Przygotowałam dla Was recenzję butów Reebok ZRATED. W ciągu tygodnia pokonałam w nich około 120 km. Myślę, że po takim czasie mogę opowiedzieć Wam coś więcej na ich temat.
Jak same widzicie w kwestii wizualnej nie mamy się do czego przyczepić. Buty są bardzo dobrze wykonane, zgrabnie wyglądają na stopie, nie posiadają żadnych niedoróbek. Ja wybrałam wersję koralową. Uważam, że buty do biegania powinny się wyróżniać z tłumu i rozweselać nasze smutne ulice :).
Reebok ZRATED posiada niesamowitą podeszwę, która przypomina bieżnik wyścigówek, dzięki czemu zapewnia nam lepszy kontakt z podłożem i pozwala pokonywać dystans w szybszym czasie. Na podeszwie znajdziemy również gumę CRTek, dzięki niej obuwie jest bardziej odporne na ścieranie.
Buty są bardzo elastyczne, idealnie dopasowuje się do powierzchni na której się znajdujemy. Z odprowadzaniem wilgoci z buta również nie ma problemu. Po 5-6 godzinach spacerowania w trudnych warunkach moje stopy ani buty nie były mokre.
Osoby posiadające stopę supinującą ( ciężar ciała przenoszony jest przede wszystkim na zewnętrzną krawędź stopy ) będą z nich bardzo zadowolone.
Jedynym minusem, który udało mi się do tej pory znaleźć są śliskie sznurówki. Czasami kończy mi się do nich cierpliwość. Cały czas się rozwiązują. Nawet jak są zawiązane na supeł:). Jednak sznurówki zawsze można wymienić na inne. Więcej wad nie dostrzegam. Buty do biegania, spacerowania, trenowania na pewno się nadają. Jednak trzeba pamiętać, że każda stopa jest inna. Dla mnie są bardzo wygodne, dla jednej z Was bieganie w nich może być koszmarem. Ja jestem bardzo zadowolona z tego modelu.
Nie sądziłam, że Reebok może mnie tak pozytywnie zaskoczyć. Jeżeli chcecie kupić dobre buty w przystępnej cenie, warto rozważyć zakup tego obuwia. Myślę, że nie będziecie żałować :). Buciki naprawdę robią wrażenie.
Konkurs
Nie wiem czy wiecie, ale mój blog obchodzi pierwsze urodziny. Chciałam podziękować wszystkim osobom, które wspierały mnie od początku, były ze mną od pierwszego postu na blogu oraz tym, które niedawno do nas dołączyły.
Z tej okazji przygotowałam dla Was konkurs, którego sponsorem nagrody jest firma ZALANDO.
Do wygrania są 3 vouchery o wartości 100 zł na zakupy w sklepie internetowym ZALANDO.
Aby wziąć udział w konkursie wystarczy, że odpowiecie w komentarzu pod postem na pytanie ” Co najbardziej motywujecie Ciebie do prowadzenia aktywnego trybu życia? “. Będzie mi również miło, jeżeli polubicie profil sponsora na facebooku ===> ZALANDO POLSKA.
Regulamin konkursu:
1) Sponsorem nagrody jest firma ZALANDO.
2) Konkurs trwa od 07.08 – 17.08.
3) Z pośród wszystkich odpowiedzi wybiorę 3 moim zdaniem najlepsze ( kreatywne, motywujące ) , których autorzy zostaną nagrodzeni vocherem na zakupy w internetowym sklepie ZALANDO. Każdy z nich o wartości 100 zł.
4) Wyniki zostaną ogłoszone najpóźniej do 20.08.2014
5) W konkursie mogą brać udział osoby pełnoletnie.
6) Wszystkie odpowiedzi udzielone podczas trwania konkursu nie będą publikowane na blogu. Zostaną opublikowane dzień po zakończeniu konkursu.
Życzę Wam wszystkim powodzenia i mam nadzieję, że wiele z Was zdecyduje się opowiedzieć na konkursowe pytanie. 🙂
Pozdrawiam,
Dominika
KONKURS ZOSTAŁ JUŻ ZAKOŃCZONY!!!
Wszystkie odpowiedzi, które zostały opublikowane w czasie zostaną opublikowane na blogu.
WYRÓŻNIONE ODPOWIEDZI
Osoby, które zostały wyróżnione proszone są o przesłanie maila w ciągu do 21.08 do 23:59 na adres tipsforwomen@wp.pl. Jeżeli do tego czasu nie dostanę wiadomości, zostanie wybrana kolejna osoba.
” PePe
sie 17, 2014 at 19:44
Co najbardziej motywuje mnie do aktywnego trybu życia? Ktoś kiedyś powiedział mi: „Życie jest krótkie. Kiedy Ty wykonujesz kolejny oddech, ktoś inny wykonuje ostatni. Więc skup się na tym, co sprawia, że jesteś szczęśliwy”. Dla mnie jest to aktywny tryb życia. Każdy przebiegnięty kilometr sprawia, że jestem dumny z każdego oddechu, który wykonałem. “
” Marzena
sie 14, 2014 at 01:21
Posłuchajcie opowieści
Rzecz się tyczy motywujących treści.
O poranku tuż po wstanku
Biegam zawsze regularnie
Nie przestanę – nie chcę skończyć marnie 😉
Włączam często empetrójkę
Pedałuję z nią na górkę.
Tam pojeżdżę po pagórkach
Łapię trochę rytmu w chmurkach!
A to wszystko po to jest,
By odnaleźć życia sens!
Te radości uzyskane
Motywują mnie wytrwale
By codziennie ruszyć się
I nigdy więcej nie poddawać się! 🙂
A na koniec powiem Wam
Że najlepszy w życiu smak
To aktywne endorfinki
Dające wesołe i motywujące minki 🙂 “
” Paji00
sie 8, 2014 at 09:57
Do aktywnego trybu życia najbardziej motywują mnie moje dzieci. A raczej moja chęć zaszczepienia w nich tego bakcyla do aktywnego spędzenia czasu. Dobrze wiemy jak dzisiejsze dzieciaki spędzają czas przed komputerami, tv. Chciałabym swoje dzieci od tego uchronić i pokazać, że życie jest znacznie ciekawsze. Dlatego pomimo własnych treningów, chodzimy na długie spacery na których zawsze staram się im pokazać jak najwięcej, szalejemy nad wodą, gramy w piłkę, jeździmy rowerami a na jesieni zabieramy z mężem nasze 2-letnie córy na pierwszy wypad w góry 🙂 “
ile kosztowaly?
szkoda ze konkurs jest tylko dla pelnoletnich ;c
Możesz zawsze poprosić mamę o pomoc 🙂
Co najbardziej motywuje mnie do prowadzenia aktywnego trybu życia?
Sens. Naprawdę – sens. Gdy cieknie ze mnie pot, gdy już nie daję rady, gdy nieraz zakwasy nie pozwalają mi chodzić lub gdy jestem w stanie zrezygnować ze spotkania ze znajomymi, bo dzisiaj ważny trening i ludzie patrzą na mnie i mówią – co Ty wyprawiasz, bezsensu takie ćwiczenia. Ha! Wcale nie!
Najbardziej motywuje mnie mój 10 miesięczny synek, dla którego chcę być zdrowa. Po ciężkim okresie przed i po porodowym nadal walczę z nadciśnieniem, a zdrowe odżywianie i wysiłek fizyczny pomagają mi w tej walce. Przy okazji tracę zbędne kilogramy i mam więcej energii dozzabawy z dzieckiem.
Co najbardziej motywuje mnie do prowadzenia aktywnego trybu życia?
Sens. Naprawdę – sens.
Gdy cieknie ze mnie pot, gdy już nie daję rady, gdy zakwasy nieraz nie pozwalają mi chodzić lub gdy jestem w stanie zrezygnować ze spotkania ze znajomymi, bo dzisiaj ważny trening i ludzie patrzą na mnie, i mówią – “co Ty wyprawiasz, bezsensu takie ćwiczenia”. Ha! Wcale nie! Z każdym dniem staję się lepsza, silniejsza, szukam coraz to trudniejszych treningów, patrzę na siebie i widzę zarysy mięśni, widzę efekty, widzę… sens tego wszystkiego! Piękne uczucie. Czyż nie mówi się, że najważniejsza rzecz, żeby w tym, co robisz widzieć sens? I ja widzę. W każdym moim ruchu widzę sens i kocham to, ponieważ dzięki niemu czuję się spełniona.
Najbardziej do działania motywuje mnie mój chłopak wyciągający mnie co dziennie o 7:00 na na poranne bieganie:D
mnie osobiście do aktywnego trybu życia motywuje mnie myśl by czuć się dobrze w swoim ciele i by móc spojrzeć na siebie w lustrze z dumą że udało mi się zmienić swoje życie na lepsze 🙂 osobą która mnie najbardziej motywuje jest mój najukochańszy mężczyzna, który jest ze mną w tych dobrych jak i złych momentach w moim życiu 🙂
Trzeba pamiętać by nie osiadać na laurach i nie poddawać się 🙂 życie jest tylko jedno, warto dążyć do marzeń i szczęścia 🙂
Efekty są najlepszą motywacją.
Widzę jak moje ciało się zmienia na lepsze.
Już nie poddaje się moim słabością, tylko z nimi walczę …i wygrywam! .
Mam coraz więcej sił by przenosić góry! 🙂
Do aktywnego trybu życia motywuje mnie moja własna osoba! Sport to mój przyjaciel, a ja cieszę się, że do ćwiczeń, treningów, jakiejkolwiek aktywności fizycznej nie musi mnie nikt zmuszać, ponieważ aktywny tryb życia to moje drugie ja! 🙂
Najbardziej motywują mnie do prowadzenia aktywnego trybu życia już osiągnięte, widoczne(!) efekty. Słowa uznania spotkanych osób, sposób na rozładowanie złych emocji po ciężkim dniu. Poza tym czuję się o niebo lepiej. Pewniejsza siebie, radosna, otwarta no i lepiej wyglądam 😉 Już nie spędzam wieczorów nie robiąc kompletnie nic, bo zawsze znajdzie się forma aktywności, nawet codziennie inna która mnie zainteresuje i do której mogę zaprosić swoich znajomych i odciągnąć ich sprzed telewizora łącząc przyjemne z pożytecznym 😉
No i uwielbiam cały ten ‘tajemny krąg’ ludzi którzy żyją jak ja. Pomagamy sobie, wspieramy, pocieszamy po porażkach i podszeptujemy recepty na sukces. 😉
Najbardziej do działania motywuje mnie mój chłopak wyciągający mnie o 7:00 na poranne bieganie + wspólne zdrowe śniadanka, obiady i trening na siłowni 😀 we dwoje raźniej a jedno motywuje drugie 😉
Rok temu przy wzroście 155 cm wazyłam 80 kg. Patrzyłam na moje szczupłe koleznaki, które pieknie wygladały. Powiedziałam sobie “DOŚĆ” . Na początku było trudno, zakwasy, ból mięśni, stawów, ale nie poddawałam się. Zrezygnowałam ze słodyczy, z napojów gazowanych, zaczęłam jeść zdrowo. Po kilku miesiacach zaczęłam widzieć efekty, ale nie takie jakie chciałam. Do dzisiaj wstaje o 5.30 i robie godzinny trening z Ewa Chodakowsską. Po południu wracam z pracy i następną godzine ćwiczę z Mel B. Między czasie nawet biegałam . Zrozumiałam ,ze nie chodzi tylko o sam wygląd ale przede wszystkim o zdrowie. Nic mnie nie boli, skóra stała się jędrna, brak oznak cellulitu;) Takie uzależnienie 😉
Do prowadzenia aktywnego trybu życia motywuje mnie mój Tata, który mimo 55lat aktywnie spędza każdy poranek. Podziwiam go za jego wytrwałość i zaciętość w realizowaniu swoich postanowień. Dziękuje mu za to, że dzięki niemu również pokochałam aktywny tryb życia, który daje mi powód do lepszej samooceny i jest źródłem uśmiechu, który po treningu nie schodzi mi z twarzy :)!!
“Co najbardziej motywuje Ciebie do prowadzenia aktywnego trybu życia? ”
Odpowiedź na to pytanie będzie krótkie i konkretne. Pokochałam swoje ciało. Prowadzenie aktywnego trybu życia pomaga mi na co dzień. Czuję że zyję! 🙂 Więc co mnie najbardziej motywuje? sama JA ! 🙂
Do aktywnego trybu życia motywuje mnie moja zmiana! Dzięki codziennym ćwiczeniom chodzę uśmiechnięta, dumnie wyprostowana i z energia do życia. Zaczynam podobać sie sobie! Moje ciało się zmienia, na smuklejsze, bardziej jędrne a ja przestaje się czuć jak ktoś gorszy. Rozwijam codziennie swoje umiejętności(zaczęłam sama gotować by wiedzieć co tak na prawdę jem), pokonuje swoje bariery(przy każdym wykonywanym cwiczeniu robię więcej powtórzeń) i kształtuję swój charakter przez nabywanie samokontroli, cierpliwości i systematyczności. To własnie to wszystko co osiągam motywuje mnie do dalszej pracy nad sobą.
Pozdrawiam!
Moją największa motywacją jest moja wspaniała córeczka, która teraz ma 1,5 roku, ale ćwicząc chciałabym ją również zarazić w przyszłości swoją motywacją i miłością do sportu 🙂
Najbardziej motywują mnie właśnie takie blogi !! Te wszystkie metamorfozy – cel osiągnięty.
Często przeglądam te zdjęcia wszystkich chudzinek i mówie sobie WŁAŚNIE TAKA BĘDĘ!
Nabieram ochoty do życia i ide zrobić coś dla siebie ! Bez ćwiczeń nie ma dnia dla mnie, tak dąże do
wymarzonych efektów, zdrowa dieta to jest to co lubie jednak czasem ze mnie łakomczuszek w kwestii słodyczy hehe 🙂 Między innymi Ty Tipsi dajesz mi tą energie! Codziennie przeglądam Twojego bloga w oczekiwaniu na nowy wpis 🙂 Motywuje mnie również rodzina – siostra i mama, mam w nich wsparcie i zawsze moge na nie liczyć.
NIE PODDAJE SIĘ !!! 😀
Ile za nie dałaś? 🙂
Najbardziej dla mnie motywujace jest spojrzenie mojego mezczyzny, ktory sam uprawia sport- spojrzenie pelne satysfakcji i pozadania. To on namowil mnie na silownie oczywiscie twierdzac, ze jestem mieczak i sobie nie poradze. Narazie trwam na silowni od miesiaca, ale widze jego usmiech i jego radosc i to dodaje mi energii – tym bardziej ze dzieki temu spedzamy wiecej czasu razem.
Najbardziej motywuje mnie mój chłopak, który podczas wspólnego biegania zawsze, niestrudzenie pozdrawia każdego napotkanego Biegacza, macha mu i posyła serdeczny uśmiech. Nie zniechęcają go “sezonowcy”, którzy odwracają wzrok;)
Na przełomie lat największą motywacją dla mnie jest fakt, iż dzięki rozpoczęciu aktywności wyszłam z poważnych problemów zdrowotnych… to dodało mi naprawdę wiele wiary, siły i ogromnej radości 🙂 Od lat trenowałam sztuki walki, jednak od pewnego czasu dopiero wkręciłam się w fitness i wiele innych dyscyplin. Dzięki ciężkim chwilom zrozumiałam jak wielką wartością jest sport dlatego też zapragnęłam dzielić się swoim doświadczeniem – pomagać ludziom i budzić w nich radość z uprawiania sportu- tak więc zostałam instruktorką fitness i sztuk walki i teraz mogę cieszyć się swoim życiem jeszcze bardziej niż wcześniej.
A więc co teraz najbardziej mnie motywuje? Odpowiedź jest prosta – Radość w oczach moich “podopiecznych” 🙂
Pozdrawiam ! :*
Do aktywnego trybu życia najbardziej motywują mnie strony na których można wspomóc chore osoby. Wydaję się to troszkę “drastyczne” ale pokazuje mi ile tak naprawdę dostałam już od życia a ile wciąż mogę zyskać dzięki mojemu samozaparciu. Żyjmy,cieszmy się nie narzekajmy. Inni mają cięższą drogę przed sobą do pokonania.
Niedawno poznałam twego bloga, ale naprawdę podziwiam cię, za to jak dobrze go prowadzisz. Zazdroszczę! 😉 A teraz chciałabym odpowiedzieć na pytanie konkursowe.
Ogólnie przez całe liceum zmagałam się z chorobą o której mało się mówi. Binge Eating. Podobna w formie do bulimii, ale zamiast wymiotowania, bardzo ciężko się ćwiczy. Potrafiłam siedzieć kilka godzin na siłowni. Mimo wszystko z tej choroby wyciągnęła mnie jedna rzecz. Bieganie. Wyczyściło mi umysł i zmieniło myślenie. Od tamtej pory minęło dwa lata i aktywnie biegam 3 razy w tygodniu. Nie potrafię sobie bez tego wyobrazić życia. Dodatkowo pracuję nad sylwetką, aby lepiej wyglądała. Zatem co mnie motywuje? Zawsze powtarzałam, że dostałam najlepszą motywację w życiu. Bo od liceum jest jak motor, który napędza mnie do tego, aby dobrze wyglądać. Jest to chęć bycia szczupłą i wysportowaną 🙂 Choroba była efektem obsesyjnego dążenia do tego, aby być ładną. Brzmi to trochę strasznie, jednak to jedna z moim motywacji. Druga natomiast jest piękniejsza. Sport sprawia, że czuję, że żyję. Czuję radość i z każdym dniem zmienia moje życie. Dla mnie to styl życia, część życia. Szczerze, nie potrzebuje dużej motywacji aby to robić, ponieważ stało się to elementem mojego egzystowania. Kocham uprawiać sport i nigdy nie przestanę 🙂
Największą motywacją dla mnie jest zmiana mojego samopoczucia. Dzięki regularnym ćwiczeniom i zmianie nawyków żywieniowych i zdrowym odżywianiu czuję się dużo lepiej. Nie jestem wiecznie zestresowana i zła na wszystko. Dopiero teraz czuję się szczęśliwa. Nie osiągnęłam jeszcze takiej sylwetki jaką bym chciała ale mimo wszystko czuję się bardzo dobrze. Nie wiem czy przyczyną jest zmiana żywienia i ćwiczenia, ale od kiedy przestawiłam się na zdrowy tryb życia nie miewam już takich bolesnych miesiączek co było moją zmorą, wcześniej mogłam 3 dni przeleżeć plackiem w łóżku, płacząc z bólu, teraz okres przechodzę znacznie lżej. Pozdrawiam Justyna
Na początku motywujace sa dla mnie przemiany innych kobiet. Po miesiącu ćwiczeń moją motywacja jest przemiana, która przechodzę ja sama i ćwicze dalej alby utrzymać bądź jeszcze poprawić efekty 🙂
” Co najbardziej motywujecie Ciebie do prowadzenia aktywnego trybu życia? Najbardziej ale to najbardziej motywują mnie FIT zdjęcia i zazdrość perfekcyjnej sylwetki tych dziewczyn oraz ciekawość jak ja będę wyglądać w wysportowanym ciele, jak narazie jestem na dobrej drodze 🙂
Najbardziej motywują mnie chyba przede wszystkim efekty i to, że znacznie lepiej czuję się teraz, kiedy już pół roku staram się zdrowiej i pożywniej odżywiać oraz spędzam aktywnie swój wolny czas. Zaczęłam zupełnie przypadkowo i właściwie jakoś tak się wkręciłam, kiedy za oknem było wręcz lodowato, a ja zrobiłam już wszystko potrzebne na następny dzień. Stwierdziłam, że nie rusza mnie siedzenie przy laptopie do nocy, grając lub odpisując na bezsensowne wiadomości “co tam?”. Pamiętam, że pierwszy filmik, który włączyłam, to ćwiczenia z Mel B na ramiona i zgarnęłam pierwsze lepsze butelki 1,5 litra. Potem przeszukałam internet i znalazłam masę świetnych ćwiczeń. W ten sposób mijały dnie, tygodnie, miesiące i tak jest do teraz. Patrzę w lustro i nie czuję się jak okrągły potworek, a co za tym idzie, mam lepsze nastawienie do życia. Dalej trenuję i podziwiam efekty, a jeszcze jakiś czas temu, nie sądziłam, że takie rekreacyjne ćwiczenia mogą tak przyczynić się do zmiany sylwetki i stylu życia.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Tipsi a gdzie mamy zostawic ten komentarz?:)
Tutaj na blogu
Ostatnio przybrałam troszkę na wadze i nie czuję się w pełni usatysfakcjonowana moim wyglądem, zazdroszczę również szczupłym dziewczynom, ponieważ ja mam tendencję do tycia i trudno mi utrzymać wagę, wymaga to wiele wysiłku i poświęceń. Dużą motywację daje mi właśnie ten blog, prowadzony nie przez jakąś gwiazdę, która stara się zarobić pieniądze tylko przez osobę prywatną 😉 Dzięki temu blogowi poznałam też ćwiczenia “Callanetics”, o których wcześniej nie miałam pojęcia, że istnieją. Dzięki też innym ćwiczeniom poznanym tutaj straciłam już kilka kilogramów i chcę to kontynuować, bo już czuję się lepiej ze sobą, a więc nie pozostaje mi nic innego jak Ci podziękować 🙂
Nie wiem jak jest teraz, ale kiedyś Reeboki to były najtrwalsze buty. Nike czy Adidas rwały się albo pruły pomimo tego, że były ze skóry, a Reeboki zamszowe wyrzuciłam dopiero niedawno, kiedy już się naprawdę wysłużyły, ale nie porwały. Dodam, że miałam je od podstawówki, a teraz jestem już bardzo dorosła 🙂
Nie wiem jak jest teraz, ale kiedyś Reeboki to były najtrwalsze buty.
Po treningach mam więcej siły, lepsze samopoczucie, ogrom chęci do zrobienia czegoś niesamowitego i lepiej czuję się w swoim ciele. 😀
Wysłałam, ale nie widzę go w komentarzach
Wiem jak bardzo głupio to brzmi, ale zastanowiłam się nad tym mocno i moją największą motywacją jest facet… On jest baaardzo aktywny fizycznie, podoba mi się już długo, razem studiujemy, a ja, z racji tego, że jestem trochę wstydliwa, nie powiedziałam mu nawet, że mi się podoba, a co dopiero, że bym chciała czegoś więcej! Wiem, wiem… Nie można zmieniać się dla kogoś. Jakby nie patrzeć nie zmieniam się dla Niego, tylko liczę na to, że mu się spodobam i on zrobi pierwszy krok 😉
Oprócz tego wiadomo, że dzięki aktywności fizycznej i zdrowemu jedzeniu dużo lepiej się czuję, a nawet “kobiece dni” przechodzę lepiej. Więc, jak mówiłam, facet nie jest jedyną motywacją, ale chyba główną.
Co mnie najbardziej motywuje do prowadzenia aktywnego trybu życia? Mój partner 😉 Od dłuższego czasu ćwiczymy razem i nie dość, że mam kompana do świetnych treningów, dzielącego się swoim doświadczeniem, to potrafi mi dać niezłego kopa, kiedy najchętniej zostałabym pod kołdrą z kubkiem kakao. Same ćwiczenia przekładają się na lepsze samopoczucie, więcej energii, dodają wiary w siebie i z chęcią sie patrzy na postępy w lustrze, a jeśli do tego możemy pielęgnować związek, dla mnie brzmi jak zestaw idealny 🙂
Najbardziej motywujące jest dla mnie poczucie, że robię coś tylko dla siebie. Codzienny trening poprawia mi humor na tyle, że zauważają to wszyscy dookoła:) Daje mi też kopa, mobilizuje do działania. Odkąd zaczęłam ćwiczyć i lepiej się odżywiać, przestałam się nad sobą użalać. Wiem, że tylko JA mam władzę nad swoim życiem i tylko ode mnie zależy jak je przeżyje!
Najbardziej do prowadzenia aktywnego trybu życia (oraz oczywiście do korzystania ze strony tipsofwomen) motywuje mnie to,że pół roku temu urodziłam śliczną córkę. Chciałabym być dla niej wzorem do naśladowania, a wiadomo,że wzory powinny być dobre. Chciałabym, żeby tak jak ja teraz się staram, ona w przyszłości również była aktywna i odżywiała się zdrowo. Chciałabym jej to zaszczepić od najmłodszych lat, gdyż zdrowie jest najważniejsze, a wiem jak źle czuje się człowiek kiedy nie ma wpojonych takich wartości od małego dziecka. Ponad to nadprogramowe ciążowe kilogramy były dla mnie wielką udręką, sprawiały,że czułam się ze sobą źle i musiałam jakoś to zmienić. No i oczywiście miło by mi było za jakiś czas (mam nadzieje jak najkrótszy) również pochwalić się swoją metamorfozą.
Do aktywnego trybu życia najbardziej motywuja mnie dwie rzeczy. Pierwsza to takie blogi jak ten i ludzie ktorzy robia swietna prace, ktora dziala na odbiorcow:) Natomiast druga to swiadomosc tego, ze to jest ten moment w moim zyciu kiedy musze wziasc sie mocno za siebie, bo nikt inny tego nie zrobi. Pracuje na wlasne cialo wiec wiekszej motywacji chyba juz nie ma 🙂
Pozdrawiam, Natalia.
Do tej pory motywowały mnie głównie osoby takie jak Ty. prowadzące bloga i wrzucające zdjęcia swoich cudnych brzuszków. Od kilku dni motywuję się motywując innych. Założyłam bloga i sama wrzucam trasy z endomondo czy zdjęcia z siłki. Opracowuję plany treningowe i wrzucam artykuły na tematy poszukiwane w grupach “wsparcia”. Teraz wiem, że jeśli napiszę na blogu, że wieczorem biegam to zostanę z tego rozliczona:) Musi być wpis PO, chociażby na FB. 🙂 Motywacją jestem więc sama dla siebie:)
Do prowadzenia aktywnego trybu życia motywują mnie wspaniałe efekty i zmiany w moim ciele i duszy po tym, jak zaczęłam właśnie taki tryb prowadzić. Schudłam juz 6 kg i każdy utracony centymetr jest kolejną wspaniałą motywacją.
Do prowadzenia aktywnego trybu życia najbardziej motywuje mnie mój upór, siła walki i koleżanka. Wspólnie każdego dnia spotykamy się o tej samej godzinie i razem uprawiamy Nordic Walking. Miło i aktywnie spędzamy czas. To jest nasza chwila relaksu, złapania oddechu i nabrania świeżego spojrzenia na życie. Oczywiście siła endorfin jest nieoceniona. Działają lepiej niż najlepsze smakołyki. Dzięki spacerom mamy wysportowane ciało i zachęcamy innych do aktywności fizycznej. Liczy się systematyczność i wytrwałość. Kto raz spróbuje ten ducha sportowego poczuje 🙂 Pozdrawiam
ODP NA PYTANIE KONKURSOWE:
mnie najbardziej motywują moje dzieci a także te spojrzenie mojego męża:-) bezcenne:-D mając dwójkę dzieci mega motywujące jest to żeby wyglądać lepiej niż przed porodami co mi się udało i to w dużej mierze dzieki Twojemu blogowi:-)
Moja motywacja to być zdrową, a co za tym.idzie? Piękna sylwetka 🙂
Wiele lat trenowalam wyczynowo, niestety na turnieju skręciłam kostkę i miałam problemy z kręgosłupem. bardzo szybko musiałam wrócić do formy by wystąpić na Mistrzostwach. ten pośpiech spowodował pewne komplikacje, które doprowadziły mnie do załamania. Przestałam ćwiczyć, ciało nabrało zbędnych kilogramów. nie mogłam na siebie patrzeć. Minęło trochę czasu, aż zrozumiałam, że muszę znów wrócić do formy by wzmocnić moje osłabione mięśnie i ścięgna. Szukałam informacji na facebooku i instagramie. znalazłam wiele wspaniałych i ciekawych ćwiczeń. Żałuję, że nie mogę ćwiczyć na siłowni z trenerem, ale korzystam.z tego co mam. 🙂 dziękuję Tipsy za codzienna dawkę pozytywnej energii, która przypomina mi.o tym, że tego dnia znów zrobię coś dobrego dla siebie. A może znów uda mi się wystąpić na turnieju 🙂
Pozdrawiam serdecznie i trzymajcie kciuki.
Katarzyna B.
co jest dla mnie największą motywacją? kiedyś myślałam, że najbardziej motywuje mnie to, co widzę na blogach takich, jak Twój. Jednak odkąd zaczęłam zauważać efekty ćwiczeń na sobie, szczerze mogę stwierdzić, że największą motywacją dla mnie jestem JA! i to, co słyszę od innych, którzy również zauważają różnice w moim wyglądzie 🙂 największą motywacją jest dla mnie mój upór, moja chęć zmiany, moja cierpliwość i WYTRWAŁOŚĆ! 🙂
Może co mnie najbardziej zmotywowało do aktywnego trybu życia? Ale po kolei. Przede wszystkim nigdy nie należałam do najszczuplejszych osób. Od dziecka zawsze byłam “kluską” jednak rzadko kiedy traciłam pogodę ducha. W szkole raczej nie miałam nieprzyjemności z powodu mojej tuszy, jednak czułam, że koleżanki się ze mnie śmieją. Najbardziej zabolał mnie komentarz koleżanki z liceum. “Jesteś tłustą paskudną świnią i przez to żaden chłopak cię nie chce”. Wróciłam do domu i płakałam i wzięłam się za jakieś ćwiczenia, ale co do diety, to raczej się głodziłam. Nie wyszło mi jakoś to na dobre i wróciłam do starych nawyków.
I tak cały czas, nawet w ciągu studiów. Raz miałam ogromny zapał i bardzo szybko go traciłam. Stwierdziłam, że taka już moja “uroda” i raczej się to nie zmieni. Wieczory często upływały w towarzystwie ogromnej paczki chipsów, ciastek, czekolady i orzeszków solonych. A na spotkaniach z przyjaciómi nie odmawaiałam piwa, kebaba czy pizzy. Często wkurzałam się, że nie mogę kupić sobie fajnego ciucha, bo wszystko szyte na “anorektyczki”. I tak mijały lata.
Przyszedł nowy rozdział w życiu. Praca za granicą. Strach i niepewność jak sobie poradzę. No i poza tym trzeba skosztować wszystkich lokalnych pyszności.
Któregoś dnia będąc w pracy znalazłam wagę. Z czystej ciekawości stanęłam na niej i to co zobaczyłam przeraziło mnie. Po raz pierwszy wystraszyłam się swojej nadwagi. Z ciekawości również obliczyłam swoje BMI i wyszło, że “osiągnełam” dolną granicę otyłości I stopnia. Chciało mi się płakać i wtedy powiedziałam sobie “dość!”.
Dokładnie 1 maja zaczęłam zdrowy tryb życia. Zmieniłam swoje nawyki żywieniowe, wyrzuciłam z jadłospisu jasny chleb, makaron, słodycze, gazowane słodkie napoje, słone przekąski, żółty ser. Jem regularnie w conajmniej 3 godzinnych odstępach, i ćwiczę 6 razy w tygodniu i wypijam 1,5 litra niegazowanej wody i w pracy kubek zielonej lub czerwonej herbaty. Jeśli chodzi o ćwiczenia, kocham i wielbię Mel B i Tiffany Rothe. Mega przyjemne treningi chociaż idzie się przy tym konkretnie spocić. Ostatnio do moich ulubienić dołączyła Rebecca Louis. Na zakupach omijam szerokim łukiem słodycze i chipsy, za to więcej spędzam czasu na dziale z warzywami i owocami.
