Wbrew pozorom, niewiele osób wie, jakie działanie mają kiełki. Niektórzy coś tam słyszeli, nieliczni próbowali, a już garstka regularnie stosuje je w swojej diecie. To jednak błąd, ponieważ kiełki to bogactwo wielu witamin i minerałów, a także białek. Wszystkie te składniki są bardzo łatwo przyswajalne dla naszego organizmu właśnie dzięki kiełkom.
W szczególności dla nas, kobiet, kiełki powinny być częścią codziennego menu. Nie dość, że poprawiają samopoczucie, to znacząco wpływają na wygląd cery, włosów i paznokci. Zawierają wiele witamin, między innymi witaminy: C, K, A, E i D, a także wiele minerałów: magnez, potas, fosfor,cynk, selen. Są lekkostrawne i najlepiej jeść je na surowo. Wpływają pozytywnie na układ nerwowy (również dzięki kwasom omega 6), krwionośny – zapobiegają miażdżycy, odpornościowy i co dla nas dziewczyn istotne – hormonalny.
Najbardziej znana jest chyba rzeżucha, ale jeść możemy kiełki: lucerny, siemienia lnianego, rzodkiewki, fasoli mung, słonecznika, kiełki zbóż i wiele innych. Mogą stać się dodatkiem do sałatek, kanapek, zup oraz gdzie tylko uznamy je za ciekawy akcent naszego codziennego jadłospisu.
Kiełki zapobiegają nowotworom i niszczą wolne rodniki w naszym ciele, jednak numerem 1 w tej kwestii są kiełki brokułu. Zostało udowodnione naukowo, że właśnie kiełki tego warzywa zapobiegają, ale też NISZCZĄ już istniejące komórki nowotworowe. Minimalna ilość dzienna to pół szklanki, optymalnie 60 -70 gram.
A co jeśli chodzi o hodowlę kiełków? Sprawa najprostsza to zakup już wyhodowanych i gotowych do spożycia (ceny za opakowanie od 3zł wzwyż, pojemność 50 -150g). Drugi sposób to wyhodowanie ich samodzielnie w domu. Najpierw należy przygotować średniopłytkie naczynie lub słoik, który przykryjemy gazą lub ligniną (zabezpieczamy gumką recepturką). W środek sypiemy nasionka i zalewamy wodą, dość dużą ilością, by złapały wilgoć. Odstawiamy w widne, niekoniecznie nasłonecznione miejsce, na parę godzin. Później zlewamy nadmiar i pilnujemy, by zawsze były wilgotne, ale nie mokre. Po 8 – 10 dniach są gotowe do spożycia.
Ważna informacja! Kiełki nie powinny być spożywane przez kobiety w ciąży albo karmiące piersią. Nie wolno również spożywać ich po terminie ważności.
Spożywacie kiełki? Po jakie najczęściej sięgacie i jak często znajdują się one w Waszym jadłospisie?
Smacznego! Pozdrawiam, Ewa
Ja uwielbiam kiełki. Bogactwo dobroci. Zastanawiam się tylko dlatego nie są wskazane u kobiet w ciąży? Pozdrawiam
Też jestem ciekawa, bo sama jem je w ciąży 🙂
Ewa odpowiedziała na Wasze pytanie kilka komentarzy niżej 🙂
Ps: Potwierdzam! Ja będąc w ciąży w ogóle nie jadłam kiełków, doktor mi odradziła. 🙂
ja właśnie szukam kiełków słonecznika gotowych do kupienia. byłam przekonana, że są w biedronce bo jest ich tam dość duży wybór ale niestety słonecznikowych nie było. ktoś? coś? gdzieś ?
myślę, że w najbliższym sklepie ogrodniczym nie powinnaś mieć problemu z zakupem nasion słonecznika, a wyhodowanie samodzielnie kiełków wcale nie jest trudne i wbrew pozorom czasochłonne 🙂
NIEEEE!!!
Nasiona z ogrodniczych sklepów, jeśli nie jest zaznaczone, że są specjalnie do kiełków (a większość w ogrodniczych nie jest!), absolutnie nie nadają się do kiełkowania!
Nie można z takich nasion hodować kiełków, bo one są specjalnie spreparowane do siania w ziemi, czyli spryskane substancjami przeciwgnilnymi, przeciwpleśniowymi, czasami nawozami. Można je tylko sadzić w ziemi, ale absolutnie nie do kiełków.
Do kiełkowania trzeba kupić specjalne nasiona, ze wskazaniem, że do tego są przeznaczone.
