Czy Wy też macie już dość tych wszystkich słodkich poduszek w kształcie serca, ustawionych na głównej alejce w każdym supermarkecie? Tych wszystkich gazetek zostawionych w skrzynce, gdzie na każdej stronie znajdziemy prezent na walentynki dla swojej drugiej połówki? Jak dobrze, że to się już dzisiaj kończyć. Zapewne już zauważyłyście, że nie jestem fanką tego święta. Zaraz Wam opowiem dlaczego.Moim zdaniem WALENTYNKI ( lub jak kto woli WALNIĘTYNKI ) są beznadziejne. Dlaczego wiele osób uważa, że tylko tego jednego dnia w roku powinniśmy pokazywać sobie uczucia? Panowie powinni przynieść swoim drugim połówką piękny bukiet kwiatów, a panie najlepiej dzień wcześniej kupić zmysłową bieliznę. Czy nie można takich rzeczy robić bez okazji? Dlaczego w ten jeden dzień restauracje są zapełnione zakochanymi parami, a w inne dni w roku najczęściej spotkamy w nich pojedyncze osoby?
Może dlatego, że jako społeczeństwo jesteśmy podatni na to, co robią inni? I takim właśnie sposobem popadamy w błędne koło i w każdym roku traktujemy to święto bardzo poważnie. Moim zdaniem aż za poważnie. Od początku lutego możemy zaobserwować ” wyskakujący ” powiedziałabym nawet, że wręcz nękający walentynkowy wystrój
Na pewno zastanawiacie się jak wyglądają moje walentynki.
Myślę, że nie zaskoczę Was niczym specjalnym. Razem ze swoim partnerem traktujemy ten dzień jak każdy inny. Nie robimy sobie jakiś prezentów. Oczywiście zdarza mi się dostać jakiegoś symbolicznego kwiatka. Z obserwacji swoich znajomych wiem, ze niektórzy z nich na walentynki robią sobie takie prezenty, jakby drugi raz w roku obchodzi gwiazdkę. My po prostu spędzamy ten dzień tak jak wiele innych w miesiącu. Oczywiście wychodzimy coś zjeść, idziemy do kina czy na spacer. Ale nie robimy tego dlatego, że są WALENTYNKI. Po prostu jest to nasz stały rytuał. Jeżeli mamy możliwość spędzić wspólnie czas, nie marnujemy go. Nie czekamy do 14 lutego, żeby zrobić sobie niezapowiedziany prezent, powiedzieć ” kocham Cię ” czy spędzić wieczór w kinie.
Oczywiście nie neguję WALENTYNEK. Po prostu uważam, że wiele osób zapomina o tym, że one powinny trwać 365 dni w roku, a nie 24 godziny. Miłość i uczucia powinniśmy okazywać sobie codziennie, a nie od święta.
Jestem ciekawa jak Wy spędzacie Walentynki? Świętujecie ten dzień czy może traktujecie go jak każdą inną dobę w swoim życiu? A teraz przyznajcie się, kto z Was wybiera się do kina na 50 twarzy Greya?:) My mamy wykupione bilety, ale nie wiążemy tego z walentynkami. Po prostu dzisiaj jest sobota, jeden z tych dni, kiedy możemy zrobić coś razem. Może ktoś z Was był już wczoraj na tym filmie? Jeżeli tak, dajcie znać czy warto. Czekam na Wasze komentarze:)
Pozdrawiam,
Dominika
Ja też wychodzę z założenia, że miłość powinno się wyznawać sobie nawzajem każdego dnia, nie tylko 14. lutego. Ja z moim chłopakiem robimy sobie prezenty, w tamtym roku powiedział mi, co chciałby dostać, zamówiłam mu to, plus dostał nasze wspólne zdjęcie w ramce, płytę z filmem o nas, który sama skleciłam i inne drobiazgi. Jeśli chodzi o kwiaty, które napisałaś – ja dostaję co miesiąc czerwoną różę od mojego chłopaka, wiadomo, że na Walentynki czy na Dzień Kobiet też dostaję kwiatka. 🙂 Walentynki spędzamy razem – rok temu była kolacja przy świecach, dziś idziemy na spacer, na pizzę, potem przejedziemy się specjalnym tramwajem w Gdańsku. Ale staramy się spędzać jak najwięcej czasu ze sobą w weekendy, bo to czasem jedyne dni w tygodniu, które możemy spędzić razem.