Myślałam, że również ten zapał mi minie po miesiącu, ale minęły już ponad 3 i w tym czasie schudłam 8 kg. To jak do tej pory mój rekord! Znajomi, którzy nie widzieli mnie od kilku miesięcy zauważyli, że jakos tak węższa jestem. Dawno nie słyszałam tak miłego słowa odnośnie mojego wyglądu. Oczywiście to nie koniec pracy! Obiecałam sobie, że do następnego lata nie będę wstydzić się założyć krótkich szortów i bikini. W moim przypadku to będzie długi proces, ale wiem, że warto! Czuję się świetnie, moje samopoczucie poprawiło się znacznie, no i za zakupach juz nie muszę szukać ciuchów w rozmiarze XXL. I te zdrowe nawyki już mnie nie opuszczą, a dzień bez treningu uważam za dzień stracony, no chyba że akurat wypada dzień przerwy na regenerację mięśni.
Odpowiedzi w komentarzu mamy pisać czy na maila?
w komentarzu 🙂
Zadając sobie pytanie : ” Co najbardziej motywujecie mnie do prowadzenia aktywnego trybu życia? ” zdecydowanie odpowiem że sama satysfakcja z robienia czegoś pożytecznego dla samej siebie. Choć często mam napięty grafik i wiele osób dziwi się jak ja znajduję czas na to wszystko ,to staram się wolne chwile , w których po prostu mogłabym nic nie robić zastąpić bieganiem czy inną formą ćwiczeń bo to tak naprawdę mnie odpręża. Mogę wtedy zostawić wszystkie zmartwienia dnia codziennego i biec przed siebie nie martwiąc się tym wszystkich choć przez chwilę. Jestem dzięki temu nie tylko zdrowsza ale także szczęśliwsza
Najbardziej do prowadzenia aktywnego trybu życia motywuje mnie moja choroba. Choruję na zapalenie tarczycy od 3 lat. Od hormonów przytyłam już co najmniej 10 kg. Mimo, że przez chorobę jestem osłabiona i mam formę poniżej zera nie poddaję się. Zmieniłam swoje nawyki żywieniowe. Wciąż poznaję siebie i swój organizm. Ćwiczę z Mel B, Tiffany Rothe, biegam, czasami mam nawet jeszcze siły na pilates. Dzięki temu zbijam tłuszcz i staram się pozbyć odkładającej wody w organizmie. Chcę poczuć swoją siłę i codziennie stawać przed lustrem lepsza. Dzięki temu poprawiła się moja forma, samopoczucie i przede wszystkim ciało. Pozdrawiam 🙂
Jak dobrze rozumiem to tutaj mamy dać odpowiedź.
Co mnie motywuje? Początkowo nic mnie nie motywowało. Raz na jakiś czas dostawałam takiego tiku “oho, czas coś zmienić i to konkretnie!” i trwało to max 3 dni. Ale… od jakiegoś czasu faktycznie się porządnie za siebie wzięłam i oto moja motywacja – widoczne efekty i bijąca z tego radość! To niesamowite jak wielki krok zrobiłam do przodu, ludzie mi mówią, że super, że tak o siebie zadbałam, a ja zyskałam większą radość z życia i pewność siebie – to jest największa motywacja. Świadomość, że jest dobrze, a może być jeszcze lepiej!
Najbardziej motywuje mnie to,że niektórzy nie wierzą w moje ani swoje możliwości,a ja potrafie im udowodnić,że można inaczej,wystarczy tylko chcieć i dążyć do celu 🙂
Mam na imię Marta i jestem leniwa.
Nie wstydzę się do tego przyznać – jeśli mam wybierać, wolę spędzić dzień czytając kolejną książkę Sparksa niż ganiać po parku. Na kawkach z koleżankami zawsze miałabym ochotę wybrać apetyczny sernik w czekoladzie niż kolejny raz tę samą, nudną sałatkę owocową. Raz na jakiś czas nie odmówię nawet kebaba.
Popełniam zbrodnię za zbrodnią i dobrze się z tym czuję 🙂
Ale tak się złożyło, że moja praca jest nie tylko siedząca i wyczerpująca. Mniej więcej raz do roku zdaję egzamin, potwornie trudny i obrzydliwy, który wymaga spędzenia co najmniej czterech miesięcy nad książką. Przez jedną trzecią roku zatem siedzę i zakuwam, powtarzam, recytuję.
Podczas tych wszystkich dni spędzonych w zamknięciu, z podręcznikiem i zakreślaczem, marzę o świeżym powietrzu w płucach, ruchu, dniach spędzonych z ipodem na ramieniu w parku.
Właśnie te wszystkie nieszczęśliwe chwile spędzone w zamknięciu sprawiają, że muszę prowadzić aktywny tryb życia. Kiedy się uczę, wymykam się wieczorami choćby na pół godziny. Kiedy się akurat nie uczę, przypominam sobie te straszne chwile i staram się spędzać w ruchu jak najwięcej czasu.
Cóż, jak widać nauka działa na mnie lepiej niż widok własnych bioder w lustrze 🙂
A ja z innej beczki – Tips, nadal nie otrzymałam od Ciebie odpowiedzi ani na komentarz ani na mail…
Dotyczy naderwanego ścięgna (dokładniej nerw krawiecki) 😉
Moim motywatorem do podjęcia treningów, żeby przytyć był mój najlepszy przyjaciel, który sam trenuje od ponad 1,5 roku. Dał mi pozytywnego kopa, aby zacząć trenować. Zawsze byłam aktywna fizycznie, bo studiuję turystykę, a na tych studiach ciężko nic nie robić. Odżywiam się zdrowo i czuję się o wiele lepiej psychicznie i fizycznie odkąd zaczęłam trenować. Mel B i Natalia Gacka to moje ulubienice, które potrafią zrobić tak, że nasz trening szybko mija !
Najbardziej motywuje mnie to, że teraz śmiało mogę stanąć przed lustrem, uśmiechnąć się do siebie i nie mieć pretensji do świata, że nie mieszczę się w spodnie sprzed kilku lat. Sport zmienił moje życie na zawsze. Nie myślę tutaj tylko o fizycznym punkcie widzenia, ale przede wszystkim psychicznym, ponieważ kobieta akceptująca siebie taką jaka jest, jest szczęśliwą kobietą. Teraz mogę śmiało powiedzieć- tak, jestem szczęśliwa! 🙂
Ostatnio dużo schudłam z powodu problemów zdrowotnych (9 kg). Kiedy wróciłam do domu postanowiłam dobrze się odżywiać nie tylko po to aby zregenerować swój organizm, ale również dlatego żeby utrzymać nową wagę. Dodatkowo ćwiczę niektóre partie ciała żeby jeszcze bardziej polepszyć swoją nową sylwetkę, staram się niejako wykorzystać szansę na dobry wygląd 🙂 mój nowy (AKTYWNY!) tryb życia motywuje również członków mojej rodziny do ruchu i zdrowszej diety co dodatkowo daje mi siły do działania 🙂
Co najbardziej motywujecie Ciebie do prowadzenia aktywnego trybu życia? hymmm… Zastanowienie zdecydowanie zbędne! Szczerze mogę powiedzieć, że odkąd pamiętam sport zawsze odgrywał jedną z głównych ról w moim życiu. Szkoła podstawowa- od wszelkiego rodzaju zawodów w bieganiu po tenis stołowy. Ponoć nazywano mnie dzieckiem prze -szczęśliwym! 🙂 Kolejno gimnazjum, tutaj zafascynowanie płcią przeciwną, pierwsze ‘poważne” miłostki i sport już nie w czołówce… Kolejno liceum, życie dorosłe, tutaj sport odreagowaniem na problemy, często “trening” to zlewka łez i potu! Studia —> siadłam i pomyślałam gdzie to szczęśliwie dziecko ! Kupiłam kalendarz a w nim zaplanowałam treningi. BO PROWADZĄC AKTYWNY TRYB ŻYCIA , ŻYCIE CIĘ NIE OMIJA ! SMILEEEEE :))) Pozdrawiam !
CO NAJBARDZIEJ MOTYWUJE CIEBIE DO PROWADZENIA AKTYWNEGO TRYBU ŻYCIA?
> Do aktywnego trybu życia najbardziej motywuje mnie mój brak wiary i samoakceptacji. Chęć bycia lepszym człowiekiem. Od zawsze wstydziłam się siebie, swojego ciało, tego co robię, jak mówię, porównywałam się od innych… Zawsze byłam wyśmiewana z powodu swojego wyglądu tj. nie jestem szczupła według koleżanek z klasy (podstawówka, gimnazjum, LO), nie palę ani i mam ich zdaniem dziwny metabolizm (tyję od szkolnych zapiekanek, chipsów, chińczyków, fast-foodów itp.). Byłam wyśmiewana za problemy skórne (rozstępy, związane z gospodarką hormonalną) i cellulit oraz trądzik.
> Teraz mam 22 lata (skończę w październiku) i wiem, że nadszedł czas, aby coś zmienić. Pora przestać być ofiarą losu i kozłem ofiarnym. Pora przestać czuć się źle we własnym ciele, nie akceptować go i rozpisywać w listę zabiegów chirurgicznych, którym chciałabym się poddać, aby lepiej wyglądać.
Próbowałam różnych diet:
– Dukan (od października 2013 do grudnia 2013): 3 miesiące, – 4kg na wadze, szara twarz i szare ciało, brak sił fizycznych, po wróceniu do normalnego jedzenia: + ok. 6kg na wadze
– Jedzenie raz dziennie czegoś małego + kawa /herbata gdy się odczuwa głód
– noszenie ze sobą pudełek z odmierzonymi posiłkami składającymi się z: warzywa (papryka+pomidor+ogórek zielony) + jajko / 1-2 kromki chleba ciemnego ze słonecznikiem (sztuczny chleb tj.z maki głęboko mrożonej)
– spożywanie większej ilości białka na codzień (do każdego posiłku białko w postaci: szklanka mleka / 2 jajka / ser biały) + 6Weidera
– zajadanie się jajkami (4-6 jajek dziennie) + raz dziennei ser biały (pól opakowania!)
> Pod koniec kwietnia, umówiłam się ze znajomym na siłowni po wizycie u dentysty. W ostatniej chwili zrezygnowaliśmy ze spotkania… wtedy zauważyłam ogłoszenie FITNESS CLUB. Postanowiłam spróbować… i tak “próbowałam” przez 2 miesiące. 🙂 Oczywiście jedząc jak dawniej, ba! nawet lepiej… po każdej siłowni: chińczyk. Nagroda za ciężki trening. 8 naleśników z nutellą, truskawkami i litr mleka do wypicia? Jasne, przecież to spalę raz dwa na siłowni, na którą chodzę… 2 razy w tygodniu…
brzuch, cellulit i rozstępy nie znikały a ja nie wiedziałam co mam robić…
> Pod koniec lipca postanowiłam… że jeśli w ciągu miesiąca NIC się nie zmieni w moim ciele, to sobie odpuszczę i pozostanę już wielkim, ciężkim babsztylem (tak siebie postrzegam), chociaż jestem po prostu osobą troszkę przy kości o nie filigranowej budowie ciała.
> W połowie lipca poszłam an badanie tłuszczu. Mój wynik: 28,7% tłuszczu, 47kg mięśni, 19,9kg tłuszczu. Postanowiłam więcej ćwiczyć, ale nie przykładałam do tego większej wagi ani wagi do jedzenia. Dwa tygodnie później nastąpił moment kulminacyjny.
> Zmierzłam się 31 lipca, aby 1 sierpnia zaczęłam prace nad sobą. Postanowiłam, ze bez względu na pogodę, porę dnia czy samopoczucie co drugi dzień będę chodzić na siłownie (co pierwszy mam treningi jeździeckie) a 1 dzień pozostawię wolny.
Przykładowy tydzień:
wolny poniedziałek
wtorek, czwartek, sobota – siłownia
środa, piątek, niedziela – trening
LUB
wolny wtorek
poniedziałek, czwartek, sobota – siłownia
środa, piątek, niedziela – trening
LUB
jeśli nie mam treningu jeździeckiego (rzadko się zdarza): dzień wolny
jeśli jadę na trening komunikacją miejską (drugi koniec miasta, jazda w 1 stronę trwa 1,5 godziny do 2): mega zakwasy (nie mogę wstać z łóżka, usiąść czy wyprostować się) – wolne, średnie zakwasy: trening
Na siłowni także rozmawiałam trenerem. Podpowiedział mi również co jeść i na co uważać. Uważam i jem produkty świeże, jak najmniej przetworzone, a jeśli przetworzone – dokładnie czytam etykiety lub dowiaduje siew jaki sposób są zakonserwowane.
Z dani na dzień czuje się chociaż o 1% lepiej ze sobą. Nie tylko w sferze dotyczącej mojej osoby, ale także czuję się lepiej w relacjach społecznych tj. w kontaktach z ludźmi. Nie mam problemu z wyjściem z domu, bo “ktoś coś o mnie pomyśli” albo “co taki grubas jak ja robi na ulicy” oraz “co te fajne, chude laski tak się na mnie gapią? potwora widzą czy co?”. Teraz jest mi obojętne, kto co o mnie pomyśli, czy mu się podobam czy nie i co uważa o moich dużych nogach pokrytych lekko widocznymi rozstępami i cellulitem, gdy wychyną spod sukienki.
Jako osoba też nigdy nie wierzyłam w swoje możliwości, że potrafię coś osiągnąć, ale teraz zrozumiałam, że gdy uwierzę, ze mogę coś zrobić – zrobię to. Przypomina mi o tym każda seria ćwiczeń, gdy ciało mówi “dość” a mózg “jeszcze 4 razy”.
Dzięki siłowni i mimowolnego spędzania czasu z ludźmi biegającymi na bieżni koło mnie, wiem, że każdy ma jakieś wady, nikt nie jest idealny a jeśli ja przyłożę się do pracy nad sobą – osiągnę swój sukces. Motywują mnie także kulturyści powtarzający w kółko jedno ćwiczenie z uśmiechem na japie lub ich koledzy klepiący się po wiszącym brzuchu i mówiący “niedługo będę miał kaloryfer”. 🙂
Co najważniejsze codziennie motywuję samą siebie przeglądając się w lustrze czy wypijając kolejną szklankę wody powtarzam sobie w duchu, że mogę osiągnąć swój cel, skoro już przekonałam siebie do zmiany. 🙂
Kiedyś motywował mnie każdy zrzucony kilogram, jak widziałam efekty, to chciało mi się jeszcze bardziej ćwiczyć! 🙂 A teraz powód jest inny, ponieważ osiągnęłam już swój cel. Obecnie to utrzymywania aktywnego trybu życia motywują mnie słowa uznania z ust innych ludzi. Miło jest słyszeć, że świetnie wyglądam! Ale tak na prawdę na prawdę motywuje mnie spojrzenie mojego męża!! przez to, jak na mnie patrzy wiem, że jestem piękną kobietą. Nie chcę stracić tego spojrzenia!
Co mnie najbardziej motywuje? Po urodzeniu 2 dziecka (4mc temu) popatrzyłam w lustro i się przeraziłam. Z każdej strony coś odstawało, wisiało…:/ Oddychało się ciężko z nadmiarem kilogramów i zbędnym tłuszczykiem. Postanowiłam wziąć się za siebie, żeby oddychało mi się lepiej:) Robię to dla siebie;O) dodatkowo wszystkie Piękne metamorfozy. Jestem pod ogromnym wrażeniem i wiem, ze mi też się przejść taką przemianę:-o Ćwiczę i zdrowo się odżywiam od ponad mc-a i nie zamierzam przestać bo mi się to spodobało i chcę więcej:0) Dzięki za codzienną dawkę dodatkowej motywacji i inspiracji♡.♡
Powodów jest wiele, z resztą sama wiesz 🙂 Zaczynając na dobrym samopoczuciu, poprzez ładne ciałko, kończąc na lepszej kondycji psychicznej. Dla mnie to wszystko jest bardzo istotne, a ilość godzin spędzonych aktywnie odbija się bardzo wyraźnie na moim humorze, kondycji i wpływa też na to, jak się odżywiam. Myślę, że aktywny człowiek mimochodem zaczyna przywiązywać wagę do niespożywania ” śmieci” 🙂 Jednak główne powody są dwa : po 1 chciałabym być, marzę o tym i liczę, że kiedyś będę instruktorką fitnessu. Będę motywowała ludzi do pracy nad sobą. ( Ćwiczenia to nie jest tylko podnoszenie ciężarów lub bieganie do utraty tchu! to wyzwanie, walka z przeciwnościami, wiesz, że jak nie poddasz się na bieżni lub nie zwali cię z nóg odważnik 🙂 to dasz radę innym sprawom- trudniejszym i życiowym ) Po 2 bardzo boję się mar przeszłości, ponieważ zawsze byłam wysportowana, od małego grałam w tenisa, koszykówkę, ręczną, jeździłam na nartach, a potem doszedł jeszcze fitness <3 i teraz to jest prawie TYLKO fitness <3 Jednak nie zawsze wyglądałam tak, jak teraz, byłam raczej z tych otyłych mimo, że baardzo sprawnych. Diety i inne dziwne sposoby na pozbycie się zbędnych kilogramów baaaardzo wpłynęły na moje zdrowie, psychikę. Teraz, gdy mam to mniej lub bardziej pod kontrolą ( choć nigdy w pełni nie będę miała ), nie chcę, żeby te koszmary powróciły. Poza tym, po treningu moja głowa jest "lekka", problemy są mniejsze, a moje dążenie do perfekcjonizmu na jakiś czas zaspokojone 😉 Ćwiczenie stało się moją codziennością. Nie pytam siebie, czy będę dziś ćwiczyła, tylko co. 🙂 Jednak wiem, że nie od razu tak jest i to przychodzi po jakimś czasie, dlatego nie chce brzmieć zbyt słodko czy idealizować. Sport to też pot, zakwasy i czasem " zmęczenie materiału". Ale ćwiczcie, bo warto! 🙂
mnie najbardziej motywują Twoje wpisy na blogu i zdjęcia super wysportowanych sylwetek 😉
Moja odpowiedź na pytanie konkursowe:
Świadomość, że dzięki ćwiczeniom mogę z czystym sumieniem pozwolić sobie na małe przyjemności, i co najważniejsze, nie odbije się to na wyglądzie mojej sylwetki (a jak wiadomo- ma to istotny wpływ na nasze samopoczucie, nastrój i otwartość) 😉
Oponki na brzuchu
Po trwaniu w bezruchu,
Brak dobrej kondycji
Po paczce delicji –
To czas na ćwiczenia,
By pozbyć się lenia!
Najbardziej do aktywnego trybu życia motywuje mnie … mój przyszły mąż, który jest … trenerem personalnym. To nie tylko motywacja, kij i marchewka, to sparing-partner, przyjaciel, który wysłucha żalów, czasami usprawiedliwienie, ale przede wszystkim inspiracja. Człowiek, który 18 lat zawodowo uprawiał sport, a teraz zawodowo pomaga innym osiągnąć sukces. On – mój przyszły mąż (już 4.10.14 :D)
Najbardziej do aktywnego trybu życia motywuje mnie….widok mojego ciała w lustrze 🙂 Mam tendencje do tycia,słaba przemianę materii,więc muszę się naprawdę namęczyć by utrzymać prawidłową wagę.Jak sobie za dużo pofogluję,wystarczy,że spojrzę w lustro i już mam motywację 🙂
Do prowadzenia aktywnego trybu życia najbardziej motywuje mnie troska o własne zdrowie i dobre samopoczucie. To właśnie aktywność fizyczna i różnego rodzaju ćwiczenia pozwalają mi być dumną z siebie każdego dnia, bo “dałam radę”, “nie poddałam się, chociaż było ciężko”. Dzięki aktywności fizycznej udało mi się dojść do przekonania, że jeżeli czegoś się bardzo chce, to można osiągnąć wszystko, a wymówki są dla słabych, a ja chcę być silna!
Dla mnie treningi stały sie nałogiem, czasami aż zapominam o jakiejś motywacji, tylko czuję jakbym odprawiała codzienny rytuał bez którego ciężko skończyć dzień 😀 ale nie ukrywam, endorfiny po treningu i spojrzenie w lustrze a tam coraz bardziej płaski brzuch – BEZCENNE! I tak niewiele do szczęścia potrzeba, trening z serii DOGOŃ LATO i gotowe ! 🙂
Do aktywności fizycznej motywują mnie najmocniej na świecie dwie rzeczy. Właściwie rzecz i osoba. Po
pierwsze efekty ciężkiej pracy w postaci mięśni zajmujących miejsce tłuszczyku, i malejący obwód 🙂
Największą motywacje do działania daje mi jednak ten wzrok mojej drugiej połówki kiedy patrzy na mnie z podziwem gdy kolejny dzień z rzędu pocę się z Mel B. Jego wsparcie i doping w ciężkich momentach to największa motywacja by nie odpuścić !
Oooo konkurs 🙂
Tak więc najpierw wszystkiegoo najlepszego :-*
Na Twoj blog trafiłam niedawno, ale żaden bloger wczesniej mnie tak nie motywował i nie czułam takiej obecności jego tak troche shizowe haha
Ale do rzeczy co mnie motywuje?
To żeby udowodnić sobie, że dam rade i pokazać tym wszystkim, którzy w to wątpili, że można! Tak w sumie jestem dopiero na starcie, ale dzięki Tobie nawet w te upały znajduje czas na rooower, siłownie w parku, zumbe. To początek, ale długo długo nie robiłam nic w tym temacie 🙂
Tak więc dziękuję i działaj jak najdłużej!
Pozdrawiam.
Do prowadzenia aktywnego trybu życia najbardziej motywuje mnie chyba to, że jak będę już babcią to nie będę chodziła po lekarzach ani narzekała na nudę, tylko dalej będę robiła swoje, czyli będę aktywną babuszką, która nie raz udowodni, że w każdym wieku można coś osiągać i świetnie się przy tym bawić, a nie tylko siedzieć w fotelu i oglądać TV. 🙂 Buziaki
Do prowadzenia zdrowego trybu życia na początku podchodziłam z wielkim zapałem więc motywowałam się niejako sama. Ale gdy momenty kryzysu niestety nadeszły moją motywacją stały się blogi! ( Między innymi Twój Tipsi) Znajdę tu wszystko! od cennych porad po przepiękne i mega motywujące metamorfozy. aż chce się zabrać za trening i ugotować zdrowy obiad! czuję też moc wsparcia dzięki temu, że poświęcasz swój czas i dodajesz posty! to My dziękujemy Ci za rok tego bloga! ;*
Do aktywnego trybu życia nic nie musi motywować ,odkąd zaczełam biegać i ćwiczyć z Mel B. to nie mogę usiedzieć w miejscu nosi mie codziennie ,muszę coś zrobić choćby 10 min
kochana mnie motywuje każda stronka gdzie widzę przemiany dziewczyn , dzięki czemu otrzymują nową figurę , a co Najważniejsze Nowe lepsze Samopoczucie , też chce być taka , więc walczę jak Lwica 😀 , mam nadzieję że i mi się uda , a na twój Fan page trafiłam dzięki Sarunia 7771 która radziła że i tutaj jest motywacja i JEST 🙂
Pozdrawiam Cieplutko Paulina 🙂
Najbardziej motywują mnie zdjęcia metamorfoz, które pokazują że nie ma rzeczy niemożliwych, trzeba tylko uwierzyć w siebie i przystąpić do działania, oraz Ty droga Tipsi, dzięki wydarzeniu 70 dni z Mel B na które wpadłam przypadkowo przeglądając jakaś stronkę trenuję do dzisiaj i nie zamierzam przestać treningi stały sie dla mnie nawykiem i za to Ci dziękuję ! pozdrawiam 🙂
Aktywny tryb życia, to już filozofia! Stan umysłu i ciała! Niby jesteś zmęczona dniem, pracą, a paradoksalnie kiedy idziesz odbyć trening na siłowni, czy biegając w parku, spalasz mnóstwo energii, która w kilka minut po zmęczeniu fizycznym wraca do Ciebie z potrojoną siłą! Czy to paradoks czy magia? Męczysz się jeszcze więcej, a odzyskujesz siły potrójnie. Dla takiego stanu umysłu i ciała warto nawet po najcięższym dniu wskoczyć w sportową zbroję i ruszyć do bitwy o siebie! Kiedy tylko pomyślę o tym jak znowu będę się czuć “po”, nie zastanawiam się ani minuty! Motywacją jest dla mnie samopoczucie mojej głowy jak i mojego ciała. To uzależnienie od dobrego samopoczucia :)))
Mnie zmobilizował mój maż mowiac że w nowej sukience wygladam jak ściśnięty baleron, a teraz mobilizuje mnie spojrzenie w lustro, na sukienke i samopoczucie po treningu. 😉
Mnie zmobilizował mój maż mowiac że w nowej sukience wygladam jak ściśnięty baleron, a teraz mobilizuje mnie spojrzenie w lustro, na sukienke i samopoczucie po treningu.
Jest problem z wpisaniem komentarza do konkursu bo ciagle wyskakuje mi ze taki komentarz juz jest.
Najbardziej do aktywnego trybu życia motywują mnie inne osoby i ich osiągnięcia. Tk cudowne jak ludzie pokonują swoje słabości i walczą o swoje zdrowie i piękna sylwetkę. Kiedy mam chwile zwątpienia i lenistwa, natychmiast sięgam po motywatotw postaci wlasnie innych- aktywnych i inspirujących ludzi:)
Najbardziej motywuje mnie moja przyjaciółka. Nie pozwala mi usiąść na tyłku. Nawet w najtrudniejszym momencie swoimi zachętami do aktywności fizycznej wyciągnęła mnie z psychicznego dołka. Bieganie, fitness, basen, rower- z dobrym kompanem nie da się siedzieć w miejscu. Dziękuje Jej za to!
Jak dla mnie największą motywacją są umieszczane zdjęcia po metamorfozie ponieważ pomagają mi w zrealizowaniu marzeń i dają mi więcej pewności siebie. Takie osoby są dla mnie inspiracją i uważam że warto iść tą samą drogą, a praca popłaca. Na tym blogu znalazłam również rozpiski które mi niesamowicie się spodobały a już następnego dnia czuć po tych ćwiczeniach bolące mięśnie. Widzę też efekty, i to sprawia że chcę ćwiczyć więcej i więcej. 🙂
” Co najbardziej motywujecie Ciebie do prowadzenia aktywnego trybu życia? „.
Moją największą motywacją jest mój 5 miesięczny synek, chcę aby miał dobry przykład, że warto aktywnie spędzać czas z rodziną, a przy tym robić coś dla siebie. NAktywność pozwala mi odreagowywać stresy dnia codziennego, daje mi mnóstwo energii i radości.
Do aktywnego trybu życia najbardziej motywują mnie moje dzieci. A raczej moja chęć zaszczepienia w nich tego bakcyla do aktywnego spędzenia czasu. Dobrze wiemy jak dzisiejsze dzieciaki spędzają czas przed komputerami, tv. Chciałabym swoje dzieci od tego uchronić i pokazać, że życie jest znacznie ciekawsze. Dlatego pomimo własnych treningów, chodzimy na długie spacery na których zawsze staram się im pokazać jak najwięcej, szalejemy nad wodą, gramy w piłkę, jeździmy rowerami a na jesieni zabieramy z mężem nasze 2-letnie córy na pierwszy wypad w góry 🙂
Moja przygoda z aktywnym trybem życia zaczęła się całkiem niedawno. Nigdy nie miałam zadnej nadwagi, po ciąży zostały mi 3 nadprogramowe kilogramy. Niby niedużo i wiem też, ze duzo kobiet chcialoby wyglądać po ciąży tak jak ja, ale jednak wystające boczki i widoczny cellulit zaczęły mi przeszkadzać… przeglądac Twojego bloga natknąłem się na zdjecia fit mam i kobiet, które przeszły różne metamorfozy. I wtedy zrozumialam, ze jesli im sie udalo, to mi tez sie uda! Do codziennych ćwiczeń najbardziej motywuje mnie widok mojego ciała, które z dnia na dzień robi się bardziej jędrne, wysmukla się 🙂 po moim skonczonym treningu moja prawie 2-letnia córeczka zakłada moje buty, kładzie sie na podlodze i… ćwiczy!! Jest to najpiekniejszy widok <3 mam nadzieję, że zarazi się ode mnie miłością do aktywnego trybu życia 🙂 chcę utrzeć nosa wszystkim tym, którzy twierdzą, że 'takie cwiczenia' nic nie dają…!
Co najbardziej mnie motywuje? Chęć samorealizacji. Jeśli jesteśmy w stanie postawić sobie cel, zrealizować go i nie poddawać się mimo zmęczenia czy pokus w postaci czekolady, to nie będzie już nigdy takiej rzeczy, której nie uda nam się zrobić. Osiągniemy wszystko!
Co mnie motywuje? Chęć udoskonalenia siebie celem lepszego samopoczucia a co za tym idzie, lepszego życia 🙂
Do aktywnego trybu życia motywuje mnie to, że:
jest to czas spędzony z samym sobą i tylko dla siebie
lepiej się czujesz, Czujesz, ze żyjesz
mecząc się odpoczywasz
im więcej trenuje, wylewasz potu to jesteś silniejsza
twój wewnętrzny stan widoczny na zewnątrz
twoja figura to nie przypadek to sposób jak żyjesz
już widzę mój nowy top/leginsy z zalando
Do aktywnego trybu życia motywuje mnie to, że:
jest to czas spędzony z samym sobą i tylko dla siebie.
lepiej się czujesz, Czujesz, ze żyjesz
mecząc się odpoczywasz
im więcej trenuje, wylewasz potu to jesteś silniejsza
twój wewnętrzny stan widoczny na zewnątrz
twoja figura to nie przypadek to sposób jak żyjesz
Największa motywacją dla mnie jest mój chłopak. To właśnie on zaraził mnie pasją do prowadzenia zdrowego trybu życia i ćwiczeń. Razem biegamy, jeździmy na rowerze, pływamy oraz ćwiczymy. We dwoje nie dość, że raźniej to jeszcze więcej możliwości do zrobienia treningu w parze, więcej ciekawych ćwiczeń, które tylko zbliżają nas do siebie. Po treningu wzajemnie nakręcamy się na zdrowe jedzenie i dbamy o to, żeby jeść zdrowo. A nic tak nie motywuje jak pochwały i słowa uznania od kogoś kto jest najwazniejszy na świecie.
A jeśli chodzi o buty to są przesliczne!
Moja najwieksza motywacja do prowadzenia aktywnego trybu zycia jest moja coruniu, ktora wlasnie skonczyla 18 m-cy. To, co juz wiele razy slyszalam- szczesliwa mama=szczesliwe dziecko, sprawdza sie w 100%. Cwicze 5-6 razy w tygodniu i za kazdym razem po cwiczeniach czuje sie o wiele szczesliwsza, mam lepszy humor, co sie przeklada oczywiscie na relacje z dzieckiem. Mam wiecej cierpliwosci, wiecej sie usmiecham i czuje wielka satysfakcje 🙂 Co prawda nie naleze do kobiet otylych, ani nawet z nadwaga, wiec zdjecia kobiet z plaskim brzuszkiem, czy jedrnymi posladkami nie robia na mnie duzego wrazenia, bo sama gorzej nie wygladam 🙂 Ale tu chodzi o samopoczucie (w moim przypadku). Ogolnie rzecz biorac jestem malym leniuszkiem, wiec jak corcia idzie na popoludniowa drzemke i mam do wyboru odpoczynek na sofie, czy cwiczenia i wybieram swiadomie cwiczenia, to jestem z siebie bardzo dumna 🙂 I to chyba tyle. Chodzi o to, by byc szczesliwym i zauwazac efekty widoczne zewnatrz jak i wewnatrz 🙂 Pozdrawiam cieplo, buzki 😉
Do aktywnego trybu życia motywuje mnie pogoda. Jak jest słoneczko to mam po prostu chęc zdjąć sandały i wskoczyc w sportowe buciki, wyjść na dwór i coś ze sobą zrobić. Pójść pobiegać albo na rower. Oraz moim większym motorem napędowym są zdjęcią w internecie takie jak na twojej stronie 😉 gdzie laski pokazują swoją przemianę. Pokazują nam, że tez możemy to zrobic. Widzę wtedy, że cały ten wysiłek się opłaca bo na końcu tej drogi mamy świetną sportową przemianę. Sport uzależnia to jest najzdrowszy nałóg ktrego nie porzucę i polecam innym. Oraz sport jest drogą do bycia zdrowym fizycznie i psychicznie. To jest dobry sposób aby odreagować na codzienne stresy, i mimo że człowiec się wyswobadza ze swoich udręk to na koniec wszystkiego jest uśmiechniety i dumny z siebie że daję radę. To pokazuje nam że jesteśmy silni 😉 Dlatego kocham sport to jest po prostu moja pasja i to wszystko jest moim motorem do działania 😉 Pozdrawiam
Do aktywnego trybu życia motywuje mnie to, że:
jest to czas spędzony z samym sobą i tylko dla siebie
lepiej się czujesz, Czujesz, ze żyjesz
mecząc się odpoczywasz
im więcej trenuje, wylewasz potu to jesteś silniejsza
twój wewnętrzny stan widoczny na zewnątrz
twoja figura to nie przypadek to sposób jak żyjesz
może komuś się to wydać banalne, ale mnie osobiście najbardziej motywuję seksapil wysportowanych babeczek :)… bo to przecież nasza broń kobieca 🙂
ja osobiście kupuje tylko reeboki. raz że są wygodne, dwa łanie wyglądają, a trzy długo wytrzymują.
