesunieciami, ponieważ moga byc zbyt krotkie przerwy miedzy dawkami w ciagu dnia a zarazem zbyt długa miedzy kolacja a śniadaniem.
No proszę, co rok to nowe teorie. Zdziwiło mnie pominięcie śniadania, o którym tak dietetycy trąbili od zawsze. Ale może faktycznie jest to zalecenie dla osób, które mają różne problemy zdrowotne. Ja mam lekką oponkę na brzuchu (słodkie skutki uboczne ciąży) i u mnie sprawdziło się obniżenie kaloryczności na kolację. Do tego codziennie ćwiczenia po 30 minut i efekt był już widoczny po 3 tygodniach. Na każdego działa co innego.
Ja zaczęłam chudnąć dopiero, kiedy zaczęłam jeść porządne śniadania, więc dla każdego dobre jest coś innego 😉