Pięknie napisane 🙂
Ja z Mezem rowniez nie dajemy sie w tym dniu zwariowac:-) Czasami trafi sie jakis dodatkowy kwiatek w wazonie, nie przecze, ze jest to niezwykle mile;-) Ale kochac sie trzeba codziennie – na szacunek i zaufanie nie mozna pracowac tylko raz w roku przez 24 h! Dzis mamy w planach spotkac sie ze znajomymi, posmiac sie, porozmawiac, poogladac cos. Osobiscie zaplanowalam dzis bardziej “wykwintny” wspolny obiad;-) Zycze wszystkim czytelniczkom i czytelnikom udanego weekendu!
Bardzo mi się podoba Twój plan na spędzenie dzisiejszego dnia 🙂
Również życzę Ci udanego weekendu 🙂
Moim zdaniem to “święto” jest raczej dobrą okazją do wyznania komuś skrywanej miłości. Jeśli chodzi o obchodzenie tego dnia w parze, rzeczywiście nie ma to większego sensu. Kochamy się cały czas i tego dnia wcale nie mocniej/szczególniej. No i co to za niespodzianka dostać prezent tego akurat dnia? 😉
Świetny wpis zgadzam sie z Tobą 🙂 a co do FSOG polecam, myślałam że bedzie do kitu ale nie był zły a Jamie jest strasznie przystojny! ;D
Pozdrawiam Ania
Jestem właśnie bardzo ciekawa tego filmu. Mam nadzieję, że moje zdanie na jego temat będzie takie jak Twoje.
Życzę miłego weekendu 🙂
Witam! Mam prawie 30 lat! Ze swoim mężem jestem prawie 10 lat po ślubie. I to nie była wpadka. Tak chcieliśmy. Od 4 lat nie spędzamy razem walentynek ze względu na moja pracę. Jestem w tym czasie w Anglii a mój mąż w Polsce. Jest mi ciężko, bo chciałabym spędzać czas ( nie tylko walentynki) z moją rodziną. Ale życie ułożyło się własnie tak a nie inaczej. Na walentynki dostaje kartkę i prezent. Aczkolwiek to dzień jak każdy inny. Ze względu na odległość między nami nie widujemy się częściej niż co 2 miesiące, ale rozmawiamy codziennie. Codziennie słyszę kocham cię i tęsknie. A na prezentach mi nie zależy. Czuje się kochana i to jest najważniejsze i nie potrzebuje do tego 14 lutego. Pozdrawiam.
Silna z Ciebie kobieta.
Życzę Ci wszystkiego najlepszego Kochana 🙂
Dziękuję bardzo.
ja spędzam w domu…czekając na księcia z bajki <3 hahahha 😀
dla osób, które nie są zakochane ten dzień jest jak każdy.