Do prowadzenia aktywnego trybu życia motywuje mnie przede wszystkim zmiana samopoczucia i efekty jakie widzę w swoim ciele i umyśle dzięki treningowi oraz zdrowemu odżywianiu. Ponadto blogi, fotoblogi, instagram, facebook gdzie widuje się setki wspaniałych zdjęć, inspiracji, przepisów, co każdego dnia daje energię, motywację i podsuwa kolejne pomysły, przez realizację których możemy zmieniać swoje życie. Do takiego trybu paradoksalnie motywuje również krytyka, ze strony przeciwników takich zmian, gdyż mamy wtedy możliwość porównania, jak oni się czują, wyglądają, zachowują, a jacy jesteśmy my 🙂
Pozdrawiam
M.Leszczyńska
Dla mnie najbardziej motywujące jest moje własne samopoczucie, za każdym razem jak poćwicze a zaczynam robić to coraz bardziej regularnie czuje jak moje ciało i umysł sie budzą. Nie jestem już tak chorobliwie leniwie zmeczona inawet jak mnie leń dopada to mam wiecej energi niż wtedy gdy prowadziłam życie żarłoka, który na wszelka aktywność fizyczną wzdrygał z obrzydzeniem. Moze jeszcze nie wyglądam tak jakbym chciała ,ale efekty juz minimalne są ( ucieka celulit i mam wiecej pary w łapkach). Polecem wszystkim, chociaż wiem jak cieżko sie do tego zabrać to naprawde zdrowsza dieta i troche aktywności się opłaca, a nasze cało to przecież loka długoterminowa wec trzeba o nie dbac. pozdrawiam wszystkich i dziekuję za bloga, pomaga zmotywować:P
nie widzę mojego komentarza 🙁
komentarze dotyczące konkursu będą zaakceptowane dzień po zakończeniu po to, żeby nikt nie sugerował się czyjąś odpowiedzią 🙂
rozumiem 🙂
Jak dla mnie największą motywacją są zdjęcia po metamorfozie. Takie zdjęcia dają mi więcej wiary w siebie. Ostatnio na blogu widziałam gotową rospiske która przydała się, po jednym treningu następnego dnia poczułam bolące mnie mięśnie. Ćwiczę od jakiegoś czasu i widzę efekty, to sprawia że chcę ćwiczyć więcej i więcej. Ponadto znalazłam pyszne koktajle, które zastępują mi nie zdrowe przekąski i słodycze.
Prowadzić aktywny tryb życia zaczęłam kilka miesięcy temu. Jednak nie po to, by zrzucić kilogramy. Chciałam polepszyć formę, by nie sapać jak lokomotywa po przebiegnięciu kilkudziesięciu metrów. I chciałam sobie udowodnić, że mogę osiągnąć to, co sobie zaplanuję.
Zaczęłam spokojnie, od marszo-biegów, stopniowo doszłam do 1h biegu bez przerwy. I własnie te z każdym dniem coraz lepsze wyniki, czasy, przebiegnięte kilometry najbardziej mnie motywowały i wciąż motywują mnie do aktywnego trybu życia. Największą motywacją dla mnie jest to, że mam lepszą kondycję, że przebiegam coraz dłuższe dystanse w coraz krótszym czasie, że z każdym dniem, biegiem rozwijam się i udoskonalam.
moja motywacja do prowadzenia aktywnego życia przeżywała wzloty i upadki 😉 Sądziłam że pomogą mi miliony zdjęć idealnych kobiet i pięknych, wprost nierzeczywistych ludzi, ale byłam w wielkim błędzie, takie oglądanie nie dawało zamierzonego efektu, a nawet przeciwnie przygnębiało mnie i odchodziły ostatnie chęci. Moje lenistwo i brak wiary w siebie potęgowało się tylko i ulatniało chęć do zmiany 😀
Kolejnym moim genialnym pomysłem, których mam ostatnio dość dużo, z różnym skutkiem, były książki o byciu fit, zdrowym, aktywnym, te motywujące teksty i motta działają na moją świadomość, dają takiego niewidzialnego kopa do brania życia w swoje ręce i tworzenia własnych cudów 😉 Codzienne mądre pogadanki, tysiące drobnych literek pokrywających strony mocnego papieru, pozostają głęboko w naszej głowie i działają. Wzmacniają nas od środka, uczą jak to zrobić. Wielką pomocą i wsparciem są blogi i strony, na których masa dobrego słowa, wskazówek i metamorfozy. Te ostatnie są bardzo motywujące, pokazują, że jeśli się tylko chce to każdy może osiągnąć ciało o jakim marzymy. Dzięki tym cudownym ludziom da się uwierzyć, że JA też mogę tak działać, osiągnąć wszystko o czym tak rozmyślam i trzymać się postanowień, wyznaczać cele i je osiągać, nie ważne kim się jest, gdzie się zaczyna, przy odrobinie samozaparcia i siły wewnętrznej, każdy będzie miał to o czym marzy 😉 I właśnie zmierzam do sedna, moim kluczem do sukcesu w aktywnym trybie życia, jest ta ostatnia, przez wielu niedoceniana, siła, którą mamy we własnym wnętrzu, to ona mówi nam, że warto, podnosi tyłek z kanapy w najgorsze dni, daje kopa i motywacje, pokazuje, że damy rade, jesteśmy najlepsi i każdego dnia możemy pracować na własne szczęście. Niestety ona jest zagłuszana przez wymówki i bardzo łatwo można się poddać, dlatego nasz wewnętrzny motywator i samozaparcie musimy wzmacniać i dopuścić do głosu, a przyjdzie taki czas, kiedy jego błagalne prośby i mobilizacje będą zbędne, bo naszym życiem będzie ruch, zdrowe jedzenie i bijące szczęście ;D Aktywny tryb życia i motywacja do niego, nie jest łatwą drogą, ale jeśli świadomie ją wybierzemy, to możemy osiągnąć każdy cel, podnosić stale poprzeczki i cieszyć się ze swoich nieograniczonych możliwości, SIŁA ducha to co czego nam trzeba, z jej pomocą przeniesiemy góry ;D
kurcze, napisałam tak dużo, ale nie mam pojęcia czy się dodało?
dodało 🙂 komentarze dotyczące konkursu będą opublikowane po jego zakończeniu po to, żeby nikt nie sugerował się czyjąś odpowiedzią 🙂
A czy moj doszedl? 😉
Dużo rzeczy mnie motywuje, ale największą motywacją dla mnie są zdjęcia po metamorfozie. Takie zdjęcia dają mi więcej wiary w siebie. Ostatnio na blogu widziałam gotową rospiske która przydała się, po jednym treningu następnego dnia poczułam bolące mnie mięśnie. Ćwiczę od jakiegoś czasu i widzę efekty, to sprawia że chcę ćwiczyć więcej i więcej. Ponadto znalazłam pyszne koktajle, które zastępują mi nie zdrowe przekąski i słodycze. Fajne są także porady, strasznie pomagają i ułatwiają mi pracę.
No dobrze to może napisze coś o tym co mnie motywuje 🙂
Od zawsze byłam raczej pulchna, nie gruba, ale też nie mogłam pochwalić się super szczupłym ciałem. Jednak nie przeszkadzało mi to specjalnie, przyzwyczaiłam się do noszenia luźnych ciuchów, ewentualnie wciągałam brzuch jak trzeba było 😉 Gorzej było jak znalazłam chłopaka. On był bardzo wysportowany i trochę wstyd mi było ze ma taką dziewczynę – flaka.. Ale to wciąż była chyba zbyt mała motywacja, zwłaszcza ze wciąż powtarzał mi ze kocha mnie taką jaką jestem 😉 Zatem, nie brałam się zbyt za siebie.
Potem miłość się skończyła, a studencki tryb życia zrobił swoje – przytyłam. No a przecież jestem singielką więc fajnie byłoby trochę się pobawić, poflirtować, tylko który facet na mnie spojrzy jak będę wyglądać tak jak teraz o.O
Wyjechałam do Anglii. Długo nie mogłam znaleźć pracy, wiec większość dnia przeglądałam internet. Tak oto trafiłam na Tips for Women. Początkowo tylko przeglądałam fotki i podziwiałam super figury wysportowanych dziewczyn z przekonaniem, że to jakiś fotoszop ;D Polubiłam stronkę i codziennie wyświetlały mi się posty TfW. Zaczęłam przeglądać tego bloga, czytać wpisy, oglądać zdjęcia metamorfoz i pomyślałam “kuurcze, może warto chociaż spróbować, przecież i tak nie mam nic lepszego do roboty”. Przedstawiłam pomysł siostrze, a ona poprosiła swojego chłopaka, żeby w pracy wydrukował nam taki wieelki kalendarz, na którym będziemy mogły sobie rozplanować plan działania. Tak też się stało. My natomiast wybrałyśmy się na zakupy życia ;D Najzdrowsze zakupy jakie w życiu zrobiłam! 😀 Tak oto już prawie od miesiąca ćwiczymy, jemy zdrowe posiłki, dużo spacerujemy, a to wszystko dzięki codziennej motywacji w postaci zdjęć świetnie wyglądających dziewczyn po metamorfozach 🙂
Mam fotki “przed” i ostatnio zrobiłam fotki “po 2 tyg”. Różnica może nie jest powalająca, ale ja widzę efekty, nie tylko na ciele, ale też na duchu, jestem szczęśliwsza i ciągle uśmiechnięta 🙂 Chce mi się żyć!
Bywają dni gorsze kiedy nie chce mi się kompletnie NIC, ale zaraz wchodzę na fb i na tablicy pojawia mi się moja motywacja 😉 Dodatkowo wspieramy się z siostrą nawzajem co dodaje mi jeszcze więcej siły i chęci do działania 🙂
Dziękuję Tipsi za Tips for Woman 🙂 Bez tego pewnie wciąż siedziałabym na kanapie obżerając się batonami ;D
Mam nadzieję, że nie zanudziłam Cię moją porywającą opowieścią o mojej motywacji 😀
Pozdrawiam serdecznie Ciebie i wszystkie czytelniczki.
Marta
Co najbardziej motywujecie mnie do prowadzenia aktywnego trybu życia? TY! Blogi takie jak Twój sprawiają, ze aktywny tryb życia nie jest przykrym obowiązkiem 🙂 Endorfiny, które pojawiają się już podczas czytania pozytywnych wpisów/komentarzy “napędzają machinę” i nie pozwalają siedzieć bezczynnie w fotelu :))) Dzięki za to, ze jesteś!
Rzeczy z pozoru niemożliwe są tak naprawdę do osiągnięcia. To tylko od nas zależy jak wytrwali jesteśmy i ile czasu i pracy włożymy, aby osiągnąć określone cele. Dobre samopoczucie, ładna sylwetka oraz widoczne efekty to główne powody dla prowadzenia aktywnego trybu życia. Czasami nie jest łatwo, lecz nie można uznawać czegoś za niemożliwe dopóki nie użyjemy wszystkich sił, aby sprawdzić, że tak faktycznie jest. A kiedy nam się to już uda, satysfakcja jest gwarantowana. Dlatego nie można się poddawać i należy walczyć z naszymi słabościami z całych sił. Czas i tak leci, a jutro możesz być tylko lepsza niż wczoraj.
Do aktywności fizycznej zawsze motywuje mnie uderzenie endorfin w trakcie i po treningu. Niekiedy jest się ciężko za coś zabrać, ale potem ta ogromna satysfakcja i uczucie spełnienia… Na myśl o tym podnoszę się z fotela. Dodatkowo efekty pracy: gdy patrzę w lustro i widzę, jak wiele osiągnęłam, chcę więcej.
Mnie osobiście do ćwiczeń oprócz mnie samej motywuje moja 3 letnia.córeczka Malina chcę dla niej być sprawną mamą która będzie w stanie biec za nią gdy ona będzie jechać na rowerze lub rolkach a nie toczącą się kulka która po 2 metrach złapie zadyszkę;)
Moja motywacją jest pozytywne myślenie o tym jakie będą efekty, jak dobrze będę się czuć po treningu i jak to wszystko wpływa na moje zdrowie. a im większe efekty, tym bardziej chce się ćwiczyć ! 🙂 czasem różne ćwiczenia zaczynają się nudzić wiec wtedy zmieniam ćwiczenia , szukam czegoś nowego . Następną motywacją jest mój ukochany, który również dużo ćwiczy , wspaniale mieć wspólną pasję, ponieważ jestem troche leniem to on bardzo mnie motywuje :). Motywuje mnie również Twój blog. Informacje, które tu przeczytałam naprawde się przydają. Pozdrawiam 🙂
Konkurs:
Myślę ze najlepszą motywacją jest dla mnie rodzina i chęć bycia z nimi do końca swoich dni, i to że w przyszłości chce założyć rodzinę która będę kochać, chciałabym żeby mój mąż i dzieci byli aktywni sportowo razem ze mną ale i ja tez muszę być aktywna. Zdarza się że dzieci mówią ze ich mamy są grube i brzydkie a ja chce być osobą która może pokazać innym że tak nie jest, Dzieci to największy skarb i chciałabym być z moimi pociechami do końca moich dni jeździć z nimi na rowerze itp, i dożyć do wnuków. Wiec Rodzina jest moją największą motywacją i chęć pokazania ludziom że tez mogą.
Moją największą motywacją do prowadzenia aktywnego trybu życia są metamorfozy “zwykłych dziewczyn” takich jak ja, zamieszczane na blogach o tematyce sportowej. Wtedy sobie myślę -jeśli one mogą to ja również- i podnoszę tyłek z kanapy 🙂 I te zwykłe dziewczyny tak naprawdę w moich oczach są NIEZWYKŁE 🙂
Aby prowadzić zdrowy tryb życia najbardziej motywuję mnie kilka rzeczy. Najważniejszą jest plan odzyskania większej pewności siebie. Gdyż ostatnimi czasy trochę jej straciłam, obecnie każdy dzień spędzam aktywnie. Zaczęłam ćwiczyć niedawno. Nie ma jeszcze spektakularnych efektów ale ja czuję się znacznie lepiej z samą sobą. Daję mi to więcej pozytywnej energii, a zaraz poćwiczeniach również złość na codzienne sprawy szybko z człowieka ucieka. Nie oszukujmy się, po 24 roku życia trudniej jest dbać o ładną sylwetkę, nasz metabolizm zmienia się znacznie. Dlatego każdy 1 cm mniej motywuję mnie coraz bardziej do dalszych ćwiczeń. Na pewno bardzo pomocne jest zamieszczane zdjęcia kobiet które zrzuciły “tu i ówdzie” zbędne kilogramy, zmieniły swoje sylwetki. To motywuje ogromnie. Codziennie rano przeglądam i nawet jak nie mam ochoty na ćwiczenia to wtedy zmieniam zdanie i ruszam tyłek z kanapy. Bo wiem, że ja też mogę zrobić coś dla siebie i dla własnego lepszego samopoczucia.
Co mnie motywuje do bycia aktywną ?
Zawsze była “przy kości”, troche tłuszczyku tu, trochę tam, chudłam i tyłam na przemian, hormony plus stres dawały mi ostro w kość, również i moje kolana cierpiały (zapalenie stawów). Wyjechałam na studia i wszystko się zmieniło… zawsze słyszałam “ale jesteś gruba” “idź Ty grubasie”, “ale masz tłuszcz, no sam smalec” “tylko cellulit Ci widać”… Takie teksty były dla nie codziennością, najgorsze, że to słowa nie przypadkowych ludzi czy znajomych tylko mojej rodziny, właśnie tak mnie moi kochani bracia “motywowali” -.- strasznie to bolało dlatego w pewnym momencie powiedziałam basta! koniec głupiego gadania ! w między czasie przeglądałam fit blogi, profile o odchudzaniu i fanpejdż Ewki Chodakowskiej i marzyłam żeby być jak wszystkie te laski na zdjęciach… postanowiłam spełnić swoje marzenia a przy okazji zmienić swoje życia! W końcu nigdy nie jest za późno… pomyślałam time for changes <3 i ruszyłam… W sumie moja przygoda z fintnessem trwa od marca 2014 roku, wcześniej jednak jeździłam konno i sporadycznie grywałam w siatkę, ale moja kondycja była równa zeru, zaczęłam więc małymi kroczkami zdrowe odżywianie plus na początek A6W, 6-minutówki Ewki, Mel B czy filmiki które znalazłam u Ciebie na blogu Tipsi! Dużo jeżdże na rowerze, ponieważ tak poradził mi lekarz. Codziennie rano wstaje z myślą "śniadanko i śmigam rowerkiem do moich turbo kucyków", zasypiam z uśmiechem zmęczona ćwiczeniami z Ewką, teraz bez problemu robię skalpel wyzwanie czy turbo! jestem mega dumna z siebie, z każdym dniem, z każdą godziną, każdym ćwiczeniem jestem bliżej swojego celu! I mnie porwała fala bycia fit i fala Ewki… Z satysfakcją widzę zdumione miny moich znajomych, ich pochwały, nader wszystko miny moich braci w tym momencie są bezcenne! To daje mi jeszcze większego kopa i motywuje do dalszego działania! Gdy patrzę w lustro widzę uśmiechniętą dziewczynę, cieszącą się życiem! Już nie łapią mnie dołki, stresom, fast foodom i słodyczom mówie stanowcze NIE. Kolana już mi nie dokuczają. Razem z przyjaciółkom zrobiłyśmy sobie nasze własne wyzwanie i motywujemy się nawzajem wysyłając zdjęcia super metamorfoz 🙂 Również dzięki Twojemu blogowi zmieniłam swoje życie i teraz mogę powiedzieć " I'm very happy"!
Im więcej aktywności, tym więcej RADOŚCI!!!!:)
Nigdy nie udzielalam sie w zadnych forach czy blogach internetowych ale postanowilam ze sprobuje. Moja historia ze sportem zaczela sie w maju zeszlego roku kiedy to zorientowalam sie ze zostal mi dokladnie miesiac do moich upragnionych wakacji na teneryfie. Zakupilam wtedy plyte Ewy Chodakowskiej. Cwiczylam z nia co drugi dzien, czasami co trzeci. Nie bylo to regularne. Po tygodniu potrafilam zrobic jej trening i powtorzyc slowo w slowo bez odtwarzania plyty wiec zaczelo mnie to nudzic. I tak tez nie osiagnelam wymarzonej sylwetki idealnej do bikini i zniechecilam sie do kontynuacji. Drugie podejscie bylo kiedy we wrzesniu rok temu wyjechalam do Anglii ( jestem tu do chwili obecnej). Zapisalam sie wowczas na silownie i zaczelam trenowac kulturystyke fitnesowa. Bylam na bardzo rygorystycznej diecie i trenowalam 5 a czasami 6 dni w tygodniu wysokiej wagi ciezarami. Cieszylam sie z kazdego miesnia widocznego na swoim ciele. Motywowalo mnie to do dalszej walki i do jeszcze wiekszego wyciskania. Po 4 miesiacach wymieklam. Nie dlatego ze zabraklo mi motywacji ale kiedy zrobilam sobie zdjecia w stroju kapielowym wygladalam jak bym byla corka Arnolda Schwarzenegera. Tracilam swoja kobiecosc. Przestalam cwiczyc bo bylam przerazona. 3 miesiace znow podjelam walke o lepsza siebie i mysle ze to juz ostatnia. Tym razem poszlam w kierunku fitnesu. Codziennie cwicze na skakance, Mam za soba miesieczne wyzwanie na przysiady a obecnie jestem przy koncowce aerobicznej 6 weidera oraz zaczelam miesieczne wyzwanie pompek. Kazdy dzien zapisalam sobie w kalendarzu ktory wisi obok lozka i kazdego pojedynczego dnia po zrobionym treningu zakreslam duzy czerwony krzyz aby bylo wyraznie widoczne ze “dzisiejszy trening” za mna, “jutrzejszy” przede mna. Nauczylam sie samodyscypliny i planowania kazdego dnia. Codziennie sie usmiecham bo nareszcie zblizam sie do osiagniecia wymarzonej sylwetki a w pazdzierniku zaczynam kurs na trenera personalnego. Czy potrzeba mi lepszej motywacji? Opisalam moja historie bo ja sama zdalam sobie sprawe ze nikt nie jedt w stanie mnie zmotywowac oprocz mnie samej. Jesli sama nie bede chciala zmian to nikt za mnie tego nie zrobi. Dlatego chce wesprzec te dziewczyny ktore poddaly sie po jednej badz dwoch nieudanych probach o lepsza sylwetke. Probujcie tyle ray ile trzeba ! Zmieniajcie kategorie sportowe bo moze sie okazac ze zniechecacie sie przez to iz nie robicie tego co tak na prawde Wam sprawia przyjemnosc? Przeciez sport nie musi sie wiazac z z katorga. Wazne aby czerpac z niego przyjemnosc i cieszyc sie z efektow! Grunt to pozytywne myslenie oraz nastawienie 🙂 Uwierzcie w siebie ! Pozdrawiam serdecznie :))
Moge prosic tylko o potwierdzenie czy moj komenatrz zostal dodany? Troszke sie rozpisalam i nie chciala bym aby zaginal gdzies w sieci 😉
Moje motywatory to: Tipsi oczywiście, lustro w pokoju, zazdrość o zgrabne dziewczyny, były chłopak. Czasem trudno się zmotywować i wygrywa leń, ale najważniejsze, ze probuje i waga spadla:)
W żadnym wypadku nie będzie to luzisostwo, ale największą motywację do ćwiczeń i aktywnego trybu życia obudziła we mnie Dominika -Tipsforwomen. To dzięki Tobie codziennie rano rozkładam karimatę i wskakuję w sportowe ciuchy i adidasy.Szczęśliwa codziennie skreślam na planie kolejny trening. Przyznam ,że nie było łatwo zacząć-tłumaczyłam się sama przed sobą wiekiem- mam 56 lat. Sądziłam ,że skoro tam i ówdzie są jakieś fałdy no to tak już musi być, nic bardziej głupiego nie mogło mi przyjść do głowy. Całe szczęście, ze trafiłam na stronę Tipsforwomen, tam wszystko stało się dla mnie proste- brać się do roboty i tyle. Dziś kończę już drugie 30 dniowe wyzwanie , jutro będzie 21 trening co oznacza ,że szczęśliwie 2 wyzwanie będę miała zaliczone. Teraz może co to dla mnie znaczy – ogromne szczęscie, jestem o wiele pogodniejsza i uśmiechnięta a sylwetka stała się smuklejsza , skóra bardziej napięta no i oczywiście kondycja, teraz na moje 4 piętro wskakuję bez zadyszki. Poza ćwiczeniami z wyzwań zaczęłam również biegać i jeżdzić na rowerze i to wszystko dzięki Tobie Moja Kochana Dominiko. Życzę Ci wielu jeszcze rocznic i zadowolenia z pracy jaką wkładasz w prowadzenie bloga.
Pozdrawiam Maria
Co mnie najbardziej motywuje do aktywnego stylu życia? Długo by wymieniać. Przede wszystkim samo życie i każda jego minuta. Ubiegający czas jest nieubłagalny i dlatego też staram się pozostawać fit by jak najlepiej go wykorzystać. Nikt przecież nie mlodnieje (no chyba ze Benjamin B.) i dlatego też perspektywa aktywnego trybu życia dodaje mi pewności siebie i wiary że przyszłość i dorosłość (mam prawie 30stkę haha) będzie super! Co jeszcze? Zdrowie to kolejna rzecz – niesamowite uczucie być w końcu zdrowym i odpornym na wszelkie wirusy i przeziębienia. Wcześniej (zanim zaczęłam porządny trening) co chwilę miałam katar, kaszel, grypę itp). Dalej – lepsze samopoczucie – nie ma nic lepszego na dzień dobry niż poranny jogging o 5 rano, który dodaje energii na cały dzień. Pies – dodatkowa motywacja bo jak tu trzymać psa aktywnym jeśli samemu się nie chce? 🙂 wiec biegamy i spaceruje razem 2 razy dziennie minimum. I przede wszystkim – motywują mnie ludzie. WSZYSCY – ci, którzy siedzą na kanapie motywują mnie tym że to Ja ruszyłam z niej swoje 4 litery i nie chce na nią wracać a Ci, krórzy walczą i trenują ciężej ode mnie dodają mi dodatkowego powera żeby im dorównać 😉
Moją motywacją są moje córeczki – może nie oryginalnie, ale za to szczerze. Chciałabym, żeby kiedyś powiedziały: “Ale mamy super mamę, musimy dążyć do tego, aby byc tak wysportowane jak ona i umiec cieszyc sie z życia tak jak ona”. To Ada i Ola są moim sensem życia i uczą mnie cierpliwości i wytrwałości. To dzięki nim niemożliwe staje sie możliwe! Nie będę sie zbytnio rozpisywac, bo najważniejsze można zawrzeć w kilku słowach. Dodam tylko, że mam 24 lata (prawie), pracuje, studiuje, jestem mamą i żoną na pełen etat. Mimo to od kiedy trenuje paradoksalnie na wszystko znajduje czas. Bardzo dziękuję zarówno tobie za możliwość wygadania i pochwalenia sie 😀 jak o moim dwóm największym motywacjom: 5 letniej Adrianie i 3 letniej Aleksandrze ♥
Odpowiedź na pytanie konkursowe: Do prowadzenia aktywnego trybu życia motywacji mam kilka. Pierwszą z nich jest moja rodzina – to dla nich chcę tryskać endorfinami bo trzeba czerpać jak najwięcej przyjemności z życia. Drugą motywacją jest zdrowie – chcę być jak najdłużej w jak najlepszej formie – dla siebie i dla rodziny. Trzecią – pewność siebie. Czwartą – wygląd – dla siebie, męża i “innych” – niech mąż jest choć trochę zazdrosny, że inni przystojniacy oglądają się za mną na ulicy 😉 Mogłabym tak wymieniać bez końca… ale pewnie komentarz ma ograniczoną ilość znaków więc tyle wystarczy 🙂
Zdrowie mnie najbardziej motywuje. Nie marzenie o pięknej sylwetce, tylko zdrowie. Sport powoduje, że stanów depresyjnych mogę się pozbyć jak “małego głoda” i pokazał mam w sobie tyle odwagi, żeby wygrać świat. I zamierzam 😉
Najbardziej motywuje mnie myśl o swojej przyszłości. Pragnę realizować się jako choreograf tańca i wiem, że tancerz powinien być szczupły, wysportowany, zwinny. Można powiedzieć, że jest to wizytówka jego pracy ale także szczególnie wpływa na ruch taneczny, wygląd na scenie i przede wszystkim własne samopoczucie.
Dla mnie największą motywacja do ćwiczeń jest mój chlopak, moze dla niektorych jest to ‘glupie’ jednak dzięki jemu staram sie i daje z siebie wszystko. Jest sportowcem, stara sie, widzę jego zaangazowanie w to co kocha, i mimo wszystko nie odpuszcza. ‘Zaraził’ mnie po części tą obsesją do ćwiczeń, do biegania. Dzięki mu nie poddaje sie tak szybko, jak bywało to kiedyś, jestem teraz pełna energi i motywacji do dalszych dzialań. Pozdrawiam.
Czy doszedl mój komentarz?:(
Do aktywnego trybu życia motywuje mnie najbardziej moje zdrowie, dobre samopoczucie i wygląd. Skóra moja po 2 porodach jest lepsza niż przed 😀 jest to moja ciężka niekiedy (choć ja lubię to
) i systematyczna praca, warto zacząć, poczuć te endorfiny i satysfakcję i powielać, aż nasze ciało nam podziękuje! nie ma lepszego motywatora niż świadomość ile trening nam daje!
Najbardziej motywuje mnie zdrowy tryb życia oraz piękny wygląd, zawsze zwracałam u siebie na to uwagę, nigdy nie wyglądałam źle, nie byłam puszysta ale zawsze przecież mogłam wyglądać lepiej i zaczęłam ćwiczyć, lubię to! 🙂
Co najbardziej motywuje mnie do aktywnego trybu życia? Moim największym motywatorem jestem ja sama:) Od dłuższego czasu borykam się z niedoczynnością tarczycy i oprócz zażywania leków staram się żyć zdrowo i aktywnie, aby funkcjonować na wyższych obrotach. Dłuższy czas miałam ciągle doła, nic mi się nie chciało a związane to było z tym,że mój organizm pracuje wolniej przez właśnie niedoczynność. Po dobraniu odpowiednich leków było lepiej ale nie najlepiej. Poza tym zawsze miałam kilka kg za dużo.Zaczęłam szukać informacji dotyczących odżywiania się i ćwiczeń gdzie trafiłam na tą stronę:) Pomogła mi również przyjaciółka która na zieleninie zna się jak nikt:) Teraz nie wyobrażam sobie dnia bez zrobienia czegoś dla siebie- czy jest to rower, bieganie czy ćwiczenia z mel b, bez tego czuję się po prostu źle! Polecam wszystkim chociaż odrobinę ruchu- właśnie dla siebie!
