Dziewczyny, postów na temat motywacji było już miliony. Mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach bez przerwy rozmawia się o motywacji, inspiracji i zaangażowaniu w to, co się robi. W sieci znajdziecie całe blogi poświęcone tej tematyce. Jednak nie da się ukryć, że motywacja bywa problematyczna! Nie oszukujmy się – raz jest, za chwilę jej nie ma. Powiem więcej, częściej jej nie ma niż jest. Z tego względu największą zagadką, na którą wszyscy poszukują odpowiedzi staje się pytanie – jak znaleźć NIEKOŃCZĄCĄ SIĘ motywacje? Okay, drugie najważniejsze, pierwsze to „ Jak schudnąć w magiczny sposób”. Ale do rzeczy.
Moja własna przygoda z motywacją to tak naprawdę niekończąca się historia. Bywały wzloty i upadki, jednak dzięki temu dziś jestem w stanie powiedzieć bardzo dużo na ten temat! Także wiecie – te wielkie doświadczenia dwudziestolatki 😉 Może jestem nieskromna, ale myślę, że udało mi się znaleźć sposób na „wieczną” motywację. I będzie banalny. Jak to zwykle bywa.
Niekończąca się motywacja
Poproszę o werble i pełne skupienie. Panie i Panowie, Lejdis end dżentelmen, fit dziewczęta i fit chłopcy … Odpowiadam! Żeby być do czegoś stale zmotywowanym trzeba to pokochać! Słyszę buczenie na Sali i proszę o ciszę, bo jeszcze nawet dobrze nie zaczęłam! Słuchajcie, jeżeli coś staję się Twoją pasją to zawsze będziesz chciała to robić. Po prostu. Jest jednak różnica między chwilową „fascynacją” a pasją z prawdziwego zdarzenia. Wiecie, ja też miewałam krótkie zajawki na różne rzeczy. Fotografie chociażby. Zostało mi po tym multum sprzętu w domu i niechęć do robienia zdjęć innym ludziom. Dwie rzeczy towarzyszą mi na tyle długo, by nazwać je pasją i jedną z nich jest właśnie zdrowy styl życia! Toż to leci 4 rok! I wiecie co? Ciągle mi się chcę.
Jestem pewna, że większość z Was może nawet pochwalić się dłuższym stażem niż ja. Dlatego tez jestem przekonana, że doskonale rozumiecie o co mi chodzi, a sam wpis jedynie pomoże Wam uporządkować pewne kwestie. Niekończąca się motywacja wcale nie oznacza, ze zawsze, ale to zawsze będziecie szły na trening z uśmiechem od ucha do ucha. To oznacza, że pójdziecie nawet w skrajnej furii.
Czy to naprawdę działa?
Tak i nie. Lekko Was nabrałam. Niestety nie da się przeskoczyć słabszych chwil i „dni lenia”. One zawsze są. Czasem wręcz warto się im poddać i nie popadać w skrajność i jakąś dziwną klątwę produktywności. Jednak jeżeli coś staje się Twoją pasją, jeżeli naprawdę ta rzecz będzie dla Ciebie niebywale istotna to będziesz zmotywowana długofalowo. To oznacza, że nawet po długiej przerwie z radością wrócisz do treningów. Nawet jeżeli przez dwa tygodnie ( ale nie róbcie tego w domu) żywiłaś się tylko hot dogami to wrócisz do fit przekąsek. Powód Twojej przerwy nie gra roli. To mogła być ciąża, choroba, zwykle lenistwo czy pretensje sąsiada ze słyszy jak ćwiczysz. I tak ostatecznie znów BĘDZIE CI SIĘ CHCIAŁO. Słowo blondynki.
Jak znaleźć prawdziwą pasję?
Pozostaje w takim razie kwestia tego, jak swoją pasję odszukać. W głównej mierze skupię się na zdrowym stylu życia (no wiadomo!) ale swobodnie możecie to przenieść na inne aspekty życia. Po pierwsze i najważniejsze, nie bój się nowych rzeczy! Testuj różne formy aktywności, ćwicz sama, grupowo, na zewnątrz i w domu. W końcu znajdziesz coś, co naprawdę polubisz! Tak samo zrób w kwestii jedzenia. Nie bój się eksperymentów. No bo co może się stać? Najwyżej będzie niedobre. Trudno. Ważne, że próbowałaś. W końcu znajdziesz swoich ulubieńców. Po drugie nie poddawaj się. Generalnie, nigdy w życiu nie warto się poddawać, ale w tym wypadku szczególnie. Nie urodziłaś się fit dziewczyną, żadna z nas tak nie miała. Jednak z pewnością staniesz się nią, dzięki ciężkiej pracy i sercu, jakie w nią wkładasz. A pasja? Prawdopodobnie przyjdzie do Ciebie sama. Nawet nie zauważysz kiedy. Co, jeżeli nie? Pamiętaj, życie jest tylko jedno, niczego nie rób wbrew sobie. To Ty masz się czuć dobrze we własnym świecie!