Jedynie co do od mężczyzny mojego życia (taty) dostanę, jak zawsze, pewnie jakiś bukiet 🙂
Ale masz wspaniałego tatę. Bardzo miły gest 🙂
Witam! Mam prawie 30 lal i z mężem jestem prawie 10 lat po ślubie :D. Ze względu na moją pracę od 4 lat nie spędzamy razem walentynek. Ja pracuję w Anglii, mój mąż w Polsce. Chciałabym spędzać więcej czasu z moją rodziną ( nie tylko Walentynki), ale życie ułożyło się tak a nie inaczej. Dostaje kartkę i jakiś prezent. Ale nie zależy mi na tym. Nie widujemy się zbyt często, ale codziennie rozmawiamy i piszemy. Codziennie słyszę kocham cie i tęsknię. Jestem kochana i to jest najważniejsze. Walentynki to jedynie święto marketingu, nic poza tym. Pozdrawiam
Obchodzenie walentynek samo w sobie nie wydaje mi się jakimś złym pomysłem, chociaż w związku nie jestem. 😉 Sama idea tego dnia mi się podoba, ale stało się ono zbyt komercyjne, wszędzie w sklepach pełno serduszek, w restauracjach specjalne promocje… no możne zwariować, szczególnie jak jest się singlem/singielką. Ja osobiśćie w ten dzień nie robię nic specjalnego, spotykam się z przyjaciółkami ( mam takie szczęście ( nieszczęście), że wszystkie jesteśmy same ;D) wypijemy jakieś wino, zjemy coś dobrego, ot jak w każdy weekend 😉 Nie ukrywam, że pewnie naszym tematem przewodnim będą niespełnione miłości, ale czasem trzeba, a kiedy jak nie w walentynki.
My z narzeczonym obchodzimy Walentynki, tak samo jak dzień kobiet, dzień chłopaka czy inne “święta”. To jednak nie zmienia faktu, że poza tymi dniami, też robimy dla siebie różne miłe rzeczy, wychodzimy do kina, restauracji czy na spacer, albo sprawiamy sobie jakieś małe prezenty. Też wybieramy się dzisiaj na 50 shades of grey, własnie dzisiaj bo ostatnio ciągle pracujemy a z okazji Walentynek zrobiliśmy sobie wolne żeby spędzić trochę więcej czasu razem.
Byliśmy z mężem na filmie,polecam koniecznie oglądnąć we dwoje,może zainspirować do wprowadzenia większej pikanterii w kontaktach łóżkowych:-)w sumie spodziewałam się trochę więcej,mimo to podobał nam się 😉 były klapsy i sala zabaw:P
walentynki niby dzien jak codzien, ale milo zrobic cos innego i wybrac sie gdzies, lub spedzic ten dzien inaczej niz zwykla, w tym przypadku, sobote. dla mnie jest to też okazja do zrobienia prezentu chlopakowi, jest to moje hobby wiec na kazda okolicznosc staram sie dac mu jakis upominek. jest to tez okazja do spedzenia wiecej czasu razem jesli ktos jest zabiegany. walentynki jak najbardziej na TAK, przepych i kumulacja miłości – NIE
Uważam, że miłość powinno okazywać się przez cały rok, ale Walentynki to miłe święto. Lubię je tak samo jak: Dzień Matki, Dziadka 🙂
Mam dokładnie takie samo zdanie na ten temat. Z chłopakiem co jakiś czas robimy sobie małe “święta”, wypady do kina, spacery czy po prostu miły, romantyczny wieczór we dwoje w naszym nowym mieszkanku, nie tylko w Walentynki. Tak naprawdę, to dzisiaj praktycznie ich nie obchodzimy, dzień jak co dzień. Ale za to jutro idziemy na sushi – również nie związane z Walentynkami. 😉
Dzień stworzony pod zwiększenie sprzedaży. Dziwne że w Polsce wiele takich amerykańskich shitów jest przyjęty jako coś fajnego. Codziennie powinniśmy być dla siebie mili a nie tylko w ten dzień.