Na chwilę obecną fitness i inne formy sportu jak pływanie czy rower są moim uzależnieniem. Nie umiem już spędzić nawet dwóch dni bez wizyty na siłowni. Tym co motywowało i wciąż motywuje do ćwiczeń jest to że ciągle walczę z własnymi słabościami i widzę że moje ciało jest w stanie pokonywać coraz to większe przeszkody które przed nim stawiam. Jednak chyba największą satysfakcję sprawia mi fakt, że mój tryb życia zmotywował do pracy nad sobą wielu moich znajomych i spotykam się nawet z tym że pytają się mnie o rady związane z ćwiczeniami i dietą. Także teraz muszę ćwiczyć, bo jestem , z braku lepszego słowa “wzorem” dla znajomych. =) Co ciekawe, w większości zmotywowałam do ćwiczeń swoich kolegów, a nie koleżanki =) Teraz już w sumie naprawdę nie potrzebuję jakiejś dużej motywacji do ćwiczeń bo jak już wspomniałam, fitness i ruch tak mi weszły w krew że nie umiem bez nich żyć, jednak widząc jak pozytywnie wpływam na ludzi z radością biegnę wieczorami do klubu bo przecież nie mogę ich zawieść! =D
Długi czas zmagałam się z nadwagą, NIe była ona duża. W sumie nie miałam dużych boczków, brzuszek lekko odstawał. Słowo, które idealnie określało moją figurę, to przeciętność. Przeciętność. Nie podobałam się sobie. To słowo mi się nie podobało. Chciałam coś zmienić. Zmienić siebie. Żeby nie ginąć w tłumie, a wyróżniać się z niego. Moja przygoda zaczęła się rok temu. 14 kg mniej. Czuje się świetnie! Moją motywacją do aktywnego trybu życia była chcęć zaimponowania innym i samej sobie. Chciałam pokazać, że jeśli się czegoś podejmę, to potrafię walczyć, mimo wielu przeciwności. Były gorsze chwile, kiedy nie widziałam postępów. Już miałam sięgnąć po ukochaną czekoladę, ale wtedy mówiłam sobie : ,, jesteś piękna, walcz”. I szłam biegać, ćwiczyć, robić coś, cokolwiek, byleby ruszać się, nie stać dalej w tym samym punkcie. Jestem sczęśliwa, nie wstydzę się już chodzić na basen, opalać się. A najlepsze w tym jest to, że to moja zasługa, że nikt mi w tym nie pomógł. Że osobą, która mi pomogła jestem ja sama . Pozdrawiam 🙂
Najbardziej mnie motywuje jednoczesne rzucanie palenia dzieki trenninga nie mysle tak czesto o fajkach 🙂 Mile komentarze znajomych pt.,,Schudlas pare kilo“ daja powera do dalszej pracy nad soba:-) A najwazniejsze widok siebie usmiechnietej i pelnej zycia po treningu 🙂 To najlepsza nagroda za wytrwalosc:-)
Moją motywacją jest przeszłość. Był czas, gdy nie mogłam się ruszać, gdy leżałam w szpitalu. I wtedy myślałam tylko o tym, jak dużo mogłam wcześniej zrobić i jak dużo może już nigdy nie zrobię. Miałam depresyjny nastrój, wiedząc, że kilka miesięcy temu mogłam ćwiczyć, biegać i żyć zdrowo, ale nie wykorzystałam tego. Wyszłam z choroby, ale dalej pamiętam to, co w tamtej chwili i staram się nie żałować żadnego dnia. Aby nie przeżyć nigdy znowu takiej sytuacji 🙂
Co najbardziej motywujecie Ciebie do prowadzenia aktywnego trybu życia?
Największą motywacją dla mnie jestem ja sama i moi bliscy, zwłaszcza tata. Rodzinnie staramy się zmieniać nasze nawyki żywieniowe, razem rzuciliśmy palenie, wymieniamy się poradami i linkami do treningów, jesteśmy zdrowi dla siebie nawzajem. Kiedyś obsesyjnie myślałam o chudnięciu, moją mantrą było im mniej tym lepiej. W momencie kiedy ważyłam 46 kilogramów przy wzroście 170 cm mama namówiła mnie do ćwiczeń. Zaczęłam zdrowo się odżywiać, uprawiać sport. Od tego czasu ani raz się nie zważyłam, jestem bardzo szczęśliwa i z całą pewnością zdrowsza. Mój tata jeśli chodzi o wiek metaboliczny jest od samego siebie 10 lat młodszy! Rodzina która Cię wspiera i z którą dążysz do celu to największy skarb!
Mnie do aktywnego trybu życia na początku motywowały kompleksy, wydawało mi się, że nie jestem wystarczająco ładna, zgrabna, w czymś dobra. Po czasie kiedy efekty treningów zaczęły być widoczne motywacją dla mnie stały się pochwały i komplementy. Po półtorej roku regularnych ćwiczeń 3-5 razy w tygodniu nie wyobrażam sobie, że miałabym już nie trenować. Teraz trening pozwala mi oczyścić umysł ze złych emocji, a wysiłek fizyczny daje ogromną dawkę endorfin i to w tej chwili jest moją jedyną motywacją 🙂
Najbardziej motywujące są dla mnie efekty jakie widać po treningach.Widać większe mięśnie, bardziej jędrną skórę – całe ciało ulega zmianie. Ale oprócz tego motywuje mnie Twój blog Dominiko, i co ważne dziewczyny z wydarzeń , czyli nasz “grupa wsparcia”. Dzięki treningom czuję się bardziej szczęśliwa , bo dostaję wtedy taki “power”. Ćwiczenia dają mi radość i to też dobry powód żeby lubić aktywny tryb życia 🙂
Dodało ? 🙂
tak 🙂
o ja to ja tyle dodawałam tych komentarzy bo myślałam że się nie wysyła a to wszytko jest ukryte
Co najbardziej motywujecie Ciebie do prowadzenia aktywnego trybu życia?
Hm, pytanie z pozoru wydaje się łatwe. Ale jak tak chwilę nad nim posiedzieć, to już dylemat.
Pierwsze co przyszło mi do głowy, to przeglądanie przeróżnych metamorfoz w internecie – wtedy od razu chce się ćwiczyć. Ale… pomyślmy. Aktywny tryb życia, to dla mnie nie tylko wysportowane ciało. Dla mnie aktywny jest zamienny ze zdrowym. Bo przecież wszelka forma już samego rozciągania bardzo korzystnie wpływa na nasze ciało, chociażby na kręgosłup. Od około dwóch miesięcy największy nacisk kładę na dietę i to nie po to, żeby ważyć 50 kg i być wieszakiem, ale po to, żeby dostarczyć organizm samych zdrowych produktów. Te wszelkie zdrowe przepisy, czy zamienniki słodyczy itd działają na mnie jak mocny kopniak. Widzę niesamowitą różnicę nie tylko w swoim ciele, ale samopoczuciu. Kasza jaglana, warzywa, mnóstwooo warzyw, zero słodyczy – kubki smakowe zmieniły mi się o 180%. Nie tak dawno temu nie tknęłabym szpinaku czy papryki, a teraz wsuwam ciągle i naprawdę mi to smakuję. Iiiii prowadząc do odpowiedzi na pytanie… To właśnie ta moja zmiana motywuje mnie najbardziej, nie mogę jej zaprzepaścić. Kiedy pomyślę jaka znerwicowana i wiecznie niezadowolona chodziłam to wiem, że nie mogę odwrócić się od tej aktywnej i pozytywnej ścieżki. Tipsforwomen ma tutaj oczywiście też zasługę, przede wszystkim w formie ćwiczeń – uwielbiam Twoje wydarzenia! Jestem pani wygodnicka a Ty tak pięknie wszystko nam dajesz. JESTEŚ WIELKA! Posty o jedzeniu też śledzę, zdrowe desery, zamienniki słodyczy – hehe znam na pamięć już 😀
Pamiętajmy wszyscy – to my sami, każdy indywidualnie, powinien być dla siebie największą motywacją. Wygramy nowe życie, nowe (pozytywne) podejście, lepsza figura będzie tylko bonusem. Jeśli ktoś wie o czym mówię, to spokojnie może być z siebie dumny, buźka! 🙂
Któregos dnia mialam sen, a raczej koszmar senny, w którym widzialam siebie co najmniej o 15-20kg ciezsza niz normalnie i od tej pory to mój motywator, zeby cwiczyc regularnie i dbac o siebie.
Przepraszam, za brak polskich liter ale korzystam z komputera za granica, bez polskiej klawiatury:)
Mnie motywuje coraz lepszy wygląd i ludzie którzy mówili “chce ci się,mi by się nie chciało?” a teraz pytają “jak to zrobiłaś że tak świetnie wyglądasz?” 🙂
Poza tym jest to czas dla mnie,odskocznia od pracy ,dzieci ,codziennych obowiązków.
Najprawdziwszą i najprostszą odpowiedzią jest lepsze samopoczucie i radość z życia.
Już przed robieniem ćwiczeń nie mogę się doczekać samego uczucia towarzyszącego po ich zrobieniu: niesamowite zadowolenie z siebie i duma. Mimo, że sprawiają mi one wiele radości niekiedy efekty widać po długim czasie co jest zniechęcające, jednak jak już się zmuszę do “odhaczenia” ich z listy codziennych obowiązków to pomimo, iż efektów nie widać od razu to pozytywna energia i zadowolenie z siebie pozostają na resztę dnia. Jest to naprawdę bezcenne uczucie, nawet świat nie wydaje się być taki szary, monotonny, a stosunek do innych ludzi staje się bardziej przyjazny.
Uważam, że jest to najlepsze, co mogło mnie spotkać w życiu.
Moja pierwsza motywacja do prowadzenia zdrowego trybu zycia byla chec, a moze bardziej potrzeba zrzucenia kilku kilo. Nie zawsze bylo latwo, szczegolnie z aktywnoscia fizyczna-do tej zmotywowalam sie kupujac sobie profesjonalne buty do biegania (no, Ada, jak juz wydalas kase na dobre buty, to musisz biegac!:D). Na poczatku motywowaly mnie tez rozne metamorfozy z internetu, a gdy juz sama zgubilam pierwsze kilogramy, i uwierzylam ze ja tez moge, kazdy kolejny byl dla mnie motywacja, zchudlam 3kg, dam rade zgubic kolejne 3, i tak rzeczywiscie bylo. Znajomi byli pod wrazeniem-przez cale zycie nie uslyszalam tylu komplementow jak od czasu, w ktorym zaczelam prowadzic zdrowy tryb zycia. Wiem, ze dla wielu osob z mojego srodowiska stalam sie motywacja, co bylo motywacja tez dla mnie (no bo jak to by bylo, najpierw z usmiechem zachwalam aktywnosc fizyczna i zdrowa diete, a potem jem w fastfoodzie i tyje, no kompletnie stracilabym wiarygodnosc 🙂 ). Teraz, gdy moge powiedziec, ze mam ta wymarzona sylwetke, ktora dla wielu jest motywacja a dla mnie zrodlem szczescia, mysle ze nie potrzebuje juz motywacji do prowadzenia zdrowego trybu zycia- teraz jest to moj normalny tryb zycia 🙂
Do aktywnego trybu życia motywują mnie: deszcz i wiatr i wszelkie przeciwności, które są po to, by je przezwyciężać, cudownie rozciągnięte po każdych zajęciach jogi plecy (wreszcie nie trzeszczą), serotonina, która udziela mi się kiedy biegam, odblaskowe kolory mojego hula-hop, które aż wołają – weź mnie! zakręć! oraz fakt, że mogę to wszystko robić po amatorsku, bez potrzeby spinania się czy osiągania super wyników, a po to by odkrywać możliwości mojego ciała i organizmu z radością, dla siebie, aby wynagrodzić sobie siedzący tryb życia i długie godziny ślęczenia przed komputerem. Aktywny tryb życia procentuje uśmiechem na co dzień! Ach jakie przepiękne Reeboki! Oczywiście ZALANDO dopieszczone i polubione na FB
Pozdrawiam ciepło Paulina Łuczak polina4@tlen.pl
Co mnie najbardziej motywuje do zdrowego trybu życia? Chyba ciężki okres w gimnazjum gdzie ważyłam ponad 97kg i byłam z tego powodu bardzo gnębiona. Nie chcę do tego powrócić. Chcę się cieszyć zdrową psychiką, bo to daje mi sport, wyglądem i życiem 🙂
Do prowadzenia aktywnego życia najbardziej motywuje mnie moje wewnętrzne ja, moje samopoczucie po treningach, które jest oznaką zdrowia i siły. Ludzie nie wiedzą, co tracą, jeśli nie spędzają aktywnie swojego życia. To daje siłę i energię do pracy, do podejmowania nowych wyzwań, do spełniania marzeń.
Co najbardziej motywuje mnie do prowadzenia aktywnego trybu życia? Na całe szczęście (i o dziwo!) największe pokłady motywacji potrafię znaleźć w samej sobie. O dziwo, ponieważ nigdy nie byłam typem “sporty-girl” – unikałam lekcji wf jak tylko mogłam, a jeśli już nie udało mi się ich uniknąć, to osiągałam najgorsze rezultaty z całej grupy… najwolniej biegałam, najniżej skakałam itd. Pomimo tego zawsze byłam najszczuplejszą osobą w moim otoczeniu. Zmieniło się to mniej więcej w połowie studiów – brak jakiegokolwiek ruchu wreszcie musiał zaczął odbijać się na mojej sylwetce. Przytyłam 15 kg… ponieważ wcześniej byłam naprawdę bardzo szczupła, znajomi mówili mi, że albo nie dostrzegają w ogóle zmiany, albo stwierdzali, że “wreszcie wyglądam zdrowo”. Może i zdrowo, ale dodatkowy balast, nie ważne czy 5-, 10-, 15-, czy 50kg każdy odczuwa, i nie mam tu na myśli tylko balastu w sensie fizycznym. Moje samopoczucie psychiczne drastycznie poszło w dół. Byłam niezadowolona z siebie, z tego że nic na mnie nie pasuje, a poranki spędzam przed szafą w poszukiwaniu ubrań, z których nie wystaje mi brzuch, albo w które zwyczajnie się mieszczę. To przełożyło się na ogólną złą samoocenę, brak wiary we własne siły, zdolności, możliwości. I niestety jest to stan, z którego bardzo ciężko jest się wydźwignąć. Ale na szczęście nie jestem typem, który miał zamiar lamentować całe życie! Zaczęłam od rekreacyjnej gry w tenisa ziemnego, później zaczęłam grać coraz częściej. Po jakimś czasie zaraziłam się “modą na Ewę Chodakowską” i na Ciebie, Tipsi 🙂 I chociaż początki były piekielnie trudne, dziś dziękuję wszystkim i wszystkiemu, że się nie poddałam. Nawet polubiłam bieganie! A dlaczego? Dlatego, że czuję, że aktywność fizyczna poprawia nie tylko moją kondycję, wygląd, ale przede wszystkim moje samopoczucie i wiarę w samą siebie. A przecież to my same (sami) jesteśmy i zawsze powinniśmy być dla siebie największą siłą i największym motorem napędowym. W życiu wiele kwestii będzie się zmieniać, wiele sytuacji i ludzi będzie próbowało nas złamać – ważne żebyśmy same wiedziały, że siła jest w nas!!!
Mnie najbardziej do cwiczen motywuje to ze po prostu chce ladnie wygladac a to sprawia, ze mam pewnosc siebie dzieki ktorej moje zycie jest o wiele ciekawsze i gdy rano wstaje i widze sie jestem dumna z tego jak wygladam i odrazu jest usmiech na twarzy na dobry poczatek dnia. Po prostu dzieki cwiczeniom kocham swoje cialo i jestem szczesliwa 😉 😉 pozdrawiam
Zdrowe życie to cel mój największy.
By być fit – co również mnie upiększy.
Nie jem w Maku, odżywiam się zdrowo,
Całe swe życie zaczynam na nowo.
Nigdy nie biegałam, nic nie ćwiczyłam,
W szkole najbardziej WF-em gardziłam.
Dziś bez siłki życia mego nie ma –
Radość odnajduję w męczących ćwiczeniach.
Na profilu Tipsi rady jej lajkuję,
Zawsze mnie to jeszcze lepiej zmotywuje.
“Po co?” – pytają. “Nie jesteś przecież gruba.”
Ja na to: “Trening z życiem działa cuda!”
Czuję się lepiej, tryskam optymizmem,
Bo przestałam w życiu chodzić na łatwiznę! 🙂
Moja największa motywacja to walka, z czym z menopauzą. Jestem chyba jedną z najstarszych uczestniczek. Zawsze byłam w miarę szczupła bez ćwiczeń, niestety przyszedł mój wróg menopauza i moje ciało zaczęło się brzydko zmieniać. Powiedziałam sobie dość nie dam się pokonać przez pół roku przy wzroście 166cm z wagi 66 spadłam na 56, dzięki ćwiczeniom i zdrowej diecie . Moja obecna figura wzbudza niekłamany zachwyt u mojego 23 letniego syna, męża i wielu znajomych. Moje pseudo koleżanki twierdzą,że i tak zaprzestanę ćwiczeń i wrócę do poprzedniej figury i to też jest koło napędowe do moich ćwiczeń( zazdrość w ich oczach). Chcę udowodnić ,że nawet kobieta w moim wieku (52 lata) może mieć figurę fit a ja taką mam i ją utrzymam, mało chce jeszcze ja doskonalić bo to mnie nakręca.Chce udowodnić kobietom w moim wieku, że na zmianę figury nigdy nie jest za późno.
Moją największą motywacją jest mój chłopak. Kiedyś prowadziłam leniuchowaty tryb życia. Jednak On zawstydził mnie swoją aktywnością i stał się motywacją. Gdy on pracując po 10 godzin dziennie potrafi znaleźć czas na trzy treningi piłki nożnej oraz dwa treningi siłowe, a ja siedząc w domu nie potrafiłam zdobyć się na chociażby pól godziny treningu. Postanowiłam to zmienić i od ponad roku prowadzę aktywny, zdrowy tryb życia. Razem z chłopakiem biegam, chodzę na górskie wycieczki i tańczę. Podarował mi miłość, ale także zupełnie nowe życie.
Ja jestem i zawsze byłam wierna butom Nike. Póki mnie nie zawiodą, wierna pozostanę:)
Co najbardziej motywuje mnie do prowadzenia aktywnego trybu życia? Szczerze to nie mam na to jednej odpowiedzi:) Wszystkie powody są tak samo ważne: chęć utrzymania sprawności fizycznej i dobrego samopoczucia, spoglądanie na otaczającą mnie rzeczywistość z uśmiechem, chęć pokonywania własnych granic i słabości, pokazywanie innym, że można, że zawsze jest czas. Przede wszystkim jednak chęć świecenia przykładem mojemu dziecku, które niedługo przyjdzie na świat i pokazania mu, że aktywność fizczyna jest odpowiedzią na wszystkie odcienie szarości życia:)
Nie mogę odnaleźć postu : ” ” Co najbardziej motywujecie Ciebie do prowadzenia aktywnego trybu życia? ” 🙁
Hej! 🙂 Mnie osobiście motywuje fakt, że jestem “wzorem do naśladowania” dla mojej młodszej córki. Codziennie szykując się do porannego biegania mówi do mnie: “Mamusiu, kiedyś też tak będę robic.”
Ma 4 latka i skacze razem ze mną podczas cwiczeń w domu. Słyszałam kiedyś z jej ust słowa skierowane do mojego męża: “Jak dorosne to będę taka jak mama.” Uśmiech sam pojawia się na mojej twarzy i więcej motywacji nie potrzebuję. Robię to co robię nie tylko dla mnie, ale także dla mojej rodziny. Są ze mnie dumni, a ja czerpię radośc z każdego treningu. Pozdrawiam.
Do prowadzenia aktywnego trybu nie motywuje mnie nic innego jak chęc jakiejkolwiek zmiany. Nie kosztuje mnie to nic oprócz jednej godziny dziennie, więc czemu by tu nie spróbowac zrobic czegoś dla siebie? Czegoś, co odmieni moje życie.. Czegoś co po prostu da mi radośc 🙂 Idąc takim tokiem myślenia robię to co robię, jestem aktywna i powoli, małymi krokami dążę do celu jakim jest poczucie spełnienia oraz idealna figura w pakiecie 🙂
Do aktywnego trybu życia motywuje mnie wiele czynników aczkolwiek największym z nich jest samo życie. Każdą jego chwile cenię i przeżywam jak najlepiej tylko potrafię. Wiem, że nic nie trwa wiecznie i nikt nie młodnieje dlatego też aby jak najdłużej i jak najlepiej przeżyć życie staram się być zdrową i aktywną. Poza tym ludzie motywują mnie ogromnie. Z jednej strony ci, którzy są lepsi i bardziej fit ode mnie jako ze sprawiają że chcę im dorównać a z drugiej ci, którym nic się nie chce i nie są aktywni, gdyż staram się być dla nich przykładem i powodem do zmiany trybu życia.
Ciężko jest u mnie o główny powód, dlaczego zaczęłam prowadzić aktywny tryb życia. Jednak najbardziej motywuje mnie brak poparcia ze strony rodziców i bliskich. Swój tryb aktywnego życia rozpoczęłam cztery miesiące temu, jednak wciąż wszyscy za wszelką cenę starają się mnie przekonać, że nie ma sensu bym zmieniała coś w swoim trybie funkcjonowania na co dzień, ponieważ do niedawna wszystko było ok i po co to zmieniać? Bieganie co drugi dzień, prawidłowa dieta (4-5 posiłków dziennie), czy treningi siłowe jest to moje chwilowe ‘widzi mi się’, coś co jest teraz modne i szybko mi się znudzi, więc nie mam po co się angażować tak w to. Takie słowa słyszałam od 2 do 3 razy w tygodniu. Na początku zdarzyło mi się kilka razy poddać, bardzo dołowało mnie to, że nikt nie chce mnie wspierać w tym, bym zdrowiej zaczęła żyć i przede wszystkim szczęśliwie. Możliwe, że wywołane jest to przez to, ponieważ nigdy tego nie spróbowali i nie wiedzą, jak aktywność potrafi odmienić człowieka, zmienić jego sposób życia i poprawić samopoczucie. Dlatego zacięcie walczę, by im udowodnić, że tym razem to ja mam rację i może też dzięki mojemu uporowi, zobaczą we mnie przykład i kiedyś inaczej na to spojrzą oraz sami przestawią się na aktywny tryb życia, który uwalnia przede wszystkim od stresów i negatywnych uczuć 🙂
Moją motywacją jest mój r o w e r. W k ó ł k o o nim nawijam znajomym, naprawdę brak mi h a m u l c ó w. Jest tak przepiękny, że szkoda mi, żeby stał nieużywany w kącie. Nie jestem mistrzem k i e r o w n i c y, nie mam też dużego b a g a ż u doświadczeń jeśli chodzi o kolarstwo, ani nie biję rekordów na l i c z n i k u, ale uwielbiam wiatr we włosach i uczucie wolności, które daje mi jazda na rowerze! A poza tym… nie ukrywam, że pewną motywacją jest też o p o n a na brzuchu, zawsze po cichu marzyłam, aby zostać s z p r y c h ą ;).
Napiszę szczerze – jestem kobietą po dwóch porodach i moje ciało nie wygląda tak, jak dawniej. Na rozstępy z początku nie zwracałam uwagi (owszem, smarowałam je przeróżnymi specyfikami – nawet kremami za ponad 120zł za małą tubkę), ale nie przeszkadzały mi zupełnie. Aż pewnego dnia trafiłam z dzieckiem do lekarza i podnosząc córeczkę do góry, odsłoniłam fragment brzucha. To, co usłyszałam do dziś wprawia mnie w szok i osłupienie.
– Jak ty wyglądasz? No zrób żeś coś z sobą! Z takim ciałem, to ty lepiej na plażę nie wychodź. Obrzydliwe itp. Zostawiło to w mojej duszy okropny ślad. I z ludzkiej głupoty wpadłam w depresję – wymieniłam garderobę i zaczęłam nosić tuniki, spodnie z wysokim stanem. Kochałam jezioro, ale pokazywałam się tylko na prywatnym jeziorze, gdzie nie było innych ludzi. Zastanawiałam się nad operacją i nawet planowałam wziąć kredyt, aby ową operację przeprowadzić. Mąż o mało nie oszalał, ale jakoś mnie z tego stanu wyprowadził. Dziś znowu jestem pewna siebie i roześmiana. Pływam w dwuczęściowym (kiedyś to było nie do pomyślenia) stroju kąpielowym, latem ubieram się w przewiewne ubrania. Skąd więc moja motywacja? Nie bynajmniej od wrednych i złośliwych ludzi, którzy zawsze spróbują ci dokuczyć. Ale z własnego serca i miłości męża. Ćwiczę systematycznie – chodzę na basen, biegam i jeżdżę na rowerze. Dbam o siebie i dietę odpowiednią dla dzieci jak i dla mnie. Jestem radosna, tryskam energią – a moje ciało już nie wygląda tak tragicznie jak dawniej. Wprawdzie rozstępy nie zniknęły, ale z pewnością są mniej widoczne. Motywacją dla mnie jest moje własne zdrowie i samopoczucie. Chcę dobrze czuć się we własnym ciele. Mam nadzieję, że depresja, to zamknięty rozdział w moim życiu.
co mnie motywuje do prowadzenia aktywnego trybu życia? Na samym poczatku moja motywacja był chłopak ktory mi sie bardzo spodobał…. i chociaz go nie zdobyłam to zyskalam przynajmniej sylwetke o ktorej marzyłam od dawna 😛
. Każdego dnia rano wstaje i przyglądam się swojej figurze. Czasami mam ochotę wyrzucić lustro przez okno. Walczę jednak dalej o lepszą siebie.Jest wiele rzeczy ,które mnie motywuje np:
-dobre samopoczucie ,
-zdrowe włosy
-uśmiech na twarzy itp
Gdy odżywiam się zdrowo dbam nie tylko o swoje zdrowie ,ale również o zdrowie moich przyszłych dzieci.
Bardzo motywują mnie ludzie ,którzy mówią ,że to nie ma sensu ,że i tak nic nie zdziałam już więcej, że moja figura jest bardzo dobra i że powinnam dać sobie spokój. Dostaje wtedy “kopniaka”biegam 2 razy dłużej niż zazwyczaj.Motywuje mnie to ,że Ci co mówią ,że się nie uda tak naprawdę zazdroszczą i podziwiają.
Największą motywacją jednak jest mój wspaniały facet, który każdego dnia pomaga mi w przygotowaniu posiłków ,a co najważniejsze wspiera mnie dobrym słowem.Często nawet wspólnie biegamy.Nie pozwala mi się poddać.Dzięki niemu jest mi łatwiej walczyć o siebie.
Ostatnio zrozumiałam coś bardzo ważnego. Jeśli człowiek nie akceptuje samego siebie wtedy nawet nowy ciuch czy fryzura nie jest wstanie nic zdziałać.Nastawienie psychiczne jest bardzo ważne. Każdy z nas jest inny,każdy wyjątkowy na swój sposób. Nie pozwólmy sobie wmówić, że jest inaczej. Tak więc z bądź trochę egoistą i pomyśl o sobie. Zacznij jeść zdrowo i ćwiczyć, a wtedy nie tylko Twoje ciało będzie wyglądać pięknie .Twoja dusza odrodzi się na nowo. Bądź motywacją dla siebie i innych.
pozdrawiam
Monika
Co motywuje?
Na początku mojej przygody z aktywnością fizyczną i zdrowym odżywianiem najbardziej motywowały mnie metamorfozy innych osób, patrzyłam na te wszystkie zdjęcia fit dziewczyn z płaskimi brzuchami i jędrnymi pośladkami i myślałam : “kurcze, ja też takie chcę!”. Dążenie do tej wymarzonej sylwetki ze zdjęcia dawało największą motywację.
Jednak po jakimś czasie największą motywacją były moje własne wyniki. Chociaż była to kwestia czasem minimalnej zmiany, której nikt inny nie zauważał ale byłam z siebie strasznie dumna, że mi się udaje, że się nie poddaję i że moja ciężka praca i wylany pot a czasem nawet łzy nie idą na marne.
No i oczywiście samopoczucie. Dzień bez treningu zaczął być dniem straconym, nagle przybyło energii, optymizmu i przede wszystkim wiary w siebie! W końcu wszystko zależy ode mnie, to ja mogę wszystko zmienić! To jest uczucie nie do opisania, widzieć efekty swojej pracy, wiedzieć ile jest się w stanie dokonać, czuć jak rośnie się w siłę, nie tylko fizyczną ale przede wszystkim psychiczną bo zdrowy styl życia, ćwiczenia dają mega kopa, sprawiają, że czujesz się lekko (nawet jeśli na Twoim ciele masz jeszcze sporo tłuszczyku a do zrzucenia zostało jeszcze pare kg czy cm).
Więc za każdym razem, kiedy mam słabszy dzień, brak motywacji do ćwiczeń, kiedy mam jakiegoś doła albo zły humor, jak najem się słodyczy albo niezdrowych rzeczy i mam ochotę położyć się przed telewizorem przypominam sobie to uczucie, tą satysfakcję z każdego treningu, z każdej małej zmiany i zadaję sobie pytanie jak chce sie czuć. Czy chcę być rozczarowana i zawiedziona sobą, że pokonało mnie moje własne lenistwo, czy che być dumna i zadowolona i znowu poczuć sie lekko. Zazwyczaj pomaga i choć w takich ciężkich dniach nie zawsze jestem w stanie zmotywować się do 60-minutowego treningu, ale staram się poćwiczyć chociaż 25 min, żeby zrobić coś dla swojego ciała. Dzięki temu następnego dnia łatwiej się zmotywować do wykonania całego treningu.
No i oczywiście mega inspiracją dla mnie jesteś Ty i Twój blog! Wszystkie porady, które umieszczasz, metamorfozy dziewczyn, fakt, że zawsze mogę napisać na fejsie i dziewczyny pomogą, to że mam wsparcie osób, które robią to co ja, dążą do tego samego jest po prostu nieocenione!
Twój blog bardzo dużo zmienił w tej mojej drodze do wymarzonej sylwetki, nadał jej nowy (właściwszy) kierunek. Zanim trafiłam tutaj stosowałam tylko ćwiczenia i to sporadycznie, w większośći cardio. Zdrowa dieta nawet nie przyszła mi do głowy, wręcz przeciwnie, myślałam, że im mniej zjem, tym lepszą figurę będę mieć.. Nieraz bywały dni, że nie jadłam nic do 16-17 a później nie wytrzymywałam głodu i napychałam się byle czym, po czym z pełnym brzuchem i wyrzutami sumienia szłam ćwiczyć. Tragedia..
Gdy trafiłam na Twojego bloga spojrzałam na całą sprawę z całkiem innej perspektywy. Za pierwszym razem przeczytałam wszystkie wpisy od deski do deski, nie umiałam oderwać się od komputera, tak mnie wciągnęło.. Potem stopniowo zaczęłam wprowadzać zmiany w swoim życiu i przekonałam się, że to działa..
Także, można powiedzieć, że byłaś impulsem do zmiany na lepsze, pokazałaś jak to zrobić, w którym kierunku iść. A do dzisiaj dajesz mnóstwo motywacji i kiedy moja własna zawodzi, zawsze jest jeszcze Twój blog i motywujące wpisy na fejsie. Za to wszystko szczerze DZIĘKUJĘ!
(To, że teraz jestem w stanie sama siebie zmotywować i że mogę być dumna ze swoich wyników zawdzięczam w dużej mierze Tobie, bo zanim trafiłam na Twojego bloga podchodziłam do tematu nie tak jak trzeba, brakowało efektów i zamiast zadowolenia była flustracja.)
I mam nadzieje, że któraś z Was zapragnie poczuć się tak lekko i dumnie i zmotywuje się do tego, żeby zacząć 🙂
Do prowadzenia aktywnego trybu życia mam wiele motywacji. Grzechem byłoby nie przyznać się że motywuje mnie wygląd mojego ciała, a właściwie to jak zmienia się pod wpływem aktywności fizycznej. Zawsze marzyłam o tym, aby moje ciało było zgrabne, a im więcej marzyłam a nic nie robiłam tym ciało coraz bardziej odbiegało od ideału. Teraz z radością spoglądam w lustro i z podziwem przyglądam się zarysowi swoich mięśni. I jestem podwójnie dumna, bo wiem że to efekt mojej ciężkiej pracy i silnej woli. Kolejną rzeczą jaka motywuje mnie do aktywnego trybu życia jest to jak zmienia się mój charakter. Zwycięstwa nad własnymi słabościami, pokonywanie swego lenistwa i małe codzienne sukcesy sprawiają, że wytrwalej dążę do sukcesów również w innych dziedzinach życia. Wiem, że tak jak marzenie o zgrabnym ciele, tak każde inne marzenie mogę zrealizować – wystarczy tylko silna motywacja i ciężka, systematyczna praca. Pracując nad własnym ciałem mam świadomość tego, że każdego dnia biorę odpowiedzialność za swoje życie, swoje zdrowie i swoje ciało. Aktywność stała się moją pasją, czyli czymś co pozwala mi poczuć się szczęśliwą, czymś do czego chętnie wracam każdego dnia i co wywołuje na twarzy uśmiech. Posiadanie pasji w życiu to wielki skarb, który czyni życie przyjemniejszym i szczęśliwym, dlatego dbam o to by nie brakło mi motywacji, bo to najzwyczajniej na świcie czyni mnie szczęśliwą!
do aktywnego trybu życia zdecydowanie motywuje mnie fakt gdy przestaje mieścić się w ulubione jeansy.