Pozdrawiam 🙂
to cenna uwaga! jeśli ktoś czyta etykiety nie powinien mieć problemów 🙂
Zainteresowała mnie informacja napisana pogrubioną czcionką. Z jakiego względu spożywanie kiełków jest zabronione kobietom w ciąży, czy powoduje to jakiś widoczny uszczerbek na zdrowiu dziecka lub matki? PS Bardzo interesujący artykuł.
Pozdrawiam ciepło, Agnieszka 🙂
Mam takie pytanie, dlaczego nie wolno ich spożywać po terminie ważności? Tzn rozumiem że niczego nie powinniśmy tak jeść, ale niestety często mi zostają, a że nic po nich nie widać to jem je dalej, mimo że są przeterminowane :).
Kiełki są PYSZNE! ja niestety zjadam ich bardzo mało 🙁 Jednak ten artykuł narobił mi na nie smaka ! :):) Dzięki!!
na zdrowie i smacznego! 🙂
już Wam odpowiadam dziewczyny 🙂 Kiełki oprócz tego, że są skarbnicą wielu dobroczynnych składników, mogą stać się zagrożeniem dla zdrowia ze względu na związki chorobotwórcze, jakie wytwarzają się w nich po terminie przydatności, czy poprzez niewłaściwe warunki wytworzenia. Dlatego też w szczególności kobiety w ciąży powinny unikać spożywania kiełków, ponieważ może to skutkować zatruciem pokarmowym. Mam nadzieję, że trochę rozjaśniłam sytuację, pozdrawiam 🙂
Muszę przyznać ze rzadko jem kiełki. Kiedyś sama próbowałam wyhodować Ale ze średnim skutkiem ☺dlatego wypróbuję sposób opisany w artykule ze sloikiem. Bardzo ciekawy artykuł. Pozdrawiam☺
Również uwielbiam kiełki, np. kiełki rzodkiewki – za ich ostry, wyrazisty smak 🙂 Kiedyś hodowałam kiełki w kiełkownicy (moim zdaniem najlepszy sposób, ponieważ w słoikach mi pleśniały, hodowanie w kiełkownicy jest dla mnie o wiele prostsze). Niestety chyba już od roku tego nie robię. Od kilku tygodni powtarzam sobie, że w końcu muszę je zasadzić, ale do tej pory tego nie zrobiłam 😉 Ten wpis na pewno mnie zmobilizuje!
o widzisz! zapomniałam o kiełkownicy! a to podobno bardzo przydatne urządzenie 🙂 sama nie mogę się wypowiedzieć, bo tradycyjnie hoduję w słoiku 😉 ale tak słyszałam od posiadaczek, że super sprzęt 🙂 chyba trzeba zainwestować 😀
polecam 🙂 super urzadzenie i mozna kupic w dobrej cenie (ja chyba kupilam za 20-30zl i jest w porzadku) 🙂
Super post ! Już od dłuższego czasu chciałam wziąć sie za kiełki, ale jakoś nie miałam jak.
no to mobilizacja! 🙂 powodzenia! 😀
ostatnio odkryłam kiełki lucreny i choć mają chyba najmniej kalorii to smakują mi najbardziej. Tylko jak przekonać faceta, że garstka kiełków w sałatce go “nie zabije”?
ja swojego długo nie musiałam przekonywać 😉 jak mu powiedziałam, że to takie wspaniałe lekarstwo na wszystko i wzbogaci smak obiadowej sałatki, to spróbował, teraz sam się pyta czy kiełki zrobiłam i nawet na kanapki sobie kładzie 🙂 oczywiście kanapka musi być z mięchem hehehe
super artykuł 🙂
zawsze dodaje kiełki do jedzenia 🙂
Uwielbiam kiełki brokuła ! Nie tylko za to , że mają wyrazisty , ostry smak ale również za to, że są bogactwem witamin. Dodaję je często do kanapek, sałatek , pomidorów z mozzarellą ( co ostatnio zrobiło furorę na moich gościach ). Świadomość , że mają działanie antyrakowe dodają mi jeszcze więcej satysfakcji 🙂 A więc jedzmy kiełki i poczujmy jak kiełkuje w nas zdrowie 🙂
Uwielbiam kiełki! Dostałam od mamy paczuszkę z nasionkami, był to bodajże taki mix, z których udało mi się wyhodować je w sposób o jakim piszesz Ewka, czyli w słoiku. Dodawałam do kanapek i sałatek. Ostatnimi czasy kiełki poszły w niepamięć, ale ten artykuł na pewno mnie zmobilizuje aby wyhodować następne w niedługim czasie! 🙂
Polecam hodowlę kiełków, ponieważ te sklepowe mają za dużo chemii..