My z mężem w walentynki zawsze próbujemy coś rozem zrobić. Dziś wybieramy się do restauracji. Traktujemy walentynki jako okazję, do pobycia w dwójkę. Uwierzcie, że przy małym dziecku takich chwil w dwójkę na prawdę brakuje
Wiem że nie ma się czym chwalić , ale dziś spędziłam 24 godziny w samochodzie z dwoma mężczyznami którzy przez cały rok mówią mi że mnie kochają ( tak ,mój partner i jego przyjaciel a mój kochanek) a dziś ani jeden ani drugi ( oczywiście mój partner bez ukrywania się a jego przyjaciel po kryjomu , a było wiele okazji) żeby przynajmniej buziaka , albo uścisk …wystarczyłoby , nie spodziewałam się prezentu , ponieważ też nie lubię obchodzić takich świąt , ale wiadomo ..dookoła widać zakochane parki , serduszka i amorki i chciałoby się czuć choć przez chwilę kimś specjalnym w tym dniu dla kogoś , a niestety czułam się bardzo samotna i smutna. Coś mi się wydaje że wcale nie ma tej miłości o której oni mówią . Jestem zła sama na siebie , chciałam wybrać ale chyba nie ma z czego…lepiej zostać samą.
wez ty lepiej odwiedz psychologa. czytajac cos takiego to, az przykro sie robi, ze istnieja tacy samolubni, egoistyczni ludzie, ktorzy w ogole niezdolni sa do jakichkolwiek glebszych uczuc, a ich najwyzszym priorytetem jest dogodzenie sobie samemu. zlych ludzi dobre rzeczy nie spotykaja wiec co sie dziwisz?
Ja możei jestem egoistka i samolubna , ale staram się przynajmniej nie osądzać innych jeśli ich nie znam i nie znam powodu ich zachowania w jeden sposób lub inny i przedewszystkim nie obrażam.
nikt oceniac i osadzac nie musi, bo twoje zachowanie samo daje wystarczajace swiadectwo. skoro sama facetowi nic nie dajesz, a seks z twojej wypowiedzi czytajac stawiasz na pierwszym miejscu, ze potrafisz sie posunac do zdrady wlasnego partnera…. takich rzeczy sie nie robi jak mozesz mowic o milosci? skoro sama nie kochasz, ani jednego ani drugiego jakbys kochala to bys nawet nie byla w stanie pomyslec o zdradzie. tak sie nie robi.
To święto jest dobre dla zabieganych osób. Jest to mobilizacja do wyrwania się od dzieci, bo na co dzień nie mają motywacji. Ale to jak bardzo to święto jest komercyjne mnie osobiście odstrasza.
Ja lubie walentynki. Ale nie dlatego że dostaje jakiś prezent czy coś, tylko dlatego, że na ten jeden wieczór moge zapomnieć z czystym sumieniem że jestem mamą żoną i że ze zlewu wypadają brudne szklanki, a zmywarki standardowo nie miał kto wyciągnąc. A dlaczego? dlatego że mam czas by sie spokojnie pomalować, założyć coś fajnego i pójść z moim starszym chłopakiem do kina. Młodszy zostaje z babcią. A później wracamy do domu, robimy razem kolacje, bawimy sie z juniorem(póki nie pójdzie spać) pijemy szampana i spędzamy razem wieczór. I dlaczego dla mnie to wyjątkowe?? Bo chociaż codziennie mówimy sobie “kocham cie”, chociaż codziennie sie przytulamy i dajemy buzi przed wyjściem z domu to czasem trzeba mieć dzień kiedy ten związek sie celebruje. Poza walentynkami mamy jeszcze rocznice ślubu. Kwiatki chociaż ladne i dają radość szybko więdną, czekolada idzie w tyłek a wyjście do kina daje możliwość odpoczęcia w towarzystwie tego najważniejszego :*
Podzielam w 100%, okazywanie sobie uczuć i spędzanie razem czasu powinny być w związku na porządku dziennym. Mnie osobiście najbardziej cieszą chwile, kiedy robimy coś “pożytecznego” razem. Uwielbiam gotować razem obiad, zjeść wspólne śniadanie nawet jeśli to dla jednego z nas oznacza wstanie wcześniej, czy wspólny trening. Na 50 twarzy Graya byliśmy, ale też nie ma to związku z walentynkami a raczej z tym, że po prost weszło do kin. Pozdrawiam i zapraszam do mnie na post o metabolizmie 🙂