Hmm, jeżeli mam być szczera, jest to bardzo ciężkie pytanie. Zewsząd media bombardują nas motywacją, którą nie każda z nas odbiera tak pozytywnie. Widząc np zdjęcia pięknych kobiet, wysportowanych, ze wspaniałą figurą wiele z nas myśli ‘o, chciałabym tak wyglądać’, jednak niestety na tej myśli się kończy. Dla mnie takie zdjęcia, wsparte grupą osob, które rownież ćwiczą i walczą o lepszą wersje siebie, są najlepszą motywacją.Dlaczego? Osoby, które nie uprawiają sportu niewiele wiedzą o tym, jak wiele wyrzeczeń musimy podjąć, aby osiągnąć cel. Jak często nie mamy siły na trening ale mimo to, widząc jak wiele kobiet walczy z tym na co dzień, wstajemy i dajemy z siebie 100%. Dla mnie jest to piękne, ze dzięki Tobie poznałam tak wiele wspaniałych kobiet, matek, uczennic, studentek, które pomimo natłoku obowiązków zawsze znajdą tą chwilę na ćwiczenia. Gdyby nie ta ‘grupa wsparcia’, która powstała z Twojej inicjatywy Tipsi już dawno rzuciłabym to w cholerę. Moi bliscy nie potrafią mnie wspierać, ponieważ nie rozumieją, ze będąc już osobą szczupłą (wcześniej dzięki Tobie udało mi się schudnąć 16 kg) chcę jeszcze coś zmieniać. Tutaj mogę powiedzieć wszystko, na czym mi zależy, i nie spotkam się z kpinami czy lekceważeniem. Tutaj każda kobieta, każdy jej cel jest tak samo ważny, i mimo tego, że często narzekamy, jak to jest ciężko, to właśnie we wzajemnym wsparciu drzemie siła, która pomaga nam się podnieść i dalej walczyć! A jest to ciężka walka, ponieważ składa się z małych kroczków, małych wyrzeczeń, ktore dopiero w dużej ilości dają efekt. Dzięki pomocy tej naszej ‘grupy wsparcia’ ciągle walczę, ciągle upadam i podnoszę się, wiedząc, że o każdej porze dnia i nocy mam Was-moje największe wsparcie, moją największą motywację.
Mnie najbardziej motywuje do prowadzenia aktywnego trybu życia SIŁA i ENERGIA jaka potem w zamian otrzymuje,mam takiego POWERA ,że HOHO!!! I do tego najlepszym motywatorem jest sam moj mąż,kazdy klaps od niego w tyłek sprawia,ze jeszcze bardziej sie nakrecam i po 8 latach spędzonych razem ,nie ma dnia zeby przeszedł obojętnie obok mnie poprostu uwielbia moj tyłek, zreszta całe moje wdzięki i to mnie zaje……..cie motywuje.
Co mnie najbardziej motywuje? To, żeby nie wstydzić się wyjść na plażę czy basen jak co roku. Bo brzuch wisi, bo boczki wielkie, bo płaskodupie (to od zawsze zawsze 🙂 ). Z głowy trochę schodzi myśl, że chłopak się mnie wstydzi (oczywiście to, że się mnie wstydzi jest tylko w mojej głowie) Ćwiczenia pomogły mi uwierzyć trochę w siebie, że mogę mieć mniejsze oponki, do płaskiego brzucha mi jeszcze daleko, ale walczymy. Mój tyłek można jednak trochę powiększyć bez pomocy chirurga :D. Czasem się nie chce, czasem zjadloby sie cos zakazanego, ale przychodzi myśl, że oddala mnie to od celu i odechciewa sie. No czasami się nie da no i zgrzeszę 😀
Czy moj komentarz został dodany?
tak
Do ćwiczeń i zdrowego odżywiania motywuje mnie wspomnienie o mnie, siedzącej na plaży w ubraniach podczas gdy moi znajomi opalali się i kąpali w wodzie. Nie jestem może jakaś gruba, ale moje ciało nie ma jędrności i to mnie zawstydzało. Teraz pracuję nad tym, żeby w przyszłym sezonie móc poszczycić się płaskim brzuszkiem, okrągłą pupą i jędrnymi nogami 🙂 A historia z tym jak zaczęłam ćwiczyć jest równie przypadkowa: któregoś dnia idąc w krótkich spodenkach naprzeciw lustra dojrzałam jak mi się trzęsą nogi – zamiast mięśni, galareta. Wiem, że nie jest to może historia wzruszająca, że nie mam nadwagi i że przy wzroście 170 ważę 60 kg i to jest waga poprawna, ale wydaje mi się że w metamorfozach liczy się każda, nie tylko ta najbardziej spektakularna. Więc jeżeli ja, z tego jak wyglądałam i jeszcze wyglądam, zmienię się, może nieznacząco, to wiem, że dla mnie to będzie jak krok milowy w dobrą stroną 🙂 Jeżeli z siedzącego trybu życia potrafiłam ruszyć do kuchni, zdrowo gotować, wylewać siódme poty w zaciszu domowym i otrzymywać takiego kopa energetycznego to wiem, że moja motywacja, chociaż może nieszczególna, działa!
Moją największą motywacją jest grupa ludzi z organizacji studenckiej. Nie spodziewałam się, że kompletnie obcy ludzie, mając swój cel, mogą stać się tak zgraną ekipą. Jednym z naszych pomysłów jest wspólne bieganie. Chociaż każdy biega o innej godzinie, w innym miejscu – to czujemy, że robimy razem coś wspaniałego, motywujemy się nawzajem! Wyznaczamy sobie cel, np. jakieś ciekawe miasto w Europie – i biegamy tyle km, ile dzieli nas od tego miejsca. Nasze rekordy wpisujemy w jednym miejscu – to cudowne uczucie, kiedy ktoś docenia nasz wysiłek. Dzięki nim zaczęłam aktywnie spędzać czas, a bieganie teraz jest dla mnie prawdziwą przyjemnością.
Mnie najbardziej do uprawiania aktywności fizycznej motywuje mój upór, wytrwałość i przyjaciółka z którą każdego dnia trenujemy Nordic Walking. Spotykamy się co dzień o tej samej godzinie i razem aktywnie spędzamy czas. Możemy zrobić coś dla ciała. Lubimy nasze treningi i wzajemnie się motywujemy. Dawka endorfin po wysiłku jest lepsza od czekolady. Jestem dumna z nas, bo nie odpuszczamy i nie szukamy wymówek, tylko wzajemnie się wspieramy. Stajemy się inspiracją dla innych kobiet w naszej miejscowości. Kochamy Nordic Walking i zachęcamy wszystkich do uprawiania aktywności fizycznej.
Najbardziej do prowadzenia aktywnego trybu życia motywuje mnie świadomość , że robię to dla siebie , a nie dla innych. Dzięki temu dbam o zdrowie i urodę. Oczywiście bardzo motywujące są również metamorfozy innych kobiet , które dużo osiągnęły dzięki regularnym treningom i zdrowym odżywianiu. Dużą motywacją jesteś dla mnie również Ty , Dominika bo dzięki Tobie i Twojemu blogu uświadomiłam sobie , że nie wystarczy tylko chcieć, ale trzeba dążyć do wyznaczonego przez siebie celu, pomimo tak wielu przeszkód.
Co najbardziej motywujecie Ciebie do prowadzenia aktywnego trybu życia?
-W sumie wszystko sprowadza się do jednej odpowiedzi- moda. Tak to moja pasja. Uwielbiam wyglądać ślicznie, wyjątkowo i modnie. Jednak przyszła myśl ,,niedługo wakacje, trzeba będzie się rozebrać”… A mi z boku wiszą boczki i duża fałdka na brzuszku z przodu… Zaczęłam ćwiczyć od nowego 2014 roku. Powoli szło. Na początku tylko spadłam z wymiarów w pasie itd. Od czerwca zmorzyłam sił i schudłam 7 kg ! Jest moc 😀 ! Ćwiczenia z Ewą Chodakowską, rolki i rower… I jest pięknie 🙂 W tym roku już nie zdążę pochwalić się wspaniałymi efektami w bikini… Ale za rok szczęki opadną 😀 ! Ach.. Zapomniałam o odpowiedzi konkretnej… Mój wizerunek w rozmiarze 38/36 a nie 40 🙂
Motywacja jest tak naprawdę wszędzie, a ja znalazłam ją w lustrze. Spojrzałam na siebie i uznałam, że jest to odpowiedni czas, aby coś zdziałac. Nie chciałam widziec odbicia, które zobaczyłam wtedy… Pragnęłam zobaczyc siebie w nowym, lepszym wydaniu. I tak się stało 🙂 Dziś mam na swoim koncie -10 kg, a to nie koniec! Każdy stracony centymetr motywuje mnie jeszcze bardziej. Efekty pracy są zadowalające i tak naprawdę to właśnie one dają mi codziennie do zrozumienia, że warto. Nigdy nie zrezygnuję z aktywności fizycznej, bo ją pokochałam. Daje mi ona szczęście, uśmiech i pewnośc siebie. To chyba najważniejsze.
W poniedziałek prosto z rana
z łóżka wstaję roześmiana.
Motywacją dla mnie stale
jest mieć ciało doskonałe.
W poniedziałek, środę, piątek
hantle biorę na początek.
Gdy żelastwo mięśnie zmęczy
dzień wydaje się piękniejszy.
Wtorek, czwartek i sobota
na interwał jest ochota
Zmienne tempo co minutę
dech zapiera – taki skutek.
Lecz gdy po treningu leżę,
na podłodze – martwe zwierzę
twarz przybiera kształt banana,
potem cała ja zalana.
Trening non stop skuteczniejszy,
a Ty zawsze ciut szczuplejszy.
Witam 🙂
Mam na imie Ewa, 35lat, mama 2 -dzieci 5 lat dziewczynka i chlopczyk 17 m-cy. Wrocic do mojej formy sprzed 2 – ciazy nie bylo latwo, ale najbardziej motywujace dla mnie prowadzenia aktywnego trybu życia, byly wlasnie moje dzieci i moj maz. Wychodzenie na wspolne spacery z dziecmi biegajac za nimi na placu zabaw bez zadyszki, bez obciazalych nog czy tego brzuszka po porodzie, ktorego pozbylam sie biegajac o poranku prawie kazdego dnia. Dla moich dzieci oddalabym wszystko i dla nich zyje, ale te dwie godzinki sportu na dzien zostawiam egoistycznie tylko dla mnie, wczesne,bo o 5 rano biegajac po gorach ogladajac swietne widoki. Motyw: ja czuje sie swietnie, maz chetnie wychodzi ze mna na kolacje, nie oszczedzajac komplementow a z dziecmi moge sie bawic razem aktywnie bez zadyszki. Wygrany voucher – oczywiscie na zakup wygodnych butow z REEBOK w Zalando. Pozdrawiam wszysktich
Trening ma wpływ na każdą płaszczyznę mojego życia. Na mój wygląd, charakter, samopoczucie, na podejmowane decyzje… na wszystko. Każda kropla potu jest dowodem silnej woli i samozaparcia. Trening sprawia, że czuję się spełnioną osobą, bez zmartwień czy codziennych problemów. Aktywne życie to szczęśliwe życie, recepta na cierpienie, złość, brak akceptacji, na wszelkie kompleksy czy niedoskonałości. Ćwiczę, bo dbam o siebie, a może uda mi się zmotywować do pracy kogoś jeszcze. Mam więcej niż wysportowaną sylwetkę- inwestuje w siebie, swoje marzenia i cele. Motywacje musimy znaleźć sami w sobie i czerpać ją z życia. A najważniejsze to zmienić swoje nastawienie. Ja znalazłam już swoją największą pasję, sposób na siebie. Dzień bez niej jest dla mnie dniem straconym.
Mój narzeczony – to właśnie on wspiera mnie każdego dnia, z każdym treningiem powtarza, że efekty są widoczne gołym okiem co motywuj mnie jeszcze bardziej, a gdy tylko ma czas sam przyłączy się do treningu lub wspólnego biegu. Wydaje mi się, że nie ma lepszej motywacji niż osoba obok 🙂
Co najbardziej motywujecie Ciebie do prowadzenia aktywnego trybu życia ?
Przez wiele lat zupełnie o siebie nie dbałam, jadłam co popadnie… tego było już za wiele,
na moją wagę, złe odżywianie i brak aktywności zwracać uwagę zaczęli moi przyjaciele !
I ? Sama zdałam sobie sprawę (i z bólem serca swe ciało zobaczyłam) że dobrze nie wyglądam,
teraz to każdego dnia zmieniam, i na swe zdjęcie sprzed kilku lat jakże spoglądam .
To właśnie największą motywacją do aktywnego trybu życia jest moja przemiana ,
to , jak w czasie , przy odpowiedniej diecie, aktywności we mnie zachodzi jakaś zmiana !
To nie tylko cielesna poprawa, ale także duchowa, czuję jakbym wszak odmłodniała,
nabrała dystansu, poprawiła kondycję, stała się weselsza i jakby … wypiękniała !
Przy prowadzeniu aktywnego trybu życia ważne jest kilka czynników . I teraz właśnie podam te , które to właśnie mnie najbardziej motywują do do aktywności :
1. Chęć przemiany. Gdy zdałam sobie sprawę z tego jak wyglądam i jak nie dbam o swoje zdrowie i ciało, wykonałam zdjęcie . Od tamtego momentu upłynęło trochę czasu, ja się zmieniłam. Gdy brakuje mi już sił i chęci, wyciągam zdjęcie i patrzę . W duchu myślę ” czy chcę nadal tak wyglądać? Odpowiedź jest jedna . Nie ! I wszystko jasne, wraca dawna siła i energia .
2 . Przyjaciele . Przyjaciele i ja, wybieramy aktywne spędzanie czasu : wspólne bieganie, jeżdżenie na rowerze czy pływanie . To niesamowity sposób na spędzenie wspólnego czasu a przy okazji rozmowy, długie rozmowy ! I wzajemnie się wspieramy , dodajemy otuchy !
3 . Pasja ! Od kiedy zaczęłam biegać – pokochałam tą formę uprawiania sportu . Lubię biegać dla przyjemności. Sprawia mi to radość .
4. Zbyt małe ubrania : mam kilka pięknych ubrań, w które jeszcze się nie mieszczę . Gdy tracę motywację ? Wyciągam je z szafy, przykładam do ciała i patrzę w lustro ! Chęć ich założenia przebija o głowę moje lenistwo 🙂 Pozdrawiam
P.S. Robiąc coś dla siebie, dla własnego szczęścia łatwiej jest utrzymać motywację . Więc lepiej najpierw zacząć od zmiany własnego nastawienia 🙂
Do aktywnego trybu życia najbardziej motywuje mnie chęć poprawy samej siebie.
Od podstawówki ludzie uważali mnie za osobę, która nie dba o siebie, ani o swoje nawyki żywieniowe.
Przez wiele lat siedząc przy śmieciowym jedzeniu w głowie miałam tylko myśl “przecież mogę zacząć, kiedy chcę”, aż doprowadziłam się takim niepoprawnym sposobem myślenia do braku samoakceptacji.
Chodziłam w męskich ciuchach o wiele rozmiarów za dużych, aby ukryć swoje niedoskonałości i nie wyróżniać się z tłumu.
Myślałam “zacznę dbać o siebie, gdy schudnę”, ale leżąc na leżaku w dużym aquaparku i przyglądając się ludziom stwierdziłam, że dlaczego mam ciągle się ukrywać, dlaczego nie mogę się wyróżniać, dlaczego obcisłe sukienki i wysokie obcasy nie mogą być dla mnie?
Przecież to wszystko jest dla każdej z kobiet, każda może poczuć się zdrowa, pełna życia i piękna.
Dzień po wizycie w aquaparku i wielu refleksji na temat jakości życia wzięłam swoje życie w swoje ręce.
Zadałam sobie przede wszystkim pytanie, czy to będzie zmiana życia czy tylko kolejny okresowy zryw?
Ale była to konkretna zmiana z trybu siedzącego na aktywny. Teraz, gdy znów znajduję jakieś wymówki sięgam pamięcią w moją własną przeszłość i z każdym razem dostrzegam błędy, których nie chcę więcej powtórzyć – to dla mnie największa motywacja do kolejnego kroku w przód, kolejnego kroku w stronę aktywnego życia.
Mnie najbardziej do uprawiania aktywności fizycznej motywuje mój upór,
wytrwałość i przyjaciółka z którą każdego dnia trenujemy Nordic
Walking. Spotykamy się co dzień o tej samej godzinie i razem aktywnie
spędzamy czas. Możemy zrobić coś dla ciała i ducha. Lubimy nasze
treningi i wzajemnie się motywujemy. Dawka endorfin po wysiłku jest
lepsza od czekolady. Jestem dumna z nas, bo nie odpuszczamy i nie szukamy
wymówek, tylko wzajemnie się wspieramy. Stajemy się inspiracją dla
innych kobiet w naszej miejscowości. Kochamy Nordic Walking i zachęcamy
wszystkich do uprawiania aktywności fizycznej.
Co mnie motywuje do prowadzenia zdrowego trybu życia?
Początkowo byłam na diecie, ćwiczyłam mało. Czułam się słabo, ciągle zmęczona. Przeczytałam w internecie na temat zdrowego odżywiania, dołączyłam treningi z Melką 🙂 Mel B mnie motywuje hahaha 🙂 jem pyszne rzeczy i nie tyję! Staram się ćwiczyć codziennie, czasami tracę motywację, ale wracam z jeszcze większym hukiem:) motywują mnie jeszcze efekty – ważę 60 kg (8 kg mniej) i wg mnie i moich znajomych wyglądam bardzo dobrze 🙂 dlatego czuję się zmotywowana! ostatnio mój chłopak również podjął się walki o zgubienie kilku kilogramów i udało mu się 🙂 można motywować się nawzajem. Oczywiście motywują mnie metamorfozy m. in. z Twojego bloga, ale oglądam je gdzie tylko można 🙂 jeszcze jeden czynnik motywacyjny: wyjazd na urlop! Trzeba wyglądać dobrze, prawda? :)) pozdrawiam:)
Najbardziej motywuje mnie dobre samopoczucie, te litry potu, które czuję, że wylałam. Po treningu czuję się jak mistrzyni! Wyobrazić sobie tylko można moje wspaniałe samopoczucie, kiedy wczoraj z rozwalonym, bolącym palcem, zawiniętym bandażem, bez butów, w upale, udało mi się ukończyć ćwiczenia. Duma do nieba. Ostatnio zmieniłam ćwiczenia i zaczęłam też widzieć więcej efektów, jak patrzę w lustro, to cieszę się, że moje wysiłki nie idą na marne. Wszystko się zmienia, w głowie, w ciele. Kocham zmiany. 🙂 Nawet kiedy zamiast windy wybieram schody, jestem zadowolona i dumna z samej siebie – i o to chodzi!!!!
Całusy!!
Co najbardziej motywuje Ciebie do prowadzenia aktywnego trybu życia?
Hmm.. dobre pytanie. Zawsze miałam problem przede wszystkim z akceptacją swego ciała, nie ważne jakie ono było. Po jakimś czasie będąc osobą z niską samooceną, na co wpływ miało w moim życiu wiele czynników, i moja waga pokazała zbyt wiele. Idąc na studia na pierwszym roku wpychałam do siebie “smaczne” śmieciowe żarcie. Jednak w maju 2013 r. widok mojej osoby w lustrze mnie odraził. I tu nawet nie chodzi o same krągłości, ale fakt jak wyglądała moja skóra – obwisła, pełna cellulitu – a przecież miałam niecałe 20 lat!
I tak, jakoś powoli zaczęłam lubić warzywa, zwracać uwagę na to co jem. Po prostu zaczęłam tak żyć, nie mając jednak zbyt wielkiej aktywności fizycznej jednak większą niż wcześniej. Coraz bardziej zaczęłam rozumieć swoje ciało. Obecnie minął rok. I naprawdę widzę różnicę. Rozmiar ciut się zmniejszył, ale bez szału. Jednak widzę jak zmieniła się moja skóra, cellulit się zmniejszył, a i ludzie zauważyli, że zgubiłam kilka kilo. A dokładniej 8. Zaczęłam siebie bardziej akceptować.
Coraz więcej staram się wprowadzać aktywności fizycznej – a jest ku temu jeden główny powód. Powodem są ludzie w starszym wieku, a nawet już koło trzydziestki. Jak widzę jakie można mieć w tym wieku problemy zdrowotne.. to mam ochotę iść poćwiczyć. Przede wszystkim chcę być ZDROWA. Bo przy moim poprzednim trybie życia pewno tej trzydziestki mogłabym nie dożyć…
Świadomość swojego ciała i tego co jem jest ogromnie ważna, a wcześniej nie zdawałam sobie z tego sprawy.
I na tym nie koniec – będę walczyć dalej!
Do podobnej walki zachęcam również innych.
Pozdrawiam, Judyta
co mnie motywuje?? Hmm to, ze jak patrze na swoje odbicie w lustrze widze jak moje cialo sie cieszy, promienieje wygada i jest zdrowe. motywuje mnie mezczyzna zycia, ktory zawsze jest moim oparciem i dotrzymuje mi towarzystwa. motywuja mnie piekne cieple dni , rolki rower i piekne pomaranczowe buty do biegania, ktore za kazdym razem stojac w przed pokoju usmiechaja sie do mnie 😉 motywuje mnie zimno zimy snieg ktory powoduje, ze az sie chce, bo przeciez trzeba sie rozgrzac 🙂 a najwazniejsze motywuje sie sama bo najwazniejsze aby czuc sie we wlasnym ciele dobrze , aby umiec widziec wiele mozliwosci , rozwiazan ktore pozwalaja zmienic to co czasami nas w nas denerwuje, bo i tak sie zdarzaa 😉
Do prowadzenia aktywnego trybu życia najbardziej motywują mnie wszechobecne zdjęcia sylwetek dziewczyn, które są idealne i każda z nas chciałaby wyglądać podobnie. Co więcej, zdaję sobie sprawę, że jeśli uda mi się wprowadzić systematyczność do codziennego funkcjonowania, będzie mi łatwiej udowodnić sobie, że potrafię, że mogę wszystko, wystarczą tylko chęci 🙂 (buty też by się bardzo przydały, żeby dobrze prezentować się w sportowym outficie)
Co motywuje mnie do aktywnego trubu zycia ? To ze dzieki temu jestem bardziej szczesliwa a jesli ja jestem szczesliwa ludzie w okol mnie rowniez :))i nie tylko cialo staje sie piekniesze ale i swiat tez! 🙂 cwiczmy i badzmy lepsi 🙂
Konkurs:
W moim życiu do ćwiczeń, aktywnego trybu życia motywuje otaczający mnie świat. Nieskończona ilość dróg, ścieżek, które mogę pokonać. Otaczający mnie ludzie, którzy inspirują do odkrywania możliwości. Gdy mam cel do którego dążę, zaczynam odkrywać swoje talenty, zdolności. Wierzę, że w życiu nie pojawi się taki moment by zrobić coś wielkiego. Taki moment się nie nadarzy, dopóki sama się o to nie postaram.Wierzę,że teraz w tym momencie jest czas by spełniać swoje marzenia, więc biegam. Biegam każdego dnia – by spełniać swoje marzenia.
Pozdrawiam
Hmmmm….” Co najbardziej motywuje Ciebie do prowadzenia aktywnego trybu życia?
Na pierwszym miejscu jest moje zdrowie i kondycja fizyczna. No coz…kregoslup oraz kolana odmawiaja mi normalnego 100% funkcjonowania.Nie mam zamiaru do konca moich dni zazywac przeciwbolowej chemii….wiec moja determinacja i motywacja do tego zeby wypracowac tak cialo abym nie musiala zazywaz tego paskudztwa jest ogromne. Wspaniala sylwetka bedzie zachwycajacym dodatkiem.Hehehe 😉
Trenuje 5-7 dni w tygodniu…i nie mam rzadnych wymowek. Chociaz przy zatrudnieniu na pelny etat i z trojka bardzo aktywnych dzeci nie jest to latwa sprawa…ale daje rade 🙂
I jestem z siebie dumna!!!
Bardzo motywujaca jest Twoja strona na fb ” tips for women”.
Zamieszczane tam zdiecia z duza przemiana przed i po metamorfozie i tipsy na temat treningow sa swietne.
Kobiety/dziewczyny, ktore po urodzeniu dzieci dzieki swojej ciezkiej pracy,uporowi i ogromnej motywacji dochodza do niesamowitych efektow. I to wlasnie jest super,ze ja tez moge to osiagnac.
Jestem pewna,ze nam wszystkim sie uda!
Dziekuje,ze z nami jestes i zycze powodzenia
Pozdrawiam
Ania
Do aktywnego trybu życia najbardziej motywuję się sama. Zawsze gdy nie mam już siły na ćwiczenia lub kusi mnie by zjeść coś niezdrowego, myślę sobie, że przecież robię to wszystko dla siebie. Sobie chcę się podobać i to mi aktywność fizyczna sprawia dużo radości i satysfakcji. Najbardziej motywującą rzeczą jest to gdy widzi się pierwsze efekty swojej pracy. To daje mocnego kopa do działania. 🙂
Co mnie motywuje do prowadzenia aktywnego trybu życia…:
● przede wszystkim SIŁA! Mogę zrobić co mi się tylko spodoba- przebiec pół maraton, pomóc znajomym w przenoszeniu ciężkich foteli, zwiedzać miasto cały dzień, chodzić po górach z przyjaciółmi, wszystko to BEZ zmęczenia, wszystko to dzięki poświęceniu dziennie 1 h na ćwiczenia, dzięki którym nie ma dla mnie rzeczy za ciężkich, awykonalnych!
● UŚMIECH- pojawiający się na twarzy po każdym treningu, nawet tym najcięższym. Motywuje mnie to, że trening pomaga mi wygonić negatywne emocje z mojej głowy, w trakcie treningu potrafię zmienić swoje podejście, a co ciekawe…
● … podczas ćwiczeń wpadają mi do głowy genialnie POMYSŁY! Ćwiczenia to praca nad sobą, wymyślam wtedy to co jeszcze nowego mogę wprowadzić do swojego życia, żeby było ono jeszcze ciekawsze, żeby tej pracy nad swoim wnętrzem było jeszcze więcej, żebym za jakiś czas zobaczyła jej owoce 🙂
● KOMPLEMENTY ^^ Jestem kobietą, mam 19 lat (wczoraj miałam urodziny, w prezencie oczywiście- trening), każda kobieta uwielbia szczere słowa uznania. Kto ich nie lubi! Aktywny tryb życia, który zmienia nasz wygląd wzbudza zainteresowanie innych (słowa uznania od innych motywują), pozwala pokochać siebie dzięki czemu życie jest po prostu piękniejsze. Nie trzeba mieć od razu ciała Mel B, wystarczy po prostu wyznaczyć sobie cel i zacząć się zmieniać, dbać o siebie- gdy ja jestem szczęśliwa inni ludzie czują to szczęście i odwzajemniają uśmiech! To jest to czego chcę na polskich ulicach 🙂
● DYSCYPLINA- mam czas i pomysły jak regularnie ćwiczyć = to oznacza, że mogę mieć czas i pomysły na uregulowanie całego życia 🙂
● motywuje mnie też baaardzo to, że jest coraz więcej blogów lub IG o tematyce sportu, zdrowego odżywiania. UWIELBIAM TO! Endorfiny się rozprzestrzeniają w zawrotnyn tempie. Co więcej- wybór stroju sportowego przyprawia mnie o zawrót głowy, jest coraz większy wybór, każda rzecz wygląda AMAZING! Ćwiczyć i wyglądać niczym gwiazda #to_jest_to ! 🙂
Pozdrówki dla cudownej Tipsi, dzięki za to, że sprawiasz wrażenie wiecznie uśmiechniętej, radośnie nastawionej do życia dziewczyny. Trzymam kciuki za Ciebie!
Czynnikiem, który najbardziej motywuje mnie do podejmowania aktywności fizycznej jest fakt, że wtedy czuje sie zdrowsza i mniej zestresowana 🙂 widzę po swoim ciele w jaki cudowny sposób się zmienia. To fajne uczucie patrzeć w lustro i być zadowolonym z tego co się widzi. Ubranie bikini sprawia mi teraz tylko przyjemność, nie wiąże sie z odczuwaniem żadnych zmartwień. Aktywność fizyczna działa na wszystkie aspekty mojego życia – zdrowie, wygląd i samopoczucie – dlatego uważam, że każdy powinien tego spróbować, bo jak już raz sie uzależni od tego uczucia euforii to później nie chce się przestać! 🙂
Mnie najbardziej motywuje moja rodzinka 🙂 Kochany 1,5 roczny synuś, trzeba mieć mnóstwo energii (oczywiście tej pozytywnej!) żeby za nim nadążyć 🙂 Przyszły mąż nakręcił mnie 2 lata temu na rower i od tej pory rower stał się moją kolejną miłością. Oczywiście jest też “fitness” w domu. Takie energiczne prowadzące dodatkowo mnie nakręcają, w Mel B zakochałam się od pierwszego treningu, jej pozytywny nastrój i energia aż wyskakują z laptopa ale jest też wiele innych 😀 No i te wszystkie metamorfozy które oglądam, aż by się chciało efekty od razu. Ale najbardziej robię to dla siebie, lepszy wygląd i figura= lepsze samopoczucie i samoocena. A to jest ważne zwłaszcza będąc mamuśką! Warto się napocić!! 😀 Dla synka, “męża” ale przede wszystkim dla siebie! Pozdrawiam, idę ćwiczyć 🙂
Motywacją do prowadzenia aktywnego trybu życia jest dla mnie równowaga między zgrabnym ciałem i pięknym umysłem. Wysiłek nie tylko kształtuje mięśnie lecz także rozwija naszą psychikę za czym idzie podwójna korzyść z prowadzenia aktywnego trybu życia. Ta harmonia sprawia, że człowiek jest szczęśliwy i ma siłę zmierzać się z codziennymi trudnościami, które wówczas nie wydają nam się straszne 🙂
Moja największą motywacja jest moja 3 letnia siostrzenica Laura która razem ze mną ćwiczy codziennie, a jak mam gorszy dzień i chce odpocząć robi swoją słynna minę typu ” cwicz ze mną bo będę płakać ” pozdrawiam 🙂
Ciężko wybrać jedną rzecz, jaka mnie motywuje.. Myślę, że jest to ogólne poczucie dobrze samej z sobą, ta satysfakcja, jaką to daje. Cudownie jest spojrzeć w lustro i podobać się sobie, uśmiechnąć się do siebie i być zadowolonym ze swojego odbicia. Tu nie chodzi tylko o wygląd fizyczny- choć oczywiście nie ma to jak płaski brzuszek, ładnie zarysowane mięśnie, wyrzeźbione pośladki 😉 Ale aktywny tryb życia wypełnia też radością i wewnętrzną energią, która promieniuje potem z człowieka i nadaje mu taki blask, jakiego nie dadzą żadne kosmetyki i operacje! Poza tym mam taką świadomość należenia do pewnej grupy- społeczności kobiet, które dbają o siebie, interesują się tym samym i wzajemnie wspierają- m.in. przez takie blogi i konkursy 😉 A ruch sprawia, że można cieszyć się też innymi kobiecymi przyjemnościami: na szczupłym ciele dobrze leżą ubrania, w jędrne ramiona przyjemniej wsmarowuje się balsam, po treningu można (i trzeba) zastąpić pot zapachem perfum, częściej łapie się spojrzenia podziwu na ulicy, nie trzeba przejmować się też małymi dietetycznymi grzeszkami i można robić sobie zdrowe uczty ze świeżych produktów! Aktywność ma same plusy i liczę, że ta moja wypowiedź też kiedyś zmotywuje kogoś do jej podjęcia 😉 Pozdrawiam!!! 😀
Też muszę zapytać- czy mój komentarz się dodał? 😉
dodał 🙂
” Co najbardziej motywujecie Ciebie do prowadzenia aktywnego trybu życia? „
Właściwie nawet nie powiem że motywuje,lecz uświadamia mi że prowadzony aktywny i zdrowy tryb życia sprawia że będziemy szczęśliwi i z uśmiechem na twarzy będziemy spędzać każdy kolejny dzień.Dlaczego? dlatego że gdy zaczniemy prowadzić aktywny tryb życia,będziemy ćwiczyć nawet te 30 minut dziennie i postanowimy zdrowo się odżywiać,po trochu ograniczać słodycze i myśleć pozytywnie,to nam ulepszy życie.