Ja wiem, lekko wymieszałam tematy, delikatnie Was „podpuściłam”. Ale z pewnością mi wybaczycie! To jest ważny wpis. Aby móc pracować nad swoim rozwojem, nad własnymi celami i możliwościami warto pytać siebie nie tylko jak to zrobić, ale też po co. Motywacja w tym wszystkim odgrywa kluczową rolę. Dodatkowo, długofalowa motywacja istnieje i najczęściej przychodzi sama z czasem. Dodajcie do tego nutkę samodyscypliny i sukcesy murowane!
Dziewczyny, a jak to wygląda u Was? Ciągle szukacie motywacji? Jak radzicie sobie w gorszych chwilach? A może to Wasi bliscy są dla Was największą motywacją? No i przede wszystkim, czy zdrowy styl życia to Wasza prawdziwa pasja? Dajcie nam znać.
Pozdrawiam,
Martyna
Zgadzam się! Nie trzeba szukać motywacji jeśli coś się kocha ❤ To proste! 🙂 Musi nam się po prostu CHCIEĆ, a przede wszystkim jeśli nam na czymś mocno ZALEŻY, to wymówki nie dochodzą do głosu 🙂
Gorzej jeśli chodzi o motywację do rzeczy, za którymi niekoniecznie się przepada. Ja w takim przypadku lubię sobie przypomnieć czemu to coś w ogóle zaczęłam. Trzeba przekonać samą siebie, że obrane przez nas cele są warte wysiłku.
Bardzo fajny artykuł! <3
Mam pytanie, czy jest możliwość poproszenia dietetyka o ułożenie planu diety raw wegańskiej czy raczej u nas w Polsce nie ma takiej opcji? 🙂
Trzeba by było zadzwonić do jakiegoś dietetyka i zapytać. Tak chyba najprościej. W różnych miejscach mogą być różne opcje. ?
Bardzo mi się podoba ten wpis :D. Przyznam się szczerze, że u mnie z motywacją jest bardzo różnie. W jednen dzień mam ochotę ćwiczyć każdą partię ciała i skończyć trening z kropelkami potu na twarzy (a nawet strumieniami wody na całym ciele xd). Czasami zaś wykładam się na łóżku z przekąską pod pachą :(. Jednak mimo tych wszystkich “dni lenia” staram sie jakoś ratować szukając motywacji. I w pewnien sposób znalazłam coś co mnie motywuje. Jak pewnie u wielu z was są to poprostu pięknie wysportowane fit kobiety 😉 tylko że w moim przypadku nie szukam ich na instagramach i tak dalej tylko w filmach sportowych xd. Widok wysportowanych brzuchow i nóg dziewczyn np z filmu “sprinterki” naprawdę motywuje do dzialania. Polecam wszystkim <3
W przypadku osób początkujących dobrym pomysłem jest sięgnięcie po pomoc trenera personalnego! Razem z nim możemy opracować strategię działania oraz nakreślić zarys pracy jaką chcemy wykonać. Dodatkowo zawsze warto mieć osobę, która będzie nas motywować i kontrolować nasze działania. To pomaga!
Ja zaczęłam swoją przygodę 3 lata. Niestety wśród najbliższych spotkałam się z krytyką… Szczególnie, że zaraz po tym jak wybiła u mnie magiczna 18. zostałam wegetarianką (zawsze bardzo tego chciałam, ale rodzice twierdzili, że to niezdrowe). Wiem, że zdrowe odżywianie, treningi, taniec <3 to moja pasja. Ostatnio udało mi się nawet przekabacić na swoją stronę chłopaka, z którym jestem od kiedy zaczęłam trenować- jeszcze bardziej mi się chce, kiedy mam kogoś kto dzieli ze mną czas na treningach. Wzajemnie się inspirujemy. Jest na prawdę świetnie!
Mnie motywuje tylko jak ktoś stoi nade mną, albo za coś zapłace odpowiednio duże pieniądze…sad but true…