osobiscie nie obchodze walentynek, to swieto stalo sie przesadnie komercyjne i nieprzyjmne wrecz, szlag mnie chce trafic kiedy trafiam na takie osoby, ktore sie pytaja co robie, a jesli powiem, ze nic takiego, bo to jest dzien jak kazdy inny, kwituja slowami “no jak to przeciez to walentynki!!”, “przeciez to swieto”, albo “milo jest uslyszec kocham cie” – mam doslownie wrazenie, ze przebywam z jakimis waritami, ktorzy nie maja zieonego pojecia co znaczy milosc, kochac, czy nie znaja znaczenia slowa “swieta”. nie rozumiem ludzi, ktorzy szukaja specjalnie okazji (w szczegolnosci dziewczyn, bo to raczej babskie swieto) do zrobienia, czegos ze swoja druga polowka, a do tego jeszcze potem pelno foteczek z ich jakze romantycznego, “oryginalnego” wspolnego spedzania czasu. Wszystko jest dla ludzi i wszystko jest spoko, ale w granicach zdrowego rozsadku. nie wiem dlaczego utral sie taki schemat walentynek jak romantyczna kolacja, kwiatki dla dziewczyny itp. romantycznie to mozna spedzic czas razem na silowni, albo aktywnie spedzic czas, a nie kolejny dzien z rzedu byczyc sie w lozku :p
Każdego roku w jakiś sposób obchodzimy walentynki, a to dlatego że jest to dla nas podwójna motywacja. Tak ciężko nam ogarnąć czas tylko dla siebie. Mąż pracuje do 17:30, ale najczęściej wraca kilka godzin później, ja studiuję dziennie i zajmuje się roczną córką. Dodam tylko, że nie robimy sobie nie wiadomo jakich prezentów. Najczęściej jest to wyjście. W tym roku byliśmy w kawiarni, piliśmy pyszną kawę i zjedliśmy pyszny mus truskawkowy z jogurtem naturalnym :). Nie popadamy w szał i nie dajemy zarobić koncernom na tym komercyjnym święcie :).
P.S. W zeszłym roku nasze walentynki wyglądały tak, że z jednodniową Amelią leżeliśmy we trójkę na ginekologii, więc były to chyba najpiękniejsze ze wszystkich :).
Pozdrawiam!
Co za cudowne wspomnienie! 🙂
Pozdrawiam!
My obchodzimy walentynki i bardzo je lubimy, bo to jest dzień, który mamy tylko dla siebie. Uwielbiam kartki, które mój mąż dla mnie robi (mam niezłą kolekcję z czasów “chodzenia”, narzeczeństwa i oczywiście poślubną). W tym roku wspólne obchody rozpoczęliśmy biegiem walentynkowym przywiązani do siebie sercową szarfą dopasowując do siebie nasze kroki i zaśmiewając się do łez kiedy któreś bezwiednie “startowało do przodu”. A później skryliśmy się w domu z ogromnym zestawem sushi (między innymi za to kochamy walentynki – jemy to co możemy kupić i poleniuchować) i razem z naszą córcią wróciliśmy do samego początku naszej znajomości. Być może ktoś porówna to do “rzygania tęczą” ale poznaliśmy się przypadkiem, zakochaliśmy się spontanicznie i tak jakoś wskoczyliśmy w związek, że nie mamy daty poznania, chodzenia etc. . Walentynki to taki czas w którym wertujemy rok po roku i przypominamy sobie te dobre i złe chwile, i dziękujemy Bogu, że postawił nas na jednej drodze w tym samym czasie i miejscu. I chociaż od kilku lat mamy datę ślubu – tradycja pozostała.
Historia bardzo przypomina mi moją. My również nie mamy jakieś daty. Poznaliśmy się spontanicznie i wszystko się spontanicznie potoczyło. Mijają kolejne lata, a my jesteśmy dalej szczęśliwi. Mimo tego, że ja musiałam zmienić miejsce zamieszkania o 550 km, żebyśmy widywali się codziennie, uważam, że to była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu 🙂