Sama jestem osobą która ćwiczy i biega,oraz zdrowo się odżywia od niedawna i powiem że uwielbiam to,ponieważ nie dość ze poprawia to zdrowie psychiczne jak i fizyczne,to dzięki temu pojawia się lepszy humor,człowiek nie jest nerwowy i lepiej się czuje.Ja kocham bieganie,mimo że biegam od paru miesięcy,dzięki bieganiu lepiej się czuję,moja kondycja się poprawiła i jest to jakby lek na stres i wszystkie zmartwienia które towarzyszą nam w dniu.Bieganie jest w jakiś sposób lekiem na wszystko co złe,gdy coś jest nie tak wtedy idzie się pobiegać czy poćwiczyć i jest lepiej,nie ma stresu,nie ma zmartwień a w dodatku nasza kondycja się poprawia i styl życia.Zdrowe odżywianie i aktywność fizyczna jest najlepsze co może człowiek zrobić w życiu dla siebie samego,warto się ruszyć,odłożyć chipsy na bok,zjeść owoc z jogurtem,czy też pójść pobiegać lub poćwiczyć w domu.Dla mnie to jest motywacją,bo warto zacząć aktywny tryb życia dla samego siebie,by lepiej się czuć a także wyglądać a przede wszystkim postanowić coś sobie i do tego dążyć 🙂
Ostatnimi czasy moja aktywność znacznie spadła… Przytyłam 16 kg !!! Patrząc na swoje zdjęcia w bikini z wakacji w porównaniu z potworem w lustrze pomyślałam – “NIE” ! “Masz 25 lat i dwie brody… wielką oponkę na brzuchu… i jesteś fizjoterapeutką… ale pracujesz w reklamie… jak zjesz tą tabliczkę czekolady zwolnią Cię…” o zgrozo, ciężko było ruszyć z miejsca ale co tam… idealne ciało jest do osiągnięcia… więc trzeba było podnieść “tyłek” zacisnąć zęby i działać by zmieścić się w te cudne sukienki z wystawy !!! i już nigdy nie usłyszeć od drugiej połowy sięgając po jeansy “nie bierz skinny weź regular, bo się nie zmieścisz !”… moją największą motywacją do aktywności jest nie tylko piękne, smukłe ciało, ale przede wszystkim uśmiech i zadowolenie na twarzy gdy patrzę w lustro i mogę powiedzieć : “pokonałam potwora, jestem szczęśliwa”…
Co najbardziej motywuje Mnie do prowadzenia aktywnego trybu życia? Odpowiedz jest bardzo prosta! Przede wszystkim zdrowo i pięknie wyglądające ciało. Aktywny tryb życia to po pierwsze racjonalna dieta, którą staram się stosować, a także ćwiczenia fizyczne, które jednocześnie wzmacniają Mnie ruchowo, jak i psychicznie. Dzieki tym dwóm połączeniom mam więcej energii i siły na cały dzień, a przy tym świetnie wyglądające moje ciało! 🙂 Aż chce sie życ!
Dla mnie najlepszym motorem napędowym do ćwiczeń i prowadzenia zdrowego trybu życia jest patrzenie w lustro i wyobrażanie sobie swojego ciała takiego o jakim marze. Patrzę w przyszłość i widzę piękną kobietę, która wyzbyła się wszelakich kompleksów, jest atrakcyjna i pewniejsza siebie, jest po prostu najszczęśliwszą kobietą na świecie. Według mnie piękno zewnętrzne jest głęboko powiązane z pięknem wewnętrznym i z wszystkich sił walczę, aby moje marzenia o idealnej sylwetce stały się rzeczywistością. Całkowicie zgadzam się ze słowami wybitnego filozofa Georgea Bernarda Shawa, który twierdzi, że “Wyobraźnia jest początkiem tworzenia. Wyobrażasz sobie to, czego pragniesz, chcesz tego, co sobie wyobraziłeś, i w końcu tworzysz to, czego chcesz”.
Co mnie najbardziej motywuje żeby spędzac aktywnie czas? hmm no cóż dużo by o tym pisac. Na początku zainspirowała mnie sama Ewa Chodakowska, cwiczylam z nią łącznie pół roku z przerwami, później była Mel B, Tamilee Webb i wiele innych trenerek znalezionych na You Tube. Przeglądałam sporo metamorfoz i chcialam wyglądac jak te dziewczyny. Od ubiegłej zimy ważyłam 66 kg, chociaż cwiczylam widzialam swój odstajacy brzuch i boczki. Od kwietnia tego roku w półtra miesiąca zrzuciłam 11 kg. ( wszystko przez stres) 🙁 Teraz gdy patrze na siebie bardzo dobrze czuje sie w swoim ciele. Jeżdżę na rowerze, spaceruje z psem wieczorami i kładę się spac w bardzo dobrym nastroju. Mam 175 cm wzrostu i ważę 54 kg. Zauważyłam dużo zmianę w swojej psychice dzieki aktywnosci fizycznej jak również przestałam byc zakompleksiona bo wiem ze wychodząc na spacer czy rower nie siedze w tym czasie przez telewizorem. i co mnie najbardziej uszczesliwilo poprawilam swoją kondycję 🙂 Teraz uwielbiam spędzac aktywnie czas tylko już nieco inaczej na to wszystko patrze. Nie chce wyrobic w miesiąc kaloryferka na brzuchu 😉 Centymetry leca w dół a ja cwicze dla przyjemności 😉
Cześć Tips. Piszę do ciebie w sparwie konkursu – co jest dpa mnie najbardziej motywujace dla mnie do prowadzenia aktywnego teybu zycia 😉 moze od początku. Aktywnafizycznie bylam od kiedy pamietam (w czasach mojego dziecinstwa nie bylo tabletów i netu – wiec gralismy w pilke skalam w gume itp. Ha ha) w podstawowce gralam w siatkówkę w “lidze szkolnej” pozniej doszla koszykowka i badminton i tak chyba zaliczylam chyba większość dyscyplin sportowych. Na studiach zaczęłam uczeszczac na zajecia fitness i chyba tez nie ma takich na jakich nie byłam 😉 wszystko to przez dlatego ze kocham sport a do tego cale zycie borykalam sie z bagazem wagowym – bylam chyba tez na wszystkich dietach swiat. Zawsze kochalam aktywnosc fizyczna, ale jakos tak sie ulozylo, że zawodowo obralam inny kierunek ale sport pozostal pasja. Urodzilam dziecko, obowiązki, praca itd zabraklo czasu dla mnie, az pewnego dnia trafilam na twojego bloga-dokladnie nie pamiętam kiedy to bylo, ale przyłączyła sie do wydarzenia i to byl przelom. Trenowalam jak szalona. Szlo mi coraz lepiej, czulam sie coraz lepiej, czytalam twoje posty z wywieszonym jezykiem i po kazdym ukonczonym treningu wiedzialam ze to jest to co kocham najbardziej. Zaczęłam interesowac sie zdrowym zywienie, nowinkami, reguralnie ćwiczyłam, i pewnego dnia postanowilam ,ze pojde na kurs insfruktora fitness. Tak tez zrobilam. Dzis jestem instruktorka fitness trenerem personalnym koncze kurs fit & fight. Prowadzę zajęcia w różnych miejscach i z roznymi ludzmi. Ciagle sie uczę i zdaję sobie sprawę, ze jeszcze duzo pracy przede mna i hektolitry wylanego potu ale w końcu czuje sie spelniona. Najbardziej do dzialania motywują mnie moje kursantki i ich radosc z ćwiczeń i aktywnosci. Panie sa w roznym wieku wiec jest dla mnie to wielki sukces ze nawet starsze osoby przychodza do mnie na zajęcia i chcia sie poruszać. A kiedy jedna z Pan powiedziala ze jestem najfajniejsza instruktorka fitness jaka zna to dostalam takiego kopa ze glowa mala. To dla mnie ogrona radosc. Każda nowa osoba na moich zajeciach to dla mnie dodatkowa motywcja. Od kiedy prowadze zajęcia kazdy nowy dzień na sali i kazda kropla potu moich Pan jest dla mnie motywacja 😉 P.S. to tez w pewnym stopniu Twoj SUKCES 😉 Twoj blog zmotywowal mnie do działania. Teraz i ja motywuje…a to wszystko motywuje mnie…postaram sie co jakiś czas pisac o dalszych postepach…bo to nie koniec…pozdrawiam
Ciekawe czy moj sie doda;)
tak 🙂
Do prowadzenia aktywnego trybu życia najbardziej motywują mnie różnego typu blogi, które uświadamiają mnie, jak ważne jest dbanie o swoją kondycję, zdrowie i sylwetkę oraz że warto ćwiczyć i prawidłowo się odżywiać. Kiedy pojawiają się wpisy z niesamowitymi metamorfozami mam ochotę wstać z krzesła i zacząć ćwiczyć, by w końcu móc z uśmiechem patrzeć w lustro i udowodnić innym, a przede wszystkim sobie, że dam radę i będę fit! Strony internetowe, jak i blogi dodają mi otuchy i chęci do prowadzenia aktywnego trybu życia i pełnowartościowego, zdrowego jedzenia. Są tam zamieszczane różne wskazówki i rady, jak postępować, co jeść oraz czego nie należy robić, co bardzo ułatwia przygotowywanie się do regularnych treningów. Również w łatwy sposób mogę odnaleźć różne pomocne i dające efekty ćwiczenia, ponieważ są tam udostępniane. Bardzo mocno motywują mnie zdjęcia pięknej wyrzeźbionej sylwetki i podnoszące na duchu posty, które uświadamiają mi, że też mogę tak wyglądać, że odrobina wysiłku i ciężkiej pracy, a mogę osiągnąć wszystko! Wystarczy tylko chcieć. Dodają mi wiary w siebie i sprawiają, że nie liczy się dla mnie jak długo będę musiała czekać na efekty, ważne że próbuję, staram się i czuję że zawsze jestem o jeden krok do przodu od tych, co nic nie robią i tylko narzekają. Wszystkie ćwiczenia są wyjaśniane w łatwy i czytelny sposób oraz tak skonstruowane, że są odpowiednie do każdego poziomu zaawansowania. Nie ważne czy ktoś jest początkującym dla każdego znajdą się odpowiednie ćwiczenia. Podsumowując, do aktywnego i zdrowego stylu życia najbardziej motywują i zachęcają mnie blogi promujące zasadę „w zdrowym ciele zdrowy duch” jak i strony internetowe o charakterze sportowym. To właśnie dzięki nim mam świadomość tego, że warto wstać i trochę się poruszać, by później cieszyć się pięknym ciałem i zdrowym organizmem.
Pozdrawiam
Anita 🙂
Posłuchajcie opowieści
Rzecz się tyczy motywujących treści.
O poranku tuż po wstanku
Biegam zawsze regularnie
Nie przestanę – nie chcę skończyć marnie 😉
Włączam często empetrójkę
Pedałuję z nią na górkę.
Tam pojeżdżę po pagórkach
Łapię trochę rytmu w chmurkach!
A to wszystko po to jest,
By odnaleźć życia sens!
Te radości uzyskane
Motywują mnie wytrwale
By codziennie ruszyć się
I nigdy więcej nie poddawać się! 🙂
A na koniec powiem Wam
Że najlepszy w życiu smak
To aktywne endorfinki
Dające wesołe i motywujące minki 🙂
Co najbardziej motywuje mnie do prowadzenia aktywnego trybu życia? Zadając sobie to pytanie patrzę w lustro, jednak po chwili uświadamiam sobie, że nie znajdę w nim odpowiedzi. Czemu- mógłby ktoś spytać. Dlatego, że nie ma efektów wizualnych? Nie, bo przecież są- ciągu tych kolejnych miesięcy stopniowo widziałam efekty zarówno w cm, jak i kg. Ale szczerze mówiąc, nie one są dla mnie najważniejsze. W takim razie co jest? Co doceniam bardziej niż wygląd? Otóż samej trudno uwierzyć mi, iż tak bardzo mogłam się zmienić “w środku”. Nie tylko zyskałam więcej pewności siebie, zaczęłam się inaczej traktować, ale też zmieniłam to, jak jestem postrzegana przez innych. Bo mimo, że nadal nie wyglądam do końca tak, jak zawsze marzyłam, to moja samoocena jest dużo wyższa. Bardziej doceniam siebie samą, stałam się bardziej asertywna. Widząc te zmiany, które mają taki wpływ na całe moje życie nie mogę stracić motywacji, nie stracę jej :)) pozdrawiam
Kiedyś byłam pulpecikiem, przyznaje się 😉 Zaczęłam jak wiele osób pewnie – od oglądania różnych fit zdjęć, stron itd. Wciąż myślałam, że też tak bym chciała. Długo to było tylko myślenie, ale w końcu się przełamałam i ruszyłam z kanapy 😉 Ale tak naprawdę mogę powiedzieć, że zmotywowały mnie najbardziej pierwsze efekty! Zmotywowały do dalszej pracy nad sobą. Wciąż towarzyszy mi myśl, że nie chcę wyglądać tak jak kiedyś wyglądałam. Wręcz przeciwnie – chcę wyglądać jeszcze lepiej. 🙂
Do aktywności fizycznej motywuje mnie ta bogata, emocjonalna cześć wszechświata:) dzięki uprawianiu przeróżnych sportów czuję się uniesiona wyżej, jakoby moje ciało i dusza mógły o wiele więcej, niźli się wydaje. Poprzez wysiłek fizyczny nie patrzę na złe rzeczy tego świata, staram się nie przejmować mało istotnymi sprawami i żyć z uśmiechem. Nie trwać w stanie tak zwanej wegetacji, a oddychać pełną piersią, z uśmiechem, czego nie potrafi 85% ówczesnych dorosłych. To piękna rzecz, która umacnia mnie w przekonaniu, że życie jest zbyt krótkie by być kimś innym, niż szczęśliwym!♥
hej Tipsi. Jeżeli chodzi o to co, a raczej kto jest moją największą motywacją to jestem nią JA sama i to jaki zrobiłam progres- mam nadzieję, że nie zabrzmiało zbyt egoistycznie. 😀 …ale kiedy moje ciało zaczęło sie zmieniać, byłam z siebie bardzo dumna i dodawało mi to coraz większego power’a i dalej daje. 😉
Zawsze staram się wykonywać wszystkie ćwiczenia bardzo starannie i dlatego wykonuję je przed lustrem, widząc jak pracują moje mięśnie oraz co robię źle. Moja przygoda ze sportem trwa juz/dopiero rok – wtedy postanowiłam zmienić siebie, swoje nastawienie i ciało, iii… udało się! Znalazłam Ciebie i zaczęłam codziennie wykonywać Twoje plany treningowe, a także zdrowo się odżywiać. 🙂
Jeszcze chciałabym dodać, że taką moją drugą motywacją jest mój chłopak, który strasznie podziwia moją wytrwałość, a także komplementuje moje atuty, to daje tez baaardzo dużo.
Więc w chwilach slabości patrzę na siebie i zastanawiam, czy warto zmieniać ciało, pozytywne nastawienie dla zjedzenia np. czekolady czy chipsów? Zdecydowanie nie!! 😉 Dlatego dziewczyny walczcie o swoje marzenia i mam nadzieję, że wiele z Was niedługo nie tylko będzie patrzeć na piękne sylwetki w Internecie, czy w telewizji, ale także na swoje, które będą Waszą ogromną motywacją!! 3mam kciuki! 🙂 Pozdrawiam serdecznie 😀
a mój się dodał?:D
tak 🙂
Mam tylko jedno życie, dlatego każda chwila jest tą jedyną i niepowtarzalną – nigdy już się nie powtórzy. Tylko ciężka praca pozwoli mi osiągnąć wszystkie cele, ale tak naprawdę kocham ta ciężką pracę bo pozwala mi się spełniać i czuć, że osiągam rzeczy dla innych niedostępne. Każdego dnia kładę się usatysfakcjonowana i szczęśliwa, podczas gdy inni bezczynnie leżą i narzekają na swoje życie, które zależy od nich i które w każdej chwili mogą zmienić. Wiem,że bezsensowne siedzenie i użalanie się nad sobą do niczego mnie nie zaprowadzi. Klucz do sukcesu leży w zrozumieniu życia – możemy osiągnąć wszystko jeśli tylko chcemy. Zawsze byłam ambitna, ale prawdziwego kopa do życia dał mi mój tata, który powiedział, że trzeba żyć jak by się miało umrzeć jutro. Gdy nie możesz zrobić nic, zaczynasz rozumieć że tak naprawdę możesz zrobić wszystko 🙂
Chęć wyznaczania sobie nowych granic i pokonywania swoich słabości oraz rozwijania w sobie determinacji w osiąganiu wyznaczonych celów.
Motywuje mnie to, że czuję jak moje ciało się zmienia i staje się piękniejsze. Po zrzuceniu 10kg nie widzę w sobie tylko zwałów tłuszczu ale pięknie kobiece ciało. Zmiana całego życia na lepsze! To jest największa motywacja. Kto spróbuje, ten już nigdy nie przestanie.
Teoria jest wspaniała, można wymieniać dziesiątki argumentów, dlaczego warto ćwiczyć i setki powodów, dla których warto być fit, ale jak to już ze wszystkim jest, łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić. Tymczasem od słów do czynu wcale nie prowadzi długa droga. Wystarczy jedynie chcieć… Mnie najbardziej motywuje fakt, iż poprzez prowadzenie aktywnego trybu życia będę w stanie osiągnąć i utrzymać wymarzoną sylwetkę. Codzienny, poranny szok trening przyspiesza chudnięcie, bo ułatwia pozbycie się nadmiaru tkanki tłuszczowej przy jednoczesnym zwiększeniu wytrzymałości mięśni. I o to chodzi 😛 A co najważniejsze – aktywność fizyczna jest niezbędna dla zachowania optymalnego stanu zdrowia i dobrego samopoczucia 🙂
Mnie najbardziej motywuje fakt, iż poprzez prowadzenie aktywnego trybu życia będę w stanie osiągnąć i utrzymać wymarzoną sylwetkę. Codzienny, poranny szok trening przyspiesza chudnięcie, bo ułatwia pozbycie się nadmiaru tkanki tłuszczowej przy jednoczesnym zwiększeniu wytrzymałości mięśni. I o to chodzi 😛 A co najważniejsze – aktywność fizyczna jest niezbędna dla zachowania optymalnego stanu zdrowia i dobrego samopoczucia 🙂
Jak chyba każdy zaczęłam ćwiczyć bo… chciałam schudnąć. Oczywiście cel osiągnięty, teraz wyznaczam sobie kolejne. Jak to mówią- apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Jednak nie to mnie najbardziej motywuje. Skutkiem ubocznym- jeśli mogę tak to nazwać- jest to że polepszyło się moje zdrowie. Zawsze dużo chorowałam i zmagałam się z dużymi problemami skórnymi. A teraz? Od roku nie brałam antybiotyku! A moja cera jest w lepszym stanie niż po lekach za kilkaset złotych od dermatologa!
Oczywiście czasem mi się nie chce, wracam z pracy, potem trzeba się uczyć i gdzie znaleźć czas na trening? I do tego ludzie, którzy mówią:,, matko, wyglądasz super! Ale już przestań bo przesadzisz!” Ale ja wiem, że w tym wszystkim najważniejszą rzeczą nie jest zgrabny tyłek , tylko zdrowie. A tyłek to ,,skutek uboczny” 🙂
Do prowadzenia aktywnego trybu życia motywuje mnie zdrowie i dobre samopoczucie.
Musiałam dojrzeć do takiego spojrzenia na sprawę. Do zrozumienia, że codzienne ćwiczenia są celem samym w sobie, a nie tylko doraźnym środkiem do osiągnięcia ładnego ciała. Ładne ciało to przyjemny, ale jedynie skutek uboczny mojej aktywności i walki o lepszą, przede wszystkim zdrowszą wersję siebie.
Po każdym treningu czuję się szczęśliwa, spełniona i odrobinę bliższa celu- celu jakim jest zakorzenienie treningu jako nieodłącznego elementu mojego dnia. A widząc siebie coraz sprawniejszą, aktywniejszą i wbiegającą bez żadnego problemu na 6. piętro, ciężko nie motywować się do aktywnego trybu życia 😉
Dodało mój komentarz, bo nie wiem, czy czegoś nie pokręciłam? 😉
dodało 🙂
Od zawsze byłam osobą szczupłą i wysportowaną, jednak sama nie wiem kiedy coś się zmieniło. Moje ciało zaczęło zmieniać się na gorsze, a ruchu miałam coraz mniej. Po pewnym czasie dowiedziałam się także, że mam niedoczynność tarczycy, co może powodować tycie. Uznałam, że nie pozwolę sobie być otyłą tylko dlatego, że nie chce mi się nic z tym zrobić- więc kupiłam karnet na siłownię. Moim trenerem jest mój chłopak, rozpisał mi plan żywieniowy i trening i się zaczęło- zaczął się mój szał na punkcie siłowni, aktywnego trybu życia i zdrowego odżywiania. Poza tym, że chodzę na siłownię lubię biegać, jeździć na rowerze, spacerować z psami. Uważam na to, co jem, liczę wszystko i czuję się świetnie ! Mam dużo energii, czuję się lepiej, czuję się zdrowiej, a moje ciało z dnia na dzień się zmienia i wygląda coraz lepiej. Dążę do swojego celu, ale jak już dotrę to postawię sobie kolejny. Nie mogę zaprzeczyć, że moją ogromną motywacją jest mój chłopak, który od długiego czasu trenuje i zmienia się niesamowicie. Jego zmiany i zaparcie motywują mnie. Trenujemy razem i się napędzamy do dawania z siebie 100% i to jest cudowne ! Jeśli mogłabym zamienić zdrowy tryb życia i zdrowe jedzenie na leniuchowanie i fast foody to w życiu bym tego nie zrobiła. To już styl życia i tak zostanie 🙂
Mnie najbardziej motywuje myśl że mogę zmienić siebie i swoje życie na lepsze.Uwielbiam oglądać fotki przed i po. Widząc takie zdjęcia, myślę sb “kurczę przecież ja też tak mogę “. Wystarczy tylko chcieć 🙂
Od zawsze praktycznie miałam nadwagę, lubiłam objadać się słodyczami, a sport nie był dla mnie fajny. Może poza oglądaniem go w telewizji. Mój nowy pogląd na aktywność związany jest z doświadczeniami z przebytą chorobą – nowotworem. Od zawsze miałam kompleksy spowodowane nadwagą, wprowadzałam liczne diety mniej lub bardziej mądre, ale zawsze ze znikomym skutkiem. Zdrowym stylem życia i aktywnością fizyczną zainteresowałam się po wygranej walce z chłoniakiem Hodgkina. O moich perypetiach dla uwiarygodnienia można poczytać na blogu, misschloniaka.blogspot.com 🙂 Wiem, że wszystkie “śmieci”, toksyny gromadzą się także w tkance tłuszczowej, a ja pomimo wyniszczającej choroby w swoim składzie ciała obliczonym na wadze Tanicie posiadam go dużo, około 30%. Postanowiłam z tym walczyć. Priorytetem nie stało się schudnąć, a być zdrowym. Włączyłam w pakiet moich zajęć ćwiczenia na siłowni oraz bieganie. Dzięki Tobie odkryłam również wiele fantastycznie działających na moje ciało filmików z ćwiczeniami na yt oraz fenomenalnego Focusa z Shaunem T 😉 Aktywność fizyczna jest przepustką do zdrowia, uważam że to najlepsza motywacja. Efekt wizualny też jest fajny, ale schodzi na dalszy plan 😉 Proszę o potwierdzenie dostarczenia komentarza. Pozdrowienia!
Najbardziej do aktywnego trybu życia motywuje mnie moje ciało 😉 Od zawsze myślałam, że “tak już musi być”, że niektórzy są szczupli a niektórzy nie. Od wiosny tego roku jednak próbuję to zmienić. Pokazać sobie i innym, że ja też mogę być fit. Wychodzi mi to raz lepiej raz gorzej. Moje ciało nie zmienia się w tak zawrotnym tempie jak pokazują niektóre metamorfozy dziewczyn (2-3 miesięczne i np 8kg mniej), ale mimo to się nie poddaję. Ćwiczę codziennie prawie – to z trenerem personalnym na siłowni, to z koleżanką na bieżni, i chodzę też na aerobik. Zdarza mi się być na 3 różnych treningach w ciągu dnia 😉 Mam w telefonie zdjęcia dziewczyn, z ciałem o jakim marzę. Motywuję się i korzystam z wielu funpage’ów, blogów i stron. Jestem dopiero początkującą w prowadzeniu zdrowego trybu życia, i potrzebuję każdej możliwej rady – na temat ćwiczeń i posiłków. Czytając czasem komentarze dziewczyn, że “wygląd trenerki fitness ich nie motywuje, bo ma czas ćwiczyć i nic innego w życiu nie robi”, motywuje mnie jeszcze bardziej – pokażę sobie i wszystkim Wam, że nie trzeba być trenerką fitness, mieć pochłaniającą pracę i inne zajęcia, a ciało jak np. Michelle Lewin 😉
Nie wyobrażam sobie życia bez aktywności fizycznej. Od zawsze coś trenowałam: koszykówkę, siatkówkę, biegi, jednak moją największa miłością był skok w dal. Moja zawziętość i upór sprawiły, że kolana były tak przepracowane, dlatego podczas jednego z treningów nie wytrzymały wysiłku i pękło więzadło w kolanie. Byłam mega załamana, nie tym, że miałam mieć operacje, ale dlatego, że nie mogłam ćwiczyć aktywnie przez ROK. Oczywiście mimo zakazów lekarzy i wf-istek uprawiałam sport w momencie kiedy poczułam, że już jest w miarę dobrze. Teraz studiuje i nie mam czasu na treningi skoku w dal, po za tym wyszłam już z formy skakania ponad 5 m, ale zawsze zostaje mi Mel B i Tiffany, które ciągle mnie motywują pozytywną energią w filmikach. Swoją aktywnością zaraziłam chłopaka i teraz ćwiczymy razem. Pomimo ciężkiej pracy, zmęczeni przychodząc do mieszkania, rozkładamy maty i każdy wykonuje swoje ćwiczenia. Kiedy któryś z nas wymyśla wymówki motywujemy się i ćwiczymy, wytwarzając mega pozytywną energie po treningu. Chyba jesteśmy uzależnieni od potreningowych endorfin. A w znajdowaniu nowych ćwiczeń pomagasz nam TY.
Dziękuje tobie, Mel B, Tiffany, innym trenerom oraz endorfinom za nastawianie mnie pozytywnie do aktywnego trybu życia.
Moją największą motywacją do prowadzenia aktywnego trybu życia jest moja blisko 14-miesięczna córeczka. Ona wprost uwielbia nasze wspólne ćwiczenia, a “ćwiczymy” razem odkąd skończyła 4 miesiące. Jak tylko widzi, że przebieram się w swój zwyczajowy strój do ćwiczeń od razu biegnie do szafy, w której trzymam “sprzęty” i tupie nóżkami z radości, ciągnie z całą siłą swoich małych rączek matę i pomaga mi ją rozkładać, a kiedy zaczynam ćwiczyć to dopiero wtedy zaczyna się zabawa na całego 🙂 Córcia aktywnie uczestniczy w moich treningach a jej ćwiczenia polegają m.in. na tym, że wchodzi mi na głowę kiedy akurat leżę na plecach, siada okrakiem na brzuchu i skacze po nim, czołga się pode mną kiedy robię “planki”, turla się pod moimi nogami przez co efektywnie utrudnia mi treningi i zmusza do większego wysiłku 🙂 Jedną z jej ulubionych czynności jest również podawanie mi butelki z wodą do picia jeśli sama tego za długo nie robię, a w Jej przypadu określenie “za długo” oznacza jakieś 2-3 min., więc co ten czas z uśmiechem na buźce przynosi mi wodę i dba o uzupełnianie przeze mnie płynów 🙂 Największą radość sprawiło mi to kiedy ostatnio sama położyła się koło mnie na podłodze i zaczęła przebierać nóżkami w górze. Cała ta zabawa sprawia jej tyle radości i frajdy, że po prostu nie mogłabym jej tego odmówić 🙂 i nie od dziś wiadomo, że “czym skorupa nasiąknie za młodu…” więc myślę, że dzięki naszym wspólnym treningom córka w przyszłości również będzie prowadziła zdrowy i aktywny tryb życia. Poza ćwiczeniami w domu Mała uwielbia również nasze wspólne spacery i wycieczki rowerowe, także jeśli tylko mamy czas i jest ładna pogoda dotleniamy się na świeżym powietrzu poznając przy okazji otaczający nas świat 🙂 Nie będę rozpisywała się o aspekcie zdrowotnym aktywnego trybu życia bo jest on tak ważny jak i oczywisty, i tutaj znowu pojawia się motyw mojej motywacji, moja córka, dzięki aktywności fizycznej będę miała więcej siły, zdrowia, energii, radości z życia aby jak najlepiej i jak najdłużej czuwać nad Nią i sprostać jej niespożytym siłom i energii 🙂
A czy mój komentarz został dodany? 🙂
tak 🙂
Po pierwsze motywuje mnie mój alarm zatytułowany: ‘wake up! Shaun T na Ciebie czeka!’ Pózniej moje dzieciaki, które często dołączają do mojego treningu (śmiechu przy tym co niemiara!) albo liczą czas kiedy przybiegnę z powrotem do domu… i to jak moje łydki wyglądają w szpilkach: amazeballs 😉 pozdrawiam wszystkie trenujące i szalone dziewczyny :)*
Do zdrowego, aktywnego trybu życia motywuje mnie moje zdrowie psychiczne. Wcześniej miałam problemy na tle depresyjnym, pojawiły się też objawy anoreksji. Po długim czasie trwania w tym trafiłam gdzieś w Internecie na wzmiankę o zdrowym stylu życia właśnie i mając nadzieję, że jakoś mi to pomoże, sama stopniowo zaczęłam w to wchodzić. Nic nigdy nie przynosiło mi takiej radości, słowo daję! Teraz gdy myślę o tym, jak wcześniej funkcjonowałam, nie mogę się nadziwić, jaką radość daje mi sport i zdrowie 🙂 Codziennie mam jeszcze większą motywację w postaci mojego coraz lepiej wyglądającego ciała i świetnego jak nigdy samopoczucia. Pogarsza mi się zawsze, jak opuszczam ćwiczenia albo dopada mnie niezdrowe obżarstwo, więc faktycznie coś w tym musi być 🙂 KAŻDA MOTYWACJA JEST DOBRA <3
Zapomniałam dodać, że za żadne skarby nie chciałabym wrócić do tego, co było kiedyś, i to właśnie jest moja motywacja – PRZESZŁOŚĆ 🙂
Bardziej niż “co” motywuje mnie “kto” a w zasadzie ktoś- mój chłopak. Sam ćwiczy i niestety jest bardziej wytrzymały w swoich postanowieniach niż ja, więc gdy mam gorszy dzień albo chwilę zwątpienia w to,że nie ma żadnych efektów albo że mi się nie chce, zawsze mnie jak to się mówi “ochrzani” i zmotywuje do działania słowami ” do roboty nad sobą a nie tylko leżysz i wcinasz te lody. a dupka rośnie” albo ” za bieganie byś się wzięła Kochanie, bo od tego przeglądania facebooka i instagrama to Ci kilogramy niestety nie znikną same”. Oprócz tego motywuje mnie do prowadzenia aktywnego trybu życia tym, że biega razem ze mną i to po swoim wyczerpującym treningu na siłowni. Dziwi mnie, że ma tyle siły by po godzinie zajazdu na siłce jeszcze biegać ze mną 8-10 km, więc wtedy już w ogóle włącza mi się zmysł rywalizacji i ambicja “no co on może po siłce jeszcze zrobić 10 km a ja nie dam rady?! no oczywiście że dam radę!”. Poza tym, po aktywnym spędzeniu dnia czuję się na prawdę dobrze, jestem szczęśliwa i dumna z siebie,że coś ze sobą zrobiłam a nie przelezałam tego czasu przed telewizorem, a przypomnienie sobie tego przyjemnego uczucia po zrobieniu długiego dystansu daje niesamowitego kopa w chwili gdy myślę “dziś nie biegam bo mi się nie chce”. oprócz tego motywują mnie zdjęcia pięknych pośladków kobiecych i foty modelek z talią osy przez co myślę “no dam radę tak wyglądać! trochę pobiegam, trochę się pomęczę, ale jak mam tak wyglądać- to WARTO” dlatego robię to co robię, czyli od maja regularnie ćwiczę programy treningowe na pośladki i biegam- ku swemu zdziwieniu po ok 10 km a jak pomyślę, że kiedyś sądziłam że tylu nie przebiegnę- co najwyżej 2 km to chce mi się śmiać! 🙂 Przekonałam się,że nie ma rzeczy niemożliwych!
