Dziewczyny, zastanawiałyście się kiedyś kogo można już nazwać PRAWDZIWĄ fit dziewczyną, a kto sobie jeszcze na to miano nie zasłużył? Jak to odróżnić, kto o tym decyduje, czy istnieją jakieś certyfikaty a jeżeli tak, to w którym okienku złożyć stosowny wniosek? Tyle pytań! Powiem Wam więcej, na żadne z nich nie znam odpowiedzi. Jest jednak jeden, malutki szczegół, który pozwoli nam rozwiązać tą zagadkę. Bo widzicie, każda PRAWDZIWA fit dziewczyna żyje według określonego schematu. Tak jest moje Panie, jeżeli chcesz wiedzieć czy jesteś PRAWDZIWĄ fit dziewczyną to sprawdź, czy Twój dzień przebiega w odpowiedni sposób! Przeczytaj i zobacz, jak wygląda dzień PRAWDZIWEJ fit dziewczyny.
Ostrzegam uczciwie tych bardziej wrażliwych. Ten wpis jest mocno przerysowany, celowo! Jeżeli humor, sarkazm i ironia są CI obce to możesz mieć delikatne problemy ze zrozumieniem tekstu. Z kolei wszystkich gotowych na pozytywną dawkę energii serdecznie zapraszam do dalszego czytania!
Poranek
Zanim jeszcze wiejski kogut zdąży pomyśleć o pobudce ona już jest na nogach. Górny limit to 5.30. Rzecz jasna hańbą byłoby wstać po usłyszeniu budzika, ona ten budzik wyprzedza. Nie, wcale nie wygląda z rana jak zombie z najgorszych koszmarów. Wstaje rześka, wypoczęta i radosna, z łóżka wynoszą ją skowronki a krasnoludki zapraszają na kawę. Przepraszam, na wodę cytryną! Oczywiście z rana najważniejszy jest trening! Dlatego też z prędkością Simsa przebiera się w strój treningowy i biegnie! Nie straszny jej mróz, grad i burze z piorunami! Trąbę powietrzną też by olała. Trening to trening i ma być zrobiony! Po powrocie przygotowuje idealne fit śniadanie, nad którym potem przez pół godziny cyka fotki. Wiecie, niech wszyscy widzą! To nic, że partner/dziecko/kochanek/listonosz/pies sąsiada (niepotrzebne skreślić) liczą na chociaż chwilę jej uwagi! Fit dziewczyna nie będzie sobie zawracała głowy takimi szczegółami.
Właściwy dzień
Niektórych rzeczy nie unikniesz. Nawet fit dziewczyny muszą pracować, uczyć się i studiować. Niestety, obowiązki zaburzają właściwy plan dnia, ale fit dziewczyny mają na to swoje sposoby! Do pracy wjeżdżają z taczką pudełek z jedzeniem. Dla siebie i swoich współpracowników, bo przecież już od samego patrzenia na te świństwa, które jedzą inni mogłaby stracić formę. To nic, że nikt jej nie prosił, ona wie lepiej. Przy biurku też zachowują się specyficznie. Jeżeli masz wrażenie, że fit dziewczyna wstaje i siada na krzesło jakoś dziwnie to wcale nie masz zwidów. Ona robi przysiady. Czasem przebiegnie się wokół biurek, a w przerwie na lunch skoczy na siłownie. Po skończonej pracy biegnie na zakupy, rozkłada produkty w dwóch torbach równomiernie i zasuwa na 15 piętro bloku po schodach. Nie ma co, trening z obciążeniem! Po fit obiadku zagania dzieci przed telewizor. Gdzie rodzinnie ćwiczą z Chodakowską! Potem łaskawie pozwoli im iść odrobić lekcje.
Wieczór
To ulubiona pora fit dziewczyn. Taka prawdziwa ponownie wybierze się na siłownie, bo akurat tłum największy, ona musi do nich dołączyć! Kiedy już obejrzy wszelkie sprzęty, wrzuci wystarczająco zdjęć na Instagrama i ochrzani trenera za niewłaściwą technikę ćwiczeń to może wrócić do domu. Z buta oczywiście, żadna tam komunikacja miejska nie wchodzi w grę. W domu pozwoli sobie na szybką fit kolację, po której ma chwilę dla siebie. Jeżeli będzie coś czytała, to tylko fit poradniki. Od czasu do czasu wpadnie na jakiegoś bloga gdzie skomentuje autorkom że się nie znają i powinny schować się do bunkra. Fit dziewczyna długo nie wysiedzi, dlatego też pójdzie przygotowywać pudełka na kolejny dzień. Tuż przed snem zamiast muzyki relaksacyjnej puści sobie nagranie z odgłosami z siłowni. Bo przecież bycie fit to jedyny sens jej życia.
Mam nadzieję, że rozwiałam Wasze wątpliwości! Jeżeli Wasz dzień wygląda podobnie to z pewnością jesteście PRAWDZIWYMI fit dziewczynami! Pytanie tylko, czy chcecie takie być?
Dziewczyny, ta historyjka to tylko żart. Jednak prawdą jest, że wiele z nas w pogodni za fit sylwetką podporządkowuje całe swoje życie treningom i jedzeniu. Nie o to chodzi! Przygotowywanie posiłków powinno być czymś, co nie pochłania połowy dnia. A trening to nie najważniejszy punkt planu. Jak czasem zjesz w pośpiechu cos mniej zdrowego to świat się nie skończy. Jeżeli nie pójdziesz na trening, bo zwyczajnie się przeziębiłaś to też jest ok. Pamiętajcie by zachować umiar i nie popaść w szaleństwo!
To jak to jest z Wami? Uważacie się za prawdziwe fit dziewczyny? A może zdarzyło Wam się lekko oszaleć na punkcie zdrowego stylu życia? Nie martwcie się, większość z nasz przechodziła przez etap „szaleństwa”. Przyznajcie się, jak to wygląda u Was.
Pozdrawiam,
Martyna
Z tym siedzeniem w jednym miejscu to zdecydowanie ja 😀
hahaha usmialam sie czytajac to 😀 ale zdecydowanie takie miano prawdziwej fit dziewczyny! u mnie niestety brak silowni przez 2 tygodnie przez chorobe i czuje sie jakbym przytyla 5 kg wiec po skonczeniu antybiotyku wracam do troche mniej zaangazowanej fit dzieewczyny 😀
Już w pierwszym akapicie wykluczyłam się z bycia prawdziwą fit dziewczyną, bo nie mam schematu dnia ???
U mnie dzien zaczyna sie o 4:20, o 5:00 silownia, 6:30 szybki prysznic -> jedzonko na caly dzien robie mieszczac sie w 40 min-> do pracy. Po pracy h drzemki i o 17:30 jestem jak nowo narodzona. Aktualnie przygotowania do sesji, takze naukaaa!!!, zeby o 22 lezec w lozeczku. Regeneracja u mne to podstawa 😀 Dla mnie idealny rozklad dnia 😉
Podziwiam 🙂
Takie ciało to marzenie chyba każdej kobiety 😉 Z pewnością trzeba się temu w całości poświęcić, ale z takim ciałem to czułabym się jak modelka 😉
Bardzo fajny wpis 🙂 Jeszcze trochę i będę fit 😀 Pozdrawiam