Najbardziej motywuje mnie do aktywnego trybu życia poczucie, że robię coś dla siebie i to ja przez moją ciężką pracę będę się dobrze czuła sama ze sobą, w swoim ciele 😉
Najbardziej motywujące są strony poświęcone temu! Zdjęcia, ciągłe zachęcanie/motywowanie do działania, pokazywanie zmian innych i nagle pojawia się myśl ‘kurcze..im się udało to mi też się uda!’ Komentarze pod postami, krótka wymiana zdań z innymi dziewczynami daje kolejne 100% motywacji. Każda z Nas odczuwa to samo i ma też kryzysy, wszystkie się łączymy i motywujemy wzajemnie, dajemy sobie kopa do działania, żeby nie przestać skoro zaczęłyśmy! :))) W nas jest siła! A jak widzi się efekty to już w ogóle, góry przenosić można! 🙂 WSZYSTKO JEST MOŻLIWE ! NIGDY SIĘ NIE PODDAWAĆ!! Nie przestawać dążyć do wyznaczonego celu tylko dlatego, że wymaga to czasu, bo on i tak minie, a my będziemy miały to czego pragniemy ! :)))
Jaaaa nie wiem, ale dołączę do innych a’propo czy maine komentarz się dodał 😀 😀
tak 🙂
Mnie najbardziej do uprawiania aktywności fizycznej motywuje mój upór, wytrwałość i przyjaciółka z którą każdego dnia trenujemy Nordic Walking. Spotykamy się co dzień o tej samej godzinie i razem aktywnie
spędzamy czas. Możemy zrobić coś dla ciała i ducha. Lubimy nasze treningi i wzajemnie się motywujemy. Dawka endorfin po wysiłku jest lepsza od czekolady. Jestem dumna z nas, bo nie odpuszczamy i nie szukamy
wymówek, tylko wzajemnie się wspieramy. Stajemy się inspiracją dla innych kobiet w naszej miejscowości. Kochamy Nordic Walking i zachęcamy wszystkich do uprawiania aktywności fizycznej.
Pozdrawiam,
Agnieszka Szpytma
Dodało mój komentarz?
dodało mój komentarz?
Mnie najbardziej do uprawiania aktywności fizycznej motywuje mój upór, wytrwałość i przyjaciółka z którą każdego dnia trenujemy Nordic Walking. Spotykamy się co dzień o tej samej godzinie i razem aktywnie
spędzamy czas. Możemy zrobić coś dla ciała i ducha. Lubimy nasze treningi i wzajemnie się motywujemy. Dawka endorfin po wysiłku jest lepsza od czekolady. Jestem dumna z nas, bo nie odpuszczamy i nie szukamy
wymówek, tylko wzajemnie się wspieramy. Stajemy się inspiracją dla innych kobiet w naszej miejscowości. Kochamy Nordic Walking i zachęcamy wszystkich do uprawiania aktywności fizycznej.
Pozdrawiam,
Agnieszka Szpytma
Bardzo długo zmagałam się z brakiem motywacji do ćwiczeń/diet, kiedy starałam się odchudzać. Od jakiegoś czasu jednak przestałam chcieć się odchudzać, zaczęłam akceptować siebie i ta akceptacja to była pierwsza dobra motywacja. Już samo nie ” muszę” ale “chcę” daje największego kopniaka. Od tamtego czasu staram się aby wszystko dawało mi motywację- przystojniak ćwiczący na siłowni pod chmurką, ładne ubrania, świeże zakupione warzywa, znalezienie nowych przepisów na coraz zdrowsze potrawy czy nowe ćwiczenia do wypróbowania. Można tak wymieniać bo te mini motywacje pchają do drobnych kroczów które doprowadzają do celu czyli zdrowego ducha w zdrowym ciele 🙂 i właśnie już od pierwszego dnia zdrowego jedzenia, pierwszych nawet drobnych aktywności ruchowych, odczuwanie korzyści jakie to za sobą niesie, daje najwięcej motywacji do kontynuowania bo po pewnym czasie “złe” jedzenie czy lenistwo przestają kusić stają się czymś lubianym i wtedy nie potrzeba już żadnej innej motywacji 😉
Mam 41 lat, jak slysze ze kobieta w tym wieku jest juz na straconej pozycji to chce udowodnic sobie i innym 40- stkom, ze mozemy miec piekne ciala. Niedlugo Wam to udowodnie 😀
Co najbardziej motywujecie Ciebie do prowadzenia aktywnego trybu życia? I nagle w głowie pojawia się dziesięć tysięcy myśli: przyjaciele, rodzina, strony internetowe, obrazki, inni ludzie i tak dalej i tak dalej. To prawda, takie rzeczy dają jakąś motywację, ale gdzie w tym wszystkim jest miejsce na „Ja sama się motywuję?” No właśnie, zazwyczaj nie ma. Bazujemy na wszystkim innym tylko nie na sobie. Z własnego doświadczenia wiem, że tak jest. I to jest trochę przykre. Nie postrzegamy siebie jako motywację samą w sobie, tylko szukamy czegoś co mamy pod nosem. Dobrze jest mieć coś co podsyca ogień do działania, jednak jego rozniecenie powinno pochodzić z innego źródła. O co mi dokładnie chodzi? Już wyjaśniam.
Ja od zawsze byłam raczej nietrwała co do swoich postanowień. Moja dieta była wiecznie „od jutra” a ćwiczeń unikałam jak ognia tłumacząc, że mam astmę i to jest największy problem. Tak naprawdę to były tylko wymówki. Nie powiem, że leki jakie brałam znacząco wpłynęły na moją wagę ale również sama trochę temu pomogłam. Często przeglądałam zdjęcia różnych dziewczyn które były wysportowane, zgrabne no po prostu – idealne. I wpadałam w kompleks pt. „Ja muszę schudnąć bo też chcę tak wyglądać”. Fajne motywacja prawda? No większość powie, że jak najbardziej. Wreszcie coś się rusza i idzie. Ale taka motywacja ile potrwa? Tydzień? Dwa? No u mnie zazwyczaj trwała maksymalnie do 5 dni. I znów powrót do tego co było. Przełomem okazało się podupadnięcie na zdrowiu. Zauważyłam, że waga nie tylko wpływa na wygląd ale też na zdrowie. Eureka co nie? Wtedy dopiero powiedziałam: DOŚĆ. Muszę coś z tym zrobić. Chciałam od samego początku żeby to miało ręce i nogi, więc umówiłam się do dietetyka, opracowaliśmy plan i…trzeba było się zabrać za realizację. Tym razem zamknęłam wszystkie strony internetowe, skasowałam zdjęcia modelek. Przestałam szuka motywacji w innych. Postanowiłam odnaleźć ją w sobie. Pomogła mi rodzina ale i moja przyjaciółka która powiedziała mi dokładnie to: Robisz to dla siebie, nie dla innych. Robisz to dla zdrowia, nie wyglądu. Jesteś silna i sama w sobie powinnaś być dla siebie motywacją. Bo jak nie Ty to kto osiągnie to co sobie zaplanowałaś? Ten cytat do dzisiaj wyryty jest w mojej pamięci bo dzięki niemu parłam do przodu i osiągnęłam wszystko to co chciałam. I wciąż motywuję się do dalszych postępów. W ciągu 8 miesięcy zrzuciłam 30 kg. Patrząc na zmiany jakie we mnie zachodziły widziałam prawie namacalnie swój sukces. I dalszą motywację. Motywację w samej sobie. Odkryłam, że mogę pchnąć swoje ciało na jeszcze wyższy szczebel w walce o ładny wygląd, ale przede wszystkim zdrowie. Dzisiaj mija około 4,5 roku kiedy był mój początek. Wagę utrzymałam do dzisiaj, teraz pracuję nad kształtem, jędrnością. Po prostu nad sobą. Bo jednak jeszcze wiele zostało. A i nie wszystko przychodzi na “już” i “teraz”. Dla kogo? Dla siebie. Odkryłam w sobie ogromne pokłady energii, radości i uśmiechu. To kiedy ktoś mówi mi komplement i dostrzega moje zmiany, jest dla mnie nie do opisania. A słowa które często słyszę: jesteś moją motywacją by coś zmienić, wprawiają mnie w zakłopotanie. I zawsze odpowiadam: znajdź motywację w samej sobie, wtedy osiągniesz największy sukces.
Co najbardziej motywujecie Ciebie do prowadzenia aktywnego trybu życia? Kiedyś odpowiedziałabym: Wszystko Inne ale nie ja. Dzisiaj mogę z czystym sumieniem powiedzieć: nic innego, tylko Ja Sama.
M MOJĄ motywacją jest moja cudna, kochająca rodzina
O OTULAJĄCA mnie wsparciem, dobrym słowem,nawet gdy północy wybija godzina!
T TRYSKAJĄCA energią muzyka , która siły mi dodaje,
Y YYY i to nie wszystko, ja szczerze Wam dziś to wyznaję !
W WALCZĘ by nie poddać się, a pomaga mi cel który sobie obrałam,
A ATRAKCYJNOŚĆ , tak właśnie ją w swoim ciele sobie upodobałam !
C CZADOWE ciuszki w małym rozmiarze – tak właśnie to mnie motywuje,
J JAK tylko tracę swoją siłę , ona mnie do aktywności podrywuje !
A A no i oczywiście motywuje mnie twój blog, bez którego walka o “siebie” by się nie zaczęła!
Motywacji jest wiele , ale najbardziej dziękuję Tobie , bo to dzięki temu blogowi “coś” we mnie pękło, co sprawiło, że stałam się inna !
Moja motywajca to – ja, moze to glupie ale zaczelam cwiczyc i zdrowo sie odzywiac by udowodnic sobie ze jak chce to potrafie. Do tej pory zawsze rezygnowalam,ale teraz jest inaczej, juz 9miesiecy za mna ;D pozbylam sie lenia i codziennie rano budząc sie wiem ze robie to dla siebie, ze regularne ćwiczenia pomoga mi rozwiazac wiele dotychczasowych problemow ! trzymajcie kciuki ;P
Hej Tipsi
Chciała bym ci opowiedzieć o mojej motywacji do ćwiczeń. W ciągu minionych kilku lat bardzo się zmieniła.
Poważnie ćwiczyć zaczęłam zaraz po trzeciej klasie gimnazjum. Ważyłam wtedy 63 kg, a moja motywacja była dość głupia. Byłam wtedy jeszcze nastolatką, która chciała pokazać innym, że nie jest tylko niskim kujonem. Chciałam też pokazać pewnemu chłopakowi co stracił. Motywacja była ogromna, tym bardziej, że jestem osobą bardzo pamiętliwą i nie szybko zapomniałam o tym jak bawił się moimi uczuciami… No cóż życie nastolatki
Potem poszłam do ogólniaka. Tam spodobał mi się pewien młodzieniec. Jak się potem okazało, ja jemu też. Wtedy zapomniałam o moim dotychczasowym celu i cieszyłam się życiem. Okazało się to najlepszym rozwiązaniem. W ciągu dziesięciu miesięcy osiągnęłam wagę 53 kg. Było to dla mnie ogromne zdziwienie, gdyż poza wf nie wykonywałam żadnych innych ćwiczeń. Przyznam się, że radość była ogromna, jednak dalej nie byłam zadowolona z wyników. Oczywiście widziałam pewne różnice, ale nadal nie byłam blisko ideału. Mimo to nie brakowało mi entuzjazmu i wytrwałości. Dlatego też zaczęłam biegać …
Brałam udział w festiwalu biegowym w Krynicy. Był to mój pierwszy bieg, do którego przygotowywałam się przez całe dwa miesiące wakacji. Mój chłopak podziwiał mnie za wytrwałość a ja dziękowałam mu za wsparcie.
Wtedy właśnie zrozumiałam, że to on daje mi siłę do ćwiczeń. Dzięki niemu się nie poddaję.
Potem była druga klasa liceum i nowy nauczyciel od wf …
Szczerze nie przepadam za tym facetem, a on nieustannie się ze mnie naśmiewał. Znowu pojawił się zastrzyk energii. Kiedy ludzie we mnie wątpią, to zawsze staram się dawać z siebie jeszcze więcej, by udowodnić jak bardzo się mylili. Mimo to była to bardzo negatywna motywacja, która bardzo mnie męczyła a na dodatek dołowała. Jednak druga klasa minęła a mi zostały jeszcze dwa tygodnie wakacji.
A więc dotarliśmy do dnia dzisiejszego. Mój obecny cel, który daje mi masę siły to studniówka. Kupiłam już sobie sukienkę, na dodatek w rozmiarze XS. Dodam, że na co dzień noszę ciuchy w rozmiarze M. Jednak sukienka pasuje idealnie, dlatego też nie mogę przytyć.
Każdego dnia zwracam uwagę na to co jem. Czasem sięgam po słodycze, jednak w małych ilościach i staram się je spalić dodatkowymi ćwiczeniami. Studniówka jest dla mnie bardzo ważna. Jest to chyba jedyna okazja by pokazać jak wiele udało mi się osiągnąć. Nie chcę przynieść wstydu mojemu chłopakowi.
Na koniec chcę powiedzieć o mojej ostatecznej motywacji, po którą sięgam, gdy nic innego nie jest w stanie dać mi energii. Samoakceptacja. Od czasu gimnazjum zmagam się z jej brakiem. Widać to bardzo po moim zachowaniu. Zawsze staram się zakryć mój brzuch, którego się najbardziej wstydzę. Wierzę, że pewnego dnia będę patrzeć w lustro, zadowolona z tego co widzę.
Poza tym, co ci jeszcze napisałam, dodam, że prowadzę stronkę na fb, w której opowiadam o codziennych ćwiczeniach. Zamieszczam plan wyzwań, których się podejmuję. Obecnie jest to wyzwanie ze skakanką, brzuszki oraz zero makijażu. Jest mi dzięki temu lżej a na dodatek posiadam dowody z wykonanej pracy.
Tipsi liczę, że nie zanudziłam cię moim długim komentarzem. Moja droga zaczęła się od złamanego serca i trwa nadal. A to właśnie ona liczy się bardziej niż cel podróży 🙂
Tipsi czy mój komentarz się dodał?
tak 🙂
Najbardziej motywujący jest dla mnie fakt, że dzięki prowadzeniu aktywnego życia czuje jak moje życie oraz ciało się zmienia, na lepsze. Po treningu mam w sobie ,,moc superbohatera” jestem szczęśliwa, że dotrwałam do końca nie poddałam się, przezwyciężyłam swoje słabości , że tego dnia zrobiłam więcej niż poprzedniego. Tego uczucia nie da się opisać trzeba je po prostu przeżyć. Prowadzenie zdrowego trybu życia dla mnie to nie tylko pogoń za wymarzoną sylwetką, także swego rodzaju ,,zabezpieczenie” na przyszłość w której będę mogła uniknąć niektórych chorób.
moją największą motywacją powinna być moja córka, jestem młodą 18 letnią mamą i nie chciałabym żeby się wstydzila za mnie. Piszę “powinna” ponieważ za poważny trening biorę się od wrzesnia, gdy jej ojciec wróci do domu. Tak czasem myślę że może gdybym była zgrabniejsza to bardziej by mnie szanował, ale robię wszystko przede wszystkim dla mnie i mojej Lenki 🙂 w końcu nie on jeden jest na świecie 🙂
Do aktywnego trybu życia motywuje mnie data urodzenia w dowodzie osobistym. Lata szybko lecą i na to wpływu nie mamy, niestety, ale młodość, piękno i zdrowie można zatrzymać. Dzięki temu, że uprawiam sport czuję się fantastycznie i nie mam kompleksów na punkcie wieku. Mój mężczyzna jest ode mnie sporo młodszy i nie chcę, żeby to rzucało się w oczy, chociaż wyznaję zasadę, że miłość nie zagląda do metryki urodzenia i się tego nie wstydzę. Dbając o siebie i swój organizm, mam świetną kondycję i nie przejmuję się tym, że moje kochanie jest młodszym modelem. 😉
Motywuje mnie coś wymiernego, ale jednocześnie ulotnego – CZAS. W dniu moich narodzin włączył się licznik i cyferki na nim pędzą jak szalone. Data na metryce uświadamia mi, że muszę dbać o zdrowie, formę i wygląd, aby móc cieszyć się dziećmi, wnukami, prawnukami… I zdążyć przeżyć to wszystko, czego jeszcze nie zdążyłam, bo głęboko wierzę, ze najlepsze dopiero przede mną. Tyle jeszcze chcę zrobić, że obawiam się, iż jednego życia mi nie wystarczy, więc staram się żyć tak, aby je wydłużyć, ile się da. O rok, miesiąc, tydzień, chwilę… CZAS jest tak ważny, bo nie można go cofnąć. ZDROWIE jest bezcenne, bo nie da się go kupić za żadne pieniądze. Motywuje mnie także lustro i samopoczucie. Gdy źle się czuję lub kiepsko wyglądam, jeszcze bardziej dbam o siebie. Zawsze osiągam to czego pragnę, bo jestem konsekwentna i uparcie dążę do celu. Nigdy się nie poddaję. Dlatego walczę z CZASEM i mam uczucie, że z nim wygrywam! 🙂
Przygodę z aktywnością fizyczną rozpoczęłam dokładnie 8 marca. Z okazji Dnia Kobiet postanowiłam zrobić sobie prezent, który tylko ja mogłam sobie podarować i zacząć żyć aktywnie. Przez pierwsze miesiące motywowały mnie publikowane metamorfozy oraz mnóstwo pozytywnej energii dzięki treningom. Obecnie, po kilku miesiącach pracy, porównując zdjęcie z marca i to z teraz, motywują mnie efekty jakie osiągnęłam. Mnie też się udało i mam ochotę na więcej! 😉
W zdrowym ciele młoda, radosna dusza!
Ma ją ten, kto się często i chętnie rusza.
Figura szczupła, zgrabna i wysportowana
to eksplozja energii od rana od rana!
Dzięki niej spełniam swoje marzenia
i daję słowo, że jestem nie do przegonienia!
Aktywne tryb życia wybrałem,
gdy się po uszy zakochałem,
bo dziewczyna sportowcem jest,
więc musiałem dorównać jej. 🙂
Miłość jest najlepszą motywacją,
a słowa ,,Jesteś dobry!” moją ulubioną atrakcją!
Najbardziej motywuje mnie to że pomimo tego iż nikt nie wierzy że dam radę mi się udaje.. i wiem że to tylko i wyłącznie moja zasługa i nikt mi tego nie zabierze. Jestem pewniejsza siebie, lepiej się czuję i wiem że mogę więcej. Zaczynam życie na nowo jako lepsza ja.
Oto moje sposoby na motywacje do biegania:
MOTYWACJA
M jak muzyka. To właśnie ona, w najtrudniejszych momentach potrafi sprawić, że biegnie się nagle swobodniej, szybciej. Na mocnym podbiegu, gdzie pewnie czołgałabym się jak żółw, chociażby piosenka „Holding Out For A Hero” sprawia, że pędzę jak gazela:). Lecz.. Świadomość, że sama jestem tym “hero ” wstając o 5 by pobiegać sprawa, że biegnę jeszcze szybciej:).
O jak osiągnięcia. Warto śledzić swoje postępy chociażby poprzez posiadanie konta na endomondo. Nic tak nie motywuje jak kolejna życiówka.
T jak towarzystwo. W towarzystwie znajomych jakoś raźniej się biega, jest wesoło i miło, no i nie ma wtedy też wykrętu żeby rano wstać i pobiegać, bo “przecież się umówiliśmy”:)
Y jak “yes, you can do it!” czyli motywujące motta od moich znajomych podczas treningu. To daje niezłego kopa!
W jak wariat i wytrwałość. Tak.. gdy biegam czuje ze w tej spokojnej zazwyczaj osobie budzi się wewnętrzy wariat. I to taki pozytywny i radosny. Dla mnie motywacją jest wytrwałość. Skoro przebiegłam już tyle, czemuby odpuścić sobie dzisiejszy trening? To motywuje mnie żeby wskoczyć w dresy i wyjść pobiegać.
A aktywny wypoczynek. Wyjeżdżając gdzieś na urlop, poł mojej walizki zajmują rzeczy do biegania. Nie ma większej frajdy niż bieganie przy zachodzie słońca wzdłuż wybrzeża. Motywacją jest to, że nie zabrałam zbyt wiele letnich sukienek, za to zawsze są ze sobą ubrania do biegania:).
C jak cel. To on jest najlepszą motywacją. Moim celem jest przebiegnięcie maratonu. To ogromnie motywuje mnie by małymi krokami dążyć do mojego celu.
J jak jedne ciało. Oglądając zdjęcia sportsmenek wiem, że jeśli będę dążyć twardo do celu, też wkrótce będę wyglądać o niebo lepiej. Nic tak nie motywuje jak zdjęcia jednych ciał:))
A jak ambicja to ona pcha mnie, aby pokonywać kolejne kilometry.
Najbardziej motywuje mnie możliwość pokonywania własnych granic. Nikt nie ma prawa mówić nam że czegoś nie możemy. Z każdym takim komentarzem w myślach mówię: nie? no to patrz!. Nawet jeśli nie wyjdzie mi za pierwszym razem, to daje sobie sto dni aby wygrać i udowodnić sobie samej, że mogę, że potrafię.
Przebrnęłam przez 1 miesiąc INSANITY ze względu na kolana, z bólem musiałam zarzucić ten trening. Zaciskam zęby i próbuje znów. Może to juz ten czas aby wykonać go w całości? Cała motywacja i determinacja jest w głowie. Będąc aktywną udowadniam sobie, że czegoś od siebie wymagam, że coś od siebie daję. Uwielbiam te chwile po treningu, kiedy jestem dumna, że dałam radę. Aktywność poprawia mój nastrój i udowadnia że aktywna mama to szczęśliwa mama, a właśnie takiej mamy mój syn potrzebuje najbardziej 😉
Moją motywacją do aktywności było.. Utarcie nosa mojemu byłemu partnerowi. Zaczęłam biegać już dwa lata temu jednak mój ex twierdził, że to bez sensu, nie widział niczego super w bieganiu, nie motywował mnie ani też nie wspierał. Uważał, że nie nadaje się do biegania, choć sam był tak zwanym ziemniaczkiem kanapowym. Hehe dlatego też teraz jest moim byłym . Po ciężkim rozstaniu nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. Postanowiłam postawić wszystko na … bieganie. Na coś, co sprawia mi ogromną frajdę. Teraz wiem, że to była moja najlepsza decyzja. Przełamałam się i zauważyłam, że potrafię biec więcej niż 5 km, które dotychczas pokonywałam. Zrobiłam coś dla swojego zdrowia, bieganie stało się sposobem nie na ucieczkę, lecz na rozwiązywanie problemów. Trening to najlepszy czas podczas mojego dnia, gdy mogę zebrać myśli, nabrać inspiracji i oderwać się od życia. Dzięki tej aktywności poznałam wielu wspaniałych ludzi. Teraz jestem dumna, że biegam a mój były przeciera oczy ze zdumienia, że szykuje się właśnie do maratonu:). A co lepsze… mój ex też właśnie zaczął biegać :D. Czyżby sama stałam się dla kogoś motywacją do biegania :)?
Do aktywnego życia motywują mnie moje dzieci, dzięki którym mam dużo radości. Nie chcę być mamą, która daję dzieciom zabawki i mówi “idźcie się bawić, ja popatrzę”, chcę się bawić i cieszyć jak najdłużej z ich dzieciństwa i tym samym ja mam dzieciństwo. Mam wiele energii dzięki temu, że trenuję i mogę-tak jak wcześniej napisałam-być mamą pracującą jak i mamą koleżanką do zabawy.
Pozdrawiam motywującą Tipsi :*
Mam 20 lat, studiuję Dietetykę. Jestem nastawiona w życiu na sport i zdrowe odżywianie. Od lat staram się prowadzić taki tryb życia. Motywacje miałam różne. Zaczynając od rodziców,gdy byłam dzieckiem, przez trenerów,koleżanki, rodzinę. Gdy przestałam uprawiać sport zawodowo(wcześniej grałam w siatkówkę plażową i pływałam), motywacja zaczęła znikać. Rodzice już nie mieli mnie w czym dopingować, koleżanki grały dalej, rodzina już znalazła zainteresowanie kimś innym. Pozostałam sama. I wtedy dopiero zrozumiałam, to nie oni, nie wszyscy inni, ale my sami powinniśmy być dla siebie największymi motywatorami! Nikt inny tak jak my sami, nie zrozumie tego co czujemy i nasze ciało potrzebuje w danej chwili. Teraz po paru latach samodzielnych treningów(oczywiście wszystkie inspirowane są przez różne filmiki, posty itd) wiem, że czerpie pomysły od innych, od Ciebie również 😉 ale to ja sama jestem własnym motorem napędowym. Nikt inny przecież nie powie mi tego,co czuje sama, gdy obserwuje własne ciało.
pozdrawiam, Agata 😉
Tona radości, kilogramy (tylko) szczupłej, zgrabnej i wysportowanej sylwetki, szafka pięknych, modnych, w wymarzonym rozmiarze ubrań, garść cennych, motywujących porad z twojego bloga, podkręconych spektakularnymi efektami metamorfoz, wielka szczypta pozytywnej rywalizacji i chęci im dorównania- one dały radę- dam i ja 🙂 A to wszystko doprawione słonecznym i ciepłym latem, tonącym w zieleni, i zachęcającym do aktywności na świeżym powietrzu, choć i kiedy jest zimniej, lub po prostu jest, i to coraz częściej ochota- inspirujących i efektywnych ćwiczeń w domu!
I..
Ruch=endorfiny, bez czekolady uśmiech na twarzy dziewczyny 😀 (I bez zbędnych kalorii)
Dzięki aktywnemu trybowi życia spada ochota na słodycze i… tycie ;d
” Co najbardziej motywujecie Ciebie do prowadzenia aktywnego trybu życia?
Co mnie motywuje? Często ludzie zadają mi to pytanie.:) Gdy kropla potu spływa po moim czole,nosie czy tyłku sama zadaję sobie to pytanie. Od zawsze chciałam być szczęśliwa, kiedy byłam mała i zadawano mi pytanie: jaka będziesz w przyszłości odpowiadałam: piękna i uśmiechnięta. Nigdy nie byłam gruba, zawsze byłam dobrze zbudowana, ale nie otyła, z zazdrością patrzyłam na szczupłe, wręcz chude koleżanki i marzyłam o ich figurze-sama nie robiąc nic w tym kierunku, by taką osiągnąć, bo jak to moja mama mówi: ‘jesteś już tak zbudowana i tyle, są grubsze’. Właśnie tej figury brakowało mi tego do mojego szczęścia, gdy to sobie uświadomiłam, zaczęłam ćwiczyć, zmieniłam sposób odżywiania i zaczęłam patrzeć inaczej na otaczającą rzeczywistość. To właśnie motywuje mnie do aktywnego trybu życia, to że po skończonych ćwiczeniach, biegu czy innej aktywności mam tak szeroki uśmiech na twarzy jak nigdy dotąd, te szalejące endorfiny krążące we krwi, ta duma, że dałam radę. 🙂 Do upragnionej figury jeszcze daleko, ale każde ćwiczenie zbliża mnie do mojego celu. Wiem, że mam tylko 24 godziny, odejmując czas na sen wychodzi jakieś 17 godzin w ciągu dnia i zależy tylko ode mnie jak je wykorzystam: czy marząc o tym, że chcę być piękna czy robiąc wszystko by taką się stać i odłożyć wymówki na zawsze. Pozdrawiam
Odpowiedzi na pytanie co najbardziej motywuje mnie do aktywnego trybu życia nie potrafię zawrzeć w kilku zdaniach. Dlatego postanowiłam ułożyć motywacyjny alfabet.
A – ambicja – zawsze byłam ambitną dziewczyną, tylko ambicja była wybiórcza. Coś mi się spodoba, polubię to i moja ambitność nie pozwala mi się poddać
B – błędy – czemu akurat one motywują? Patrzę wstecz i widzę, co robiłam źle. A jak każdy początkujący zawodnik popełniałam mnóstwo błędów na drodze do zdrowego życia. Wyciągam wnioski, a własnym doświadczeniem dzielę się z innymi.
C – czas – wymagające studia, obowiązki domowe, zdrowe jedzenie i treningi. To właśnie dobra organizacja czasu sprawia, że mi się chce. Mam chęć iść z rana lub wieczorem na trening, bo wiem, że jeśli zrobię to teraz żadna inna dziedzina życia na tym nie ucierpi
D – dobro – otrzymałam tyle wsparcia i miłości podczas mojej drogi do zdrowego stylu życia, że nie mogę po prostu tego porzucić, byłoby to nie fair w stosunku do tych, którzy okazali mi tyle dobra
E – efekty – moje własne motywują mnie najbardziej, widząć skutki aktywności fizycznej po prostu nie potrafię przestać, widzę siłę, zwinność, gibkość, utratę kilogramów i centymetrów, a przede wszystkim radość
F – fuks – przyznam się miałam po prostu fuksa bo trafiłam od razu na cudownych trenerów, którzy mimo zajęć grupowych zwracali uwagę na poprawne ćwiczenia i kompleksowe dbanie o swoje zdrowie
G – granice – nauczyłam się, że istnieją tylko w mojej głowie, nauczyłam się pokonywać przeszkody, unosić się ponad złe wydarzenia i stawiać sobie kolejne cele, nie warto tego zaprzepaścić gorszą chwilą w życiu
H – hit – chodzi mi o aktualny hit na zumbie, słyszę piosenkę i nie mogę jej nie zatańczyć, nawet nie wiecie ile siły ma w sobie muzyka, potrafi porwać każdego leniwca
I – inność – wiele razy usłyszałam, że jestem inna, bo: wychodzę z imprezy wcześniej żeby iść na trening, nie upijam się, a zamiast ciastek wolę wypić koktajl, bycie innym nie znaczy bycie gorszym
J – jakość – widzę poprawę jakości mojego życia, wiem co chcę osiągnąć, dostrzegam możliwości i wykorzystuję je, motywacja jest oczywista w takim wypadku
K – kondycja – kiedyś mogłam marzyć o 2 godzinnej rowerowej wyprawie przez piękny las, notabene położony 10 minut od mojego domu, czy kilkugodzinnych spacerach, motywacja rośnie gdy mogę dojechać na pole, rozejrzeć się i rozkoszować się ciszą
L – ludzie! To w nich tkwi siła i motywacja. Motywują mnie koleżanki z sali, fit blogerki, trenerzy, znajomi
M – mama, to jej zawdzięczam moje aktywne życie, to ona podniosła mnie z kanapy, kazała się ruszyć i przestać trwać w zawieszeniu, dziś razem chodzimy na treningi, gdy jednej brakuje motywacji druga po prostu pakuje jej torbę zapewniając: zaraz poczujesz się lepiej
N – nuda – albo raczej jej brak, aktywność wyeliminowała te wyrażenie z mojego słownika, dzięki ruchowi nie znam pojęcia nudy, bo gdy tylko usiądę i nie wiem co ze sobą zrobić, wsiadam na rower, zakładam rolki, czy łyżwy i już mam co robić
O – oddanie – gdy wchodzę na salę oddaję się temu całym sercem, czy jest to trening mentalny (bodyART), czy cardio, czy siłowy, dla tych chwil zapomnienia, oddechu, relaksu jestem w stanie góry przenosić, biec, wynaleźć czas i wykrzesać z siebie resztki sił
P – pasja – odnalazłam w życiu pasję, coś czemu mogę się poświęcić i nawet gdy mam gorszy dzień to w głębi duszy, wiem, że chcę prowadzić aktywny tryb życia dopóki starczy mi sił i te siły jakoś przychodzą
R – radość – tak to najlepsza motywacja, moja ulubiona, ćwiczenia dają mi tyle radości, zastanawiam się co ja wcześniej robiłam ze swoim życiem, ale wiem jedno – na pewno nigdy wcześniej nie byłam aż tak szczęśliwa, jak wtedy gdy zaczęłam ćwiczyć
S – siła – wewnętrzna i zewnętrzna, trening rozwija siłę mięśni i umysłu, czujesz, że możesz więcej w swoim życiu poza salą treningową, ćwiczenia dodają skrzydeł i sprawiają, że CHCĘ I MOGĘ sięgać po więcej
T – trening – pod tym pojęciem kryją się w moim przypadku co raz to nowe rzeczy, chcę próbować, odkrywać, szukać inspiracji i ulubionego treningu, w ten sposób trafiłam na pole dance, które podbiło moje serce, może nie będę w tym najlepsza, ale jeszcze nic nie dawało mi tak ogromnej ilości satysfakcji
U – uśmiech – gości nie tylko na mojej twarzy, ale i na twarzach wszystkich dookoła, człowiek aktywny to człowiek uśmiechnięty
W – wiara – wiarę w siebie i swoje możliwości wypracowałam na treningach i chcę je pielęgnować
Z – zumba – moja pierwsza miłość i pierwsza aktywność fizyczna, od niej wszystko się zaczęło, a zbliżający się kurs instruktora tylko dodaje mi sił do dalszej pracy, motywują mnie ludzie, których spotkałam dzięki zumbie, moja ukochana instruktorka i zumbowiczki, które trzymają kciuki, dopingują, wspierają, cieszą się i smucą razem ze mną – niesamowita grupa ludzi, wyobraźcie sobie, że po jednej nieobecności na zajęciach dostaje się kilka wiadomości: czy wszystko w porządku, to jest niesamowite! I jak tu nie iść na ćwiczenia, gdy ma się dookoła siebie tak wspaniałe osoby? Więc jeszcze raz powtórzę: to w ludziach nas otaczających tkwi siła i motywacja!
Moją motywacją jest moja córeczka 🙂 Chciałabym za te 10 lat ubrać razem z nią sportowe buty i przebiec te 10km bez zadyszki! I kopać w piłkę do północy, i odpalić jej Ewkę z kompa, mówiąc “kiedyś mama nawet 5 min miała problem, żeby wytrwać z tą panią” 🙂 Robię kilometry na rowerze z fotelikiem i moją dwulatką w nim, żeby też pokochała dwa kółka. Chciałabym zarazić ją tą pasją, to moja motywacja!
Do aktywnego trybu życia najbardziej motywują mnie… zakupy!
Haha typowa kobieta zakupoholiczka, ale czy nie jest przyjemnie kupić dopasowaną spódnice w rozmiarze mniejszym niż dotychczas w której wyglądasz jak bogini? Nawet jeśli do bogini mi daleko daleko… w mojej główce pojawia się wtedy promień nadziei, że do celu coraz bliżej <3
Zaczelam dbac o swoja kondycje i zdrowo sie odzywiac, po pierwsze dlatego, ze po urodzeniu dziecka zdalam sobie sprawe, ze teraz jest moj czas! Kiedy mam byc piekna, zgrabna i wysportowana? Jak bede miec 50 tke? Po drugie chce byc lepszym czlowiekiem dla mojej corki i meza, chce zeby byli ze mnie dumni, nie chce dawac dziecku przykladu i byc mama siedzaca na kanapie przed tv, chce zarazic wszystkich sportem i aktywnym trybem zycia. Chce przelamac wszystkie mozliwe bariery, ktore niegdys wydawaly mi sie niemozliwe. Chce w przyszlym roku powalic wszystkich mezczyzn wygladem mojego ciala w bikini :))) Dam rade…. bo moge!!!!
Do aktywnego trybu życia motywuje mnie moja siostra. Widzę nie tylko z dnia na dzień jej coraz lepszą kondycję, ale i figurkę jak z okładki Shape. Do tej pory myślałam, ze tylko photoshop może tyle zdziałać. CUDEŃKO *.*
A jezeli chodzi o mnie samą, to poczucie sprawnosci, ktore sprawia, ze żaden bieg w szpilkach z walizką na pociag mi nie straszny. 😉
Jakby śmiesznie to nie zabrzmiało, najbardziej motywuje mnie mój były chłopak. Byliśmy razem ponad 2 lata. Byłam bardzo szczęśliwa. Niestety zerwał ze mną, ponieważ odszedł do innej, ładniejszej i zgrabniejszej dziewczyny. Sam powiedział mi,że JUŻ mu się nie podoba mój wygląd. To był ogromny cios. Nigdy nie byłam szczupła,jakoś nie zwracałam na to uwagi. Po naszym rozstaniu postanowiłam to zmienić. Byłam silna i powiedziałam sobie: jeszcze za mną zatęsknisz. Od pół roku aktywnie spędzam każdą wolną chwilę: biegam, jeżdzę na rowerze,chodzę na Zumbę. Do tego zdrowa dieta, a nie tylko słodycze i słodycze. Podczas ćwiczeń wydzielają się endorfiny i już tak bardzo nie rozpaczam po stracie:) Wiem,że jeszcze będzie żałował,że mnie zostawił, bo już widzę ogromne zmiany jakie zaszły w moim ciele. Aż sama się sobie podobam ! Chcę mu pokazać, że mogę się zmienić, mogę schudnąć i zrobię to z nim czy bez niego. Ciągle walczę i wiem że się nie poddam! 🙂
A trzeba być tutaj zarejestrowanym zeby brac udzial? Bo wyslalam komentarz ale nie wiem czy bedzie brany pod uwagę 🙂
komentarz jest 🙂 Na razie tylko ja go widzę 🙂 Dzisiaj o 24 wszystkie pojawią się na blogu 🙂
Droga Dominiko, nawet nie wiesz ile razy zabierałam się, żeby w końcu udzielić odpowiedzi na Twoje pytanie. 🙂 W głowie mam mnóstwo pomysłów, jednak nie jest wcale tak łatwo ubrać to w słowa. Przede wszystkim chcę podzielić się z kimś moją historią. Jestem młodą kobietą, mam 21 lat, jednak nigdy nie byłam szczupłą osoba. Jako najgrubsza dziewczyna w klasie, w podstawówce i gimnazjum wszyscy traktowali mnie jako kumpla. W liceum zaczęłam się głodzić, sądząc, że to najlepsze wyjście z sytuacji, byłam wychudzona, ale i tak niedługo. Po ponownym przytyciu niestety dopadła mnie depresja z którą borykałam się jeszcze do niedawna. Jednak nie będę się o tym rozpisywać. Ostatnio całkiem dobrze sobie radzę i kilka miesięcy temu postanowiłam zmienić swoje życie. Nie chcę być już smutasem z nadwagą i awersją do ludzi. Chciałam rozpocząć nowe życie, kreować od nowa swoją osobę. Zaczęłam dbać o siebie i dzięki Twojemu blogowi i motywacji paru innych osób postanowiłam, że prócz zdrowego odżywiania wprowadzę do swojego życia sport. Wiem, że jest ciężko, szczególnie początkującym takim jak ja, którzy przez ostatnie kilka lat prowadzili totalnie siedzący tryb życia. Jednak wiem, że najważniejszym jest to, aby nigdy się nie poddawać. W końcu mam cel w życiu i będę do niego dążyć mimo wysiłku i bólu. Chcę być inna i to właśnie daje mi takie życie. Zdrowe odżywianie poprawia mój wygląd i samopoczucie, a codzienny trening, gdy już złapię oddech, wywołuje uśmiech na mojej twarzy, który nie schodzi do końca dnia. Jestem z siebie dumna, że potrafiłam przejść przez to wszystko, wziąć się w garść i sprawić, że staję się szczęśliwsza z dnia na dzień. I to chyba właśnie to jest dla mnie motywacją, że zmieniam się na lepsze, jestem szczęśliwa, a co za tym idzie moi bliscy już się nie martwią i cieszą razem ze mną. Szczególnie, że razem ze mną na dietę przeszła moja mama. Teraz staram się ją przekonać do jakichś lekkich ćwiczeń. Codzienny wysiłek przypomina mi o tym, że żyję i, że tylko i wyłącznie ja decyduję o tym jak moje życie będzie wygladać. Czasem marzę nawet, że kiedyś, gdy osiągnę swój cel będę mogła stać się motywacją dla dziewczyn takich jak ja i pomagać im w polepszeniu samej siebie i swojego życia, jak robisz to Ty i inne fit blogerki.
Chcę być jeszcze szczęśliwsza, zdrowsza i cieszyć się z życia razem ze swoimi blismi, to właśnie moja motywacja i sport zdecydowanie pomaga mi w realizacji tego celu.
Dziękuję za to, że jesteś i udzielasz cennych rad takim osobom jak ja. 🙂 Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci abyś dalej była taką pomocną osóbką! 🙂
Motywuje mnie to, że jak będę starsza będę samodzielna jak zawsze,
Motywuje mnie świetna figura,
Motywuje mnie brak zadyszki,
Motywuje mnie długie zdrowe życie na przekór ZUSowi i innym urzędom… chce się żyć długo i zdrowo aby przebiec cały świat!
Co najbardziej motywuje mnie do aktywnego trybu życia? Ktoś kiedyś powiedział mi: “życie jest krótkie, kiedy Ty wykonujesz kolejny oddech, ktoś inny wykonuje ostatni. Więc skup się na tym, co sprawia, że jesteś szczęśliwy”. Dla mnie jest to aktywny tryb życia. Każdy przebiegnięty kilometr sprawia, że jestem dumny z każdego oddechu, który wykonałem.
Co najbardziej motywuje mnie do aktywnego trybu życia? Ktoś kiedyś powiedział mi: “Życie jest krótkie. Kiedy Ty wykonujesz kolejny oddech, ktoś inny wykonuje ostatni. Więc skup się na tym, co sprawia, że jesteś szczęśliwy”. Dla mnie jest to aktywny tryb życia. Każdy przebiegnięty kilometr sprawia, że jestem dumny z każdego oddechu, który wykonałem.
Ostatnio coraz więcej słyszy się o zdrowym odżywianiu i aktywnym spędzaniu wolnego czasu. Ja także bardzo często słyszę od znajomych pytania typu “Po co ci te całe bieganie, rolki, te całe ćwiczenie ? Nie lepiej usiąść wygodnie w fotelu i spokojnie obejrzeć jakiś film ? “, “Czemu tak patrzysz na to co jesz, przecież chipsy są smaczniejsze niż jakaś sałatka? ” … Zawsze wtedy odpowiadam, że RUCH TO ZDROWIE, a aktywne spędzanie wolnego czasu jest dla mnie o wiele bardziej przyjemne, niż siedzenie przed telewizorem i objadanie się słodyczami. Kiedy wkładam słuchawki do uszu, włączam ulubioną muzykę i biegam, czuję się odprężona, zapominam o problemach, odstresowuję się, kiedy już przebiegnę zamierzony dystans jestem szczęśliwa i dumna z siebie. Ruch wyzwala we mnie mnóstwo dobrej energii, a poza tym pomaga mi dbać o dobrą sylwetkę. Ćwiczę ciężej i z większą energią, kiedy przypominam sobie mnóstwo zdjęć pięknych płaskich brzuchów, szczupłych ud i jędrnych pośladków. Takie zdjęcia, które znajduje np. na stronce Tips For Woman na fb i na tym blogu ogromnie mnie motywują, dodają mi siły do działania. Wiem, że aktywny tryb życia i regularne ćwiczenia połączone ze zdrowym odżywianiem pomogą mi spełnić moje marzenia o idealnej sylwetce, przecież cel jest na wyciągnięcie ręki (tego nauczył mnie też ten blog), oprócz tego wzmacniają mięśnie, a także rozwijają we mnie wytrwałość i systematyczność. W ZDROWYM CIELE ZDROWY DUCH, pamiętajmy o tym !!!
Do aktywności fizycznej najbardziej motywuje mnie uczucie oczyszczenia organizmu, myśli ze złej energii jakie osiągam dzięki ćwiczeniom I bieganiu. Dzięki temu czuje się wolna I lekka.
Co najbardziej motywujecie Ciebie do prowadzenia aktywnego trybu życia? Moj dziadek, który lezy właśnie w szpitalu, a któremu obiecałam, ze przebiegne thriatlon
Od najmłodszych lat byłam dość tęgą dziewczynką. A to, jak wiadomo przez rodziców, którzy dawali mi duże porcje obiadowe i słodycze. Wtedy mi to nie przeszkadzało, ale jak zaczęłam chodzić do szkoły, to zauważyłam, że inne dzieci są ode mnie szczuplejsze, a co najgorsze była selekcja znajomych ze względu na wagę, więc jak można się domyślać miałam mało koleżanek. Bardzo mnie to wtedy bolało.
W tamtym czasie poradziłam sobie z nadmiernymi kilogramami, można powiedzieć nieświadomie, przez skakanie na skakance. Na przerwach w szkole główną zabawą dla dziewczynek było skakanie na skakance, a po lekcjach również skakałam. Były też inne zabawy, jakieś bieganie po parkach, ulicach i tak zrzuciłam kilogramy.
Później już nigdy nie przytyłam, aktualnie mam stałą wagę. Ale wiadomo, jak każda kobieta znajduję jakieś mankamenty w swojej figurze, np. pośladki, brzuch czy udach, nad czym intensywnie ćwiczę.
Będąc nastolatką miałam takie myślenie, że skoro nie jestem gruba, nie mam nadwagi to, po co mam ćwiczyć. Ale przez około 2 tygodnie ćwiczyłam, można powiedzieć tak eksperymentalnie – nad pośladkami i zauważyłam efekty, że się pośladki podniosły, więc od tamtego momentu zaczęłam ćwiczyć regularnie.
Jak dla mnie najgorzej było zacząć, najważniejsza jest systematyczność i stała godzina ćwiczeń. Po dniu wolnym zawsze jestem rozleniwiona, wtedy mówię sobie, że muszę, że koniec z grubymi udami i z tą jedną gruba fałdką na brzuchu. Najważniejsze, że to robię dla swojego zdrowia. Teraz jestem zdrowa, ale nie wiem, co będzie, jak będę staruszką. Może uchroni mnie to o chodzeniu przy kulach mając 70 lat. Również ćwicząc wybiegam już w być może niedaleką przyszłość na moment, kiedy zajdę w ciążę. Przyda się wtedy siła, wzmocniony kręgosłup i nogi. Może uniknę skurczy łydek? Później przy dziecku też trzeba się nabiegać, a kondycja jest do tego potrzebna, aby po paru metrach się nie zasapać 😉
Pozdrawiam, Angelika
Co najbardziej motywuje mnie do prowadzenia zdrowego trybu życia? To, że każdego dnia czuję się coraz lepiej i nie tylko tyczy się to mojego ciała, ale także i ducha. Każdy codzienny trening daje mi mnóstwo pozytywnej energii, jest to dobrze wykorzystany czas, a reakcja znajomych na zmiany jakich dokonałam daje mi kolejny powód do radości i kontynuowania podjętych w życiu zmian. Najważniejsze to żeby czuć się we własnym ciele dobrze i właśnie do tego dążę. Kolejną motywacją jest mój chłopak, który zaraził mnie tym wszystkim i dziękuję mu za to ogromnie. Czasem się zastanawiam jak udało mu się wciągnąć takiego lenia jak ja w ten cały wir bycia fit :P.
Moją motywacją do biegania są moje nowiuśkie buty Asics, na które wydałam fortunę;).Stwierdziłam, że po wielu kilometrach zrobionych w zwykłych adidasach, pora na coś lepszego:).
A tak serio, bieganie zasłużyło sobie już tak w moim życiu, że nie muszę szukać motywacji do biegania. Motywacja jest we mnie. Nie potrzebuje motywujących cytatów, gadżetów czy trenera. Gdy rano wstaje, od razu pojawia się myśl -dziś jest ten dzień, gdy mogę pójść pobiegać. Wręcz nie mogę się doczekać, gdy wyjdę na trening. Bo wtedy czuje się wolna, radosna, nabieram dystansu od problemów. Nic tak nie motywuje, jak myśl, że po treningu będę szczęśliwym człowiekiem pokonującym swoje słabości. Kilka dni temu wykryto u mnie nowotwór. Na początku trochę się załamałam, co dalej, co z moim życiem. Jednak nie poddam się, będę walczyć, ile starczy mi sił w nogach. Tak właśnie działa bieganie. Motywacja do biegania jest w we mnie. A bieganie motywuje mnie do dalszego życia i walki.
Do dzialania najbardziej motywuja mnie rezulataty treningow. Nie wiem czy to moja wyobraznia, ale z kazdym nowym dniem widzę jak moje cialo sie zmienia. Przez cwiczenia i zdrowe odzywianie zmienia sie rowniez moje samopoczucie. Czuje energię i zapal do zycia. A kiedys czulam sie ciezko. Obecnie czuje sie lekka jak piorko i nie mam tu na mysli wagi ciala :). Uwielbiam biegać. Buty napewno sprawilyby ze pokochałabym to jeszcze bardziej!
” Co najbardziej motywujecie Ciebie do prowadzenia aktywnego trybu życia? „
Mnie do aktywnego trybu życia motywuje taka pewna stronka, prowadzona przez osobę młodą, ale co widać, doświadczoną. Mówię oczywiście o stronie tipsforwomen.pl!!! Każdy kolejny post dodany na stronie pchnie moją leniwą osobę do przodu. Dzieki postom (szczegolnie zdjeciom) wiem i wierzę, że mnie także uda się zadbać o swój wygląd, ale przede wszystkim zdrowie , samopoczucie i akceptację siebie, której z pewnych powodów niegdyś mi brakowało. 🙂 Mam nadzieje, ze tak jak wstawia Pani na strone zdjecia dziewczyn, które osiągneły swój cel, ja także będę mogła niebawem pochwalic sie swoja metamorfozą!
Dziękuję i pozdrawiam!!! 🙂
Mnie najbardziej motywuje mój mąż. Kiedy mój mózg mówi mi STOP On staje obok mnie i mówi że dam radę! Dzięki niemu osiągam coraz lepsze wyniki! <3
Mnie do aktywnego trybu życia motywują:
Moje dzieci, aby zawsze mieć siłę, by sprostać wymaganiom Bliźniaków i by nie musiały się wstydzić w przyszłości swojej mamy.
Mój mąż, wspiera mnie w treningach, dla nie go chcę być zawsze naj.
Ty , gdy widzę ile wysiłku wkładasz w tworzenie wydarzeń i prowadzenie bloga mam wyrzuty sumienia gdy muszę odpuścić trening.
Mój kręgosłup, gdy sobie odpuszczę to on boleśnie mnie motywuje do pracy.
Najbardziej motywuje mnie fakt, ze robie cos dzieki czemu jestem lepsza wersja siebie, wyznaczam sobie cele i do nich dążę, odkrywam mozliwosci mojego ciała, rozwijam umysł, pokonuje wlasne słabości i przede wszystkim mogę być z siebie dumna.
Co mnie motywuje do aktywnego trybu zycia? Poniewaz czas leci a ja nazbieralam juz niemal 44 lata zycia, moja motywacja jest dzis wiele rzeczy – to, ze chce zachowac zdrowie, sprawnosc i dobre samopoczucie, oraz dobrze sie czuc w swoim ciele jako kobieta, wiara w to, ze na aktywnosc fizyczna nigdy nie jest za pozno, a takze efekty treningow, ktore motywuja i jednoczesnie sa fantastyczna nagroda. Motywuje mnie tez przyjemnosc jaka odczuwam po kazdym treningu i swiadomosc, ze robie cos dla siebie, bo przeciez jestem wazna nie tylko dla moich bliskich, ale i dla samej siebie samej. Co za tym idzie zasluguje na to, aby traktowac dobrze i z nalezyta troska swoje cialo, a przez to i dusze – endorfiny to mlodszy wyglad, ale i balsam dla duszy. W koncu motywuje mnie zdrowe poczucie wartosci – to ono wyznacza zdrowy stosunek do samego siebie jak i daje wiare we wlasne sily 🙂
Dla mnie to trening jest motywacją sam w sobie: do życia, do uśmiechu, do działania! Nawet gdy nic mi nie wychodzi trening sprawia że znikają wszystkie smutki a w głowie pojawia się milion pomysłów na to jak rozwiązać problem. A efekty w postaci piękniejszego ciała są najwspanialszym “skutkiem ubocznym” treningów wywołującym niepohamowany uśmiech na mojej twarzy.
Do prowadzenia aktywnego trybu życia najbardziej motywuje mnie mój chłopak 🙂 Sam jest aktywny fizycznie dzięki czemu jest moją “żywą motywacją” 🙂 Poza tym pokochałam ćwiczenia, zdrowe jedzenie bo dzięki temu mam lepsze samopoczucie fizyczne jak i psychiczne. Lubię dążyć do postawionych sobie celów i motywuje mnie również kiedy widzę tego efekty. Przeglądając też tablicę na facebooku natykam się na Twoje posty, zdjęcia które dodatkowo mnie motywują. Mówię sobie wtedy : “właśnie tak chcę wyglądać” ! I zabieram się za ćwiczenia 🙂
Najbardziej motywującym czynnikiem dla mnie jest opinia mojego brata. Może nie powinnam zwracać uwagi na opinie innych, ale to gdy przebywam w jego towarzystwie, źle czuję się ze samą sobą. Mój brat jest bardzo wysportowany, ma świetną kondycję . Zawsze powtarza mi, że czuje się bardzo lekko, pomimo tego, iż z wyglądu wcale na takiego nie wygląda. Odpowiednie odżywianie i ćwiczenia sprawiły, że czuje się on lepiej. I to widać. On jest moją motywacją, nie chodzi to o zrzucenie zbędnych kilogramów, ale o lepsze samopoczucie. Chcę tak jak i on dobrze czuć się w swoim ciele. Dzięki niemu, jego radom wdrażam w swoje życie nowe przepisy, a także mam chęć do działania.
A mnie z kolei najbardziej motywuje satysfakcja po wykonaniu porządnego treningu. Pot na czole i uśmiech na twarzy, nie ma lepszej motywacji od tej, gdy codziennie widzisz w lustrze lepszą wersję siebie. Dodatkowego kopa daje mi także docenianie osiągnięć przez samą siebie, bo przecież każdy zasłużony wysiłek kończy się nagrodą w postaci nowej “mnie”. Pracujemy dla jeszcze bardziej spektakularnych wyników i nawet mały kroczek ku ideałowi powinien być motywacją. Czuję się silna, samodzielna, odpowiedzialna za swoje ciało i dobre samopoczucie, a także gotowa do działania i przekraczania granic, które kiedyś byłyby dla mnie niemożliwością. Piękne ciało jest tylko skutkiem ubocznym mojej ciężkiej pracy. Aktywność fizyczna kształtuje przede wszystkim cierpliwość i upór. To jest prawdziwa motywacja! Tego lata z dumą pokażę się w bikini, w końcu na to zasłużyłam. Pozdrawiam wszystkie Panie walczące o siebie!
hej! Kocham to uczucie, kiedy po skończonym treningu, lub biegu, mimo czasami ogromnego zmęczenia czuje mega satysfakcję i wydzielajace sie endorfiny! Uczucie spelnienia i swiadomosc, ze zrobilam cos dobrego dla swojego ciala i duszy to wlasnie mnie nakreca i motywuje 🙂 miło jest rowniez spojrzec na siebie przed lustrem i dostrzec efekty swojej “pracy”, a dodatkowa para butow z pewnoscia dalaby wiekszego kopa do działań!! 😀 pozdrawiam
jeżeli jestem w stanie być wytrała i zdyscyplinowana w jednym aspekcie mojego życia, nic nie stoi na przeszkodzie by w innych również taką byś 🙂
Do ćwiczeń zmobilizowała mnie MIŁOŚĆ najpierw ta najmniejsza przez 9 miesięcy noszona, potem urodzona i obecnie rok wychowywana. Potem pomyślałam o mężu – jak dumny jest ze mnie i włożyłam 2 razy więcej sił i chęci w bycie aktywną. Na koniec zobaczyłam jak pokochałam obecną siebie – weselszą, bez stanów depresyjnych, z podwójnymi siłami do Malutkiej, kreatywnych zabaw z nią i mężem 😉 . Pokazałam nam tę lepszą drogę, którą chcemy iść, a właściwie biec do lepszego, zdrowszego życia 🙂
Do aktywnego trybu życia najbardziej motywuje mnie mnóstwo rzeczy, ale najbardziej zachęca mnie to że czuję się świetnie. Dzięki ćwiczeniom więcej się uśmiecham,mam lepszy humor, więcej się śmieje, życie jest dla mnie bardziej kolorowe 😉 Ruch mnie po prostu uszczęśliwia! Kiedy chcę poprawić sobie humor, pozbyć się smutku to biorę się za ćwiczenia! Chcę być szczęśliwa-motywuję się do ćwiczeń-ćwiczę-jestem szczęśliwa! tak to działa. Buziaki!
Mam nadzieję, że się dodał i nie jest za późno 🙂
by wyrobic w sobie dyscyplinę, którą sprzyda mi sie w życiu
Do aktywnego trybu życia najbardziej motywuje mnie moja pięcioletnia córka. Przecież jak prosi, żeby pojeździć na rolkach nie mozna odmówić 🙂 Uwielbiam spędzać z Nią czas aktywnie. Zależy mi, żeby w czasach zwolnień z wf, nie wykrecala od uprawiania jakiegokolwiek sportu. No i fajnie być Fitmamuśką 🙂
Motywuje i to bardzo. Wręcz zmusza!
Dawny zatarg z psem sąsiadów…
Nie mogę normalnie wyjść z domu, żeby to ujadające miniaturowe bydle nie próbowało mi wygryźć nogawki, torebki czy upokorzyć w inny sposób.
A wszystko dlatego, że kiedyś zapytałam: “Czy TO musi tak szczekać?” i postraszyłam swoim kotem.
Biegam więc. Szybko. Sami rozumiecie 🙂
Największą motywacją jest widok zadowolonej buzi w lusterku i to,
gdy mieszczę się w starym, ulubionym sweterku 🙂
Miłe komplementy od samego rana i buzia ma znów jest roześmiana.
Prowadząc aktywny tryb życia zawsze czuje się jak młoda pannica.
Nikt nie przejdzie obok mnie obojętnie, na pewno obejrzą się za mną chętnie 🙂
A ja w swej skórze będę się czuła fantastycznie,
patrzeć na mnie się będzie optymistycznie 🙂
“Do aktywnego trybu życia najbardziej motywuje mnie rosnąca własna siła wewnątrz, która pcha mnie do kolejnego biegu lub innego treningu. Chcę więcej i więcej!”
Co najbardziej mnie motywuje? Hmm.. widok tych wszystkich pośladków na zdjęciach, które wrzucasz i które śnią mi się po nocach! O których marzę i które będę miała! I jeszcze to, że w swojej walce nigdy nie jestem sama 🙂 I jeszcze super samopoczucie po treningu 🙂
Najbardziej? Świadomość tego jak brak aktywności wpływa negatywnie na cały organizm. Na szczęście uwielbiam być w ruchu, nie znoszę nudy. Dodatkowo nakręcają mnie endorfiny, które wydzielają się podczas wysiłku fizycznego. Nie ma nic lepszego niż porządnie się zmęczyć, wyspać i wstać rano naładowanym pozytywną energia do działania! Najważniejsze jest zacząć, bo jeśli ktoś doświadczy tego uczucia, nie będzie potrzebował żadnej innej motywacji 🙂
Wsadzenie “pupy” do ciasnych spodni 😉
Najlepiej motywuje :)))
Do prowadzenia aktywnego trybu zycia zmotywowalo mnie…lenistwo.Tak,wiem,brzmi dziwnie ale po urodzeniu dziecka popadlam w rutyne pieluchy-sen-pieluchy-mleko itd.Zabraklo czasu dla mnie samej,co spotegowalo przybieranie na wadze i obnizenie samooceny.Mowia,ze jak ktos siegnie dna,zaczyna odbijac sie w gore.I tak bylo ze mna.Z leniucha,ktory kazda wolna chwile przeznaczal na odpoczynek,stalam sie osoba,ktora w wolnych chwilach zaczela cwiczyc.Malymi krokami poprawiam swoja kondycje i choc daleko mi do wagi sprzed ciazy,nie poddaje sie!
dodalo sie? 🙂
Motywacja to rzecz ważna!
Wie o tym fitnesska każda.
Bez niej przecież ani rusz,
obrośniemy prędko w tłuszcz.
Jednych motywują zdjęcia,
innych dieta tuż po świętach,
więc też Wam mój sekret zdradzę,
dlaczego zdrowy tryb życia prowadzę.
Nie zazdroszczę paniom innym
mięśni czy też bycia zwinnym.
Nie chcę nosić ubrań w rozmiarze “XS”,
mnie wystarczy i zwykły dres.
Mam ja tylko jeden dowód,
by wciąż dawać sobie powód,
do trzymania formy, a nie tycia,
do codziennego wody picia,
zamiany słodyczy na owoce
i ćwiczeń zamiast leżenia pod kocem.
Jest to mój kochany chłopak.
Facet to na miarę złota!
Nie zważa na to czy słońce czy deszcz,
dla niego trening bardzo ważny jest.
Dba on też o zdrowe odżywianie,
odpręża go codzienne bieganie,
pływać też lubi muszę przyznać szczerze,
a ciało ma takie, że… uff, ledwo wierzę 😉
To on mnie tym całym fit światem zaraził,
przekonywał ostro, nic się nie zraził,
aż razu pewnego przekonać się dałam
i już za chwilę z nim razem biegałam.
Teraz bez treningu nie wyobrażam sobie dnia
przez co trzyma się moja linia,
pupę wyrobiłam cierpiąc katusze,
teraz jeszcze nastała pora na brzuszek.
Lecz, że radę dam z pewnością wiem,
bo mój chłopak wspiera mnie z każdym dniem.
“Dasz radę kotku” woła, gdy sił mi brakuje.
Każdego dnia od nowa mnie dopinguje.
To dzięki niemu próbuje od nowa,
a on mi pomaga, taka nasza umowa.
Rady mi też daje względem diety,
a za każdy postęp przynosi kwiatów bukiety.
A ja? Do zdrowego trybu życia podchodzę z radością,
bo nie ma nic lepszego niż wspólna pasja ze swoją miłością.
Najbardziej motywująca jest… aktywność sama w sobie! Bo jak inaczej uzasadnić ten wulkan endorfin którymi tryskamy zaraz po morderczym wysiłku?! To najbardziej nakręca, nakręca tak że chce się więcej, przebiec kilometr dalej, podnieść kilogram więcej, wytrwać minutę dłużej. To nasze małe rekordy- wielkie zwycięstwa…